Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczynki naprawdę dodajecie mi otuchy. Juz nie marudze, czekam na usg i postaram się nie stresować okruszka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 14:15
sunshine03, mia4444, Kookosowa, Kaktusia, nuśka91 lubią tę wiadomość
13 cs szczęśliwy ❤
25.01 beta 197
28.01 beta 599
31.01 beta 1636 -
basia1987 wrote:Dziewczynki naprawdę dodajecie mi otuchy. Juz nie marudze, czekam na usg i postaram się nie stresować okruszka
Oczywiście Basiu! Mi dzisiaj też dzidziol tak wierzgał, że mierzył go 3 razy i za każdym razem pomiar był inny. Nawet o 0.7cm jak się akurat zgiąłspokojnie, jeśli wszystko jest dobrze poza "wzrostem" to już nie martw się na zapas :*
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
moni05 wrote:Holibka! :* dobrze Cie widziec, jak sie czujesz?
Wiesz, że jeszcze w gabinecie, jak mi to wszystko lekarz mówił, to pomyślałam o Tobie?
Mam nadzieję, że tak jest, ale kompletnie zgłupiałam...
U mnie chyba wszystko ok, w pon wizyta. Już powoli odpuszczają mdłości i zmęczenie, więc jest spokoTermin mam na 30.10
ale siedzę na listopadówkach bo tu bym była na końcu z objawami
-
Hejka. Gratuluje wizyt, i Basia, cieszę się, że genet.ok, tak jak dziewczyny piszą, trzeba trochę poczekać i zrobić kolejne usg, a te pomiary to często od sasa do lasa.
Ja dziś byłam zrobić tą nieszczęsną glukozę i tak jak kiedyś pisałam, że zawsze trafiam na życzliwych to dziś mi się paskudna baba trafiła. Idę pod gabinet, i pytam (jak zwykle) kto teraz wchodzi- na co najpierw jakiś młody koleś się odezwał, na co ja uff, tacy są życzliwi, ale zaraz jakaś babka ok.40, że nie ona jest przed nim a co chodzi. Więc mówię, że ja w ciąży, więc czy mogę wejść przed nią. A ona do mnie paskudnym tonem-"a niby to dlaczego?". No mi szczęka w dół, bo zazwyczaj jak mówię, że jestem w ciąży to każdy z uśmiechem wpuszcza. No to odpowaiadam równie miłym tonem "bo jestem w ciąży, a kobiety w ciąży mają pierwszeństwo". Baba by dalej chyba dyskutowała, ale stała kobieta z dzieckiem i mówi do mnie głośno, że po co Pani pyta, to Pani prawo proszę wchodzić. Więc ja też, żeby wszyscy słyszeli, że wie Pani, jakbym weszła bez słowa i pytania to zaraz krzyki by były i awantura, więc zawsze wolę grzecznie spytać. A ona, że mam się nie przejmować, ona z dzieckiem też teraz wejdzie bez kolejki bo musi o coś spytać i też pewnie krzyki będą i trudno. W poczekalni cisza, weszlysmy razem. No rzesz, niby kobiety powinny być bardziej empatyczne, a z doświadczenia widzę, że faceci lepiej traktują ciężarne w kolejkach/sklepach (jeden mi chciał nawet zakupy pakować) niż baby. -
Holibka wrote:U mnie chyba wszystko ok, w pon wizyta. Już powoli odpuszczają mdłości i zmęczenie, więc jest spoko
Termin mam na 30.10
ale siedzę na listopadówkach bo tu bym była na końcu z objawami
Oj tam, zostań też trochę, my się czujemy pierwsze, ale potem się wyrówna, zobaczysz
Najważniejsze, że mdłości odpuszczają, bo potrafią dać w kość. Teraz już z górki, najgorsze za Tobą.Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Kiniorek91 wrote:Jupik kurcze a widzisz. Ja u siebie mam ciezko z pobraniami krwi ze wzgledu na babeczke, ktora pobiera... Bo zawsze mnie zmasakruje... A Ty masz cos z glukoza czy to juz etap na krzywa
? Pewnie mi da we wtorek skierowanie skoro to juz...
Nie, to to pierwsze badanie na czczo..tylko jak byłam robić całą resztę to byłam ok.4 godz.po jedzeniu (nad ranem mdliło więc zjadłam bułę) no i moczu i glukozy w końcu nie zrobiłam, bo to musi być ok.6 godz.na czczo. No to musiałam się w końcu zmobilizować, żeby jechać, też bez jedzenia ciężko, bo mnie mdli, ledwo stoję, a tu taka baba mi wyskakuje. No cóż. Pierwszy raz mi się zdarzyło, bo zawsze przepuszczają bez słowa. A ja nie z tych co będzie czekać w kolejce i się nie odezwie, że w ciąży, szczególnie, że na głodzie i mdłościach. -
Jupik wrote:Ja dziś byłam zrobić tą nieszczęsną glukozę i tak jak kiedyś pisałam, że zawsze trafiam na życzliwych to dziś mi się paskudna baba trafiła. Idę pod gabinet, i pytam (jak zwykle) kto teraz wchodzi- na co najpierw jakiś młody koleś się odezwał, na co ja uff, tacy są życzliwi, ale zaraz jakaś babka ok.40, że nie ona jest przed nim a co chodzi. Więc mówię, że ja w ciąży, więc czy mogę wejść przed nią. A ona do mnie paskudnym tonem-"a niby to dlaczego?". No mi szczęka w dół, bo zazwyczaj jak mówię, że jestem w ciąży to każdy z uśmiechem wpuszcza. No to odpowaiadam równie miłym tonem "bo jestem w ciąży, a kobiety w ciąży mają pierwszeństwo". Baba by dalej chyba dyskutowała, ale stała kobieta z dzieckiem i mówi do mnie głośno, że po co Pani pyta, to Pani prawo proszę wchodzić. Więc ja też, żeby wszyscy słyszeli, że wie Pani, jakbym weszła bez słowa i pytania to zaraz krzyki by były i awantura, więc zawsze wolę grzecznie spytać. A ona, że mam się nie przejmować, ona z dzieckiem też teraz wejdzie bez kolejki bo musi o coś spytać i też pewnie krzyki będą i trudno. W poczekalni cisza, weszlysmy razem. No rzesz, niby kobiety powinny być bardziej empatyczne, a z doświadczenia widzę, że faceci lepiej traktują ciężarne w kolejkach/sklepach (jeden mi chciał nawet zakupy pakować) niż baby.
To ja dorzuce swoją historię z wczoraj, bo chyba przebije.
Byłam wczoraj na warsztatach dla kobiet w ciąży. Wiele pań z partnerami. Jako, że zagadałam się przy jednym stoisku na salę wykładową weszłam spóźniona. Na pierwszy rzut oka wszystkie miejsca zajęte, no to stanęłam sobie pod ścianą i stoję. Tak sobie patrzę na tych rozwalonych na krzesłach gentelmenów wpatrzonych w komórki, bo nie nawet zasłuchanych w treść wykładu i żaden nawet nie drgnął, aby ustąpić mi miejsca. Po 15 minutach stwierdziłam, że nie ma co dalej czekać, widzę jedno krzesło zajęte przez kurtkę i torebkę zapewne pani siedzącej obok. Przeciskam się i pytam czy mogę skorzystać z krzesła. Na co ona do mnie, że nie bo ona czeka na męża i on nie będzie miał gdzie siedzieć jak przyjdzie. Spojrzałam na nią z politowaniem, na szczęście kobieta obok wsparła mnie spojrzeniem. Z wielkim fochem zdjęła swoje rzeczy. I wiecie co, przez kolejną godzinę rzeczony mąż szanownej pani się nie zjawił, ta natomiast intensywnie chyba z nim rozmawiała cały czas na messangerze. -
Kkkaaarrr no nie wierze... Kuzwa i jeszcze ciezarna ciezarnej klody podklada... No ale serio, dlatego z kobietami niecierpię pracować. I w pracy jestem jak na skazaniu...
Ja mam mega ochote na wrapa na zimno. Seroo chodzi za mna od wczoraj, jak znajomy jadl na treningu mlodego... -
To jest straszne, że często widzę np w internecie jakieś nagonki, że kobieta na początku ciąży i brzucha nie widać a już chce żeby ją wszędzie przepuszczali. Niech w takim razie zabiorą sobie te mdłości i inne bajery skoro mają problem. A już w ogóle nie rozumiem jak np. ktoś nie chce wpuścić na miejsce w autobusie albo np w aptece. Ciężko zrozumieć, że taka ciężarna w mig łapie wszystkie zarazki. Podziwiam, że potraficie się odezwać. Ja jestem taka cicha myszka i pewnie nawet bym nie spytała czy mogę wejść pierwsza
-
Kkkaaarrr to faktycznie mnie przebilas. Kurde, no mnie na takie rzeczy się nóż w kieszeni otwiera..
A te warsztaty to Bezpieczny Maluch? Tam kurde zawsze kupa ludzi i potem zabawa w dostawianie krzeseł itd. cokolwiek by to nie było dla mnie niedopuszczalne, żeby na takich warsztatach kobieta w ciąży ze stala pod ścianą podczas gdy chłopy siedzą. Wstyd. -
Byłam na wizycie, tylko utknęłam w klinice bo padł system w którym wystawiają zwolnienia (ten państwowy ePUAP, nawet w radiu mówili). To do 8 kwietnia sobie poleżę bo jest szansa że mi się minimalnie kosmówka odkleja i stąd to plamienie. Chociaż podczas badania ona już go nie widziała, tak jakby wszystko wyszło co miało wyjść już. Wróciłam na Crinone, które mi odstawili w zeszłym tygodniu i dalej biorę zastrzyki z Prolutexu. Za to dzidzia była bardzo aktywna i machała wszystkim czym mogła, mąż był ze mną i widział
jakiegoś specjalnego zagrożenia nie ma ale muszę odpocząć. Skończyło się rumakowanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 16:07
moni05, wiktoriaa, Jupik, mia4444 lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj pod labo miałam to samo... Ja weszłam, druga babeczka w ciąży weszła w asyście pani "ja musze za 5 minut bo krzywa cukrowa" oraz pani "poszłam tylko przestawić auto bo stało na zakazie, ja jestem głodna! Ja tu stałam!". Weszli wszyscy razem. Moja mama tam kikała jak rozwiązał się spór, ale w czasie jak robiłam siku to żadne z nich nie wyszło.Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
To ja czekam w kolejce skoro dobrze się czuje. Mam plakietkę przy torbie od mamy ginekolog " jestem w ciąży" ale widać nie działa. A ludzie to są okropni. W sklepach i w przychodni jest kartka że kobiety ciężarne mają pierwszeństwo.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Jupik wrote:Kkkaaarrr to faktycznie mnie przebilas. Kurde, no mnie na takie rzeczy się nóż w kieszeni otwiera..
A te warsztaty to Bezpieczny Maluch? Tam kurde zawsze kupa ludzi i potem zabawa w dostawianie krzeseł itd. cokolwiek by to nie było dla mnie niedopuszczalne, żeby na takich warsztatach kobieta w ciąży ze stala pod ścianą podczas gdy chłopy siedzą. Wstyd. -
nick nieaktualnykkkaaarrr wrote:To były warsztaty Świadoma Mama, ale były w tym samym miejscu co w Warszawie robią Bezpiecznego Malucha czyli w szpitalu na Madalińskiego. Jeśli zaś chodzi o same warsztaty to mi od Bezpiecznego Malucha bardziej się podobały. W poprzednich ciążach zaliczałam też Mamo to ja i z tych trzech ta Świadoma Mama jakoś najbardziej mi podeszła, ale może dlatego, że wiedziałam z kim i oczym chcę pogadać, a wcześniej czekałam aż sami mi powiedzą coś co mnie zainteresuje. Nie ukrywam, wykorzystywałam 'specjalistów' do pytań dot. mojego starszaka. No i trochę gratisów też dostałam, a ja bardzo lubię próbki
ale u mnie odwrotnie. Podobały mi się warsztaty Bezpieczny maluch, a wczorajsze niestety w ogóle. O ile na Bezpiecznym maluchu sporo się dowiedziałam, o tyle na tych wczorajszych nie było nic ciekawego. A już najbardziej mnie wkurzyła reklama butelki i kremów na koniec. Ale może kwestia oczekiwań i tego, po co się na te warsztaty przychodzi
próbki tez wzięłam, ale nic interesującego. Poza tym wiedza niektórych specjalistów wcale taka rzetelna nie była
Dla większego rozeznania w kwietniu idę jeszcze na warsztaty Mamo to ja i Rodzice kanguryte ostatnie są co miesiąc w szpitalu na Madalińskiego
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 16:27
-
To opowiem wam jeszcze kotrhistorie z poprzedniej ciąży
Miałam już spory brzuch, było późne lato, ciepło, byłam w samej opinającej brzuch bluzeczce, więc brzuch tym bardziej wyeksponowany. Spieszymy się do znajomych na kolację. Mój mąż wrócił z pracy spóźniony, w garniaku. Mówię mu, ty się szykuj, a ja zejdę do sklepu i coś kupię, wszak do znajomych z pustymi rękoma iść nie wypadało, więc zgarnęłam z półki 2 butelki wina i grzecznie ustawiam się w kolejce do kasy. Brzuch duży, butelki nieporęczne, więc oparłam je sobie elegancko o brzuch. Nagle słyszę kasjerkę. Halo, halo, ta pani w czerwonej bluzeczce, zapraszam bez kolejki.. Pół biedronki oczy na mnie, a ja z tym brzuchem jak balon, z 2 butelkami wina, wymijam cały sznureczek czekających w kolejce osób. Chciało mi się mega śmiać, ale jednocześnie paliłam się ze wstydu, mieli o czym ci ludzie później gadać -
sunshine03 wrote:ja też byłam wczoraj na tych warsztatach
ale u mnie odwrotnie. Podobały mi się warsztaty Bezpieczny maluch, a wczorajsze niestety w ogóle. O ile na Bezpiecznym maluchu sporo się dowiedziałam, o tyle na tych wczorajszych nie było nic ciekawego. A już najbardziej mnie wkurzyła reklama butelki i kremów na koniec. Ale może kwestia oczekiwań i tego, po co się na te warsztaty przychodzi
próbki tez wzięłam, ale nic interesującego. Poza tym wiedza niektórych specjalistów wcale taka rzetelna nie była
Dla większego rozeznania w kwietniu idę jeszcze na warsztaty Mamo to ja i Rodzice kanguryte ostatnie są co miesiąc w szpitalu na Madalińskiego
A Bezpieczny Maluch może dlatego mi się mniej podobał, bo dla mnie nie wniósł niczego czego bym nie wiedziała np. po szkole rodzenia, albo po Mamo to Ja, na którym byłam wcześniej. Może to wszystko kwestia w jakiej kolejności się idzie na te warsztaty, bo prawdą jest, że tematy w dużej mierze się powtarzają. Wczoraj najbardziej podobała mi się część z panią dietetyk. Również offline zmolestowałam ją milionem pytań
A na Mamo to Ja, przynajmniej w poprzednich latach zawsze byl konkurs na 'co ci się kojarzy z "Mamo to Ja"'. Warto przygotować sobie coś w domu i przynieść, wtedy spora szansa na jakąś spoko nagrodę. Ja pamiętam, że wygrałam zestaw pieluch DADA w rozmiarach od 1 do 3 czy 4, jakby nie patrzył przydało się, a kilkadziesiąt złotych w kieszeni zostałoWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 16:38