Mamusie październik 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kiniorek ja akurat rozumiem gotowanie. Co do sprzątania nie mam zrozumienia ale ugotować można coś prawie w 5 minut. Wyciągnąc mięsoa i pokroić na siedząco i do tego warzywa na patalni pięknie doprawić i zjeśc z gotowanym ryżem. Max 5 minut stania.
Tyle co kanapkę zrobić w kuchni a to też musisz jak mąż w pracy jest.
Pałki z kurczaka i na siedzaco doprawisz i wrzucisz di piekarnika. Ziemniaki też się wtedy będą gotowały. I zupy są takie gotowe pokrojone włoszczyzny to jako baza do zup. Tylko nie rob niczego innego tylko szybki obiad. Bo u ciebie najgorsze to że troche obiad troche sprzatanie itd i to się sumuje. A tak szybki 1 obiad to już dla Ciebie będzie wielkie cos:-). Co do męża bardzo się cieszę że na przełomie lat widzisz w nim poprawę. To ważne byś ty była zadowolona i on. A wszystkie zmiany trwają
.
-
Emikey wcale ci się nie dziwię. Stresujące wydarzenia zostają w pamięci i napewno nie pozbędziesz się tego po paru minutach. Jeśli ci pomoże to poprostu zostawiaj otwarte drzwi do łazienki, bierz zawsze telefon ze sobą. Zawsze to jakieś pewniaki że się nie powtórzy sytuacja z rana
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
Kiniorek91 wrote:Chciałam edytować a mi się skasował post... Nie ustalałam nic z mężem. Ani nie proponowałam mu, że ja będę gotować, bo aktualnie go nawet w domu nie ma. Po prostu wyszłam z takiego założenia i się jemu rykoszetem oberwało. Nie jest leniem, nie mogę na niego złego słowa powiedzieć, patrząc na to jak dba o mnie, o Kaspra i jak dużo robi w domu. Nie mówie też na żadnego z waszych mężów, że to lenie, książęta i inne, jak skarzycie się na wasze relacje, że nie zaskakują was, nie domyślają się, żeby coś zrobić, czy nie stają za Wami gdy jest taka potrzeba. Więc proszę nie róbcie też tego w stosunku do mnie. Mogę obrywać za to, że nie leżałam, tylko pranie robiłam. Chociaż nie dostałam od lekarki bezwzględnego nakazu leżenia pod rygorem szpitala, ale oszczędny/spoczynkowy tryb życia, do którego jak wiecie nie jestem przyzwyczajona, ale staram się.
Edit: K właśnie przyszedł z hali. Jak zapytałam, jak to z obiadami będzie bo może być ciężko, to sam powiedział, że będzie się najwyżej kupować gotowe rzeczy albo kiełbaski z cebulką na grila wrzuci, warzywa na patelnię i też z głodu nie umrzemy.
Oczywiście masz rację Kiniorek. Mężowi należy się szacunek tym bardziej że ty na niego nie narzekasz. Związki są absolutnie różne i każdemu pasuje co innego..najważniejsze jest to że oboje jesteście zadowoleni z danego układu. -
Kiniorek, żadna z nas w żaden sposób nie obraziła Twojego męża. Nikt nie nazwał go tak, jak piszesz... zaproponowalysmy tylko dołożenie mu kilku obowiązków na jakiś czas, bo na pewno na tym nikt nie ucierpi.
Od siebie osobiście przepraszam jeśli poczułaś się urażona czymkolwiek, co napisałam. Już w ogóle nie wypowiem się na ten tematmam tylko nadzieje, ze nie przyjdzie nam pocieszać Cię w przypadku (tfu!) przedwczesnego porodu. Trzymam zatem kciuki żeby wszystko było dobrze
wiesz, co robisz.
sunshine03 lubi tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
Umwehe dzięki... Serio się popłakałam bo zrobiło mi się przykro...
Ogólnie dzisiaj mam ciężki dzień i w sumie się tutaj dobilam
wiem, że nie chcecie źle, ale wyszło jak wyszło, a.moze ja zbyt dosadnie do odebrałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2019, 22:26
-
Japonka trzymamy ✊✊
A ja jeszcze a propo mężów powiem. U nas w sumie rytm dnia i podział obowiązków jest ustalony tak jakby - tzn.razem sprzątamy, albo ja gotuje a on zmywa itp.
Ale gdy w lutym i marcu praktycznie caly przeleciał na tym,że ja spałam lub leżałam z mdłosciami i lodówka stala się wrogiem nr.1 trzeba bylo sobie jakoś radzic ( a wierzcie mi moj wszystko zrobi,naprawi itp.ale gotowanie to ekhem 😀). Ale w domu jest dziecko,musiało zjeść cos normalnego. I chociaz nie stal przy garach gotując zupki czy rarytaski to zawsze stanąl na wysokosci zadania chociazby kupując gotowca,pizze czy w ostatecznosci jak tesciowa cos podała to przywiózł ze dwa razy. I tez wracał o 16, chcial miec czas dla nas,dla Poli. Robil pranie,ogarnial dom,jedzenie do pracy,zakupy a jeszcze mial chwile isc na rower wieczorem. Przezyliśmy 2 miesiace (i to chyba tylko 2 razy mięso jedlismy tak mnie odrzucilo!)i jak sie okazało finansowo wyszlo nam to dobrze a i z głodu nie padliśmy czy z brudu. Oni wiedzą,źe trzeba sie spiac w tym czasie,ja mojemu przed ciąża powtarzalam,ze niestety ale zapewne duzo spadnie na niego obowiazków (pamietamy 1 trymestr z Pola) i on doskonale o tym wiedział i byl na to gotowy. A teraz? Teraz juz chomikuje sosy do makaronow czy lada dzien zaczne cos mrozic by miec na kolejną rewolucje -po powrocie ze szpitala😂😂 bo tez przy garach zamiaru nie mam stac ;p
Edit: Moni udus mnie,ale nie mam go 🙈 zapomnialam o nim 😏Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2019, 22:32
moni05 lubi tę wiadomość
-
Kiniorek hormony szaleją. Ale nikt tu nie chciał obrazić męża. Tylko chcemy trafić do ciebie bo tak jak o każdą martwimy się o remika i chcemy żebys się położyła. Wierzę że mąż dba o ciebie i napewno nie umrzecie z głodu przez miesiąc. Szczególnie że sam zaproponował gotówce i grila.
Także widzisz że spokojnie możesz leżeć. A jutro będzie lepszy dzień i humor napewno też.moni05 lubi tę wiadomość
Bartuś 19.09.2019 20:14
37 tydzien 1 dzien
Witaj synku -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKiniorek nikt tu nie powiedział złego słowa o Twoim mężu. Wręcz przeciwnie zachecalysmy Cię do tego, żebyś mu pozwolila się wykazać, bo na pewno sobie z tym poradzi.
Myślę, że pora zamknąć ten temat i do niego nie wracać. Szczególnie, że zrozumiałaś wszystko zupelnie inaczej niż zostało przedstawione.
Po prostu o tym nie pisz i nikt Ci nie będzie próbował doradzać, bo nie ma to sensumoni05, Olliiii, kasia1518 lubią tę wiadomość
-
Ja w środę mialam mieć paluszki rybne i jak zrobiłam to tak śmierdziały,że wyrzucić musialam :o i lecialam na gotowca po pyzy a zagryzaliśmy je plackami z cukini bo mialy być do ryby i wyszlo tylko kilka sztuk😂😂 improwizacja totalna😀
-
Dziewczyny ale się tutaj dzieje.Nie nadążam czytać! Nie pisałam cały dzień bo umierałam ze strachu przed wieczornym usg 3 trym. Wróciłam o 22 giej bo niestety 80 km musiałam dojechać w jedną stronę. No ale melduję, że wszystko w porządku. Mała waży 1819g. Przewidywana waga około 3500. Obróciła się już głową w dół. Także ogólnie jestem zadowolona. W niedzielę wyjeżdżamy na tydzień nad morze - ostatnie wakacje w starym składzie. Japonka-trzymam kciuki. Będzie dobrze Melduj nam się często.Koleżanka miała tyle wód z powodu dodatniej toxo. Wszystko dobrze się skończylo. Mały ma już 3 lata i jest zdrowym chłopakiem. emikey umiesz zachować zimną krew. Ja już bym miała zawał tym bardziej, że mój mężuś czasami do 22giej nie wraca i nie dzwoni nawet. Przedszkolanka wyprawka się szykuje cud miód.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2019, 23:22
Kookosowa, Karooo93, przedszkolanka:), KasiaP lubią tę wiadomość
-
No mnie chwilę nie było- wczoraj cały dzień w ogródku, bo przyszli najpierw jedni znajomi, potem drudzy (mąż miał wolne) i nasze dziecko w końcu zakumalo, że w piaskownicy można siedzieć i się fajnie bawić, co też cały dzień robiło i mieliśmy naprawdę luźny dzień nie latając za nią jak głupki po całym podwórku, tylko siedząc na pogaduchach. Jak trzeba było mąż wstawał i szedł za Kingą, ale tak się ładnie sama bawiła, że rzadko trzeba było się podnieść. Cudownie
bo wcześniejszy jej rekord w piaskownicy to jakieś 5 min
Dziś trochę roboty i odwiedziny cioci Kini, więc też zeszło.
Ja wrócę do wcześniejszych tematów- poród w wodzie. O nieeee. Jestem chyba wyjątkiem, ale w życiu bym nie chciała, bałbym się o dziecko to raz, dwa te wszystkie odchody co ze mnie lecą by miały polecieć do wody, gdzie się dziecko rodzi, no dla mnie to obrzydliwe. W żadnym wypadku nie czułabym się dobrze i komfortowo, więc kto co lubi
Jeśli chodzi o szpitale to ile porodów tyle opinii. Każdy poród inny, każda kobieta inna, wszystko jest subiektywne, sama jak robiłam reaserch do 1 porodu to się przekonałam, że wszędzie coś komuś nie pasowało albo nie zagrało i bądź tu mądry co wybrać. Znieczulenie- w Łodzi dostępne wszędzie. W praktyce- dostałam jedną dawkę jak mnie wzięli na porodówkę, cudownie, jakieś 1.5 godz.bez bólu. I co z tego, skoro potem decyzja położnej, że 2 dawki nie, bo to opóźni poród, a musimy przyspieszyć, dowalili oksytocynę, skurczy partych gdzie wyłam z bólu i byłam na granicy omdlenia 2 godz. Tak więc osobiście nie znam przypadku, żeby ktoś dzięki znieczuleniu rodził sobie fajnie i bez bólu, a ja takie wyobrażenie o znieczuleniu właśnie miałam..
Kiniorek, jak się czyta co piszesz, to właśnie ma się wrażenie, że Ty cały czas zapierdzielasz, bo robisz to sramto i owamto, i nie masz chwili spokoju, a przeplatasz to ciągłymi wpisami, że masz bóle, twardnienia, rozchodzi ci się spojenie, lekarz ci każe zwolnić, i ty niby jeden dzień polezysz, po czym my znowu czytamy, że zrobiłaś to sramto i owamto, po czym znów, że Cię boli, chyba jedziesz na IP, potem znów dzień leżenia i znów zapierniczanie i tak w kółkostąd rady wszystkich, żebyś najlepiej położyła tyłek na dłużej i przestała robić cokolwiek zrzucając co się da na męża i syna stawiając siebie i dziecko, a nie ich na pierwszym miejscu. Nikt nie twierdzi, że Twój mąż nic nie robi, nie o to chodzi. Raczej o to, że Twój motorek w tyłku, obiadki i inne rzeczy, które robisz w domu to w sumie Twój wybór i nikt Cię do niczego nie zmusza, i my chcemy Cię tylko uświadomić, że chwilowo ważniejsze jest wyjęcie motorka z tyłka, nawet kosztem Twojego męża, który musiałby przez ten czas zadbać sam o siebie, nawet jeśli jest po ciężkiej fizycznej robocie. Mój mąż np.jest specem od makaronu z tuńczykiem i przecierem, parówek po zbójecku i innych szybkich rzeczy, które sobie kombinuje jak wróci późno z roboty a nic nie ma. Nie ma wyjścia to sobie robi. A ja egoistycznie wolę zalec z tyłkiem i nie zapierdzielac, żeby na drugi dzień nie musieć marudzić, że wszystko mnie boli, ledwo żyje i martwię się o małego. No bo co innego jakbyśmy czytały, że grzecznie leżysz i nic nie robisz, a i tak boli, twardnieje i się rozchodzi, a co innego jak tu obiadek, tam pranie, czy mycie podłóg, a chwilę później, że wszystko Ci się stawia i się boisz, bo boli. No i cóż innego mamy zatem doradzać, hmm? Doradzamy to co my robimy- olej obiadki męża i pranie i kurze i leż i nie marudź
moni05, Kiniorek91, Kookosowa, Cabrera, Konieczynka, sunshine03, ammarylis, kasia1518 lubią tę wiadomość
-
Kookosowa wrote:Emikey wcale ci się nie dziwię. Stresujące wydarzenia zostają w pamięci i napewno nie pozbędziesz się tego po paru minutach. Jeśli ci pomoże to poprostu zostawiaj otwarte drzwi do łazienki, bierz zawsze telefon ze sobą. Zawsze to jakieś pewniaki że się nie powtórzy sytuacja z rana
ammarylis lubi tę wiadomość
-
Emikey sytuacja straszna, bardzo współczuję i naprawdę gratuluję postawy. To, że się jeszcze stresujesz uważam za normalne po takich przeżyciach.
Ja panicznie boję się pająków (wiem moża leczyć) przy dużych strach mnie paraliżuje i w lutym weszłam szybko do garażu, a tam na drzwiach mega duży pająk. Ja nie dałam rady nic zrobić nawet wyjść to dopiero po dłuższej chwili mogłam się ruszyć, męża nie było dosłownie 10 min jak wrócił i mnie zobaczył to zapytał czy ktoś umarł. Potem oczywiście opierdziel ja do dziś jak otwieram dzwi to zawsze patrzę w to miejsce gdzie wtedy siedział. Zastanawiam się też czy to jakoś strasznie nie wpłynęło na moje dziecko bo stres był dla mnie naprawdę olbrzymi. -
nick nieaktualny
-
Emikey nowy dom i już tak przeżycia! Dobrze ze wszystko się skończyło ok, bo może za jakiś czas - jak ochloniesz- tą sytuację będziesz wspominała ze śmiechem.
Japonka będzie dobrze, w szpitalu jest fachowa opieka, a najważniejsze, że z dzidziusiem jest wszystko ok
Brunetka ja myślę że to minie, tylko potrzeba czasu, teraz ten wypadek jest jeszcze świeży, może za jakiś czas powolutku będziesz zapominać. Teraz też jest inaczej, bo wiesz jakiego skarba masz w brzuszku i co się może wydarzyć. Ale po ciąży myślę że z czasem będziesz czuła się pewniej na drodze.
Kurcze wy już tak piszecie o tym praniu, muszę się Wkoncu za to wziąć. Uwielbiam ten moment kiedy w domu pachnie już noworodkiemWiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2019, 08:19
Nasza kochana córeczka Jagódka
20.02.2018r. - 01.03.2018r.
27.06. 2018r. - ciąża pozamaciczna
Zostałam mamą!
Oliwia 🥰 27.09.2019r.
Zosia 🥰 17.05.2021r.