Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Jupik wrote:Kiniorek, oby tak dalej!
No mi się nawet nie chce zagłębiać w temat, bo ja już też zaliczyłam wyprowadzkę od męża i chyba ze 2 poważne kryzysy, gdzie związek wisiał na włosku. Ale jakoś przetrwaliśmy i nagrodą jest nasze dzieckoi teraz kolejne. My niedługo mamy 7 rocznicę ślubu, i serio, nie myślałam, że jej doczekamy
Takie wpisy dają mi nadzieję... Ze od dna da się odbić. Obecnie jestem na etapie- Przetrwać ciąże odchowac wrócić do pracy i się wyprowadzić z dziećmi. Teraz to nie czas na rozwody. Nie mam na to siły a i tak stres jyz obecnie występuje.Awaria_90, CodziennoscM lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
mia4444 wrote:Dziewczyny pomocy.. nie mogę nic do picia odrazu nie dobrze mi. Macie radę na to ??
mia4444 lubi tę wiadomość
🤵🏽♀️34
ahm <0,1 / KIR BX, kilka nieobecnych / Allo mlr 0%
🤵🏻♂️34 ⭐
2019 - Angelius GM - amh 0,14;
bakteria, po wyleczeniu -> Cud 👶💗
2022 - Angelius MP - amh leci, omnitrope, androtop, cycloprogynova
✨ 11.2023 DuoStim -> 2 komórki
-> ❄ 5BB -> ET ❌
✨ 9.2024 Stymulacja -> punkcja -> lipa
✨ 11.2024 Stymulacja przerwana (poor responder)
✨ 2.2025 Stymulacja -> punkcja -> lipa
Decyzja o AZ 🔮
Czeka na nas 3BB 🌼-> maj 2025 ? -
nick nieaktualnyKkkaarrr, Kasia, dziewczyny, Wasze historie mnie mocno poruszyły. Wierze i trzymam kciuki, ze wszystko będzie dobrze
W ogóle, to dzielenie się swoimi historiami mocno mnie wzruszyło...każda z nas ma swoją historie i miejmy nadzieje, ze wszystkie będą miały happy end
My staraliśmy się prawie dwa lata, po pół roku pojawiła się u mnie torbiel na jajniku, zglosilam się na laparoskopię, w wyniku której wyszła endomenda III, liczne zrosty. Do tego w tamtym okresie eM. miał słabsze wyniki i tak od wszystkich lekarzy słyszeliśmy, ze tylko IVF. Postanowiliśmy próbować jeszcze pół roku. No i pół roku powtórka z rozrywki, znowu torbiel, kolejna laparoskopia.
W międzyczasie mieliśmy wiele tarć, eM. ze względów swiatopogladowych nie chciał zgodzić się na IVF.
Rozszerzałam diagnostykę, ale czego się nie chwyciłam, to wyniki były złe. Tu mutacje, tam immunologia (konsultacje u doc. Pasnika 200 km od domu, kolejne badania w Waw 300 km od domu).
Podczas drugiej laparoskopii cos poszło nie tak...na następny dzień bardzo źle się czułam, okropny bol brzucha, nie mogłam pic ani jeść...nikt nie wiedział co mi jest...w pewnym momencie zaczęłam krzyczeć już z bólu, pomogło założenie cewnika. Przyszedł chirurg, stwierdził ostry brzuch, crp szybowalo w górę, a ja traciłam kontakt z rzeczywistością...musiałam zgodzić się na kolejna operacje, nie wiedząc tak naprawdę, z czym lub bez czego się obudzę.
Chyba tak naprawdę pierwszy raz bałam się wtedy, ze może skończyć się naprawdę źle (a tez jestem po chorobie nowotworowej, wiec trochę w życiu przeszłam;)).
Ostatecznie okazało się, ze podczas laparoskopii lekarz uszkodził mi pęcherz, w brzuchu miałam litr płynu. Skończyło się założeniem szwów na pęcherzu j cewniku przez dwa tygodnie.
Na szczęście wszystko ładnie się zagoiło.
Po miesiącu podeszliśmy do IUI - niestety nie udało się.
Wróciliśmy do tematu IVF, rozpisaliśmy jeszcze stymulację do ostatniej IUI, potem miało być IVF. Ale pod koniec stycznia ni z gruszki ni z pietruszki pojawiły się IIi oby za pół roku grzecznie i sprawnie przyszły na ten świat
Dziewczyny, za nas wszystkie tu mocno trzymam kciukimeerici, kkkaaarrr, japonka, Jupik, ManiaM, kasia1518, CodziennoscM, mia4444, wiktoriaa, nuśka91, Dreamer lubią tę wiadomość
-
Awaria_90 wrote:Ja planuję.
)
Awaria_90 lubi tę wiadomość
-
Kiniorek, ja też mam męża z internetu, tylko poznaliśmy się przez komentarze na blogu
oboje pisaliśmy po nieudanych związkach i nieszczęśliwych miłościach, potem się okazało że mieszkamy 15 min od siebie, nie tylko w jednym mieście, poszliśmy zupełnie nierandkowo do kina i chyba już przy trzecim spotkaniu zaskoczyło
to było ponad 15 lat temu!
A co do kryzysów to my też się 5 lat temu mało co nie rozstaliśmy, ogólnie byliśmy w kryzysie 1,5 roku, niepowodzenia w staraniach się nam jeszcze dołożyły, w międzyczasie mój mąż chodził na terapię i brał leki na depresję (nieprzepracowane traumy z dzieciństwa) i jakoś przetrwaliśmy. A strata dziecka 2 lata temu nas naprawdę zbliżyła, teraz mam wrażenie, że nic nas nie rozdzieli, co by się nie działo. Tyle że nikomu nie życzę się sprawdzać w takich okolicznościach, ech.mia4444 lubi tę wiadomość
-
Oj ... ciężki dzień za mną, już się cieszyłam że koniec 9tyg A ja wymiotuje raz dziennie... i co dziś 9 razy , zaczęłam o 4 rano i czego nie zjadłam było zwrócone... jejku mam nadzieję że to pojedynczy dzień- weekend to mąż się Zosia zajmował, jak mi nie minie to będzie nieciekawie.
Dziewczyny powodzenia na jutrzejszych wizytach ☺Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2019, 22:39
kasia1518
-
Dziewczyny, tyle przeszlyscie, podziwiam. Ja chyba nie miałabym siły, chociaż psychicznie jestem raczej twarda.
Też się podzielę swoją historia, chociaż przy waszych to pikuś. Każda ciąża udała nam się za pierwszym razem, ale pierwsza to była wpadka. Byłam 4 miesiące po operacji, po której okazało się, że choruje na lesniowskiego-crohna. Ale w sumie to wyjaśniło, czemu wcześniej nie zaszłam w ciaze. Miałam strasznie wyniszczony organizm. Nie staraliśmy się wcześniej o dziecko, ale też nie zabezpieczalusmy się jakoś specjalnie i nawet czasem myślałam, że może coś z nami nie tak, ale jeszcze się tym nie martwiłam. No i po tej operacji za dużo się nie kochalismy bo się bałam o brzuch, ale w Wielkanoc mąż zaczął się do mnie dobierać, no ok, ale mówi że nie mamy gumek, ja mu na to że i tak nic nie będzie (choć wiedziałam, że mam płodne), i później spóźniony okres, dwie kreski, no szok. I rok po operacji urodziła nam się Mania.
Druga ciąża już była zaplanowana, ale wyszła pozamaciczna, na szczęście sama się wchlonela. I na tą trzecia zdecydowałam się dopiero teraz i na szczęście się udało. Oby dotrwać do końca szczesliwie -
Dziewczyny na spokojnie przeczytałam Wasze historie - każda inna i ujmująca. Jesteśmy silne babeczki walczące do końca o cud macierzyństwa. Każda z nas na pewno jest/Bedzie cudowna mama ♡
brunetka91, CodziennoscM, Kookosowa, Cabrera, Jupik lubią tę wiadomość
kasia1518
-
Kasiulina wrote:Powodzenia na wizytach
Dziewczyny,możecie mi napisac,jaki mialyscie wynik tsh I glukozy na czczo? Bo mój lekarz chyba za bardzo panikuje..
Glukoza 83 TSH 2.4Kasiulina lubi tę wiadomość
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku