Mamusie Luty 2022
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, w kwestii dołów emocjonalnych - zdajmy sobie sprawę, że początki macierzyństwa są po prostu trudne. I nie ważne, czy minął tydzień, miesiąc czy pół roku - problemy hormonalne i spadki nastrojów mogą się pojawiać.
I to jest zupełnie nieważne czy nazwiemy to baby bluesem, depresją poporodową czy popłakiwaniem (tutaj link rozróżniający: http://przystanek-mama.spsk4.lublin.pl/objawy/)- jeśli obniża to Wam komfort życia należy szukać pomocy. Oczywiście, najpierw warto wśród bliskich - męża, rodziny, czy babeczek na forum , ale jak to nie pomaga to najlepiej zgłosić się do lekarza/specjalisty. Być może to po prostu kwestia pogadania, przeorganizowania sobie priorytetów i innego spojrzenia na swoje działania.
Tak, jak piszesz Stokrotka 86 - Tobie się wydaje, że mąż jest Tobą poirytowany, nie pamięta o Twojej operacji. Tutaj trzeba podziałać rozmową. Mówi Ci, że się guzdrzesz to zapytaj, czy chciałby mieć wycięte jajka i wywinięte na drugą stronę?!
Mówisz, że w Twoim mniemaniu mąż robi mniej niż byś chciała - ale przeanalizuj, czy tak naprawdę jest. Może robi dużo, tylko akurat nie to, czego od niego oczekujesz? A może nie zauważasz jego "białej pracy" - na przykład tego, że robi zakupy czy wyciąga pranie? A może rzeczywiście, robi obiektywnie mniej, ale wyspana Ty byś się na to godziła? W sensie, nie wszystko musi być podzielone równo, żeby było podzielone sprawiedliwie.
Inkaa85 - na pewno kiedyś takie samopoczucie minie, tylko pytanie, czy poradzisz sobie sama czy będziesz szukała pomocy dalej. Z własnego doświadczenia wiem, że mimo płaczów i przerażenia (np. tym, czy dziecko się dobrze rozwija) jestem w stanie przetrwać naprawdę wiele i zrobić tyle samo. Tylko, że zamykanie się w sobie to jest dla mnie gwóźdź do trumny, ostatni etap stanu depresyjnego przed takim głębokim - z ciężkim myślami, apatią, sennością i "wyłączaniem się z życia".
paulinkaaaa - myśli o uduszeniu dziecka, które dużo płacze i jest niespokojne - są zupełnie normalne. Mało która matka się do nich przyzna, ale na pewnym etapie (zwłaszcza kolek) - po prostu coś takiego się zdarza. Po prostu człowiek nie radzi sobie z takim stresem i odpowiedzialnością (a co sąsiedzi pomyślą, że dziecko tak się drze? a co jeśli wezwą Policję?).
Ktoś mi kiedyś powiedział, że takie myśli świadczą o tym, że jesteśmy normalnymi ludźmi - zastanawiamy się nad różnymi opcjami, ale jednak wybieramy te "dobre". Któż, przechodząc obok peronu metra czy kładki nad torami kolei nie myślał o popełnieniu samobójstwa (co to by było, jakbym skoczyła albo kogoś wepchnęła)? Takie myśli się zdarzają i już, nie trzeba ich nie wiadomo jak interpretować - po prostu akcja (ryk dziecka przeszkadzający w funkcjonowaniu) - reakcja (myśli o ukróceniu tego płaczu).
Ja mam problem z przywiązaniem się do Balbinki. Jak na razie chodzę koło niej, karmię, czasem przewijam, ubieram, piorę... Ale żeby jej powiedzieć, że ją kocham - to jeszcze nie odważyłam się.
A przecież tyle o niej marzyłam, tak się staraliśmy, tyle czekaliśmy. No, bywa. Głowa do góry, będzie lepiej.
Dziewczyny, które się nie rozpakowały - teraz nie wyobrażacie sobie funkcjonować bez snu, ale potem to będzie normalne i naturalne - trzeba będzie nie spać całej nocy, to jakoś to przetrwacie. Duszności, senność, apatia, płacz - to może po prostu być końcówka ciąży - czasem organizm sam wie, kiedy odpuścić i zejśc na niższe obroty przed wymagającą siły akcją (poród czy cesarka). Może opuchłyście i stąd uczucie ociężałości. Jakoś Wam waga ruszyła? Może nogi spuchły? No nic, warto zapytać lekarza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2022, 00:18
Aneta8, jaina_proudmoore, Villemo87, Stokrotka 86, dobuska, AnSan89, Agawa85, Aga12345, Jeheria lubią tę wiadomość
-
Myśliwa, jak zawsze w punkt 👌🏻
jaina_proudmoore, Stokrotka 86 lubią tę wiadomość
-
Hej, dziewczyny! My już od szóstej nie śpimy. o 8:30 mamy spotkanie u doradcy laktacyjnego, więc od razu przebrałam małą z piżamki i nakarmiłam. Niestety o siódmej znowu była awantura, że chce trochę cycka, więc musiałam dać, ale jak tylko zrobiło jej się błogo, to go zabrałam. No i tak się boję, że na spotkaniu nie będzie głodna, a te moje sutki tak mnie bolą, że ja chyba oszaleję momentami.
W nocy planowałam ściągać mleko, ale nie dałam rady, bo mała obudziła się raz po 2,5 godziny, a raz po czterech i pół, więc totalnie gdzieś miała mój plan.
No nic, będzie co ma być. Ja mogę KPI, ale żal mi tej bliskości...
W ogóle dzisiaj powiedziałam mężowi, że nauczył małą usypiać na rękach i teraz mi ciężko, a mój mąż odpowiedział "nie nauczyłem jej noszenia, tylko bliskości"
Ale to mnie wzruszyło
Wczoraj rozmawialiśmy o chrzcie. Mój mąż powiedział, że pojedzie do naszej parafii i pogada z księdzem. Szczerze powie, jaki jest powód tego, że nie chodzimy do kościoła i nie możemy przyjąć Komunii. Nie chcemy (zwłaszcza mąż) wykluczać dziecka, bo obydwoje jesteśmy wierzący. Wiem, że nie spodoba się to wielu kapłanom, ale ja wierzę, że Bóg nie widzi w IVF nic złego.
Ada, polubiłam za okulistę. A ta kulka to jaką ma konsystencję? Ja myślę, że to jakaś taka niegroźna zmiana skórna, jakiś kaszak może? Postaraj się nie martwić
Aneta, Twoja odpowiedź o kąpieli w ogóle mi sie nie podoba
Powiem Ci, że ja na ten moment cieszę się, że nie mamy zarodków w klinice, po które chcielibyśmy wrócić.jaina_proudmoore, Stokrotka 86, Ada.. 31, Aneta8, Agawa85, Aga12345, MyŚliwa lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, Wczoraj podczytywalam forum ale nie miałam już niestety jak napisać. Dzisiaj wydaje się że mały ssak wiszący na mojej piersi da mi chwilę 😉
Byliśmy u pediatry. Tak jak Wam wcześniej pisałam tej do której jesteśmy zapisani nie ma ( na szczęście) i byliśmy u takiej fajnej babeczki co ostatnio ( do niej się nie zapiszemy bo nie ma miejsc). Jeśli chodzi o wysypkę to dała nam zalecenia, poradziła kilka preparatów i w ostateczności, jeśli to nie pomoże, wystawiła skierowanie do dermatologa. Więc od wczoraj działamy. Co do morfologii to część norm jest inna dla niemowląt. A kilka wskaźników jest do obserwacji bo mogą być rozjechane przez wysypkę. Ogólnie stwierdziła że w tej morfologii nie ma nic takiego żeby na cito gdzieś biec z nią, ale za jakieś 6-8 tygodni trzeba będzie ja powtórzyć. Dodatkowo obejrzała i osłuchała małego więc też jestem spokojniejsza🙂 i dała nam próbkę jakiegoś preparatu na ulewanie. Może zadziala- będziemy dzisiaj testować😉
............................................................................
Joana, zazdroszczę tak szybkiego porodu👍🙂 i jeszcze raz gratuluję. A co do tego kontaktu skóra do skóry, to nie obwiniaj się że nie zareagowałas. Serio ciężko po takim wydarzeniu mieć głowę do dyskusji z personelem. Najważniejsze że jesteście razem 🙂
Dziewczyny w dwupaku- wspolczuje Wam tego oczekiwania i zmęczenia. Ja to jednak za ciąża nieco tęsknię, ale to pewnie dlatego że jej nie donosiłam. Na tym etapie co Wy jesteście to pewnie ma prawo już być ciężko.
Inkaa, ja też jeśli odciągam to po karmieniu. I nie są puste. U mnie to się sprawdza i w szpitalu też nam tak zalecali.
Dobuska, w kwestii kąpieli niestety nie pomoge- ja to raczej z tych prysznicowych jestem😉 aczkolwiek odkąd jest mały to pozwalam sobie na dłuższe sesje pod prysznicem😉
Gratuluję odwagi że chcecie księdza wtajemniczać. Ciekawa jestem jego reakcji. No ale to wszystko zależy od tego jakim jest człowiekiem.
My mamy jeszcze dwa przebadane zarodki. Wiem na pewno że będę chciała po nie wrócić. Osobiście nie umiałabym ich tam zostawić. Ale po tych całych cyrkach czeka mnie pewnie dużo badań i muszę mocno dojść do siebie. Nie tak miało być ale trudno...
Inna sprawa że jak tak Wiktorek ma "humorek" to mega się cieszę że nie mamy bliźniaków 😁oszalalabym chyba🤦
A co do bólu sutków... Mały ostatnio szaleje. Potrafi podczas ssania zacząć się przeciągać oczywiście z sutkiem w buzi. Też mnie już od tych jego wygibasów bolą.
Swoją drogą wczoraj miałam tak dużo mleka że aż kapało... Po przystawieniu magicznej buteleczki z Neno z lewej piersi w chwilę naleciało mi 50 ml. Musiałam odciągać laktatorem i mrozić. A myślałam że jestem już na etapie stabilizacji laktacji 🤷
Ada..31 dobrze że z oczkami wszystko ok 🙂
A co do lekarza, to też tak jak Aneta zastanawiam się czy nie ma u Ciebie opcji teleporady? Może wtedy lekarz zasugeruje czy to jest na tyle pilne że konieczna jest wizyta stacjonarna albo pokieruje do specjalisty? Tak czy siak trzymam kciuki i wierzę że to nic poważnego.
Jaina, a jak u Ciebie po powrocie męża do pracy?
Trzymajcie się wszystkie mamy - i te w dwupaku i te rozpakowane 🙂
jaina_proudmoore, Ada.. 31, dobuska, Aneta8, Aga12345, MyŚliwa lubią tę wiadomość
16-01-2022 - synek💙 -
Stokrotko, cieszę się, że pediatra Was uspokoiła. Skoro morfologia do powtórzenia za dwa miesiące to faktycznie nic poważnego, pewnie to tak kontrolnie.
Super!
Co do prysznica, to ja też stoję długo ostatnio, ale do gorącej kąpieli odliczam...
Jeśli chodzi o księdza, to to nie jest kwestia tego, że ksiądz jest fajny czy coś. Po prostu mój mąż chce mu powiedzieć szczerze, gdy zapyta, dlaczego nie przyjmujemy księdza w domu (a nie przyjmujemy, bo na Mszy ogłaszają, że trzeba zaprosić księdza do domu i my zawsze to przegapiamy, bo do kościoła nie chodzimy po tym wszystkim...). Z drugiej strony nie będziemy mogli przyjąć Komunii, bo ja do spowiedzi nie pójdę. W sensie, pójść mogę, ale nie będę żałować IVF, ani kłamać.
Ja też potrafię zgarnąć duże ilości mleka kolektorem, ale na przykład nie mogę go przykładać do prawej piersi, bo tam mam OGROM mleka. Serio... Jak ściągam laktatorem, to w kilka minut mi wylatuje cała porcja na jeden posiłek. Podobno kolektor może lekko pobudzać laktację, więc chyba zacznę zakładać tylko na lewą pierś.
Joana, Stokrotka mi przypomniała, a zapomniałam się do tego odnieść. Nie obwiniaj się, kochana. Bardzo łatwo się mówi o planach, ale rzeczywistość jest inna. Ja naprawdę wiem co mówię, bo sama "pozwoliłam" na to, by zabrano mi dziecko na ponad dobę. Najważniejsze, że jesteście już razem, a Kaja jest zdrowa. To najważniejsze
Byłam na spotkaniu z doradczynią. Przepracowała ze mną dwie pozycje. Oczywiście źle przykładałam dziecko. U mnie główny problem to bardzo duże piersi i brodawki z otoczkami. Mąż był ze mną, zrobił zdjęcia i dała nam 2-3 dni na robienie wszystkiego, żeby podratować te sutki. Będziemy się karmić teraz w pozycji leżącej i krzyżowej. Klasyczna jest najtrudniejsza i mam poczekać jak podratuje piersi i mała będzie już lepiej chwytać.
To jest pierwszy krok. Powiedziała, że może być tak, że po zmianie pozycji nie przejdzie (chociaż ona wątpi) i będzie trzeba działać bardziej po stronie dziecka, ale póki co jesteśmy dobrej wiary.
jaina_proudmoore, Stokrotka 86, Aneta8, Aga12345, MyŚliwa lubią tę wiadomość
-
hej dziewczyny,
nie odzywałam się bo biłam się z myślami czy opisać co nam się przytrafiło w poniedziałek...
Nazwę tę historię - Złośliwość rzeczy martwych..
Po karmieniu poszliśmy spać.
obudził mnie huk i płacz małego.
ze ściany odkleił się wieszak na medale.. pomimo, że łóżeczko było daleko - jakieś 30 cm od ściany to rantem wpadł do łóżka ... i zahaczył o policzek przy uchu, gdzie mały miał rozcięcie...
mały w ryk. mnie uratowała chyba tylko praca w szkole i zimna krew z racji na kontakt z urazami/ udzielanie pierwszej pomocy. Było mało krwi, ale sam widok tej sytuacji spowodował we mnie smarkanie do pieluchy, obwinianie się przez wielkie O, jak to pisze teraz to chce mi się płakać, że dopuściłam do takiej sytuacji, że nie przewidziałam.
Sprawdziłam na szybko co trzeba zrobić - rana nie była głęboka, otarcie naskórka - także najpierw sól fizjologiczna, potem Octanisept, potem telefon do położnej. Aleks szybko się uspokoił - ok 10 min, potem dostał cycka.
Zadwoniłam do męża to prawie tam mu się nogi do ziemi ugięły. Położna poleciła kontakt z pediatrą.
W aptece mąż kupił takie paski strip on na zamykanie ran.
Już po południu lepiej to wyglądało, ale mały był niespokojny, jadł i spał krótko, nosiłam go cały dzień prawie do późnej nocy, dopiero nad ranem zasnął na ponad 4 godziny...
W tym momencie ma strupek na jakiś 1 cm.
Oby tylko nie było śladu.
Dziewczyny, nie życzę nikomu takich stresów...
Najgorsze było to martwienie się czy nie stało mu się nic i potem poczucie winy i myślenie co by było gdyby...
Wtedy poczułam, że kocham tę małą istotkę całym sercem i dużo dla niej zrobię.
Na pewno nie zapomnę długo tego dnia, z racji nawet na 14.02 ....
aż się spłakałam pisząc tego posta.
Czytam na bieżąco, ale nie mogłam się zebrać do napisania o poniedziałku.😭😭😭
-
@Dobuska - cieszę się, że byliście u DL.
mam nadzieje, że przyniesie to efekty.
mi w szpitalu pani pow. że przede wszystkim karmienie ma NIE boleć.
Właściwe przystawienie to połowa sukcesu bo jak mleka sporo, to potem ładnie dziecko je.
Chociaż ja wczoraj użyłam nakładek, bo mały mnie jakoś obgryzł i sutki były bolesne już.
Super, że byliście na sesji foto.
@Stokrotka - powtórzę się, ale doskonale cię rozumiem.
martwimy się o wyniki morfologii i multum innych spraw.
trzeba sobie pozwolić na przeżywanie tych emocji bo rodzimy się dopiero jako "rodzic".
mamy prawo się bać, a za chwile cieszyć dzieckiem.
na wszystko przyjdzie pora w tym na stabilizację emocji i właściwe podejście.
Wszystko jest nowe i pierwsze - pierwsza kupa, pierwsza zmiana ubranka, pierwszy płacz, potem kolka, potem ciągle coś nowego dochodzi zarówno w rozwoju, zachowaniu. Każdy dzień to nowe doświadczenie na naszej drodze, a my mamy prawo do błędów. Mamy tez prawo do bycia złym, bo chcemy po prostu dobrze, a czasem nie idzie...
I pamiętaj, że każda/ prawie każda z nas staje przed takim trudniejszym/ gorszym dniem.
Czasem w nocy, gdzie pobudka jest o 1.30 a trzeba nakarmić małą bezbronną istotkę, bo sobie sama nie poradzi.
To wszystko minie, a przyjdą nowe chwile, które wynagrodzą te gorsze gdzie człowiek chciał się poddać chwilami.
Trzymam kciuki za wszystkie mamy w dwupaku i te "upieczone" już
zdrówka dla Was i dla waszych pociech :*
Stokrotka 86, Aga12345, AnSan89, MyŚliwa, dobuska lubią tę wiadomość
-
Dobuska, daj znać potem jak zareagował ksiądz , ciekawa jestem , bo przecież oni tacy na NIE w tych sprawach .. to trudny moment każdego rodzica IVF.
Jaina, strasznie mi przykro , ze Wam się wydarzyła taka sytuacja. 😢 dobrze ze nic poważnego się nie stało, rozumiem Twoje obwinianie się , ale nie mogłaś przewidzieć aż tak .. jeszcze nie raz nasze dzieciaki się wywrócą albo coś się stanie bo nie przewidzimy.. jesteś dobra mama , po prostu pech/nieszczęście ..
Dobrze , ze podzieliłas sie z nami ta sytuacja , przypuszczam ze każda z nas rozejrzy sie teraz dookoła łóżeczka
jaina_proudmoore, Stokrotka 86, dobuska lubią tę wiadomość
-
Witajcie!
Niestety nie udało mi się nadrobić jeszcze wszystkich wpisów.
Lolla gratulacje
Niutek, Prosiulek, nisia, rosa, pcisik oby wszystko się zaczęło bez interwencji lekarzy. Trzymam kciuki chyba, ze już coś się rozwinęło a ja jeszcze nie zdążyłam doczytać.
Dziewczyny karmienie piersią na prawdę nie jest łatwe a oprócz tego występuje szereg innych problemów i na prawdę nie zawsze jest łatwo sobie z nimi poradzić, cieszę się jednak, ze przynajmniej mężowie świetnie objęli rolę mężów i ojców.
Jak już pisałam na grupie powitaliśmy nasza Natalkę w niedziele, niestety w dalszym ciągu jesteśmy w szpitalu bo wyszlo nam podwyższone crp, a mi przed porodem nie zdążyli podać antybiotyku na ten mój dodatni gbs, sytuacja była tak rozwojowa, ze nawet mój mąż nie wiedział, ze zaczęłam rodzic. Mała wcale nie chce używać smoczka, uspokaja się tylko przy piersi ale często ma jednak problem żeby ja poprawnie chwycić dlatego nawet nie mam za bardzo czasu żeby Was doczytać. Dzisiejsza noc w porównaniu do poprzednich była pierwsza kiedy przespałam łącznie chyba z 6 godzin, wcześniej spałam po 1,5/2 a mimo tego w dzien nie umiałam zasnąć, bo każde jekniecie małej stawiało mnie do pionu. Życzę żeby u Was sytuacja się ustabilizowała, wszystkie jesteście świetnymi mamami, nie ważne jaka drogę musialyscie przejść by nimi zostać!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2022, 10:56
jaina_proudmoore, Nisia18, Stokrotka 86, MyŚliwa lubią tę wiadomość
-
sprzedam:
wkładki laktacyjne bocioland 100szt, pełne opakowanie femaltiker (smak czekoladowy) data ważności 10.2024, Kompresy multimam 10 szt (data ważności 04.2024), Nowy kolektor pokarmu babyono.
Ceny promocyjne:) zapraszam do kontaktu [email protected] -
Hej dziewczyny!
Dobuska cieszę się, że wizyta CDL pomyślana, oby jej rady poskutkowały i już nie będziesz cierpiała przy karmieniu 😙
Co do chrzcin to doskonale rozumiem Waszą postawę i ciekawa jestem jak ksiądz zareaguje. Ja miko, że może tez bym chciała tak postąpić, to wiem, że w mojej parafii nie przejdzie taka szczerość. Ostatnio ksiądz odmówił chrztu córce sąsiadów, bo nie mają ślubu kościelnego, tylko cywilny…
Stokrotko dobrze, że pediatra Cię uspokoił. Myślę, że im Wiktorek będzie starszy, tym wyniki krwi będą się polepszać 🙂
Jaina ale miałaś ciężkie przeżycie! Dobrze, że zachowałaś zimną krew i udzieliłaś Aleksowi pomocy. Powinnaś być z siebie dumna! Nie obwiniaj sie za to co sie stało. Nikt nie mógł tego przewidzieć 😚
Aga12345 trzymam kciuki za Was i obyście jak najszybciej wróciły do domu 💛
U mnie kochane koszmarna noc. Pomijam fakt, że jestem wykończona z niewyspania, to jeszcze zdruzgotana przez to, że nie mogę pomóc synkowi na te jego bóle brzuszka. Dziś to chyba jakieś apogeum. Całą noc sie wił i rzucał, jęczał, poplakiwal i skrzeczał.. jedyne co to puszcza w tych męczarniach bączki 😔 nic co stosujemy nie pomaga. Dziś mamy wizytę przed szczepieniem u jeszcze innego pediatry, może on coś wymyśli, a nie powie jak wszyscy, że tak musi być i to minie.. wczensiej ja wykończę sie psychicznie..Stokrotka 86, jaina_proudmoore, Aga12345, MyŚliwa lubią tę wiadomość
-
jaina_proudmoore Ja jestem mistrzem pisania czarnych scenariuszy.. jak to stwierdził moj mąż. We wszystkim od zawsze oczami wyobraźni widzę zagrożenia. Wiele osób na pewno odbiera to we mnie jako wadę i nie raz pewnie mówiono , że niepotrzebnie kraczę. Nawet studia wybrałam po kątem tego by umieć się zachować w stanie zagrożenia życia i zdrowia. By móc pomóc swoim bliskim i nie spanikować oraz by biernie nie czekać na pomoc.. Mimo tego wszystkiego wciąż potrafię popełniać błędy i nie jestem w stanie przewidzieć wszystkiego. Nie jestem w stanie mieć 24/dobę oczy dookoła głowy. Moja córka będąc pod moją opieką potrafiła rozciąć sobie brodę, był to moment, który kosztował nas wiele.. Wizyta w szpitalu , wylane sporo łez i dwa szwy. Córka nie pamięta nic z tamtego okresu chociaż pamięć ma dobrą. Nie ma blizny a szwy ściągnęłam jej ostatecznie sama (gdy spala) by nie dokładać jej dodatkowego stresu. Także to się zdarza i zdarzyć się może każdej z nas. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Nie jesteśmy superbohaterami, którzy zjawią się w najlepszym momencie by zapobiec tragedii. Jesteśmy ludźmi i błędy są wpisane w nasze życie. Także nie obwiniaj się. Życzę aby synkowi nie został nawet najmniejszy ślad po tym zdarzeniu. Trzymajcie się ciepło:*
Aneta8, Aga12345, Stokrotka 86, jaina_proudmoore, Villemo87, MyŚliwa lubią tę wiadomość
-
Jaina współczuje tej sytuacji ale nie mogłaś tego przewidzieć także nie obwiniaj się, najważniejsze, ze nic poważnego się nie stało a ty tez szybko i odpowiednio zareagowalas.
Dobuska cieszę się, ze wizyta udana, życzę żeby przyniosła pożądany skutek. Ehh… nie wiem czy ja tez nie będę musiała wybrać się do takiego doradcy, bo wydaje mi się, ze mała jakos mało efektywnie je pomimo, ze trwa to bardzo długa, położna ze szpitala twierdzi, ze mam bardzo wartościowy pokarm ale po pierwszym ważeniu wyszło na to, ze sporo spadła z wagi, zobaczymy jak waga będzie kształtowała się dzis, dodatkowo mała nie zawsze radzi sobie z chwytaniem i mnie tez to dość mocno boli.
Aneta crp od wczoraj zaczęło spadać, jutro o 6 mamy pobranie krwi i ono zadecyduje czy jutro wyjdziemy czy jeszcze zostaniemy, skromnie liczę na to, ze będzie już ok, choć mała tez jest trochę zażółcona ale położna twierdzi, ze nie jest tak zle. Mam nadzieje, ze znajdzie się w końcu rozwiązanie waszych problemów, patrzenie na ból dziecka to jedna z gorszych rzeczy która można przeżyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2022, 13:45
Stokrotka 86, jaina_proudmoore, Aneta8 lubią tę wiadomość
-
Jaina współczuję stresujacej sytuacji, ale to zupełnie nie twoja wina, nie zadreczaj się kochana.
Pimka powiedz mi czy robili Wam jeszcze inne wyniki z krwi oprócz bilurbiny? Jakie były wyniki?
My dziś mieliśmy wizytę i pobrali krew - 3 wkłucia aż, 2 z głowy i z ręki 😢
Wizyta teraz w pon ale są wyniki. Może wiesz co to ggtp? Bo mamy 242 a norma 55. Tak samo aspat za wysoki a bilurbina nadal 13, nic nie spadła 😢jaina_proudmoore lubi tę wiadomość
-
Hej🙂 ja już po cc. Poszło sprawnie i bezproblemowo.synka dostałam do karmienia i kangurowania 3,5h po narodzinach🙂 Na szczęście mam pokarm, bo trafił mi się żarłok😁😁
Trzymam kciuki za mamy w dwupaku i kibicuję reszcie mam w ich codziennych zmaganiach.👍🙂
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2022, 18:10
Jeheria, Stokrotka 86, Nisia18, Aneta8, Agawa85, niutek87, Kasiastaraczka, Pimka, jaina_proudmoore, mk_bambino, Aga12345, Morwa, MyŚliwa, dobuska, Joana23, Ada.. 31, Lolla lubią tę wiadomość
-
Ja już po wizycie, synek waży 3,5-3,6 kg. Mam 1,5 cm rozwarcia, dzisiaj słabiej czułam ruchy. W efekcie jestem już w szpitalu, położyli mnie na patologii ciąży. Czekam na badanie przez lekarza.
Jeheria, Aneta8, jaina_proudmoore, AnSan89, Aga12345, Morwa, MyŚliwa lubią tę wiadomość
♥️ 2019
♥️ 2022
[*] Aniołek 7tc 08.2017
Starania od 08. 2013
Leczenie napro od 03.2017😀 -
Po usg szpitalnym waga wyszła 3,2 kg, rozwarcie jest już 2 cm,więc coś tam postępuje powoli. Na ktg pisały się lekkie skurcze,ale ja nic nie czuję.
Od północy biegam do łazienki,chyba organizm czyści się. Po badaniu ginekologicznym pani doktor powiedziała, że powoli zaczyna się poród.
Dobrze,że mam jakieś przekąski,bo przyjęli mnie już po kolacji, a ostatnio jadłam obiad ok. 13 🙂
Mam w porządku współlokatorki, jest nas 4 na sali i każda oczekuje chłopca 🙂Stokrotka 86, jaina_proudmoore, AnSan89, Nisia18, Ada.. 31, Aga12345, MyŚliwa, Jeheria lubią tę wiadomość
♥️ 2019
♥️ 2022
[*] Aniołek 7tc 08.2017
Starania od 08. 2013
Leczenie napro od 03.2017😀