Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Wombat wrote:Rozumiem Cię, świrowałam dokładnie tak samo. Zjadłam burgera, zobaczyłam, że jakiś milimetrowy kawałek był niedosmażony, a nawet go nie zjadłam i biegłam na badanie toxo xd drugi raz to samo, bo zapomniałam umyć marchewki. Nie współżyłam, nie piłam żadnej herbaty, bo czarna to kofeina, inne to hibiskus. Do tego wyszło podejrzenie hipotrofii to juz w ogóle chodziłam po ścianach. Na koniec wylądowałam w szpitalu ze względu na to, ze Ala już praktycznie nie rosła, a przepływy były dobre. No i zrobili mi badania, a tu chlamydia myślałam, ze zemdleje. A przecież przed in vitro miałam badania na chlamydie, ureaplasme i mycoplasme. I przypominam nie współżyłam, a tu niespodzianka, wzięła sie znikąd. No nie przewidzisz. Teraz wrzuciłam na luz, pije kawe, czarną parzoną, bo tylko taka lubię. W końcu 200 mg można, a taka kawa ma ze 100. Ogólnie wszytsko robię normalnie, tylko dużo lepiej się odżywiam. Ale w pierwszej ciąży mimo, że wiedziałam, ze postępuje nielogicznie, to strach mnie paraliżował.
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Wombat wrote:Rozumiem Cię, świrowałam dokładnie tak samo. Zjadłam burgera, zobaczyłam, że jakiś milimetrowy kawałek był niedosmażony, a nawet go nie zjadłam i biegłam na badanie toxo xd drugi raz to samo, bo zapomniałam umyć marchewki. Nie współżyłam, nie piłam żadnej herbaty, bo czarna to kofeina, inne to hibiskus. Do tego wyszło podejrzenie hipotrofii to juz w ogóle chodziłam po ścianach. Na koniec wylądowałam w szpitalu ze względu na to, ze Ala już praktycznie nie rosła, a przepływy były dobre. No i zrobili mi badania, a tu chlamydia myślałam, ze zemdleje. A przecież przed in vitro miałam badania na chlamydie, ureaplasme i mycoplasme. I przypominam nie współżyłam, a tu niespodzianka, wzięła sie znikąd. No nie przewidzisz. Teraz wrzuciłam na luz, pije kawe, czarną parzoną, bo tylko taka lubię. W końcu 200 mg można, a taka kawa ma ze 100. Ogólnie wszytsko robię normalnie, tylko dużo lepiej się odżywiam. Ale w pierwszej ciąży mimo, że wiedziałam, ze postępuje nielogicznie, to strach mnie paraliżował.
O rany ale historia z ta chlamydia 😅 Pewnie, ze trzeba zdroworozsądkowo podchodzić ale czasem panika daje się we znaki 😅
21.08.21 Liam 2800g,48cm miłości
28.12.2020-crio transfer 🧚🏻❤️🙏
4.01.2021- 7dpt Beta HCG 22,70 🙏
7.01.2021 - 10dpt Beta HCG 95.40🙏
11.01.2021 - 14dpt Beta HCG 791.40 🙏
20.01.2021- 23 dpt pierwsze USG Mamy ❤️
Wracamy po rodzeństwo III IVF 🧚🏻
19.08.2024- crio transfer 🧚🏻❤️🙏
27.08.2024- 8dpt Beta HCG 68
29.08.2024- 10dpt Beta HCG 193,7
31.08.2024- 12dpt Beta HCG 512,5
02.09.2024- 14dpt Beta HCG 1586,6
09.09.2024- 21 dpt pierwsze USG Mamy ❤️
15.10.2024- Jestem dziewczynką 🎀
🧚🏻“Om Hreem Yoginim Yogini Yogeswari Yoga Bhayankari Sakala Sthavara
Jangamasya Mukha Hridayam Mama Vasam akarsha Akarshaya Namaha!””🧚♀️ -
Ufff progesteron 32,6 ng czyli rośnie już...pewnie te plamienie to nic groźnego, może jakieś naczynko pękło w szyjce albo znowu jakaś nadżerka czy coś
Marianka@87, opóźniona, ami_ami lubią tę wiadomość
-
Beza87 wrote:Witajcie w słoneczny dzień 💕🌻🌻
Byłam dziś na badaniu krwi i moczu czrkam na wyniki, trzymajcie kciuki. Wizyta juz jutro po prawie miesiącu...jeszcze wysiadając z auta źle stanęłam i kolano mnie naparza że chodzić nie mogę
Kciuki za wizytę!
O której masz termin? -
nick nieaktualny
-
Dzwonili do mnie z gabinetu, że wyniki Pappy wyszły dobrze
Kama91, Mama Trójki, Mum2b, Kania85, Wombat, Magu, Martuśka82, Beza87, Nalia, Tusianka, opóźniona, Etoilka, Miracle lubią tę wiadomość
27.12.2020 - II 🍀
28.12.2020 - HCG total 197,98 mUl/ml 😍
30.12.2020 - HCG total 529,92 mUl/ml 😍
15.01.2021 💗
******************************************************
* 28 lat
* starania od 04.2019
ON: 250 MLN całość, morfologia 1%, reszta parametrów ok. -
Cześć, ja już ostatni raz w tym wątku... We wtorek miałam wizytę no i się potwierdziło. Nieprawidłowe jajo płodowe. Jajko zmieniło kształt na coś podobnego do ślimaka bez muszli.. Spłaszczyło się. Na usg widać płynącą krew, tak jakby tkanki zaczynały się oddzielać. Pani doktor powiedziała, że jeżeli wytrzymam psychicznie to żebym poczekała do przyszłego wtorku. Jak nic się samo nie zadzieje, to mam skorzystać ze skierowania do szpitala...
Juz to przerobiłam w głowie, tylko tak bardzo boję się tego szpitala. Wolałabym aby zadziało się to wszystko w moim domu.
Trzymam za Was kciuki, a jeżeli mogę i Was prosić o kciuki i jakieś intencje.. Chciałabym żeby ten koszmar sie zakończył bez wizyty w szpitalu.
Powodzenia i zdrowia dla Was wszystkich 💓 fajne babeczki z Was.
Pomyślności -
nick nieaktualny
-
Bebetka93 wrote:Cześć, ja już ostatni raz w tym wątku... We wtorek miałam wizytę no i się potwierdziło. Nieprawidłowe jajo płodowe. Jajko zmieniło kształt na coś podobnego do ślimaka bez muszli.. Spłaszczyło się. Na usg widać płynącą krew, tak jakby tkanki zaczynały się oddzielać. Pani doktor powiedziała, że jeżeli wytrzymam psychicznie to żebym poczekała do przyszłego wtorku. Jak nic się samo nie zadzieje, to mam skorzystać ze skierowania do szpitala...
Juz to przerobiłam w głowie, tylko tak bardzo boję się tego szpitala. Wolałabym aby zadziało się to wszystko w moim domu.
Trzymam za Was kciuki, a jeżeli mogę i Was prosić o kciuki i jakieś intencje.. Chciałabym żeby ten koszmar sie zakończył bez wizyty w szpitalu.
Powodzenia i zdrowia dla Was wszystkich 💓 fajne babeczki z Was.
PomyślnościBebetka93 lubi tę wiadomość
Corka - 2018
Syn - 2021 -
Norka u mnie też są plamienia takie brązowe, nie wiem na razie czy to z szyjki czy z macicy czy z pochwy.W ciąży z synkiem też miałam plamienia, ponoć takie brązowe są nieszkodliwe bo to już stara krew i nie oznacza czynnego krwawienia.Najgorsze są krwawienia żywą krwią, tych należy się bać. Na tym poziomie ciąży w szpitalu nawet się nie przejmują plamieniami czy drobnymi krwawieniami, sprawdzają tylko czy dzieć żyje i odsyłają do domu z nakazem oszczędzania, każą przyjechać drugi raz gdy będzie mocne krwawienie ze skrzepami i skurczami ....no dla mnie to nie pojęte ale przeżyłam to przy synku-w 7/8 tygodniu zaczęłam nagle w nocy krwawić bez skurczy, migiem jechałam na IP z sercem na ramieniu a tam potraktowali mnie jak jakiegoś dziwoląga co sieje panikę
-
Bebetko trzymaj się kochana, jesteś silna i na pewno sobie z tym poradzisz. Jeżeli w jaju płodowym nie było już zarodka to pewnie się wchłonął, to normalny proces.Uważam że decyzja o poronieniu w domu jest słuszna, zawsze będziesz miała zachowaną godność i prywatność.Musisz tylko koniecznie mieć kogoś pod ręką, nie możesz być sama.Może niestety też być tak, że nie dojdzie do poronienia całkowitego i wtedy również niestety szpital i zabieg. Oby jednak oczyściło się samo, bo wraz z okresem możecie już zacząć starania w nowym cyklu.Trzymam kciuki, następna ciąża na pewno się uda !
Bebetka93 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPojechałam do lekarza i niestety serce nie bije. Rozwój zatrzymał się kilka dni po ostatniej wizycie w 9 tyg. Serce mi pęka, bo to drugi raz w ciagu pół roku a jeszcze tydzień temu miałam mdłości i piersi nadal duże i bolą. Mam ochotę wyć do księżyca...
-
Norka01 wrote:Pojechałam do lekarza i niestety serce nie bije. Rozwój zatrzymał się kilka dni po ostatniej wizycie w 9 tyg. Serce mi pęka, bo to drugi raz w ciagu pół roku a jeszcze tydzień temu miałam mdłości i piersi nadal duże i bolą. Mam ochotę wyć do księżyca...
Boże nie wiem co napisać jestem z Tobą myślami
-
nick nieaktualnyNorka01 wrote:Pojechałam do lekarza i niestety serce nie bije. Rozwój zatrzymał się kilka dni po ostatniej wizycie w 9 tyg. Serce mi pęka, bo to drugi raz w ciagu pół roku a jeszcze tydzień temu miałam mdłości i piersi nadal duże i bolą. Mam ochotę wyć do księżyca...
Ja też nie wiem, co napisać 😔 Trzymaj się!
A wiadomo, jaka była przyczyna?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2021, 19:14
-
Norka01 wrote:Pojechałam do lekarza i niestety serce nie bije. Rozwój zatrzymał się kilka dni po ostatniej wizycie w 9 tyg. Serce mi pęka, bo to drugi raz w ciagu pół roku a jeszcze tydzień temu miałam mdłości i piersi nadal duże i bolą. Mam ochotę wyć do księżyca...
Bardzo mi przykro brak mi słów.
Starania od 6.2017
2xHSG - niedrożność jajowodów
11.2018 - laparoskopia
10.03.2019 - ivf start
25.03.2019 - transfer 4.2.2
1.06.2019 - 12tc poronienie zatrzymane
24.09.2019 - transfer 4.2.2
8.01.2021 - naturalny cud - Ania 15tc 💔