Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Dobra, dzisiaj lekka poprawa spałam 9 godzin 50 minut wg zegarka i do tego dwie pobudki. Mam nadzieję że to nie chwilowe 😪31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
nick nieaktualny
-
U nas zdecydowanie nastąpił regres snu albo kwestia kataru. Wcześniej już sporo nocy z 2 pobudkami było o 1-2 i 4-5.
A od Świąt jest gorzej zdecydowanie, później katar, więc też się Mały budził często z płaczem bo nos zapchany co jakieś 2,5-3 h.
Dzisiaj po raz pierwszy od dawna pierwsza pobudka o prawie o 1, później jeszcze lekkie przebudzenie o 3:30 i 5:00, ale to ostatnie raczej przeze mnie, bo ja od 3:30 spać nie mogłam i się wierciłam.
Czy któraś z Was, które są tarczycowe choruje na Poporodowe zapalenie tarczycy? U mnie z niedoczynności tarczycy przed ciążą i w trakcie, teraz zrobiła się nadczynność i właśnie mam spore problemy ze spaniem. Czasem długo nie mogę zasnąć, albo właśnie w nocy nie mogę usnąć, a mogłabym bo dziecię grzecznie śpi.09/09/21 - urodziny długo oczekiwanego synka -
Widzę, że Wasze dzieci mają podobną wagę do mojej Hani. W sylwestra ważyła 6050g. Urodziła się dość duża, 3630g, bardzo spadła w siatkach centylowych. Ten spadek przypada głównie na okres po podcięciu wędzidełek i czas choroby, więc pediatra to bagatelizuje. Uważa że na pół roku podwoi wagę spadkową po porodzie więc wszystko w porządku.
Też podziwiałam dziewczyny kpi, nie przypuszczałam że sama będę karmić w ten sposób. Długo miałam nadzieję że to tymczasowe rozwiązanie. Liczyłam że cdl, neurologopeda, podcięcie wędzidełek i fizjoterapia pomogą. Niestety czas mijał, a poprawy nie było. Mialam obniżenie nastroju wykraczające poza baby blues, czułam się odrzucana przez własne dziecko. Dopiero w grudniu jakoś to sobie poukładałam.
Emma, bardzo długo wytrwałaś😊. Jestem pod dużym wrażeniem, sama nie wiem na ile starczy mi cierpliwości. Po rozszerzeniu diety jest już łatwiej?
Lesta, ja nie mam poporodowego zapadnia tarczycy, ale w ciąży tsh dwa razy spadło mi poniżej normy i miałam wtedy duże problemy ze snem. Wiem jakie to uciążliwe i współczuję. Na szczęście gdy tsh wracało do normy sen też szybko się normował, mam nadzieję że u Ciebie też tak będzie.
-
Mała Matylda, u nas nie było łatwiej. Niestety córka uwielbiała mleko i rozszerzanie diety szło strasznie. Potem jeszcze długo piła modyfikowane, a niejadkiem pozostała do dziś. 😀<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a>
-
Ja też ciężko przeżyłam "porażkę" w temacie KP, dlatego tak mocno trzymałam się kpi. Moja pierwsza córka urodziła się dość mała, poród był mocno powikłany, nie potrafiła dobrze ssać. Od początku karmiłam przez nakładki i odciągałam mleko. Piersi nawet w nakładkach miałam koszmarnie poranione, zmacerowane. Potem przyszedł kryzys szóstego tygodnia, buntowała się przy piersi, byliśmy u cdl, która skierowała nas do neurologopedy, ale wtedy zrezygnowałam, bo mała ciężko znosiła zaglądanie do buzi, miała silny odruch wymiotny. Było mi przykro, że ją tak męczę i wtedy przerzuciłam się całkiem na laktator. Wiem, że dałam jej wszystko, co najlepsze 💪🏻
Marcia86, Mała Matylda lubią tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
Julek tak się odblokował z kupami, których nie robił od poniedziałku, że właśnie trzecia poszła 😂😂😂
I tylko słyszałam z pokoju obok głos męża, który zagląda do pampersa "o Boże! Ile tego! Kochanie ratunku" 😂🤭 -
Ulaa wrote:Julek tak się odblokował z kupami, których nie robił od poniedziałku, że właśnie trzecia poszła 😂😂😂
I tylko słyszałam z pokoju obok głos męża, który zagląda do pampersa "o Boże! Ile tego! Kochanie ratunku" 😂🤭
Ula, u nas podobnie. Tylko mój mąż woła: Ale kupa, chyba zaraz zwymiotuję On jest bardzo wrażliwy zapachowo... Ale daje radę.
Witaj Mała Matylda, fajnie że do nas dołączyłaś.
Ja też podziwiam mamy walczące z laktatorem... Ja działam od połowy listopada i czasem mi słabo na samą myśl o odciaganiu. Ale synek je też z piersi i to odciąganie jest tak dodatkowo. Czasem odpuszczam i podaję mm...
U nas też wędzidełko trzeciego stopnia i skrócone górne, ale decyzją neurologopedy na razie nie podcinamy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2022, 14:57
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Emma, ja chyba podobnie jak kiedyś Ty w nieudanym kp widzę porażkę i dlatego tak uchwyciłam się kpi. Ze starszą córką miałyśmy trudny start przez żółtaczkę i identyczne jak teraz problemy z buzią (skrócone wędzidełka, też typ 3, również wysokie podniebienie) ale Zosia lubiła być przy piersi i ostatecznie udało nam się kp. Początkowe trudności sprawiły że tym bardziej to karmienie ceniłam.
Odnośnie rozszerzenia diety nie pocieszasz😉.
U Ciebie początki karmienia tym razem nie sprawiły trudności? Mam nadzieję, że druga historia laktacyjna wynagradza Ci poprzednie problemy.
Udało Ci się długo utrzymać laktację - jak często odciągałaś pokarm w ciągu doby? Ja trochę tu zawaliłam, nie szukałam informacji. Szybko osiągnęłam 1000ml na dobę, znacznie więcej niż potrzebowałam i ta ilość utrzymywała się przy 6 sesjach dziennie. Potem zaczęłam czytać, okazało się że zalecają odciągać minimum 8 razy, a najlepiej 10-12. Zwiększyłam ilość sesji do 8, więcej nie dam rady przy dwójce dzieci. Dobowo odciągam 1100ml i ta ilość nie rośnie. Hania wypija po ok. 950ml, więc zapas nie jest duży. MM dostała tylko w szpitalu, teraz jest podejrzenie alergii na bmk, więc mogłabym jej dać tylko Nutramigen. Podobno paskudny w smaku, a ona nawet moje mleko pije niechętnie, więc boję się tego niedoboru pokarmu. Mrożonek Hania nie tknie, więc robienie zapasów też nie pomoże.
Menina, Twój synek przez trudności nie najada się bezpośrednio z piersi?
Podcięcie rzeczywiście nie jest złotym środkiem, u nas było wręcz początkiem końca. Życzę Ci aby neurologopeda dobrze Was poprowadził, a laktator za jakiś czas tylko kurzył się na półce🙂.
-
Mała Matylda wrote:Emma, ja chyba podobnie jak kiedyś Ty w nieudanym kp widzę porażkę i dlatego tak uchwyciłam się kpi. Ze starszą córką miałyśmy trudny start przez żółtaczkę i identyczne jak teraz problemy z buzią (skrócone wędzidełka, też typ 3, również wysokie podniebienie) ale Zosia lubiła być przy piersi i ostatecznie udało nam się kp. Początkowe trudności sprawiły że tym bardziej to karmienie ceniłam.
Odnośnie rozszerzenia diety nie pocieszasz😉.
U Ciebie początki karmienia tym razem nie sprawiły trudności? Mam nadzieję, że druga historia laktacyjna wynagradza Ci poprzednie problemy.
Udało Ci się długo utrzymać laktację - jak często odciągałaś pokarm w ciągu doby? Ja trochę tu zawaliłam, nie szukałam informacji. Szybko osiągnęłam 1000ml na dobę, znacznie więcej niż potrzebowałam i ta ilość utrzymywała się przy 6 sesjach dziennie. Potem zaczęłam czytać, okazało się że zalecają odciągać minimum 8 razy, a najlepiej 10-12. Zwiększyłam ilość sesji do 8, więcej nie dam rady przy dwójce dzieci. Dobowo odciągam 1100ml i ta ilość nie rośnie. Hania wypija po ok. 950ml, więc zapas nie jest duży. MM dostała tylko w szpitalu, teraz jest podejrzenie alergii na bmk, więc mogłabym jej dać tylko Nutramigen. Podobno paskudny w smaku, a ona nawet moje mleko pije niechętnie, więc boję się tego niedoboru pokarmu. Mrożonek Hania nie tknie, więc robienie zapasów też nie pomoże.
Menina, Twój synek przez trudności nie najada się bezpośrednio z piersi?
Podcięcie rzeczywiście nie jest złotym środkiem, u nas było wręcz początkiem końca. Życzę Ci aby neurologopeda dobrze Was poprowadził, a laktator za jakiś czas tylko kurzył się na półce🙂.
Nie najada się... Ja początkowo byłam wielką optymistką i zakładałam, że skoro je i zasypia przy piersi, to się najada. Karmiłam go tylko z jednej piersi i byłam pewna, że jest wszystko ok. Nie wiązałam z głodem tego, że zaczynał płakać, gdy tylko go odkładałam. Myślałam, że mi się high- need baby trafiło... Dopiero po dwóch miesiącach doczekaliśmy się na termin u neurologopedy i ona stwierdziła, że on tragicznie ssie i się nie najada. Nie zalecała od razu podcinania wędzidełka, bo stwierdziła, że przy takim słabym ssaniu (obniżone napięcie w buzi), w ogóle przestanie jeść, a wędzidełko się zrośnie. Wysłała mnie do CDL i od tej pory zaczęłam pracować nad rozkręceniem laktacji. Wydaje mi się, że jest lepiej. Z reguły nie płacze po zjedzeniu z piersi, ale dokarmiamy go z powodu niskiej wagi. Jeszcze 15.11 ważył 4230 g (urodził się, ważąc 3000 g), a teraz już prawie 6000 g.
Ale laktatora szczerze nie cierpię. Maksymalnie odciągałam sześć razy dziennie. Teraz już mniej. Chyba nie dałabym rady robić tego osiem lub dziesięć razy (a może bym dała, gdyby Franio w ogóle nie jadł z piersi?). Nie wiem, ale chylę czoła przed mamami kpi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2022, 16:38
Mała Matylda lubi tę wiadomość
10.2020 6tc 💔
F. ur. wrzesień 2021 ❤️
11.2022 10 tc 💔
A. ur. październik 2023 ❤️ -
Mała Matylda, tym razem też nie było łatwo, bo córka jest nadreaktywna, pierwsze trzy miesiące to był jeden wielki krzyk i złość. Przybierała na granicy, momentami za słabo, przy piersi zasypiała, bo była po prostu wyczerpana. Przeżyłam chwilę zwątpienia, były dwie konsultacje u cdl, osteopata, neurologopeda... Cyrki przy piersi jakoś minęły albo to ja uwierzyłam w końcu, że umiem karmić.
Odciągałam 8 razy, czasem 9-10, zależy jaki miałam dzień. Podziwiam za kpi przy dwójce. Ja nawet nie brałam tego pod uwagę. Jesteś na diecie bez bmk? Ja byłam poprzednio i teraz też jestem. I też mnie zniechęcał ten Nutranigen wtedy.Mała Matylda lubi tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
U nas były kiepski dni teraz, jeden dzień to był ciągły płacz. Podejrzewaliśmy zęby ale dr mówiła żeby jeszcze mocz zbadać. Że złapaniem moczu u dziewczynki masakra ale jakoś dało radę i mocz na szczęście Ok. Teraz musimy jakoś tylko przeżyć to wyxhodzeniw zębów a ponoć może to jeszcze trochę potrwać
-
Mała Matylda wrote:Marcia, witaj w klubie, choć mam nadzieję że podcięcie wędzidełka pomoże i wkrótce z niego wystąpisz😉.
Aktualnie jesteś wyłącznie kpi czy Aniela je też bezpośrednio z piersi?
Jak często odciagasz? Widzę, że też masz starszą córeczkę🙂.
Ja kpi zaczęła już w szpitalu. Hania potwornie płakała przez kilka godzin pod koniec pierwszej doby i w końcu dałam się namówić na dokarmienie. Na płacz nie pomogło, ale następnego dnia niechętnie przystawiała się do piersi, więc zaczęłam odciągać pokarm. O kp walczyłam jeszcze prawie dwa miesiące, były lepsze i gorsze momenty. Hania miała typ 3 wędzidełka podjęzykowego i znacznie skrócone wędzidełko górne. Do tego wysokie podniebienie i asymetria też nie pomagały. Po podcieciu przez kilka dni odmawiała ssania piersi, później dawała się mówić ale już rzadziej. Korzystałam z pomocy neurologopedy i cdl, ale ostatecznie pod koniec października infekcja rsv i zatkany nosek zakończyły nasze karmienie.
Mała Matylda ja ściągam ok 7 razy dziennie. Więcej nie daje rady albo po prostu nie mam jak. Aniela ma dwie drzemki w domu po 30 min i jedna długa na spacerze więc zazwyczaj ściągam mleczko przy niej jak nie śpi. Zajmuje mi to ok 10-15 min więc luz. Liczyłam w aplikacji ile ściągam ale przestałam. Na razie starcza, mrożonki mam więc się nie stresuje, a od czasu mm to też nie koniec świata.Mała Matylda lubi tę wiadomość
Maja 5.06.2015
Aniela 27.08.2021
-
Menina, wspaniale że Franio już lepiej sobie radzi ze ssaniem piersi, a Ty mogłaś zredukować liczbę sesji. Teoretycznie kp jest naturalne i instynktowne, a na forum widać ile wysiłku kobiety w to wkładają, szukają informacji i pomocy specjalistów. Czasami nawet to nie pomaga.
Emma, miło przeczytać że mimo trudnych początków wychodzicie na prostą. Po tych wszystkich trudnościach zasługujesz na spokojną i owocną drogę mleczną.
Tak, od grudnia jestem na diecie bez bmk, pod kontrolą alergologa, ale bez pewności czy dieta coś daje. Zgłosiliśmy się przez słaby apetyt i problemy z przyrostem wagi, mimo że wieczorami dokarmiamy Hanię przez sen do ilości, która powinna powodować dobry przyrost. Do tego śluzowe lub wodniste kupy, zwykle 4 dziennie, śladu krwi nigdy nie zaobserwowałam. Zmian skórnych typowych dla alergii na bmk nie było, problem z ulewaniem faluje. Jedyne co się zmieniło to Hania chętniej i znacznie szybciej zjada te same porcje oraz więcej wypija przed snem. Sugestie alergolog to dieta bez bmk, jajek i pszenicy oraz rozszerzanie diety po ukończeniu 4 miesiąca, na co się nie zdecydowałam.
Może któraś z Was ma pomysł do jakiego specjalisty się zgłosić, co zbadać?
Cola, jak miło Cię widzieć 😊.
Najważniejsze że Ala ma pełny brzuszek. Jak się czujesz?
Szybko zęby dały o sobie znać, jeśli już próbują wyjść niech się nie ociągają z przebiciem.
-
Siedzę i tak myślę kiedy te moje dziecię się zmieni...od urodzenia policzył by na jednej ręce kiedy byłaba zadowolona...☹️mojemu dziecku nic nie pasuje wiecznie marudzi,nic jej się nie podoba...powiem wam że zaczynam się martwić o Mayje,mam dwujke starszych dzieci ale one takie nie były...czasami to brak mi już sił,jak otworzy oczka to 5 min się pousmiecha a resztę czasu tylko marudy i marudy 😱już ostatnio fajny tydzień był śmiała się i gadała jak nigdy przez całe dnie,myślałam że coś się zmieniło ale wstała któregoś ranka i już koniec z gadaniem koniec z śmiechami...czasami mam załamke na to wszystko,jak czytam o waszych dzieciaczkach jak są pogodne i sobie spokojnie lerza aż wam troszkę zazdroszczę😁analizuje w głowie co robię źle...
-
Matylda, jest taka grupa na fb "Mama karmiąca na diecie eliminacyjnej". Bardzo dużo można się z niej dowiedzieć. Nawet zwykła morfologia może już sugerować alergię. Wiem, że robią też badania na krew utajoną albo ciała redukujące. Do głowy przychodzi mi gastroenterolog. Taki konkretny ładnie was poprowadzi.
Madzia, powiem ci, że ostatnio oglądałam sobie zdjęcia starszej córki jak była w wieku Aurelki i zrobiło mi się przykro. Starsza na każdym zdjęciu roześmiana, zadowolona, zrelaksowana... Inne dziecko. Młodsza pierwsze trzy miesiące swojego życia przepłakała. Niedawno dopiero nastąpiła odmiana, poleży chwilę sama, trochę pogada, pośmieje się, ale nadal bardzo wymagająca. Na prawie każdym zdjęciu jest smutna, zamyślona albo płacze. Takie dziecko 🤷🏻♀️Mała Matylda lubi tę wiadomość
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/1;20729;104/st/20250730/e//dt/6/k/5ffd/preg.png"></a> -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzisiaj mój nos poczuł pierwszego śmierdzącego bączka :o czy to dorastanie i dojrzewanie układu trawienia, szczepienie rota, zęby czy dziecko coś podjadło w kuchni jak nie wiedziałam? 😂 Myślałam że takie zapachy to dopiero przy rozszerzeniu diety 😂