Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySunshine, u nas na stronie szpitala jest wyraźnie napisane, ze koszule do porodu są tylko od nich...wiec ja biorę tylko te już na po porodzie (i mam nadzieje po jakimś szybkim chociaż prysznicu).
A w kwestii jedzenia jeszcze, to dziadkowie i babcie wciskają tym maluchom takie ilości słodyczy i nie tylko ( u nas przy moich siostrzenicach co 5 minut jest jakieś jabłuszko, gruszka, jogurcik, zupka...kurczę niby wszystko zdrowe, ale w ilosci takiej, ze ja bym tego nie przejadła...kiedyś zaproponowałam mojej mamie, żeby jadła dokładnie tyle, ile daje dzieciom...to zbladła, bo sama nie dałaby rady
)
Ja wiem, ze obi chcą dobrze, ale to jedna z moich dużych obaw (bo ja tez bardzo rodzinna jestem i zapewne dużo czasu będę z maluchem spędzała u rodziców i u teściów...zobaczymy jak bardzo potrafię być asertywna
)
-
przedszkolanka:) wrote:Kasiu i brawo. Bo czasem inaczej się nie da. Moja mama teź mnie ostatnio wnerwia bo "musi" chowac ciasto przed dzieckiem a dziecko przecież lubi słodkie i to takie normalne.. a ona kurna musi jesc przy dziecku?? Jeszcze raz tekst tego typu i trzeba bedzie przypomnieć jak bardzo sie myli.
Dziewczyny strasznie mnie boli dzisiaj ósemka(cały czas na raty mi wyłazi).. jak myślicie wytrwac ból juz do rana? Czy lepiej brać apap ? Jeden juz brałam o 14:30. Bo jak jest stan zapalny to niby lepiej tabletkę bo bezpieczniej, jak uważacie?
Mi paracetamol nie pomaga, przy zebie nie czułam różnicy. I niestety paracetamol nie ma działania przeciwzapalnego. A apap to paracetamol.
W ciąży dozwolony, a 2 tabletki na dobę to całe nic. Jeśli Ci pomaga to weź.
Z tym słodkim tematem... Ja też jem słodycze, do ciast domowych na maśle a nie margarynę też nic nie mam. Wiadomo że jest tam cukier. Ale szlag mnie trafia jak np teściowa przekupuje syna ciasteczkami z oleju palmowego, cukru i E składników żeby raz ugryzł kanapkę. Albo ten nie chce jeść obiadu to ona zaraz włączy mu bajkę i go zagada to mu nawkłada do buzi. Jeszcze obieca cukierek i super. Babcia spełniona bo napcha dziecko. A to już 4latek który powinien usiąść przy stole i zjeść.
Ja mu pozwalam na coś słodkiego ale właśnie po obiedzie. Nie chcę żeby jedzenie było jakimś terrorem. Albo kara. Jedzenie ma być czymś normalnym. Siadamy i jemy.
I to na co ja dziecku pozwalam to np ciasteczko które razem robimy. Wykrajamy różne kształty, pieczemy i trzymamy w wielkim słoiku. Starcza na miesiąc taka porcja.
Albo kostka gorzkiej czekolady. Lody w gałkach dostaje, zresztą sama uwielbiam
Czasem wypije actimelki albo serek z rolmlecz - tak wiem, też słodkie.
Ale chodzi o zdrowy rozsądek.
I mały cwaniaczek jak zje cukierka to zaraz mi się tłumaczy że umyje ząbki
albo raz teściowa go odwozi bo był u niej 2godz, a ten od progu że babcia dała mu cukierki i teraz musi umyć ząbki żeby nie bolały.
przedszkolanka:) lubi tę wiadomość
-
Moja teściowa dała ostatnio pół miseczki zupy pomidorowej, kotlet mielony i potem mleko. Odbieram dziecko i mówi "mleka nie chciala, zjadła tylko 40ml" - pytam czy mleko dała przed czy po tym obiedzie... No oczywiście że po dała, nic dziwnego że zjadła tylko 40ml 😊Cabrera wrote:Sunshine, u nas na stronie szpitala jest wyraźnie napisane, ze koszule do porodu są tylko od nich...wiec ja biorę tylko te już na po porodzie (i mam nadzieje po jakimś szybkim chociaż prysznicu).
A w kwestii jedzenia jeszcze, to dziadkowie i babcie wciskają tym maluchom takie ilości słodyczy i nie tylko ( u nas przy moich siostrzenicach co 5 minut jest jakieś jabłuszko, gruszka, jogurcik, zupka...kurczę niby wszystko zdrowe, ale w ilosci takiej, ze ja bym tego nie przejadła...kiedyś zaproponowałam mojej mamie, żeby jadła dokładnie tyle, ile daje dzieciom...to zbladła, bo sama nie dałaby rady
)
Ja wiem, ze obi chcą dobrze, ale to jedna z moich dużych obaw (bo ja tez bardzo rodzinna jestem i zapewne dużo czasu będę z maluchem spędzała u rodziców i u teściów...zobaczymy jak bardzo potrafię być asertywna
)kasia1518


-
Moja teściowa też napycha jedzeniem jak prosiaka! Najpierw rosół,później mięso z ziemniakami. Jeszcze nie zdąży zjeść a już slysze"zapytaj mamy czy możesz już ciasto"..😣 a ona robi z taka ilościa cukru,że w zębach strzela.
Nie wzięłam tego apapu i męczyłam się całą noc.. latalam sikać,okna zamykać bo burza byla,zimne okłady robilam.. po śniadaniu biore apap bo padne na mieście. -
U nas ze słodyczami też było super do czasu pójścia do zerówki, gdzie dzieci przynoszą swoje jedzenie i picie. Po kilku tygodniach zauważyłam, że wraca cała woda. Zaczęłam rozmawiać dlatego? To mnie córka spytała czy to prawda, że jesteś tak biedni, że nas nie stać na choćby słodką "wodę" no ręce opadają wkońcu zwykłą wodę zaczęła nosić w kolorowych butelkach i jest ok. Ale jak widzę dzieci przed zajęciami ja wyjmują z plecaka same słodycze, Emi mówi, że jako jedyna nosi marchewki, albo jabłko. Nie ma sklepu w szkole, ale na stołówce można kupić tylko 7days. Ja wiem, że przeprowadziliśmy się na wieś, ale tu też są młodzi ludzie i nie mam pojęcia dlaczego wogóle nie zwracają uwagi na to co jedzą dzieci
-
Brzuszek może się tak zwiększać i zmniejszać. Jego pomiar zależy od tego czy dziecko jest w danym momencie opite czy nie.moni05 wrote:Mi właśnie twardnienie nie przeszło wcale, ale po takich dawkach leków nie spodziewałam się rewelacji. Dzisiaj rano miałam około 12 skurczy, które były regularne. Co ok. 15 minut. Przeszły jak wzięłam doraźnie nospe. Dlatego uprawiam nieustannie leżing z duping.
A i doszłam gdzie mój lekarz prowadzący popełnia błąd w pomiarach usg i ta waga wychodzi taka zawyzona. Porównując usg III trymestru, które było tydzień szybciej główka i kość udowa urosły o ok. 1cm chyba, równo. Ale za to obwód brzucha za każdym razem mierzy tak jakby był większy o kilka cm od głowy. A na głównych usg w tym tym tydzień szybciej idzie równo z główka, więc takiej opcji nie ma. I skoro wg niego brzuszek w tydzień w obwodzie się zwiększył niby o 6 cm to się nie dziwię, że wyszła mu kolosalna ta waga... Doszliśmy do tego z mężem.
moni05 lubi tę wiadomość
-
A szkoła na to pozwala? Ma możliwość zabronienia w regulaminie? Bo chyba niepaulina2811 wrote:Bo trochę ludzi myślało, że jak zlikwiduja sklepiki w szkołach i będą dzieci dostawać owoce i warzywa to się polepszy. Ale moja mama jest nauczycielka i mówi, że dzieci proszą jedne drugich i przynoszą słodycze do szkoły
-
Dziewczyny, chciałabym kupić wózek, bo jednak ten co dostaliśmy jest do bani, ale chciałabym sama gondole, bez spacerówki. Możecie coś polecić? Będzie używany na wsi na drogach z dziurami i żeby nie był jakiś super ciężki, bo żeby wejść do domu to muszę pokonać jakieś 10 schodków, a mam małą krzepę
podoba mi się Kinderkraft Prime, ale boję się, że się nie nada na takie drogi.
-
Szkoła teraz w ogóle mało może ograniczać uczniowi. Ma być dla niego dostosowana. Jak ja się uczyłam to było można powiedzieć rodzicom, że nie umiem tabliczki mnożenia. A teraz trzeba powiedzieć, że dziecko umie tabliczkę mnożenia w stopniu słabym. Nie można użyć slowa:nie umie, źle się zachowuje. Akurat u nas jest to mocno przestrzegane. Mało tego, u nas w szkole na wfie odeszło się od ćwiczeń typu przewroty, stawanie na rękach bo to wymaga asekuracji nauczyciela a ten nie może dotykać ucznia bo może zostać to źle zinterpretowane.tak samo ze2 słodyczami, w praktyce wygląda to tak, że zostają ogromne porcje owoców, warzyw i mleka bo dzieci zwyczajnie to zostawiają.Sarrrra wrote:A szkoła na to pozwala? Ma możliwość zabronienia w regulaminie? Bo chyba nie
Paulina
-
Szkoła to teraz trudny temat... Najgorsze są chyba telefony. Na wejściu powinny wszystkie dzieci je zdawać i dobierać po lekcjach, ale niestety pewnie nie realne

Odnośnie żywienia też dopiero będę mamą po raz pierwszy więc ciężko konkretnie powiedzieć "nie, ja nie dam słodyczy", ale na ten moment będę się starała jak najdłużej je ograniczać, ale na jakiś wakacjach czy jak wszyscy pójdziemy na lody to dziecko też będzie mogło je zjeść. U mnie niestety to moja mama będzie ta co będzie wciskać słodycze i już nie wiem jak sobie z tym poradzić... Ale ja uwielbiam warzywa więc myślę, że to u nas będzie królować
-
Paulina no i nastały takie czasy że strach się bać. Nauczyciel jest gorzej traktowany niz bandyta. Nic nie wolno. Dzieci samopas latają. Są bez karne i bez bata nad sobą. już mamy wtórny analfabetyzm a za parę lat nie będą znali kolorów przy maturze. Ja mogłam pracować w szkole. Nawet na praktykach dyrektor mi zasugerowała że po obronie chętnie mnie zobaczy. Ale ja stwierdziłam że wolę żłobek i przedszkole. W tych placówkach nauczyciel ma jeszcze duży wpływ na dzieci. I jest szansa dla ludzi.
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Dzień dobry dziewczyny! Przeczytałam wszystkie wpisy z zdalnego weeekendu 😳ale naprodukowalyscie! Bardzo ciekawe różnorodne wpisy o kp, SN, cc, słodyczach. Fajnie, ze jest tu przestrzeń na różne stanowiska.
Ja byłam w sobotę na szkole rodzenia i tematem był poród. Jestem zachwycona ta szkoła bo każde kolejne zajęcia zmniejszają mój strach. Nie wiem czy na porodzie trafie na tak zajebista polozna jak ta która prowadzi szkole (ona pracuje w tym szpitalu który wybrałam) gdyby tak było czułabym się bardzo bezpiecznie. Z waszych wpisów czasami widzę lęk przed porodem siłami natury co mnie w ogóle nie dziwi bo to wynika ze strasznych opowieści i braku wiedzy - bo skąd mamy rzetelna wiedzę czerpać. Co do wód płodowych położna mówiła ze po odejściu wód można przyjechać do szpitala po 6 godzinach (pod kilkoma warunkami, m in ze nie są zielone ani krwiste, a gbs jest ujemny) i to nie będzie poród na sucho, bo nie wypływają wszystkie i się ciagle produkują i dziecko jest pokryte mazią. Wiec mówił ze te ‚porod na sucho’ to mit.
Co do ubrania mówiła ze zwykły duży Tshirt tez będzie ok oraz ze jak kobieta czuje się bezpieczna i zaopiekowana to się zazwyczaj i tak rozbiera do naga. Na sali porodowej jest bardzo niewiele światła, bo jasne światło drażni. Dla mnie osobiście to duży plus. Tzn teraz mi się tak wydaje, pewnie będzie mi to obojętne
A potem w sobotę pojechaliśmy na wesele, jadłam cała noc i tańczyłam do 3 rano, potem jeszcze wróciłam samochodem do hotelu, czułam się świetnie, a w niedziele umarłam ze zmęczenia. Jeszcze jakieś jedzenie mi chyba zaszkodziło bo pół dnia milalam biegunkę i wyrzuty sumienia straszne ze jestem nieodpowiedzialna. Jeszcze za miesiąc mamy kolejne wesele, będę na nim grzeczna.
23.10.2019 urodził się Władek ❤️
starania od 2016: PCO, KIR AA, teratozoospermia, 2017 - 4x IUI
ICSI 1 - 01.2018
ICSI 2 - 08.2018 
IMSI 3 - 01.2019 - 27.01 szczęśliwy transfer! -
Aga_ni myślę, że strach przed porodem sn też wynika z własnych złych doświadczeń. Moja koleżanka miała pierwszy potworny poród, fatalną opiekę itd. Błagała lekarza żeby przy drugiej ciąży jej wypisał wskazanie, ale się nie zgodził i mówi, że to była najlepsza decyzja. Szybki poród w wodzie, dużo mniej bolesny i zupełnie inna opieka. Więc wszystko zależy i nie ma reguły. Każdy ma swoje "strachy". Ja jestem pierwiastką więc na nic się nie nastawiam. I tak nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić co mnie czeka
-
nick nieaktualnyOliii, z wózków z bardzo dobrą amortyzacją to BabyDesign (wersja husky ma fajne dodatki na zimę np. śpiworek).
No i polecam swoją miłość (śmiga niczym terenowy Suv
) tj. Stokke Trailz. Tutaj cena za nowy jest wysoka, ale można upolować używany w bardzo dobrym stanie (mi udało się kupić gondolę niewiele używaną (jeszcze z bieżnikiem na kółkach
) za połowę ceny sklepowej 
No nic, zmykam się ogarnąć (mówcie, że z lusterkiem jest łatwiej
??) przed dzisiejszą wizytą 
Miłego dnia
moni05 lubi tę wiadomość
-
Aga, potwierdzam słowa położnej o nagości. Ja w pewnym momencie zdjęłam koszule i już nie założyłam nawet jak anestezjolog przyszedł ze znieczuleniem. Ciagle chodziłam pod prysznic ciepły, bo miałam skurcze z krzyża i mąż polewał mnie ciepła woda, a jak wychodziłam to zakładałam koszule. Jednak atmosfera była taka wspaniała, ze zostawiłam ta koszule i o niej zapomniałam. Chyba założyłam przy partych, bo ona mnie zapytała czy chciałabym. Położne były wspaniałe i czułam się jak z rodzina, był mąż, było przygaszone światło i cisza spokój. Był tez ból, ale mąż mówi , ze nawet nie pisnelam tylko oddychałam. Przez to jaka był atmosfera ja nie panikowałam tylko skupiałam się na tym, żeby przy bólu oddychać, a po skurczu odpocząć .
nuśka91, Cabrera, aga_ni lubią tę wiadomość



10dpo-18,5 beta, 12dpo-94,6 beta
24 lata -
Ja mam junama madena, po drogach polnych jest idealny, ale dosyć ciężki, to mogło by być duże utrudnienie z tymi schodami.gondola jest duża i dobrze amortyzowana, a co z użytkowaniem to jeszcze nie miałam okazji, więc opinia wydana na suchoOlliiii wrote:Dziewczyny, chciałabym kupić wózek, bo jednak ten co dostaliśmy jest do bani, ale chciałabym sama gondole, bez spacerówki. Możecie coś polecić? Będzie używany na wsi na drogach z dziurami i żeby nie był jakiś super ciężki, bo żeby wejść do domu to muszę pokonać jakieś 10 schodków, a mam małą krzepę
podoba mi się Kinderkraft Prime, ale boję się, że się nie nada na takie drogi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2019, 11:09
Nasza kochana córeczka Jagódka
20.02.2018r. - 01.03.2018r.
27.06. 2018r. - ciąża pozamaciczna
Zostałam mamą!
Oliwia 🥰 27.09.2019r.
Zosia 🥰 17.05.2021r. -
To ja powiem Ci jeszcze coś lepszego, u mamy w szkole uczen 4 klasy, ledwo od stołu odstaje pobił nauczyciela wfu. Jaki skutek? Uczeń siedzi na wfie w bibliotece bo boją się, że drugi raz może to samo zrobić...tez nie chce czasów jak były kiedyś, że nauczyciele bili uczniów ale tak jak u mnie rocznik 93 to naprawdę było optymalnie. Uczniowie się bali nauczycieli, dzieci były grzeczne. Teraz dzieci w 4 klasie robią na lekcjach zawody kto puszcza głośniej bąki a jak dyrektor im zwraca uwagę to pytaja:a skąd ty wiesz jak ja się nazywam. Może w większych miastach u Was jest inaczej, u nas jest coraz gorzejKookosowa wrote:Paulina no i nastały takie czasy że strach się bać. Nauczyciel jest gorzej traktowany niz bandyta. Nic nie wolno. Dzieci samopas latają. Są bez karne i bez bata nad sobą. już mamy wtórny analfabetyzm a za parę lat nie będą znali kolorów przy maturze. Ja mogłam pracować w szkole. Nawet na praktykach dyrektor mi zasugerowała że po obronie chętnie mnie zobaczy. Ale ja stwierdziłam że wolę żłobek i przedszkole. W tych placówkach nauczyciel ma jeszcze duży wpływ na dzieci. I jest szansa dla ludzi.Paulina












