Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Dostałam od koleżanki poduszkę C i powiem, że jest ogromna i nie za bardzo jak mam się ułożyć. Ja zazwyczaj śpię więcej na prawym boku, ale czasem zmieniam w nocy na lewy, później znów na prawy. W poduszce typu C nie za bardzo bym miała jak, bo z tego się wygramolić to kosmos. Też myślę nad zakupem poduszki I.
A czy naprawdę staracie się spać na lewym boku? Wyczytałam, że to jeden z wielu "mitów" rozpowszechnianych w necie i że nie ma znaczenie czy śpimy na lewym czy na prawym boku. Śpicie jeszcze czasem na plecach?09/09/21 - urodziny długo oczekiwanego synka -
Ja mam poduszkę w kształcicie C i potwierdzam ze ciężko się z nią przekręcić. I ja nie lubię mieć nic pod głowa wiec ta górna cześć mi przeszkadza. Teraz wybrałabym J. Nawet nie wiedziałam ze jest I. A to w sumie dobry pomysł. Zajmie mniej miejsca. A my się kisimy w trójkę w łóżku.
Ja tez od dłuższego czasu śpię bez majtek ale nie zauważyłam jakiejś wielkiej różnicy. Cała pierwsza ciąża z grzybica. Cały czas nawracała. Teraz niby nie widać oznak grzybicy ale jakiś stan zapalny wyszedł w cytologi. Pewnie lepiej było zrobić czystość pochwy bo tam chyba wychodzi co i jak -
W ciąży fizjologicznej, kiedy nic złego się nie dzieje, nie ma powodu żeby spać na lewym boku. Ja np w ogóle nie jestem w stanie tego kontrolować w nocy, nawet jakbym chciała 😄
Ale np w ciągu dnia jak sobie poleguję na kanapie, to staram się właśnie na lewym boku, bo jest wtedy lepszy dopływ krwi do łożyska (podobno) 🤔 -
Może trzeba dietą podziałać na te grzybice? candida alba lubi cukier, gdy infekcja nie odpuszcza trzeba na kilku płaszczyznach działać,poza lekami zakwaszamy ph pochwy(dieta bogata w wie C-kapusta kiszona, ogórki, dużo cytryn do picia-ja robię codziennie lemoniadę bez cukru z miętą) dodatkowo probiotykidla kobiet w ciąży raz dziennie. To tak dodatkowo do leczenia lekami.,posiew to niezły pomysł, może to nie candida, tylko jakaś bakteria a z tym trzeba ostrożnie.
Co do picia-już pisałam, musimy pić dużo, wtedy nie będziemy magazynować wody i migreny odpuszczą.Te bóle mogą też wynikać z pory roku-naprzemiennie zimne i ciepłe fronty niosą przecież ogromne zmiany ciśnienia atmosferycznego, a my teraz jesteśmy wszystkie jak meteopatki. Może to też kwestia małej ilości ruchu?
Ulaa lubi tę wiadomość
-
U mnie ewidentnie zmiany w pogodzie. Ruchu mam bardzo dużo i wody piję też dużo. Także zdecydowanie pogoda 🤷♀️ szczególnie, że latem i zimą nie mam raczej migren, a za to wiosna i jesień to tragedia..
-
To będzie smutny post.
Chciałam się z Wami czymś podzielić, może poradzić, a może najzwyczajniej w świecie wygadać.
Dziś zadzwoniła do mnie kuzynka (ta która straciła dwójkę dzieci), bo miała do nas przyjechać z mężem za tydzień. Wiem, że to dla niej miało być bardzo trudne, bo od śmierci pierwszego dziecka pozrywała wszystkie kontakty ze znajomymi, którzy mają albo mieli mieć małe dzieci. Po drugiej śmierci dziecka wszystko się pogłębiło, chodziła do psychologa, psychiatry, przeszła nawet hipnozę, aby wrócić do 1 porodu od którego wszystko się zaczęło. Do tego doszły problemy medyczne, wizyty u specjalistów, leczenie zrostów ect. Jednak bezskutecznie. Cała sytuacja ją przerosła gdy w grudniu dowiedziała się o tym, że mój brat zostanie ojcem, a chwilę później zadzwoniłam do niej z wiadomością, że ja spodziewam się dziecka (mam 33 lata, prawie 3 lata jestem po ślubie, więc zdawała sobie z tego sprawę, że prędzej czy później będziemy się starać).
Dzisiejsza rozmowa była bardzo trudna. Powiedziała, że nie przyjedzie bo unika tematów ciążowych i małych dzieci. Boi się, że przyjeżdżając wpadłaby w histerię. Wie, że nie jest dobrze i nie zapowiada się żeby było lepiej. Nie wierzy w psychologów i psychiatrów, każda wizyta to 250 zł a według niej poprawy zero. Płakała mówiąc, że bardzo mnie kocha i chciałaby przeżywać ze mną ciążę, ale nie potrafi. Bo ciągle myśli o swoich dzieciach. Powiedziałam jej, że rozumiem i nie mam do niej żalu. Obawiam się jednak tego, że za miesiąc czy za dwa nie będzie lepiej, a tym bardziej jak urodzę. I wątpię, że przyjedzie do nas w momencie pojawienia się dziecka. Od razu powiedziała, że jest sama na siebie zła, że się tak odsuwa, ale nie przyjedzie zapewne wcale (nigdy?), bo po prostu nie potrafi sobie z tym poradzić. Jest to moja jedyna kuzynka, nasze mamy są naszymi chrzestnymi. Ja miałam być chrzestną jej syna Franka, a później Jasia. Wakacje spędziłyśmy razem, nasze stosunki w ostatnich latach były bardzo bliskie. Płacząc powiedziała, że jestem dla niej bardzo ważna ale nie wie jak sobie z tym poradzić i nie potrafi przewidzieć jak się zachowa za jakiś czas (w kontekście zerwania kontaktów). Powiedziała też, że jedyną ulgę czuje gdy czyta wpisy na grupie kobiet, które straciły dzieci przy porodzie, bo wtedy wie że nie jest sama. Jednak czy tam otrzyma pomoc? Tam spotyka po prostu osoby, które przeszły to co ona, tam czuje się zrozumiana ale czy pozwoli jej to normalnie funkcjonować? Każda reklama w telewizji z dziećmi jest wyłączana, a na ulicy jak spotyka matki z wózkami omija szerokim łukiem.
Tak jak kiedyś Wam wspominałam, dzieci były z in-vitro, wiem że ma jeszcze dwa zarodki. Jednak nie mówi o dalszych planach. Ewa ma 38 lat, więc czas gra tutaj chyba dużą rolę. Adopcja nie wchodzi w grę, jej mąż nie chce.
Nie czuje do niej żalu, ani nie jestem zła. Wiem, że ona wie, że u mnie wszystko w porządku, bo jakby tak nie było to by się dowiedziała od swojej mamy (a mojej chrzestnej, z którą jestem w stałym kontakcie). Jednak nie wiem jak postąpić by było dobrze. Szanuje jej decyzje, ale wiem że to nie prowadzi do niczego dobrego. Z całej rodziny to ze mną miała bardzo bliski kontakt (mówię o naszym pokoleniu). Więc widzę, że jak odetnie się całkowicie to w końcu zostanie sama. Czy naprawdę nie ma dla takich osób pomocy? Czy one zostają z tym wszystkim same? Jeszcze niedawno napisała mi, że jej nic nie cieszy, czeka na śmierć żeby spotkać się z dziećmi. Na szczęście już nie ma myśli samobójczych, ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem... PO nocach śnią jej się dzieci, że je wykopuje na cmentarzu, reanimuje. Może ktoś z Was słyszał o dobrym specjaliście z okolicy Wrocławia? Niby leczyła się u najlepszego, ale już sama nie wiem.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
Gosiak mega trudny temat z Twoja kuzynka. Ona ma poważna depresje i tu trzeba ostro leczyć farmakologicznie. Ja tam w psychologów akurat nie wierze. Bo żaden z nich nie ukoi jej bólu. I nie da upragnionego dziecka. A ona tylko tego potrzebuje. Ja bym doceniła ze jest tak szczera wobec Ciebie. Nie kręci tylko mówi wprost. Namawiaj ja na leczenie. Może pogadaj z jej mężem. Tutaj on może najwiecej. Ty na sile nic nie zrobisz. Tym bardziej ze nawet się nie widujecie. Matko za co ludzie musza przechodzić takie dramaty ? To jest niepojęte. Ja tam akurat wierze ze im się uda. Obecnie większości par się udaje.
-
Gosia biedna dziewczyna 😔 nie wyobrażam sobie jaki ból musi nosić w sobie, bardzo współczuję. Niestety wydaje mi się że musi ją prowadzić dobry specjalista, bo sama na pewno nic nie zdziałasz byłoby dobrze jakby faktycznie był dobry fachowiec z polecenia.
-
Siostra mojej koleżanki straciła dwójkę dzieci, jedno na wczesnym etapie ciazy, druga córeczkę rży porodzie. Jak się urodziła córka koleżanki to nie chciała jej brać na ręce itp. Miała ciężka depresję, bali się z mężem próbować w ogóle z nową ciąża. Obecnie ich synek ma jakieś pół roku 🥰 bardzo się ucieszyłam na tą nowinę i wierzę że u Twojej kuzynki jeszcze też może być dobre zakończenie.
-
Gosiak moim zdaniem absolutnie nie można yej osoby zostawic samej. Ja sama bylam w ciezkiej depresji, chodzilam na terapię pol roku, wszedzie widzialam same pary z dziećmi i nie chcialam miec kontaktu z nikim z dzieckiem.
Moja rada, zadzwonic do niej i z nia pogadać. Namowic na terapie psychologa albo psychiatry, ja we Wro chodzilam, ale akurat z tej psycholog bylam srednio zadowolona. Choc ona miała racje ostatecznie, ze tylko dziecko da mi ukojenie i u mnie to sie sprawdzilo.
I co wazne, ja np mam znajomych, ktorzy sa po poronieniach nigdy nie rozmawiam z nimi o ciazy ani o dziecku. Sprowadzam rozmowe z nimi do tego, ze u nas ok a potem rozmawiamy o tysiacu innych rzeczach. Podobnie z dzieckiem, nigdy nie spotykam sie z tymi znajomymi i z moim dzieckiem, chyba ze by chcieli ale nie chca i ja to szanuje. Bylam po tej drugiej stronie i szanuje ich ból.
Mozecie utrzymywac kontakt w ten sposob na razie i tyle. Pewnie za pare lat bedzie gotowa. Ale teraz trzeba jej pomoc, zeby przypadkiem sie jednak samobojstwem nie skończyło. Ja bylam w takim stanie, ze jednego dnia bylo w porzadku a drugiego vul straszny dol. Takich osob nie mozna zostawiac samych sobie
Corka - 2018
Syn - 2021 -
Gosiak ja chodzilam do Marty Kwasniewskiej. Moze niech tam zacznie, aczkolwiek nie musi byc stacjonarnie. Bylam za to na jednej sesji u Agnieszki Wieczorkowskiej online i ona mi sie bardziej sensowna wydala. Ja przerwalam bo zaszlam w ciaze, ale mysle, ze ona przeprowadzi i pokieruje do psychiatry najwyżej. Teraz w zwiazku z koronawirusem, duzo specjalistow przeszlo na uslugi online i jest latwiej o dostęp, wiec nie musi byc to WroCorka - 2018
Syn - 2021 -
Gosiu bardzo ciężki temat, ciężko nawet cokolwiek doradzić.Na pewno leczenie farmakologiczne to najgorszy sposób, obecne leki nie leczą, otępiają jedynie i tak na prawdę pogłębiają depresję,chory do tego nie może normalnie funkcjonować, pracować,jeździć samochodem, to nie jest wyjście. Wiem bo byłam tak leczona po pierwszej stracie i tylko mnie to pogrążyło bardziej.Najbardziej bolały mnie kontakty z osobami w ciąży, klientkami,koleżankami,też ich unikałam.Zerwałam kontakt z moim przyjacielem,bo jego żona była wówczas w ciąży.Tu trzeba bardzo uważać o czym i w jaki sposób mówimy przy takich osobach.Żona mojego przyjaciela powiedziała przy mnie(już po stracie)że może nie jesteśmy z moim mężem dobrani genetycznie, dlatego straciłam ciążę, bo ona z Maćkiem zaszła w 1 cyklu bez żadnego wysiłku i ciąża zdrowa.To boli, chociaż wiemy że najprawdopodobniej nikomu nie zależy na tym aby nas zranić, po prostu ludzie nie wiedzą co w takiej sytuacji można powiedzieć a czego unikać.Niestety,nie wiele możesz tu zrobić, ona będzie teraz unikać Cię jak ognia.Miej kontakt z jej mężem i na tym froncie działaj dalej.Psycholog i terapia, może warto podpytać gdzieś na forum o poronieniach czy ktoś z okolicy zna dobrego psychoterapeutę
-
Dziękuję dziewczyny za te słowa. Wiedziałam, że tak będzie i wiedziałam że się odsunie. Ale ciągle w głowie tliła się nadzieja, że może jednak nie.
Tematu ciąż i dzieci nie poruszamy u nas w rodzinie od lat. Nawet po tym jak telefonicznie jej powiedzialam o mojej ciąży to od tej pory pisząc czasami do siebie unikamy tematu. On po prostu nie istnieje. Przez tą sytuację cała jestem sama bardzo przewrażliwiona jak dziewczyny kupują spioszki w I trymestrze i planują już pokoje dla dzieci. Do teraz to się nie zmieniło. Przeglądam strony, czytam sobie co tam będzie potrzebne ale mimo wszystko z tyłu głowy mam myśl, że to jeszcze wszystko może się zdarzyć. Jeszcze nie jesteśmy na granicy przeżywalności w razie czego (w drugiej ciąży kuzynce odeszły wody w 22 tygodniu ciąży, przetrzymali ja chwile i urodziła), 2 tyg na neonatologii i niestety.
Tak jak któraś z Was napisała, tylko jedna rzecz jest która może coś zmienić. Jest to pojawienie się jej dziecka na świecie. Ale czy to nastąpi i kiedy to niestety nie wiem. Chyba pierw musi dużo poukładać sobie w głowie, aby podejść do kolejnych procedur i dojść do sobie pod względem medycznym.
Jeżeli chodzi o kontakt z mężem, byłam przekonana że on radzi sobie z tym lepiej. Kiedyś powiedział że on nie musi mieć dzieci. Jednak z perspektywy Ewy wygląda to inaczej chyba, bo mi napisała że mąż płacze co drugi dzień i wspomina to jak trzymał na rękach pierwsze dziecko które umierało mu na rękach (ona nie widziała pierwszego dziecka po porodzie, bo nie chciała).
Ale racja jest taka, że z nim będę musiała porozmawiać.
Dzięki za Wasze słowa.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
nick nieaktualnyZ tą farmakologią to nie do końca się zgodzę. Jak się ma depresję, to leki trzeba brać, tylko muszą być dobrze dobrane. Ja też się leczyłam na depresję i dopiero dobrze dobrane leki mi pomogły.
Na pewno Twojej kuzynce nie jest łatwo, na pewno rozmowa i wsparcie są jej potrzebne, i koniecznie do poradni zdrowia psychicznego. Może jakaś grupa wsparcia by pomogła? Są też hospicja prenatalne, myślę, że tam są psycholodzy i specjaliści, którzy by coś doradzili, podpowiedzieli, pomogli. Może byś zadzwoniła i może Ci powiedzą, jak najlepiej wesprzeć Twoją kuzynkę.Gosiaaak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny dziękuję bardzo za rady, ja to wszystko stosuję. Śpię bez bielizny, stosuję probiotyki - doustne i dopochwowe, piję zakwas, słodyczy nie jem, poza gorzką czekoladą 70% - z 2 kostki dziennie. Nie używam płynów do higieny intymnej. Myję się mydełkiem dla dzieci bezzapachowym, i to z zewnątrz. Piorę wszystko zawsze tak samo - w płynie dla dzieci, bez zmiękczaczy. Przed ciążą nie miałam żadnych problemów z infekcjami intymnymi. Niestety nic w biocenozie i posiewie nie wyszło.
-
Mama Trójki wrote:Dziewczyny dziękuję bardzo za rady, ja to wszystko stosuję. Śpię bez bielizny, stosuję probiotyki - doustne i dopochwowe, piję zakwas, słodyczy nie jem, poza gorzką czekoladą 70% - z 2 kostki dziennie. Nie używam płynów do higieny intymnej. Myję się mydełkiem dla dzieci bezzapachowym, i to z zewnątrz. Piorę wszystko zawsze tak samo - w płynie dla dzieci, bez zmiękczaczy. Przed ciążą nie miałam żadnych problemów z infekcjami intymnymi. Niestety nic w biocenozie i posiewie nie wyszło.
Oczywiście to nie musi być rozwiązanie twojego problemu, ja lekarzem nie jestem, podsyłam pomysł bo może akurat 🤔Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2021, 23:16
Starania od 2016 r.
Decyzja o IVF grudzień 2018.
I podejście: kwiecień 2019
30/4 transfer, 8/5 dwie kreski! 10/6 pierwsze USG i jest ❤
Wrzesień 2020- zaczynamy starania o drugie dziecko!
15/1 dwie kreski!!! -
Cześć 🙃
Ostatnio się nie odzywałam, bo dalej walczę z moimi zatokami. Plus taki, że po nocy mega wszystko się oczyszcza, minus taki, że w dzień nos zatkany fest, ale już jest lepiej. Inhalator mam od siostry i inhaluje solą fizjologiczna. 🙂
Dzidzia moja potrafi dać już serio mocne kopniaki 🙂😁
Gosiaaak - to bardzo trudny temat. I chyba nikt kto nie stracił dziecka tego nie pojmie do końca. Sama znam małżeństwo, które pochowało już 2 dzieci. Pierwsze żyło kilka lat - było z bliźniąt, wcześniaki urodzone chyba w 26tc, przeszło mnóstwo operacji, wyjazdów za granicę itp., ale chyba z 4 lata miała jak zmarła. Niedawno była ta dziewczyna w drugiej ciąży, w 27tc zrobili jej cesarkę, bo wody jej się zmniejszały, dziecko na drugi dzień zmarło... Drugi pogrzeb.
Tak jak dziewczyny pisały, na pewno nie możesz zostawiać jej samej sobie. Jej depresja może się pogłębiać, a ona potrzebuje wsparcia. Może chociaż rozmawiaj z nią przez telefon / Messenger - uznaj z nią, że tematu dzieci nie ma. Chociaż dobrze by było ja z domu wyciągać, wyjść zmienić otoczenie. 😕
27.12.2020 - II 🍀
28.12.2020 - HCG total 197,98 mUl/ml 😍
30.12.2020 - HCG total 529,92 mUl/ml 😍
15.01.2021 💗
******************************************************
* 28 lat
* starania od 04.2019
ON: 250 MLN całość, morfologia 1%, reszta parametrów ok. -
Mama Trójki wrote:Dziewczyny dziękuję bardzo za rady, ja to wszystko stosuję. Śpię bez bielizny, stosuję probiotyki - doustne i dopochwowe, piję zakwas, słodyczy nie jem, poza gorzką czekoladą 70% - z 2 kostki dziennie. Nie używam płynów do higieny intymnej. Myję się mydełkiem dla dzieci bezzapachowym, i to z zewnątrz. Piorę wszystko zawsze tak samo - w płynie dla dzieci, bez zmiękczaczy. Przed ciążą nie miałam żadnych problemów z infekcjami intymnymi. Niestety nic w biocenozie i posiewie nie wyszło.Corka - 2018
Syn - 2021