Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Brunetka ja miewam takie okresowe pobolewania od jakiegoś tygodnia (czasem troszkę bolało czasem tylko ćmiło), apogeum było po badaniu ginekologicznym, gdzie szyjka została ruszona. Moim zdaniem w moim przypadku to znak rozwierania się szyjki. I mam to niezależnie od skurczy czy innych kłuć.🤵🏽♀️34
ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
🤵🏻♂️34 ⭐
2019 - Angelius GM - amh 0,14;
bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
-> ❄ 5BB -> ET ❌
✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
Decyzja o AZ 🔮
Czeka na nas 3BB 🌼-> transfer czerwiec 2025! -
adella1 wrote:Któraś z Was zostaje z rodzeniem do października?😐
Ja!
Ale muszę powiedzieć że jest to przerażające jak dużo z pazdziernikowek jest właśnie w szpitalu.
Mam wrażenie że też forum może nakręcać. Jak się czyta o skurczach, bólach itd to zaraz człowiek się dopatruje u siebie czegoś niepokojącego. Oczywiście nie ma co bagatelizować gdy coś naprawdę się dzieje.
I właśnie dlatego że się naczytalam o waszych problemach zaczęłam się zastanawiać czy jakby coś się działo jechać do Białegostoku do usk czy wystarczy szpital powiatowy.
I dziś chyba dzień jakiś dziwny. Było mi mega słabo, mąż pootwieral okna, napoil woda, dał coś słodkiego. Polezalam - niby lepiej. Też skurcze się pojawiają ale nie są regularne więc luz. -
Co za dzień. Mam już wszystkiego dość. Dziś miałam wizytę kontrolna u położnej ale taka w sprawie omówienia usg. W poniedziałek miałam normalna wizytę na której wszystko było ok, ale ze usg było we wtorek a na poprzednim maluch to był gigant to umówiła mnie na dziś zeby zobaczyć usg. Poszłam w sumie wyluzowana bo wiedziałam, że mały wrócił do siatki centylowe. Zostawiłam Gabe na te 10 min z teściową mimo że nie zdążyłam jej wszystkiego pokazać i widziałam że ona nie czuje się komfortowo z nim jeszcze zostać sama. Do tego mąż mi napisała że się stresuję bo ona nie wie jak się zachować (wczoraj np mały zakrztusil się jabłkiem a ona zamiast klepnac go w plecy klepnela w głowę). No ale to tylko 10 min a on w wózku. Co może się stać. zostałam zaskoczona jednak bo zastałam inna polozna niż moja. Ale spoko. Tyle że ta nie czytała mojej historii i tego że skacze mi ciśnienie (syndrom białego fartucha) i spada po około 10 min. No i miałam 138/94. Po pierwsze mój syndrom po 2 moje dziecko zostało z osobą której nie zna w sumie mimo że to rodzina i ktora mówi do niego w języku którego on nie rozumie. No i się nie dało przetłumaczyć. Wysłała mnie odrazu do szpitala. Szpital koło kliniki. Poszłam z nastawieniem że powiem, że przyjdę po 16 jak mąż wróci z pracy bo nie mam z kim zostawić dziecka. Nie pozwolili mi, mimo że mieli wyniki krwi i moczu które były idealne. Tak się zdenerwowałam, bo wiedziałam że to przynajmniej 5h monitorowania ciśnienia, że skoczyło ono do 99. Nie mogłam zostawić na tyle Gabriela z teściową, mąż ma koniec miesiąca w księgowości nie mógł przyjechać a teściowa też nie bardzo była szczęśliwa że mały z nią bo się bała z nim zostać. Poryczalam się. Pozwolili mi zabrać dziecko na salę i podpieli do ktg. Co 15 min badali ciśnienie i po 15 min spadło już do normy. Ale formalności formalnościami. Przychodziły pielęgniarki, Gabriel często był na korytarzu bo nie da się go utrzymać w pokoju długo. Uspokajaly mnie, pytaly o prywatne życie, mówiły co on robi z babcią na korytarzu itd. Tyle że ja co chwilę słyszałam jak on płaczę albo marudzi i uderzalam w płacz. Do tego np na moich oczach on chciał od babci pić a ona nie umiała mu otworzyć butelki. Po 3h przyszedł lekarz i odrazu powiedziała że widać po mnie ze jestem mega zestresowana. Z historii karty nic nie wynika złego a wyniki moczu i krwi są idealne. Potem jeszcze psychologiczna gadka jaka mam sytuację w domu. Tutaj bardzo to kontrolują. No to powiedziałam, że dopiero się przeprowadziliśmy nadal jesteśmy na pudelkach czas ucieka a nic nie jest gotowe, że boli mnie kość ogonowa i mam poltorwroczne dziecko na głowie i nie mogę praktycznie zrobić nic w domu. Tak to stresuję. Do tego że zostawiłam dziecko z osobą której ono nie zna i chce już wyjść do niego. Po 3,5h powiedzieli ze wszystko jest ok a ja zestresowana. Ma ktg wyszło że Daniel szczęśliwie sobie tam bryka zero skurczy. Ogólnie byli bardzo mili tylko że to oni sprawili ten stres i wzrost ciśnienia. Wychodząc ze szpitala spotkałam ta polozna która mnie tam wysłała i zapytała co wyszło. Ja mówię że nic bo wszystko jest ok. Powiedziała, że się cieszy i że przeprasza że przysporzyla mi dodatkowego stresu. Wszystko było by normalnie gdyby to była moja polozna albo ta przeczytała historie. Ale tak się nie stało i nhs zasponsorowalo mi dzień z koszmaru.
-
nick nieaktualny
-
Dreamer dobrze, że się do nas odezwałam! Często mysle o dziewczynach, które były i gdzieś je wcięło... Ty tez się jakoś trzymaj! ✊🏻✊🏻 Masz racje z tym, że już bliżej niż dalej.
Emikey, współczuje stresu... 😕 koniecznie musisz teraz postarać się uspokoić.
W ogóle ja mysle, ze głównym powodem naszych pobytów w szpitalach jest stres i wieczne bieganie za wszystkim. Ale cieszę się, ze większość z nas nie bagatelizuje niepokojących objawów. 😘 dbajcie o siebie.Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Kurcze, dziewczyny, trzymajcie się tam w tych szpitalach ❤️ trochę was już tam jest ☹️
Ja z drugiej strony chciałabym taka być, że jak coś jest nie tak to się nie waham i jadę na IP. A zawsze jest tak, że tak się boję jechać, że zostaje w domu i tylko się zamartwiam czy dobrze zrobiłam, czy nie zrobiłam tym krzywdy maluchowi. To chyba uczulenie na NFz, bo jak idę prywatnie do jakiegoś lekarza to idę na spokojnie, bez nerwów. -
brunetka91 wrote:Leżę i dalej mnie też brzuch boli.. Co chwilę na siku, musi mnie tam główka uciskac.. Ogólnie to wierci się cały dzień. A co do dentysty to był dzisiaj i pocalowalam klamkę, bo do dzisiaj miała urlop, więc idę w poniedziałek zobaczyć co i jak. Od wczoraj ogólnie trochę mniej boli, może znowu da sobie spokój na jakiś czas.. Zobaczymy..
Termin z miesiączki mam na 10 października i tego 10go chce mnie już na oddział położyć, tak mówił ostatnio.. Ale coś czuję, że mogę urodzić we wrześniu.. A czemu, to nie wiem..mam bóle okresowe dosyć mocne i przy tym ucisk na szyjke i pęcherz. Myślałam, że szyjka się skrocila bardzo a jednak dalej 4.2 cm. Gin powiedziała, że to skurcze przepowiadajace i mogą się nasilac. Kazała wziąć no spe i magnez jak beda bardzo dokuczliwe.
Paulina -
brunetka91 wrote:Dziewczyny, czy Wy też macie ból brzucha jak na okres? Co jakiś czas miałam takie chwilowe, a dzisiaj od rana mnie tak od pępka w dół boli, do tego jakby było więcej śluzu... + znów biegunka... A biegunkę miałam cały zeszły tydzień, uspokoiło się, potem miałam we wtorek no i teraz ponownie.. Chyba się nie oczyszczam jeszcze co? Nie wiem już co myśleć... 🤔
pewnie przeoczyłaś, ale pytałam, czy planujesz rodzić w Miejskim? -
Emikey no właśnie widać że w służbie zdrowia to czy Pl czy Eng, czy nawet NL to i tak mają czasem takie podejście że klękajcie narody. Współczuję Ci. Serio. Stresy są straszne.
Ja od rana tak jak pisałam, stawia mi się brzuch. A od 30min czuje, że idą mi z pleców bóle... już K powiedziałam, że ma być pod telefonem w nocy, żebym nie musiała się ciągle dobijać. Chociaż w tym hałasie będzie ciężko się dodzwonić, zależy też jaką pracę będzie miał na dzisiaj przydzielona.
Co do pomocy rodziców. Zadzwoniłam do taty. Przyjedzie w czwartek, zostanie do soboty. Pomoże małego ogarnąć jak K będzie jezdzic do szpitala a mały do szkoły albo trening albo będzie mieć powołanie na mecz -
Brunetka, ja tez mam bóle okresowe od kilku dni w brzuchu teraz a dziś tez w dole pleców i są niezależne od skurczy tzn. czuje ten ból ale brzuch mi się jakoś notorycznie nie spina. W każdym razie dziś już mnie to niepokoi idę poleżeć do wanny może minie jak nie to wezmę nospę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 września 2019, 19:54
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDreamer, cieszę się, ze z Maluchem wszystko w porządku ❤️
A jak Twoje zdrowie? Udało się postawić diagnozę??
W kwestii problemów i problemów: to masz racje, wszystko zależy od perspektywy z której na nie popatrzymy. Ale tak jak któraś dziewczyna napisała, to miejsce jest takie fajne właśnie dlatego, ze mozemy tu czasem zostawić swoje żale (których nie chcemy/nie możemy czasami zostawić w domu). Dla każdego jest tu miejsce ❤️
Nuska, woreczek z lekiem musi być po prostu wyżej niz wkłucie. Możesz go albo zakręcić albo położyć na jakaś półeczkę.
Ps. Ja tez czekam na październik, choć misę być ewentualnie 30.09 - zawsze lubiłam ta datę 🥰