Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
paulina2811 wrote:Kolejna październikowa mama na fb rozpakowana, maleństwo 750 gram
Dzień dobry
Ale maleństwo. Patrząc po naszych październikowych bablach to powinien mieć już półtora kilo. Trzymam kciuki żeby było zdrowe i silne.
My dziś pospalysmy do 9. Bolą mnie już zebra od leżenia.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Karooo93 wrote:My jesteśmy u dziadków, niestety pobyt tutaj ani fizycznie, ani psychicznie pozytywnie na mnie nie wpływa 🙄
Także rozumiem i łącza się w bolu z tymi, którym odpoczynek nie jest pisany.
Lacze się w bólu. Ja już 2 tyg u rodziców. Matka nawet nie ukrywa tego, że nie jestem tu by se odpoczywać. Serio lepiej mi samej w UK. Tam mam dom zabezpieczony przed dzieckiem i otwarty plan tu mieszkanie 4 pokojowe pełne rupieci i szklanych rzeczy których nie wolno mu dotknąć. Na 4 pietrze z oknami i balkonem non stop otwartymi. Mały nie siedzi w 1 miejscu dłużej niż 30sek i ja ciągle muszę za nim chodzić. Nie mam szans usiąść czy położyć się. Matka gotuję obiady to mi odeszło ale w zamian za to słyszę ciągle narzekania. Non stop jej coś nie pasuje. Więc już wolałabym mieć bezpieczny dom i ciszę i sama sobie obiad ugotować. Mam wrażenie, że przejście z jednego pokoju do 2 jest ponad moje siły i mdli mnie z wycienczenia. Do tego jeszcze budzi się we mnie jakas wewnętrzna złość bo mojemu bratu nadskakiwala przy 3 dzieci a teraz twierdzi że jest już za stara i to moje dziecko i moja ciąża. Do tego lata pomagać mojemu bratu bp tamte dzieci są biedne bo mają wakacje a rodzice pracują. Mąż przylatuje za tydzień i jedziemy na Mazury a potem do UK. Przynajmniej 6-7 miesiecy tu nie wrócę i w sumie cieszę się z tego powodu.
-
emikey wrote:Lacze się w bólu. Ja już 2 tyg u rodziców. Matka nawet nie ukrywa tego, że nie jestem tu by se odpoczywać. Serio lepiej mi samej w UK. Tam mam dom zabezpieczony przed dzieckiem i otwarty plan tu mieszkanie 4 pokojowe pełne rupieci i szklanych rzeczy których nie wolno mu dotknąć. Na 4 pietrze z oknami i balkonem non stop otwartymi. Mały nie siedzi w 1 miejscu dłużej niż 30sek i ja ciągle muszę za nim chodzić. Nie mam szans usiąść czy położyć się. Matka gotuję obiady to mi odeszło ale w zamian za to słyszę ciągle narzekania. Non stop jej coś nie pasuje. Więc już wolałabym mieć bezpieczny dom i ciszę i sama sobie obiad ugotować. Mam wrażenie, że przejście z jednego pokoju do 2 jest ponad moje siły i mdli mnie z wycienczenia. Do tego jeszcze budzi się we mnie jakas wewnętrzna złość bo mojemu bratu nadskakiwala przy 3 dzieci a teraz twierdzi że jest już za stara i to moje dziecko i moja ciąża. Do tego lata pomagać mojemu bratu bp tamte dzieci są biedne bo mają wakacje a rodzice pracują. Mąż przylatuje za tydzień i jedziemy na Mazury a potem do UK. Przynajmniej 6-7 miesiecy tu nie wrócę i w sumie cieszę się z tego powodu.
-
Uwemhe wrote:Emikey. Wspolczuje relacji rodzinnych z każdej strony. Moj mężuś też wraca za tydzień i też na Mazury jedziemy:-) my Mikołajki a Wy?
-
paulina2811 wrote:Kolejna październikowa mama na fb rozpakowana, maleństwo 750 gram
Kurcze nawet nie wiedziałam, że na Facebooku są takie grupyNasza kochana córeczka Jagódka
20.02.2018r. - 01.03.2018r.
27.06. 2018r. - ciąża pozamaciczna
Zostałam mamą!
Oliwia 🥰 27.09.2019r.
Zosia 🥰 17.05.2021r. -
Emikey, u mnie znowu podobnie
moja mama siedzi na działce i się dziwi, że do niej nie przyjadę na dłużej, lub do teściow, którzy mają działkę niedaleko niej. No tyle, że ona też już za stara niby, żeby mi przy dziecku pomóc, a ono 30s w miejscu nie usiedzi i lataj za nim po mieszkaniu z rupieciami, wyjściem na taras, gdzie można spaść bo mało zabezpieczone i dla dziecka koszmar, schody po których moja by tylko latała góra/dół (oczywiście ze mną bo jest za mała) i jeszcze zjazd betonowy do garażu, z którego też można się zwalić, a dla Kingi ulubione miejsce zabaw.. w domu to chociaż z tyłkiem usiądę i niech se lata, bo wiem co, jak i gdzie i mam bazpieczna przestrzeń, na działce zmiłuj nie ma. U teściów podobnie, w domku takie schody, że dorosły może się wypieprzyć, co dopiero dziecko, co chwila progi, a przed domem taras z kamorow, że tylko patrzę, czy jak biega to mi w końcu się nie potknie i łbem nie poleci prosto na kamienna krawędź ich pięknego tarasu..
Też się zastanawiam jak wyrobię z drugim takim żywym dzieckiem. Początkowo się łudziłam, że jedno żywe, to drugie będzie spokojne, ale po aktywności z brzucha zaczynam w to wątpić.. -
nick nieaktualnysilent wrote:Z innej beczki, czy któraś z Was doświadcza regularnych nocnych potów? Budzą mnie od jakiś dwóch tygodni, nawet jak nie było upału w dzień. Budzę się zlana potem. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło i zaczęłam trochę panikować
-
Co swój dom to swój. Tu wszystko jest pod niego i wiadomo ze trzeba pilnować, ale jest dużo bezpieczniej.
My z wyprawka dalej w tyle.
Ostatnio kupiłam kilka rzeczy bo były mega promocje w Tesco -50% na dużo rzeczy i akcesoriów. Wiec jakieś smoczki, smoczki do butelkow itp wzięłam.
Wczoraj obudziłam się z gorączka i bólem wszystkiego. Na szczęście dziś już lepiej... pomógł paracetamol. I szczęście ze akurat wczoraj mąż robił z domu bo inaczej nie dałabym rady zajmować się Młodym.
Zaczynam być przerażona, to już 2 miesiące. A Wy piszecie już o wrześniu to w ogóle szokWiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2024, 20:25
-
Uff jak dobrze, że nie jestem sama z moim problemem
wydaje mi się, że do mojego emka po prostu nie dociera, że to już niedługo. Zresztą dla niego wszystko zawsze jest super proste i było tak przez całą ciążę. Dla niego nie było w ogóle takiej opcji, że np na prenatalnych może być coś nie tak lub na wizycie, tak samo nie dopuszcza myśli, że jest coś takiego jak poród przedwczesny. Dla niego dziecko rodzi się w 40 tc i koniec. I do tego czasu ma czas wszystko kupić. A jak usłyszał, że już czas torbę pakować to dla niego jakaś abstrakcja. Przecież torbę można spakować jak zaczną się skurcze
-
Oj to ja mam luxus jak jadę do dziadków czy teściów, bo moja córka się ich uczepi i tyle
ja sobie łże i odpoczywam, oni się już nie uwolnią. Na szczęście u teściów ma mnóstwo atrakcji. Raz ze koj mąż ma tam warszat i prowadzi firmę, teściowie jej kupili wypasiony ogromny płac zabaw, są psy które Kosia kocha, może nie jest super bezpiecznie pod dziecko, ale Kosia jest dosyć sprawna i nigdy nic się nie wydarzyło na szczęście, wiec głównie po podwórku lata sama- w sensie ze nie za rączkę z nami. Dziadek ja motorem wozi wokół domu lub razem kosza trawnik co jest jej ulubiona zabawa
oczywiście takim traktorkiem gdzie jest siedzonko i ona siedzi u dziadka na kolanach i są jeszcze zabezpieczenia, ze nie spadnie.
kkkaaarrr, Cabrera lubią tę wiadomość
10dpo-18,5 beta, 12dpo-94,6 beta
24 lata -
Hej dziewczyny. Mój pierwszy tydzień L4 z przygodami, leczę od 3 dni infekcję pęcherza, taśmy dalej na kolanie, profilaktycznie aplikuję czopki na grzybicę z zalecenia lekarza i jeszcze dzisiaj poszło mi sporo krwi przy wypróżnianiu więc pewnie dojdą jeszcze czopki z drugiej strony
trochę za dużo tego
Wczoraj dzień pełen emocji i nie do końca dobrych, mieliśmy od kilku tygodni umówioną wizytę w szpitalu Medicover na wstępną kwalifikację do porodu tam (jeszcze nie zdecydowałam na 100% ale jesteśmy blisko), niestety mężowi tego samego dnia rano coś się popsuło z pracy więc do ostatniej chwili nie było wiadomo czy pójdzie, pojechaliśmy w końcu ale pokłóceni... Kwalifikację mam, wstępnie do SN chyba że pojawią się wskazania medyczne po drodze. Doktor całkiem fajna, koszt wyszedłby ok 7500 minus te 200 które już daliśmy za wizytę wczoraj. Droga impreza ale wcześniej na wakacje potrafiliśmy wydać po 3-4 tysiące za osobę, w tym roku nigdzie nie jedziemy więc kasa pójdzie na to. W każdym razie cały dzień byliśmy pokłóceni, potem oboje wychodziliśmy osobno ja poszłam do fryzjera i znowu nerwy bo schrzanili mi farbę, wylądowałam z rudym odrostem na blond włosach... Jechałam do drugiego salonu żeby mi naprawili no i wylądowałam znowu ruda w ten sposób8 lat byłam więc nic nowego. Jeden plus, że fryzjerka stwierdziła że skoro salon z tej samej sieci to zrobią mi to za darmo i rozliczą się z tamtym salonem. Ale co się nastresowałam to moje.
W kwestii toreb do szpitala to ja rozważam Boomy, można kupić już spakowaną, spakowaną z wypranymi i wyprasowanymi ciuchami dla noworodka (np w nagłej sytuacji) albo samą torbę i chyba właśnie wezmę pustą, wygląda na bardzo pojemną. Jednak spakowane torby za 500-700 zł to trochę sporo. -
Paulina099 wrote:Czy w ciąży można fioletowa isle? Błagam poratujcie bo nie mogę znaleźć informacji
Można. Jest na poroscie islandzkin a jego działanie to tylko powlekane błon śluzowych. Jak się boisz to kup gardimama, prenalen na gardło lub promama gardło.
-
Kurde moze mi ktoś kto bierze luteine wytłumaczyć tak wielką różnicę w cenie luteiny 100g,a 200g? Zawsze mi gin przepisywala luteine 100g x2 i płaciłam kilka zł, a teraz zmieniła mi na 200g x1 i myślałam, że babka w aptece się pomyliła. Zapłaciłam 150 zł za jedno opakowanie 😳 gdybym wiedziała to bym powiedziała gin, że ma mi nie zmieniać, bo różnica jedynie taka, że biorę raz dziennie i nie muszę dwa.
-
Olliiii wrote:Kurde moze mi ktoś kto bierze luteine wytłumaczyć tak wielką różnicę w cenie luteiny 100g,a 200g? Zawsze mi gin przepisywala luteine 100g x2 i płaciłam kilka zł, a teraz zmieniła mi na 200g x1 i myślałam, że babka w aptece się pomyliła. Zapłaciłam 150 zł za jedno opakowanie 😳 gdybym wiedziała to bym powiedziała gin, że ma mi nie zmieniać, bo różnica jedynie taka, że biorę raz dziennie i nie muszę dwa.Paulina
-
Ta bez refundacji, a tamta właśnie nie pamiętam. Wychodzi na to, że z refundacją, bo płaciłam kilka zł na pewno. Aż zła jestem na gin, że mi nie powiedziała, że taka różnica..
-
https://www.mp.pl/pacjent/leki/lek/87171,Luteina-tabletki-dopochwowe
Tu jest rozpiska która jest z refundacja, która bez.
200 faktycznie jest lekiem 100% na te chwile.
100 refundowana i pakowana po 60tabl wychodzi korzystniej.