X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Mamusie Luty 2022
Odpowiedz

Mamusie Luty 2022

Oceń ten wątek:
  • Stokrotka 86 Autorytet
    Postów: 1641 4841

    Wysłany: 14 lutego 2022, 18:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eh dziewczyny, mąż odebrał ta morfologię z rozmazem. Nie wiem czy zakresy referencyjne podane obok wyników są dla noworodka ale praktycznie połowa wyników jest albo za wysoka albo za niska ☹️ jutro mamy dzwonić do przychodni bo tej naszej lekarki nie ma i będą nas umawiać do kogoś innego. Jeszcze maly jakiejś wysypki na buzi dostał.. już mam takiego stresa że szok.

    16-01-2022 - synek💙
  • Aneta8 Autorytet
    Postów: 2485 5973

    Wysłany: 14 lutego 2022, 19:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotka 86 wrote:
    Eh dziewczyny, mąż odebrał ta morfologię z rozmazem. Nie wiem czy zakresy referencyjne podane obok wyników są dla noworodka ale praktycznie połowa wyników jest albo za wysoka albo za niska ☹️ jutro mamy dzwonić do przychodni bo tej naszej lekarki nie ma i będą nas umawiać do kogoś innego. Jeszcze maly jakiejś wysypki na buzi dostał.. już mam takiego stresa że szok.

    U nas tez pierwsza morfologia była mocno rozjechana. Dr wtedy powiedziała, że to dość normalne przy wczesniaku.. powtarzaliśmy po 2 tyg i było już dużo lepiej, ale niektóre wyniki miały inne zakresy, mimo że robione w tym samym miejscu (szpital Madalińskiego).. mogę wrzucić zdj na grupę fb, to sobie porównasz.

    Stokrotka 86, jaina_proudmoore, MyŚliwa lubią tę wiadomość

    fxQZp2.png
    XJSep2.png
    Starania od marca 2018 r.
    01-07.2020r. - 4 IUI nieudane
    28.10.2020r. - rozpoczęcie procedury IVF
    10.11.2020r. - transfer udany - Jaś [*]
    22.05.2021r. - transfer ❄️ bl. 4.2.2 ❤️
    12.2021r. Nasz synek przyszedł na świat w 33+4 tc 💜
    07.2022r. Naturalny cud! ❤️ Czekamy na córeczkę!
  • Aneta8 Autorytet
    Postów: 2485 5973

    Wysłany: 14 lutego 2022, 19:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobuska, cieszę się, że trafiłaś na taką mądrą położną ❤️

    fxQZp2.png
    XJSep2.png
    Starania od marca 2018 r.
    01-07.2020r. - 4 IUI nieudane
    28.10.2020r. - rozpoczęcie procedury IVF
    10.11.2020r. - transfer udany - Jaś [*]
    22.05.2021r. - transfer ❄️ bl. 4.2.2 ❤️
    12.2021r. Nasz synek przyszedł na świat w 33+4 tc 💜
    07.2022r. Naturalny cud! ❤️ Czekamy na córeczkę!
  • Stokrotka 86 Autorytet
    Postów: 1641 4841

    Wysłany: 14 lutego 2022, 19:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aneta, dziękuję.
    Kurcze, a ja liczyłam że nie trzeba będzie powtarzać morfo w najbliższym czasie. Czy w tamtej przychodni też tak trudno było pobrać krew?
    Mój mały miał robione morfo w szpitalu ale to w dniu porodu..a teraz powtórka po 4 tygodniach i po prostu kosmos... Niby wiem że to musi zinterpretować lekarz ale oczywiście już głową pracuje... Ja nie wiem kiedy ja przestanę tak się bać o tego dzieciaka 🤦

    16-01-2022 - synek💙
  • Ada.. 31 Autorytet
    Postów: 264 922

    Wysłany: 14 lutego 2022, 19:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotka 86 wrote:
    Aneta, dziękuję.
    Kurcze, a ja liczyłam że nie trzeba będzie powtarzać morfo w najbliższym czasie. Czy w tamtej przychodni też tak trudno było pobrać krew?
    Mój mały miał robione morfo w szpitalu ale to w dniu porodu..a teraz powtórka po 4 tygodniach i po prostu kosmos... Niby wiem że to musi zinterpretować lekarz ale oczywiście już głową pracuje... Ja nie wiem kiedy ja przestanę tak się bać o tego dzieciaka 🤦
    Absolutne się nie stresuj, normy są inne dla noworodków i podobno u wcześniaka anemia jest bardzo częsta plus jak karmisz piersią to wyników nie poprawisz, więcej żelaza zawiera mm .
    My dostaliśmy żelazo i witaminy B profilaktyczne morfologię będę robić pod koniec marca, jak będziemy mieć wizytę w piradnii ne ontologicznej.

    jaina_proudmoore, Stokrotka 86, Aneta8 lubią tę wiadomość

    bl9cdf9hz0nfzo3c.png
  • dobuska Autorytet
    Postów: 7840 10275

    Wysłany: 14 lutego 2022, 20:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotko, trzymam kciuki i wierzę, że jest tak, jak piszą dziewczyny, że te normy są po prostu inne!
    No, ale domyślam się, że dopiero lekarz Cię uspokoi. Dobrze, że to już jutro <3

    Stokrotka 86 lubi tę wiadomość

  • Aneta8 Autorytet
    Postów: 2485 5973

    Wysłany: 14 lutego 2022, 20:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nasz mały, to chyba weteran pobierania, nie dość, że jak na oddziale leżał to miał pobieraną kilka razy, do tego jak byliśmy z nim na kontrolach w poradni przyszpitalnej to za tymi dwoma razami miał pobieraną po dwa razy, bo krew słabo leciała i krzepła, plus znowu dwa razy wtedy na SORze bo taka sama sytuacja 😣

    fxQZp2.png
    XJSep2.png
    Starania od marca 2018 r.
    01-07.2020r. - 4 IUI nieudane
    28.10.2020r. - rozpoczęcie procedury IVF
    10.11.2020r. - transfer udany - Jaś [*]
    22.05.2021r. - transfer ❄️ bl. 4.2.2 ❤️
    12.2021r. Nasz synek przyszedł na świat w 33+4 tc 💜
    07.2022r. Naturalny cud! ❤️ Czekamy na córeczkę!
  • Rosa89 Przyjaciółka
    Postów: 62 216

    Wysłany: 14 lutego 2022, 21:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, są takie plastry Emla dla dzieciaków, nakleja się w miejsce gdzie ma nastąpić jakieś wkłucie, np. szczepienie czy pobranie krwi, to miejscowo znieczula i na pewno pomaga, choć stosowałam dopiero u rocznika, a nie młodszego dziecia, bo za późno odkryłam. Nie wiem właśnie tylko czy można je stosować u takich dzieci młodszych niż miesiąc...

    Dobuska dzięki za informację o tej butelce, nie znałam wcześniej nawet tej firmy, czuję, że może się przydać.

    Stokrotka 86, dobuska lubią tę wiadomość

  • Inkaa85 Autorytet
    Postów: 1144 409

    Wysłany: 14 lutego 2022, 21:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotka tez mamy pobrać krew na morfo i odwlekam to w czasie ze strachu i chyba nigdy nie przestaniemy się bać bo ciągle coś 😔

    Stokrotka 86 lubi tę wiadomość

  • Joana23 Autorytet
    Postów: 1146 3064

    Wysłany: 14 lutego 2022, 22:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotko, bardzo wierzę w to, że wyniki następnym razem już bedą w normie i ze jest tak jak dziewczyny piszą, ze i wcześniaków to teoche inaczej wyglada 🤞🏻

    Stokrotka 86 lubi tę wiadomość

    uS2wp2.png
  • MyŚliwa Autorytet
    Postów: 1199 2037

    Wysłany: 15 lutego 2022, 00:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lolla - gratulacje! To teraz dużo odpoczywajcie i starajcie się nie stresować szpitalem. Życzę szybkiego powrotu do domu!
    Pcosik_2 wrote:
    Mysliwa, ale dużo przeszłaś… jak Ty się czujesz po takich perypetiach ?? Jak psychicznie ??
    Gratuluje córeczki ( chciałam pisać, ze wybraliście piękne imię, ale doczytałam ze Balbina to tylko jej forumowe imię)
    Wiadomo kiedy was wypuszcza ??
    Nisia18 wrote:
    MyŚliwa , gratulacje ! ☺️☺️ Ale przeszłaś, ja bym chyba się wściekła ze tak długo to trwa , dzielna Ty 💪🏻 (...)
    Wiecie, co dziewczyny? Ja to w sumie jestem zadowolona z tego, jak przebiegł cały proces. Oczywiście, jest mi trochę przykro i smutno, że skończyło się cesarką a nie porodem siłami natury. Ale jednocześnie jestem bardzo zadowolona, że zarówno lekarze jak i ja zrobiliśmy wszystko co, możliwe, żeby przyszła na świat drogami natury.
    Po prostu, w momencie, kiedy sytuacja nie dawała rokowania podjęli decyzję o zmianie podejścia i cesarka naprawdę wydawała się już bezpieczniejsza - w końcu wody mi sporo wcześniej odeszły, białko CRP mi się powiększało itd.
    Nawet powiedziałam swoim lekarzom, że jestem im ogromnie wdzięczna - że dali mi szansę chociaż spróbować!
    Jeśli chodzi o psychikę to powiem, że obecnie dochodzę do siebie. Ale moje rozchwianie emocjonalne nie miało w ogóle nic wspólnego z porodem. Wspominam go względnie dobrze, no może ten balonik był bardzo nieprzyjemny... Natomiast to, co się działo na oddziale położniczym to zupełna masakra. Przeszłam tam baby blues (całą dobę płakałam, myśli miałam momentami takie jak opisała Morwa, jedyne co mi pomagało to smsy z mężem, słuchanie muzyki i przymusowe drzemki) i to jeszcze w momencie, kiedy nie pozwolili mi do domu wyjść.
    Na szczęście, w piątek 11.02. nas wypuścili. Staram się po powrocie do domu oczyścić umysł, wpaść w jakąś rutynę i przede wszystkim zapomnieć o oddziale położniczym.
    Trzymali nas w szpitalu o jeden dzień dłużej niż normalnie po cesarce (4 zamiast 3 dób). W 3 dobie moje dziecko miało zbyt duży spadek masy ciała - fizjologiczny jest do 10 %. A jej w kartę wpisali 10,2 (chociaż jak ja przeliczałam to jest bliżej 10,1). Poprzedniego dnia wszystkie położne i DORADCZYNIE LAKTACYJNE nagabywały mnie, żebym dokarmiła dziewczynę mlekiem modyfikowanym, bo wyjdzie zły wynik i nas nie wypuszczą. Ja się zbuntowałam, że nie chcę. Nie wyrażałam zgody na dokarmianie.
    No, ale jak już ten wynik ponad 10% wyszedł (brakowało nam 10 gram mniej więcej, żeby znaleźć się "pod kreską") to lekarz powiedziała, że się zastanowi po zobaczeniu wyników badań. Kilka godzin później miałam lekką nagabywankę z kimś (potem w papierach znalazłam, że to starsza pielęgniarka - takie stanowisko) i powiedziałam jej, że nie dokarmię MM bez wyraźnego zalecenia lekarskiego z pieczątką i podpisem lekarza. No to się okazało, że w karcie coś takiego się nagle znalazło.
    Jak miałam instruktarz karmienia MM to się dowiedziałam, żebym się nie martwiła bo ok 80% kobiet dokarmia mlekiem modyfikowanym przed wyjściem ze szpitala... No, pocieszające, nie ma co.
    Wiecie - dla mnie to zmuszenie do MM i grożenie, że dziecko jest w stanie zagrożenia życia, odwodnione (i jeszcze do tego później się przelewało przez ręce) - nałożone z niewyspaniem (2h snu) i baby bluesem to naprawdę traumatyczne przeżycie.
    Także ostatnią dobę karmiłam w systemie trójfazowym (pierś + mleko z laktatora ściągnięte po poprzednim karmieniu + na koniec dawka MM) co 3 godziny. Najgorsze było dostawianie... Moja dziecina strasznie znosiła pobyt w szpitalu, często nie dało się jej dobudzić do karmienia, w tej ostatniej dobie to ani rozebranie do pieluchy, ani okłady zimne, ani szczypanie (tak, kazali mi ją szczypać w żebra) nie robiły wrażenia. Nawet na śpiocha zmieniałam jej pieluchy. Normalnie, dziecko lało mi się przez ręce, taki był gorąc na sali. A do tego, jak już wciągnęła sutka, to nie chciała z nim pracować. Stale musiałam ją drażnić, żeby chociaż próbowała. Czyli czasem wychodziło tak: 1h dostawiania, po 15 minut na jednej piersi (z czego aktywne ssanie może po 2 min), dwie butle, 15 minut pracy z laktatorem i... godzina przerwa dla mnie. Tak przez całą dobę.
    Także jakaś masakra, kilka położnych, które poprosiłam o pomoc - bo się oferowały - zbyły mnie krótkimi odwiedziami i tekstami "ale pani ma leniwego maluszka", "no, trzeba drażnić, karmienie nie ma być przyjemne".
    Na całe szczęście kolejnego dnia panna podrosła ponad 100g i nagle już się kwalifikowałam do wypisu. (Nagle zagrożenie życia minęło).
    Jestem na taki obrót sprawy strasznie wkurwiona - za przeproszeniem - bo przy cesarce to zupełnie normalne, że laktacja może rozwinąć się później, nawet koło 7 doby (żadna doradczyni laktacyjna w szpitalu mi tego nie powiedziała). Myślę, że wystarczyłoby zupełnie przeczekać tę ostatnią dobę bez MM tylko oglądając czy na samej piersi + laktatorze i sprawdzić przyrost.
    (To, że nie jestem przypadkiem odosobnionym wiem - bo moja współlokatorka miała dokładnie takie same objawy/przejścia tylko była dobę do tyłu w stosunku do mnie.)
    A kobitki się skarżą (i wy czasem też), że w szpitalach jest laktoterror. No to u mnie był terror modyfikowany.

    Dostałam słowne zalecenie, żeby kontynuować dokarmianie w domu, a jak zobaczę, że laktacja się rozkręca to odstawić MM. Postanowiłam mieć to w miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Od powrotu do domu karmię tylko piersią (nawet laktatora nie używam). Dziewczyna się sama co ok 3h zgłasza, czasem częściej. Zobaczymy, co na to położna środowiskowa.
    Od wczoraj Balbina w ciągu dnia praktycznie jest nieodkładalna, wisi po kilka godzin na piersiach. A potem płacze i jest niespokojna. A na końcu idą kupy, dwie, nawet trzy z rzędu. Coś słyszałam, że mleko matki jest dobre na kolki, więc może to tak jej naturalnie wychodzi? Niby nie powinna mieć jeszcze kolek, ale widzę jak po prostu się męczy, a potem wyciska musztardę ;-).
    Stokrotka 86 wrote:
    (...)A moja matka/ ojciec? Co z nimi nie gadam przez telefon to tylko pytają czy mały noce przesypia, czy się nie wybudzal... Wg nich tutaj oczywiście wchodzi kwestia religijna bo brak chrztu, bo jakieś demony małego w nocy męczą i tego typu sprawy. Ja naprawdę szanuje światopogląd ale to już jest przegięcie. Co zamiast nakarmić małego mam egzorcystę wołać? Już mi się gadać z nimi nie chce...zwariowali chyba. Oczywiście każdy chce dobrze. (...)
    Mój mąż, jak to usłyszał, to powiedział, że owszem - dziecko męczą demony, te co do Ciebie dzwonią i wypytują ;-).

    Bardzo dawno temu na bliznę stosowałam cepan (kojarzę też coś takiego jak maść cebulowa, ale to może być to samo). Nie mogę powiedzieć, że sporo pomogło, bo blizna jest dość duża i zniekształcona, ale to może być kwestia samej blizny (szwy były zakładane ponownie na jakimś ruchliwym miejscu i wygląda to jak wygląda).
    Dziś mieliśmy kontakt telefoniczny z położną i rozmawiała akurat z moim mężem. Powiedziała jedną ważną rzecz: teraz ważne są potrzeby mamy i dziecka, skupiać się na nich, na regeneracji, a nie na jakichś pierdołach typu sprzątanie, ubieranie się czy podlewanie kwiatków.
    Podobno dieta matki karmiącej istnieje: MATKA MA JEŚĆ. Z alergenami to tylko tyle, żeby unikać tych, które nas uczulają, ale to logiczne.
    W ogóle dziwię się, ale mam bardzo spokojne dziecko [EDIT: za wcześnie pochwaliłam, zaczęły się problemy z brzuchem]. Jeśli chodzi o oddzielne spanie (w dostawce) to jedynym problemem jest odkładanie - ja nie bardzo jeszcze się mogę nad nią odpowiednio schylić, więc zajmuje się tym mąż. Ale Balbina nie ma problemów z odłożeniem - o ile nie budzi się na dokładkę jedzenia - to przesypia całe noce. Czasem coś zakwili, czasem nawet chwilowo krzyknie - ale zawsze wystarczy pogłaskać w głowę czy złapać za rękę i śpi dalej.
    W dzień zdarzają jej się napady płaczu - w sensie domaga się piersi przez kilka godzin co chwila. Jedna pierś, 10 minut drzemki, druga pierś, kwadrans drzemki ... i od nowa. Podejrzewam, że ma jakieś problemy z brzuchem, bo zawsze po takiej sesji karmienia idą kupy - jedna za drugą Za to wieczorami - w zasadzie od 22 do 10 budzi się może trzy razy? Może sama z siebie dwa.
    Używamy już wielopielo i plany zderzyły się z rzeczywistością - domówiliśmy tetry. Kupiłam na początek 10szt 50x50 i 10szt 60x60. Te większe jeszcze nie zdają egzaminu, chociaż awaryjnie ich używamy. Wychodzi na to, że dziennie schodzi ok. 12-14 tetr. Także na bieżąco je pierzemy i suszymy.
    Raz zdarzyło mi się w domu użyć pampersa - był środek nocy, a ja jakoś nie miałam siły bawić się w używanie Snapi i składanie samolotu (teraz po wyjęciu z suszarki od razu składam samoloty). Swoją drogą, ciężko mi się używa Snapi, albo się musi wyrobić, albo ja muszę lepiej gmerać palcami.
    Widzę ogromną różnicę w stanie narządów dziecka między chusteczkami nawilżanymi (Pampersa - takie z dużą ilością wody) + jednorazówkami, a tetrą. Praktycznie musiałam raz smarować wargi Linomagiem, odkąd wróciliśmy ze szpitala (i to też tak na wyrost). W szpitalu to one były aż malinowe i przykro się tam zaglądało, musiałam obsmarowywać całe pachwiny, wargi i część pupy.
    (Widzę, że mojemu mężowi mniej problemu sprawia zakładanie wielopielo niż jednorazówki. Praktycznie on częściej przewija, bo na mnie spada karmienie :-).)
    A, no i w końcu wyszłam ze szpitala to mogę napisać, gdzie byłam. Na Inflanckiej. Podsumowując: patologia spoko, porody świetnie zaopatrzone (chociaż słyszałam kilka oburzających historii), ale położniczy mocno "ryje banie".

    Aneta8, Stokrotka 86, Lolla, dobuska, Aga12345 lubią tę wiadomość

  • Joana23 Autorytet
    Postów: 1146 3064

    Wysłany: 15 lutego 2022, 07:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane, poratujcie!!! Jaki był schemat odsysania mleka w laktatorze? Jeheria, chyba Ty podawałam gdzieś, ale nie kogę znalezc wpisu :(

    Jeheria lubi tę wiadomość

    uS2wp2.png
  • Nisia18 Autorytet
    Postów: 575 939

    Wysłany: 15 lutego 2022, 07:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    7-5-3 jak dobrze pamietam :)

    Ada.. 31, MyŚliwa lubią tę wiadomość

  • Rosa89 Przyjaciółka
    Postów: 62 216

    Wysłany: 15 lutego 2022, 08:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Joana23 wrote:
    Kochane, poratujcie!!! Jaki był schemat odsysania mleka w laktatorze? Jeheria, chyba Ty podawałam gdzieś, ale nie kogę znalezc wpisu :(


    "W pierwszej kolejności odciągamy, (chociaż lepiej powiedzieć pracujemy laktatorem na piersi, bo mleko nie musi lecieć na początku od razu) przez 7 minut z lewej piersi, potem 7 minut z prawej. Analogicznie odciągamy od razu potem z lewej 5 minut i 5 z prawej, a na koniec 3 minuty z lewej i 3 minuty z prawej. (Jeżeli jesteśmy w niedoczasie czas odciągania można skrócić do 5-3-2 minut.) Takie odciąganie możemy przeprowadzić zarówno ręcznie jak i za pomocą laktatora.

    Cały cykl daje nam 30 – 20 minut pełnego odciągania mleka. Należy taką pracę powtórzyć ok 8 razy dziennie (tylko PO karmieniu) i przynajmniej raz w nocy." - Hafija

    Stokrotka 86, Jeheria, jaina_proudmoore, AnSan89, Morwa, Aga12345 lubią tę wiadomość

  • Joana23 Autorytet
    Postów: 1146 3064

    Wysłany: 15 lutego 2022, 09:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki! Zabieram się za magazynowanie pokarmu :) Jesteście nieocenione! A dlaczego aż 8 razy dziennie?

    uS2wp2.png
  • Kasiastaraczka Autorytet
    Postów: 2681 4265

    Wysłany: 15 lutego 2022, 09:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotka mam nadzieję,że wizyta u pediatry wszystko wyjaśni i nie będzie tak źle jakby mogło się wydawać
    Trzymam kciuki 😚

    Stokrotka 86, jaina_proudmoore, Aga12345 lubią tę wiadomość

    Synek 12.2023
    Starania-2 cykl
    Synek 01.2022
    Starania-23cykl
    ja '88 + on '87
  • Stokrotka 86 Autorytet
    Postów: 1641 4841

    Wysłany: 15 lutego 2022, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, dziękuję za wsparcie i dobre słowo😘 pediatrę mam niestety dopiero wieczorem. Wiktorek był tej nocy na tyle kochany że dał mi się wyspać. Spał co prawda ze mną ale spokojnie.
    Wczoraj miałam już totalny zjazd psychiczny. Po kąpieli całego go poogladalam i kilka godzin po prostu wyłam. Niesamowicie boję się że coś przegapie i zaniedbam jego zdrowie. U mnie niestety ale gorsza morfologia czy wysypka to jest jak woda na młyn.
    W mojej sytuacji raczej nie mogę gorszego samopoczucia zrzucić na baby blues. Z tego co czytałam to on ustępuje do 2 tygodni po porodzie. A ja małego urodziłam miesiąc temu. I o dziwo po porodzie trzymałam się psychicznie lepiej niż teraz. Czasami zastanawiam się czy nie łapie mnie depresja. Ale z drugiej strony mam też dobre dni.
    Jeszcze mnie mąż wkurzył. Obiektywnie to nie mogę mu zarzucić że się nie angażuje. Ale subiektywnie to chciałabym żeby jednak robił więcej przy małym. Często jestem już tak wykończona że prawie pękam. Najgorsze dla mnie jest to że widzę że ja go irytuje. Przynajmniej ja tak to odbieram. To że płacze, to że idę wolno, to że częściej zapominam o czymś i jakaś taka gapowata się zrobiłam. Jak sam przyznał zdarza mu się zapominać że jestem po operacji. Bo fizycznie tego nie widać. Nie mam już przecież dużego brzucha. Serio, też wolałabym już moc biegać, tańczyć i wszystko ogarniać. Tak naprawdę to w tej chwili czuję się zajebiście samotna.
    ______________________________________________
    Aneta, ten Twój Maksiu to faktycznie weteran. Przykre to że te nasze dzieciaczki takie jeszcze male a tyle już przeszły.
    Rosa, dzięki za polecenie plastrów.
    Myśliwa, ja w końcu też muszę ogarnąć te tetry. Przyznam że nawet ich nie wypralam bo gdy miałam to zrobić poszłam do szpitala. A teraz i tak prawie codziennie pranie chodzi.
    Przykre te Twoje doświadczenia z karmieniem. Niby tak promuje się kp ale jak widać niektórzy medycy zrobią wszystko żeby pozbyć się " problemu". Bo trochę tak to odbieram- spada waga u dziecka to je podtuczmy żeby w papierach się zgadzało. Tym bardziej dziwi takie podejście że u Ciebie ten spadek wagi ponad dopuszczalna normę nie był jakiś mega duży.
    Grunt że jesteście już w domu we troje.
    Dziewczyny, kciuki 👍 przede wszystkim za mamy nierozpakowane. Może jakieś dziecko postanowi i dzisiaj przyjdzie na świat?🙂 Powodzenia!

    jaina_proudmoore, niutek87, AnSan89, MyŚliwa, Aga12345 lubią tę wiadomość

    16-01-2022 - synek💙
  • Joana23 Autorytet
    Postów: 1146 3064

    Wysłany: 15 lutego 2022, 10:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Stokrotka, każda z nas rodząc małego człowieczka przeszła ogromna zmianę - fizyczną, pdychiczną, hormonalną.. u Ciebie doszedł stres z ciśnieniem, operacja i wcześniactwo. Jaka Ty masz teraz być? Cała w skowronkach, bo tak super jest być niewyspaną? Radosna, bo musisz zrobic kolejne tourne po lekarzach? Szczęśliwa, że jednak bez makijażu i z worami pod oczami nie jesteś super seksowna jak laski z instagramu? Daj sobie czas😘 z mężem porozmawiaj, coś czuję, że źle odbierasz jego sygnały. Kciuki za Wiktorka, nadgoni z wynikami. Ty z resztą na pewno też :)

    Stokrotka 86, jaina_proudmoore, Morwa, Aga12345 lubią tę wiadomość

    uS2wp2.png
  • Nisia18 Autorytet
    Postów: 575 939

    Wysłany: 15 lutego 2022, 10:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny poradźcie , od wczoraj od południa jestem mega zmęczona , wczoraj to przespałam i po wstaniu było ok , dzisiaj wstałam rano niby ok - a później złapała mnie duszność znowu (musiałam mieć wysoki puls), jak sie uspokoiło poszłam spać , wstałam i czuje dalej zmęczenie , nogi trochę jak z waty.. z oddechem różnie .. trochę ciężko..
    Nie wiem co robić , bo to objawy przed porodem czy może brakuje mi jakoś witamin albo cos złego sie dzieje ? Powinnam zgłosić sie do lekarza?

  • Joana23 Autorytet
    Postów: 1146 3064

    Wysłany: 15 lutego 2022, 10:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Będę do Was pisała na ratu, bo inaczej wszystkiego nie ogarnę :D

    Mysliwa, jak zawsze wszystko rzeczowo opisane :) podziwiam niezmiernie za wielopielo! My też bylysmy w szpitalu obronę dłużej, bo w niedzielę nie robili usg główki, bo coś tam. Ale akurat jestem zadowolona, że tak to wyszło, bo jeszcze przeorobilam dwie panie od laktacji :D Powiem Wam, że my w drugiej dobie miałyśmy ogromny kryzys.. mleka miałam bardzo mało, Kaja ciągle płakała.. Pięknie ssie, ale po prostu nie miała co, wkurzała się, bo się napracowała a niewiele z tego miała.. i panie o 3 nad ranem mnie zrypały, że dziecko jest głodne przecież i mam wziąć mm. I bardzo się cieszę, że ich posłuchałam, niecałe 10ml a uratowało mam wrażenie wszystko - Kaja się wyspala, była najedzona i miała więcej siły do dalszej pracy.

    Tak Wam się pożalę troszkę.. Mój poród to był jeden wielki ekspres! Położna kazała mi nogi na wózku zaciskać jak mnie zwoziła na dół na porodówkę :D zbiorę to do kupy i Wam opiszę na dniach. W każdym razie po samym urodzeniu dostałam Kaję na pierś, na chwilkę, a potem pani zabrała ja na ważenie itd i oddała mi ją w pieluszce. Tak mi mocno zależało na kontakcie skóra do skóry… a jak przyszło co do czego to nic nie zrobiłam, nic nie powiedziałam, przez ten szok, przez te emocje. Żałuję tego bardzo :(

    Stokrotka 86, jaina_proudmoore, MyŚliwa lubią tę wiadomość

    uS2wp2.png
‹‹ 637 638 639 640 641 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół PCOS – czym jest i jak z nim walczyć?

PCOS to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych. Jak się objawa? Jakie są metody leczenia? Czy Zespół Policystycznych Jajników może utrudniać zajście w ciążę? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Kluczowe składniki dla przyszłej Mamy, czyli co warto suplementować w ciąży

Ciąża to odmienny i wyjątkowy stan, który jest jednocześnie dużym wyzwaniem dla organizmu kobiety. To czas, kiedy zmienia się zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Które z nich są szczególnie istotne dla przyszłej mamy i dla rozwijającego się dziecka? Co warto suplementować w ciąży, aby zadbać o zdrowie i rozwój maluszka? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Comiesięczne rozczarowanie... Jak radzić sobie z emocjami, gdy kolejny raz pojawia się jedna kreska?

Dla wielu par każdy kolejny miesiąc bez ciąży jest jak utracona szansa. Trudne emocje kłębią się w pierwszych dniach cyklu. Najczęściej jest to żal, smutek, bezsilność, rozczarowanie... Dlaczego kolejny miesiąc się nie udało? Jak sobie radzić z tymi trudnymi emocjami? Podpowiada Psycholog Niepłodności - Anna Wietrzykowska.

CZYTAJ WIĘCEJ