Mamusie wrzesień 2021❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas miał być żłobek, ale przez różne rzeczy, które usłyszałam oraz przez moją zmianę pracy Mały będzie miał indywidualną opiekę przez jakiś czas. Nie mam nic do instytucji żłobka, ale w jednym nam powiedzieli, że jest od roku, ale tylko dla dzieci chodzących... W innym chyba 25 osobowe grupy. Zmiana pracy też spowodowała, że wolę nie być na L4 na dziecko cały czas. Będzie Mały chodził na gordonki czy inne zajęcia, aby był wśród rówieśników.
My skórek nie dajemy, ale wczoraj Młody zajadał się naszymi klopsikami z obiadu09/09/21 - urodziny długo oczekiwanego synka -
My dajemy już wszystko praktycznie, kanapki je, z obiadu zawsze coś dostanie, część mu gotuję osobno, bez przypraw, a część ma taką jak my.
Wiadomo nie kotlety smażone ale pulpety czy spaghetti z mięsem mielonym wciąga jak nie wiem.
Do grupy 25 dzieci też bym dziecka nie dała, nam starsza córka przetarła szlaki i Janek idzie do tego samego, 7 dzidziusiow jest w grupie, mogą chodzić, mogą nie chodzić, bardzo indywidualne podejście do każdego, fajne jedzenie, także tym razem duuuuzo mniej nerwów
No z tym minusem, że cena jest równie zarąbista... Dostałam aneks do umowy z podwyżka i tym sposobem będziemy płacić 1950 zł..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2022, 12:10
-
nick nieaktualny
-
Julian je wlasciwie wszystko to co my ☺️
Teraz na urlopie naszym próbuje różnych greckich przysmaków, zajada się owocami, oliwkami, próbował fety 😍
Nie ma problemów z jedzeniem kawałków, bierze do rączki i zajada ☺️
Jest taki pocieszny, że aż żal nam wyjeżdżać stąd, ale dziś ostatni dzień 🥺
Julian nie idzie do żłobka, zostaję z nim w domku dopóki nie będzie miał 3 lat żeby kwalifikować się do pójścia do przedszkola, tak samo robiłam ze starszymi synkami (z tym, że drugi synek miał nianię jak po roku macierzyńskiego wróciłam do pracy). Ja osobiście uważam, że póki dziecko nie jest w miarę samodzielne to nie nadaje się do placówki. W moim przekonaniu dziecko powinno umieć zakomunikować potrzeby, załatwiać się na nocnik i umieć samodzielnie jeść. Wtedy i dziecko czuje komfort idąc do placówki i rodzic spokój, że maluch nie będzie głodny czy zasiusiany ☺️
Oczywiście rozumiem rodziców, którzy nie mają innej możliwości i posyłają swoje maluszki do żłobka, wszystko zależy od sytuacji.
-
Ulaa zazdroszczę 😍 Moja Ala zostaje z niania, która jest moja ciocia pracuje do końca lipca i przechodzi całkiem na emeryturę, chciała dorabiać właśnie jako niania więc się dobrze złożyło. Ale gdyby nie ona pewnie poslalibysmy do żłobka. Mój Adaś chodził do żłobka. Bardzo szybko stał się samodzielny. Za to pierwszy rok bardziej chorował i ja z mężem co chwilę na l4 byliśmy. To byk ten minus
-
Ja daję skórki normalnie, najnormalniejsza kanapkę na świecie je, nasze dzieci nie da już malutkie.
Każdy zdrowy maluch umie zakomunikować potrzeby, kwestia tylko czy opiekunka umie je odczytać, nasza żłobkowa ciocia Asia czyta z dzieci jak z nut. Ani raz moja starsza córka nie zapłakała przy zostawianiu e żłobku, nawet jak zostawała pierwszy raz.
-
nick nieaktualnyMy też dajemy do żłobka na jesień. Przed drugim macierzyńskim muszę trochę popracować żeby podwyższyć sobie ten zasiłek, a czeka mnie spora podwyżka jak wrócę. Trochę szkoda takiego malucha zostawić ale z drugiej strony ile można z matką siedzieć 😅
-
Macie racje dziewczyny. Nasze dzieci maj już prawie rok. Wiec większość rzeczy mogą jeść. Ja tez podaje to co my jemy. Ja tez mam rozkmine co zrobić. Powinnam isc do pracy. Ale zal mi małej. Finansowo to tez się nie spina. Ja żłobka nie biorę pod uwagę. Moje dziecko nie jest na żłobek gotowe. Muszę jakoś stopniowo ja przygotowywać. Babcie w tych czasach to tez maja tyle swoich zajęć ze ich marzeniem nie jest niańczenie wnuków. Syn faktycznie w żłobku bardzo choruje. Ja już nie wiem skąd się biorą te wszystkie wirusy. Cały czas coś. I bardzo dziwne bo jedna choroba się kończy a inna zaczyna. Może faktycznie ktoś te wirusy rozsiewa żeby biznes się kręcił. W każdym razie do pracy tez ciężko jaka trzeba będzie ciagle brać zwolnienie na dziecko. Ciężko to życie ogarnąć żeby zadbać o siebie i o dziecko. Pójdę do pracy. Z dojazdem to cały dzień. Dzieci bez matki. Kto obiad zrobi? Zakupy? Kto wysprząta ten syf po dzieciach? Takiego mam dola bo nie wiem co ze sobą zrobić?
-
Dreamer wrote:A co do owoców to pamiętajcie żeby nie zastępować ich tubkami. Ze względów logopedycznych dziecko powinno gryźć jak najwiecej kawałków.
Janek tak lubi tubki nie daje dużo, bo są cholernie drogie ale jednak mam, na długo wychodzimy zazwyczaj, więc te jogomi zastępują nam czasem posiłek.
Na pewno wiecie ale w momencie gdy wracacie do pracy po macierzyńskim możecie skrócic etat do max 1/2. Ja np korzystałam z opcji skrócenia do 3/4. Wtedy przez rok nie możecie zostać zwolnione, więc z większym spokojem się bierze te L4.
Dreamer moja tak chorowała przez 6 m-cy i potem jak ręką odjął. W przedszkolu poza jelitowkami i szkarlatyna na nic nie chorowała. Z tym, że u nas te choroby to były przeziębienia, jakby się kończyło antybiotykiem za każdym razem albo jakimś zapaleniem oskrzeli to bym zabrała ją. Antybiotyk miała tylko na szkarlatynę i na zapalenie pęcherza.
Mam nadzieję, że z Jankiem będzie podobnie.
-
Ula super! Masz jakieś wskazówki jeśli chodzi o wyjazd z takim maluszkiem? Jak temperatura i jak Hotel?
U nas z tym jedzeniem to jakaś porażka, nie dość że problem z odruchem wymiotnym przy grudkach to jeszcze nie chce jeść nic poza słoiczkami i to tylko wybranymi
Czym smarujecie te kanapki ? Bo u nas dieta BMKWiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2022, 13:02
06.11.2020 *IVF *IMSI MACS. Mamy ❄🙏🙏🙏
7.01.2021 naturalny cudzie trwaj ❤️❤️❤️
1.03.2020 zdrowy chłopiec 🥰🥰🥰
Immunologia- KIR AA - accofil + intralipid
AMH 0,89, Insulinooporność - lekka,
On: DFI 52% HLA-C : C1, Morfologa 1%
-
Pasty też są fajne że strączków 🙂 ja co prawda chleba nie podaje ale pasty robiłam dla siebie i dla małego 😁
U nas dieta już pięknie ruszyła, mały fajnie gryzie, chyba idzie mu ząb bo się ślini strasznie (będzie dziewiąty 😂).
Co do pracy, będę wracać w przyszłym roku. Urlop mam do końca grudnia. Małego albo będziemy wozic do teściowej (50 km od naszego domu ..) albo nie wiem. Do żłobka się nie dostanie, poza tym bez sensu bo maz pracuje zmianowo 2 doby praca, 1 doba wolna. Także będziemy ostro kombinować żeby dociągnąć do czerwca.31.12.2020 pozytywny test, beta HCG 53,4 mUl/ml (26dc)
04.01.2021 beta HCG 417 mUl/ml , progesteron 34,5 ng/ml
11.01.2021 beta HCG 6572 mUl/ml
12.01.2021 pęcherzyk ciążowy 0.82 cm + pęcherzyk żółtkowy 0.27 cm
15.01.2021 beta HCG 26 361 mIU/ml
30.02.2021 Mały człowiek - 200 g
-
eska29044 wrote:Ula super! Masz jakieś wskazówki jeśli chodzi o wyjazd z takim maluszkiem? Jak temperatura i jak Hotel?
U nas z tym jedzeniem to jakaś porażka, nie dość że problem z odruchem wymiotnym przy grudkach to jeszcze nie chce jeść nic poza słoiczkami i to tylko wybranymi
Czym smarujecie te kanapki ? Bo u nas dieta BMK
Mogę polecić, bo bardzo nam się sprawdził strój z ochroną UV 50, kupiłam w decathlonie i krem z filtrem z rossmana w kulce 50+. Julek jak wyjechał blady tak wrócił blady 💪
Na pewno częste nawadnianie, Julek pił wodę non stop, bbox był z nami wszędzie ☺️
Jeśli chodzi o samolot to tutaj akurat wstrzeliliśmy się z lotem w jego drzemki, także po prostu większość lotu przespał. Miałam spakowane przekąski dla niego i kilka zabawek grających więc w czasie kiedy nie spał to jedliśmy i bawiliśmy się.
Jeśli chodzi o hotel to był przystosowany dla rodzin z dziećmi. W pokoju mieliśmy łóżeczko dla Julka (chociaż i tak spał z nami), w łazience była wanna (lepiej kąpię się malucha niż od prysznicem), pokój duży, przestronny z klimatyzacją i tarasem. Restauracja podawała super jedzenie, żaden posiłek się nie powtórzył podczas naszego tygodniowego pobytu ☺️ każdy znalazł coś dobrego dla siebie.
Specjalnie na ten wyjazd kupiliśmy lekką, łatwo składającą się spacerówkę, rozkładaną na płasko z ogromnym daszkiem, z materiału chroniącego przed promieniowaniem, też nam się świetnie sprawdziła. Jedynie czego nie wzięłam i żałuję to nosidło, przydałoby nam się na wycieczkę, którą zrobiliśmy sobie do Lindos.
Generalnie w hotelu dużo rodzin, dużo Polaków 😃 obsługa przemiła, Julek był zachwycony wszystkim dookoła, ale on to takie dziecko ciekawe świata, wszystko go interesuje, uśmiecha się i zagaduje każdego 😂
Do walizki zapakowałam podstawową apteczkę, termometr, leki na gorączkę, na bolesne ząbkowanie, na zaparcia, na katar i na komary, bo wieczorami lubiły podgryzać..
No i podstawa to dobre ubezpieczenie na ewentualne wizyty u lekarza czy w szpitalu, z takim małym dzieckiem warto mieć, bo gdybyśmy musieli płacić ze swojej kieszeni to drogie byłyby te wakacje 🙈
Jak masz jakieś jeszcze pytania to pisz, postaram się odpowiedzieć 🥰
Ps. Hotel w którym byliśmy nazywał się Leonardo Hotels&Resorts