Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Japonka kciuki za Ciebie, jesteś pod opieka, wierze, ze wytrzymacie jeszcze troszkę, z reszta po sterydach zawsze trochę większy spokój.
Wiktoria to wszystko z powodu tego, ze stalas w miejscu, krew słabej wraca z obwodu do serca, serce chcąc nadrobić szybciej bije, robi się duszno bo mniej krwi dostaje się do pluc, uwalniają się hormony stresu- wyższe ciśnienie. Tak jak dziewczyny pisza trzeba się polozyc, najlepiej na lewym boku, albo poduszka pod prawe biodro i nogi do góry jak bardzo slabo. A jak już musisz stać w miejscu, możesz sprobowac maszerować w miejscu, tez trochę powinno pomoc.
Ja kontynuuje kanapping… no i dzień dobry...wiktoriaa, japonka, Cabrera lubią tę wiadomość
-
Aaga wrote:W ogóle ostatnie kilka dni byłam u mojej mamy bo mąż w delegacji i tak mnie rozpieściła, że masakra. Rano pyszne śniadanka, powiedziałam, że lubię jagodzianki i teraz sezon i że muszę kupić po weekendzie to co - moja mama na drugi dzień rano do śniadanka świeżutką jagodziankę przyniosła! I 3 dni prawie cały czas leżałam i jadłam na zmianę. Fajne to było, że tak się mną zaopiekowała, ale myślę, że na dłuższą metę to bym zwariowała
Jej, rozmarzylam się bo też bym tak chciała, albo chociaż żeby z sloikiem zupy przyszła... Bo mój mąż też do końca następnego tygodnia za granicą. Ale moja mama nie z tych. Wręcz odwrotnie bo mnie prosiła o pomoc, zaprosiła 4osoby na obiad. Szykuje jak na pułk wojska. Atmosfera nerwowa bo jej coś cały czas nie pasuje. Syn przed tv. Ehhh
Dobrze ze moja ciąża nie jest zagrożona przedwczesnym porodem. I sama sobie z wszystkimi radzę. Co prawda noc miałam straszna, boli mnie kręgosłup, spojenie i ręce i nogi mi dretwieja. Też tak macie?
Japonka co u Ciebie? Czy po tych sterydach Cię wypuszcza czy będziesz na obserwacji?
Przepraszam jeśli pisałaś a nie odczytałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2019, 14:06
-
Konieczynka wrote:Japonka co u Ciebie? Czy po tych sterydach Cię wypuszcza czy będziesz na obserwacji?
Przepraszam jeśli pisałaś a nie odczytałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2019, 14:13
-
Koniczynka to moja mama chyba jest podobny typ. Jak mówię że mi już ciężko umyć okna czy wannę, to odpowiada, że sama sobie robotę wynajduje i mam tego nie robić. Do głowy jej nie przyjdzie żeby mi coś pomóc. Wczoraj byłam u niej to mi dała swoje recepty żeby jej wykupić w aptece a ja w ogóle nie szłam do apteki nawet tylko na pocztę.No ale co zrobisz. Dzięki Bogu, że jakoś sobie radzę i nie muszę leżeć póki co. Z obiadem to ani mama ani teściowa przez 10 lat małżeństwa nie wpadły nawet jak urodziłam.Przy przeprowadzce do domu też miałam zero pomocy. Caly dom po budowie (okna, podłogi, płytki,od farby tynku, gipsu)szorowałam sama i to parę dni po poronieniu. Także doceniajcie dziewczyny, że mamy czy teściowe chcą coś pomóc nawet jak czasami robią to nie po waszej myśli.
-
Ja jak rano po śniadaniu mi slabo to wiem,że cukier wysoki. Dzisiaj kij wie po czym.
Jej, urobilam sie! Zakupy,zrobilam ogórki,pranie,pizze,ciacho, ogarnęlam kuchnie i leglam! Jeszcze torbe mam na wieczór zapakowana i jutro odpoczywam,nie robię zupelnie nic- no procz jedzenia gołąbkow mamy i ciacha które mi tu pachnie 😋😋moni05 lubi tę wiadomość
-
ammarylis wrote:Koniczynka to moja mama chyba jest podobny typ. Jak mówię że mi już ciężko umyć okna czy wannę, to odpowiada, że sama sobie robotę wynajduje i mam tego nie robić. Do głowy jej nie przyjdzie żeby mi coś pomóc. Wczoraj byłam u niej to mi dała swoje recepty żeby jej wykupić w aptece a ja w ogóle nie szłam do apteki nawet tylko na pocztę.No ale co zrobisz. Dzięki Bogu, że jakoś sobie radzę i nie muszę leżeć póki co. Z obiadem to ani mama ani teściowa przez 10 lat małżeństwa nie wpadły nawet jak urodziłam.Przy przeprowadzce do domu też miałam zero pomocy. Caly dom po budowie (okna, podłogi, płytki,od farby tynku, gipsu)szorowałam sama i to parę dni po poronieniu. Także doceniajcie dziewczyny, że mamy czy teściowe chcą coś pomóc nawet jak czasami robią to nie po waszej myśli.
-
Zimri wrote:Tak 1 ciaza rozwiązana tam i 2 też planuje.
? Czyli do 37-38 muszę dotrzymać
-
Oj, ja tez nie umiem prosić o pomoc. Ale jak sytuacja zmisila to nie ma ze boli. Tzn okna to niech sobie obrastają w pajęczyny, pranie tez może leżeć póki jest czysta bielizna i ubrania, ale jeśli np. nie mam zakupów czy coś w ten deseń to proszę. Kogo się da.
Jutro wyczyn bo grillujemy na obiad z mama. Jakieś pomysły jak zjeść mięcho ma leżąco i się nie uwalić? 😂
7 tygodni do terminu. Brzmi ekscytująco i przerażająco zarazem. Ale w sumie ja bym chciała tyle wytrzymać 😋 choć czasem iż mam dość. Jakbym nie leżała to by bolało. Ale od leżenia tez mnie boli 😋 tyle, ze coś innego.
Z nudów oglądam już wszystko, łącznie z aliexpress. Jeżu jakie tam cudeńka. Z dobrymi feedback’ami z Polski również. Zamawiacie tam rzeczy dla dzieci?Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Rodziłam w Białymstoku 4lata temu, teraz się zastanawiam czy w Białym czy w Sokółce bo mam po przeprowadzce bliżej.
Mamie mówię dość bezpośrednio ze potrzebuje pomocy np z oknami. I po przeprowadzce super bo przyszła i pomogła, byłam też moja siostra i kuzynka. Ostatnio jak miałam te imprezy parapetowkowe i poprosiłam o jedno danie to też zrobiła. Tylko to jest typ człowieka który potem wypomina przy każdej okazji że ona coś zrobiła. I teraz jak sama zaprosiła to wypomniala właśnie te pomoc. Czasem były sytuacje że syn chorował i musiałam mieć opiekę na 2 dni. To potem kilka razy wypomniala jak mi musiała pomagać. Albo w sobotę byłam u niej i prosiła mnie żebym jej poodkurzala. Bo ona ciasto robi. A moja mama nie pracuje zawodowo, jest w domu, czasem pojeździ rowerem dla rozrywki.
Jak ja poproszę żeby zajęła się synem w sobotę jeszcze przez L4 gdy pracowałam to kończyło się na tym że siedział przed tv cały dzień.
Więc trochę unikam proszenia i korzystania z jej pomocy.
I tak się rozmarzylam myśląc o tym że moja mama mogłaby tak sama z siebie z pomocą wyskoczyć.ammarylis lubi tę wiadomość
-
Konieczynka wrote:Rodziłam w Białymstoku 4lata temu, teraz się zastanawiam czy w Białym czy w Sokółce bo mam po przeprowadzce bliżej.
Mamie mówię dość bezpośrednio ze potrzebuje pomocy np z oknami. I po przeprowadzce super bo przyszła i pomogła, byłam też moja siostra i kuzynka. Ostatnio jak miałam te imprezy parapetowkowe i poprosiłam o jedno danie to też zrobiła. Tylko to jest typ człowieka który potem wypomina przy każdej okazji że ona coś zrobiła. I teraz jak sama zaprosiła to wypomniala właśnie te pomoc. Czasem były sytuacje że syn chorował i musiałam mieć opiekę na 2 dni. To potem kilka razy wypomniala jak mi musiała pomagać. Albo w sobotę byłam u niej i prosiła mnie żebym jej poodkurzala. Bo ona ciasto robi. A moja mama nie pracuje zawodowo, jest w domu, czasem pojeździ rowerem dla rozrywki.
Jak ja poproszę żeby zajęła się synem w sobotę jeszcze przez L4 gdy pracowałam to kończyło się na tym że siedział przed tv cały dzień.
Więc trochę unikam proszenia i korzystania z jej pomocy.
I tak się rozmarzylam myśląc o tym że moja mama mogłaby tak sama z siebie z pomocą wyskoczyć.Paulina -
adella1 wrote:Konieczynka- z Sokólki pochodzi mój mąż, mieszkamy w Białymstoku.
Paulina, 2 lata temu w usk rodzilam. A 4 lata temu w Sniadeckim.Paulina -
japonka wrote:To umawiamy się że na mnie poczekasz, zgoda
? Czyli do 37-38 muszę dotrzymać
Dziewczyny czy któraś z Was ma problem dretwiejacych rąk? Zaczęło się od dłoni a teraz pół ręki. Dziś nie mogłam kubka z kawą utrzymać.
-
Paulina, do jednego i drugiego szpitala szłam "z ulicy", to znaczy bez żadnego skierowania. Różnica jest taka, że przy pierwszym porodzie w Sniadeckim( wtedy jeszcze na Warszawskiej) zanim urodziłam to prawie 2 tygodnie na patologii przelezalam.
Córkę zaczęłam rodzić w nocy, o 3 byliśmy na porodowce, a o 5 była już z nami. Położne stamtąd naprawdę świetne. Młode, pomocne, widać że im zależało i chciały pomóc. Lekarz na wstępie pytał czy chcę znieczulenie. Ale córka tak się pchala na ten świat że nie było sensu. Połóg to inna sprawa. Warunki na sali dobre, raczej do niczego przyczepić się nie da. No wiadomo że to nie hotel i ciszy oraz luksusow nie uswiadczysz. To drugie dziecko, więc z pielęgnacją nie było problemu a i ja doszłam do siebie dość szybko.
Także lepiej wspominam poród nr 2, po pierwsze- był szybszy i mniej mnie kosztował. Po drugie- wiedziałam czego mniej więcej mam się spodziewać. -
adella1 wrote:Paulina, do jednego i drugiego szpitala szłam "z ulicy", to znaczy bez żadnego skierowania. Różnica jest taka, że przy pierwszym porodzie w Sniadeckim( wtedy jeszcze na Warszawskiej) zanim urodziłam to prawie 2 tygodnie na patologii przelezalam.
Córkę zaczęłam rodzić w nocy, o 3 byliśmy na porodowce, a o 5 była już z nami. Położne stamtąd naprawdę świetne. Młode, pomocne, widać że im zależało i chciały pomóc. Lekarz na wstępie pytał czy chcę znieczulenie. Ale córka tak się pchala na ten świat że nie było sensu. Połóg to inna sprawa. Warunki na sali dobre, raczej do niczego przyczepić się nie da. No wiadomo że to nie hotel i ciszy oraz luksusow nie uswiadczysz. To drugie dziecko, więc z pielęgnacją nie było problemu a i ja doszłam do siebie dość szybko.
Także lepiej wspominam poród nr 2, po pierwsze- był szybszy i mniej mnie kosztował. Po drugie- wiedziałam czego mniej więcej mam się spodziewać.Paulina