Marcowe dzieci 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja nigdy nie brałam na początku żadnych leków na podtrzymanie ale myślę że mylimy pojęcia bo od duphastonu to się ciąża nie utrzyma myślę że są silniejsze leki które mają faktycznie ciążę podtrzymywać
Ja starałam się 12 miesiącu o pierwsze dziecko ani długo ani krótko z różnymi przejsciami ale udało się i teraz wierzę że będzie dobrze
-
Kazio14 wrote:Mi się wydaje, że ie zawsze ciąże podtrzymywane skutkują chorymi dziećmi. Na to nie ma reguły. Moja mama będąc ze mną w ciąży dostała krwotoku i skurczy. Całą ciążę leżała i była na lekach. Chora nie jestem przynajmniej nie genetycznie, nic specjalnego mi nie dolega. Patrząc od drugiej strony moja druga ciąża była książkowa do 20 tygodnia. Dopiero potem chore serduszko nie dało już rady. Córeczka miała zd i jakoś na początku nie poroniłam.
Dziewczyny po poronieniach czy długiej walce o maleństwo rozumiem że mogą stresować się bardziej. Ja też się boję o zdrowie dziecka a za każdym razem zachodziłam za pierwszym albo drugim razem. Pierwsza ciąża też jest stresująca a każda z nas ma inną odporność na stres. Mój mechanizm obronny też podpowiada, że jak mam znowu przeżyć to co w drugiej ciąży to wolałabym, żeby natura zdecydowała za mnie jak najwcześniej. Robię co mogę i staram się nie zamartwiać. Możemy się wspierać i namawiać, żeby się nie stresować ale nie oceniajmy się nawzajem tak drastycznie, że ktoś panikuje. Każdy ma prawo ponarzekać miejmy nadzieję, że w końcu wszystkie dojdziemy do spokojnego dla nas etapu ciąży i będziemy się tylko uśmiechać i plotkować o wyprawce
Edit: zabrzmi brutalnie ale to, że serduszko naszej drugiej córeczki przestało bić to chyba najlepsze, co mogło ją spotkać. Również dla starszej córki, która patrzyłaby na cierpienie siostry i najprawdopodobniej jej szybką śmierć bo rokowania były kiepskie...
Ja Cię bardzo dobrze rozumiem, serce mojego synka przestało bić w 25tc, nie znam przyczyny do dnia dzisiejszego (dziecko było całkowicie zdrowe), później 2 poronienia i za 4 razem udało się urodzić zdrową córeczkę. Z perspektywy czasu choć brzmi to okrutnie myślę że dobrze że tak się stało, gdyby odratowali synka to pewnie byłby chory przy tak wczesnych urodzinach.
Ale ! nie wpadajmy w takie tematy bo są takie trochę przygnębiające.
Skupmy się na tych naszych kruszynach w brzuchach i bądźmy dobrej myśli
Jakby nie patrzeć podobno już nasze dzieci odczuwają nasze emocje, więc pełen luz -
Kazio14 wrote:Dzięki na razie próbuję płukać szałwią, może pomoże. Kurcze nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała to świństwo. Myślałam że się ugryzłam...
Mnie lekarz rodzinna kategorycznie zabroniła płukać gardło szałwią po jest poronna. Także uważaj z tym proszę06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Indiana_dzika wrote:Wiem że teraz nie mamy na to wpływu po 3poronieniach boje się tej bezradności i tego że nie udzwigne 4 poronienia. Moja ciąża podtrzymywana jest na siłe bardzo na siłe bo mój organizm niszczy zarodki przez przeciwciała to nie tak że chore organizm się pozbywa mi zabija całkiem zdrowe. Mam nadzieje że przy tych wszystkich staraniach i tak na siłe da się to pokonać i urodze ale trzęsę się ze strachu w poczekalni za każdym razem czy aby napewno dzidzius żyje i daje rade pokonać przeciwności.I tak będzie do porodu na to też nie mam wpływuW życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Jagnasam wrote:Czy zwolnienie (L4) dostajecie z uwagi na komplikacje w ciąży cy np. dlatego, że macie stresującą pracę lub musicie dźwigać ciężary?
Ja w pracy mam kontakt z ciężką chemią i materiałami mikrobiologicznymi, więc moja Pani dr od razu chciała wysłać mnie na l4.
-
Jagnasam wrote:Czy zwolnienie (L4) dostajecie z uwagi na komplikacje w ciąży cy np. dlatego, że macie stresującą pracę lub musicie dźwigać ciężary?
Ze względu na szkodliwe warunki - pracuję w przedszkolu06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Jagnasam wrote:Czy zwolnienie (L4) dostajecie z uwagi na komplikacje w ciąży cy np. dlatego, że macie stresującą pracę lub musicie dźwigać ciężary?
Zależy oczywiście od lekarza, ale raczej tak, choć teoretycznie obowiązkiem pracodawcy jest zapewnić Ci dogodne warunki bądź dostosować stanowisko.
Mój dr tydzień temu na USG chciał mnie już posłać na zwolnienie kiedy ciąża wydaje się tydzień młodsza, bo jest zdania, że to czas na regenerację organizmu, wypoczynek, że w stresujących momentach L4 jest wskazane. -
Planeheart wrote:Na obchodzie okazało się ze znowu są te 2 straszne baby, bo lekarzami ich nie nazwę. znowu będą mnie badać, tak się wystraszyłam ze aż się popłakałam, nie wiem co mam zrobic bo autentycznie się ich boje...jeszcze chamski tekst ze "i co? Samo Pani przeszło?" Z taka pogarda jakbym na sile sama kładła się do szpitala.
Coś strasznego Możesz złożyć skargę? Ja w ciąży byłam wieeele razy w szpitalu, a mimo to na mój widok położne i lekarze tylko wzdychaly i wspierały mnie, a nie wysmiewaly -
Ja niestety też z tych panikujących. Mój organizm też pozbywa się nawet zdrowych zarodków. Wszystko to, o czym piszecie wiem - że nie mam nad tym żadnej kontroli i co ma być, to będzie. Ale zobaczenie serduszka wróciło nadzieję, ale też gigantyczny strach, nad którym ciężko zapanować
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2017, 13:21
Droga po pierwszego Potwora;):
2 poronienia
1 cb
3 inseminacje
Pół ciąży w szpitalu
Efekt: Zdrowa córka!!! ))
Droga po drugiego Potwora:
6 inseminacji
I ICSI - 5 zapłodnionych komórek,1 transfer (bardzo słabego zarodka), pozostałe nie przetrwały 3 doby
2 ICSI - 6 zapłodnionych komórek, wszystkie przestały się rozwijać w 3 dobie
3 ICSI - 18 zapłodnionych komórek. Mamy 4 blastocysty -
Jejku ale przykre tematy. No ale o takich też należy rozmawiać. Ja wam powiem, tak jak już ktoś pisał, że we mnie nie ma strachu, ale to zapewne wynika z tego, że ciąża przyszła łatwo, jest pierwsza i nigdy mnie poronienie nie dotyczyło. Ale jednak mimo mojego w ogóle życiowego usposobienia, które jest bardzo radosne i optymistyczne, ja się staram nie przyzwyczajać do tego dziecka, nie mówię, że je kocham, nie gadam do niego, cieszę się oczywiście bardzo jak je widzę na usg, ale to tyle. Bo mam gdzieś z tyłu głowy, że może coś pójść nie tak i nic na to nikt nie poradzi. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które ciążę straciły i te które mocno walczą. Oby los Wam wynagrodził.
-
Lilcia wrote:Jejku ale przykre tematy. No ale o takich też należy rozmawiać. Ja wam powiem, tak jak już ktoś pisał, że we mnie nie ma strachu, ale to zapewne wynika z tego, że ciąża przyszła łatwo, jest pierwsza i nigdy mnie poronienie nie dotyczyło. Ale jednak mimo mojego w ogóle życiowego usposobienia, które jest bardzo radosne i optymistyczne, ja się staram nie przyzwyczajać do tego dziecka, nie mówię, że je kocham, nie gadam do niego, cieszę się oczywiście bardzo jak je widzę na usg, ale to tyle. Bo mam gdzieś z tyłu głowy, że może coś pójść nie tak i nic na to nikt nie poradzi. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które ciążę straciły i te które mocno walczą. Oby los Wam wynagrodził.
Lilcia lubi tę wiadomość
-
To ja chyba z tych najdłużej starających się u nas 5 rok starań o drugie dziecko I to jest moja ostatnia próba. Ja przez stres i nerwy psychicznie się nie nadaje do kolejnych ciąż i chociaż wiem, że organizm sam wie co dla niego najlepsze to po prostu mój mózg tego nie rozumie
Ja z synem też miałam takie podejście, było kompletnie bezproblemowo Zmieniło się z wiekiem, gdy się później okazało, że to, że mały jest na świecie to taki mały cud wręczWiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2017, 13:47
06.01.2010 - syn Artur
08.2013 - [*] 8t
08.2016 - [*] 9t
06.03.2018 - syn Marek -
Cześć kochane. Czas wracać z urlopu do domu... bylo naprawdę super. Wypoczelam!
Jakoś mniej bolą mnie piersi więc juz schizuje- u mnie zawsze brak objawów lub ich ustanie oznaczalo obumarcie ciąży. Zaciskam zęby, odganiam zle myśli i czekam na poniedziałek jak na zbawienie!!!! Nawet nie chce myśleć że coś jest nie tak...😇😁😇😇😁 -
Agi83- strasznie dużo.Jakie leki masz jeśli moge spytać .Ja za swoje płace na miesiąc ok 1500zl plus wizyty prywatne ale 3 tys to strasznie dużo aby chociaż sie udało .Tak patrze na kobiety co pochodzą do invitro i płacą takie pieniądze i jeszcze nie udane próby ,poronienia i terapie hormonalne to moje wydatkie nie wydają sie już takie wielkie
2009- Synek Kacper
18 luty 2016 - Aniołek* Oliwia (12 tydz)
29 Sierpień 2016 -Aniołek* Puste jajo (9tydz)
8 Maj 2017 -Aniołek* c.biochemiczna (6tydz)
(Ana 1 Ana2 1:160 )(wysoka homocysteina)
-
Indiana_dzika wrote:Agi83- strasznie dużo.Jakie leki masz jeśli moge spytać .Ja za swoje płace na miesiąc ok 1500zl plus wizyty prywatne ale 3 tys to strasznie dużo aby chociaż sie udało .Tak patrze na kobiety co pochodzą do invitro i płacą takie pieniądze i jeszcze nie udane próby ,poronienia i terapie hormonalne to moje wydatkie nie wydają sie już takie wielkie
Mam wór lekow i drugi suplementów, biorę wszystkie możliwe formy progesteronu (lutinus, duphaston, utrogestan i prolutex), estrofem, encorton, Clexane, acesan, metformine i cała masę suplementów, nie przyswajam kwasu folio wiec jedynie formy metylowane. W mojej sytuacji jedynie wizyty prywatne wchodzą w grę, dr mam 40 km od domu... Ale rowniez pierwsza ciaza, robię wszystko co moge, ale rowniez boje sie myślec ze bedzie dobrze...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2017, 14:35
Indiana_dzika, Zojkaaa lubią tę wiadomość
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Nadrobilam Was... widzę ciężkie tematy dzisiaj na tapecie. Cała poprzednia ciążę zazywalam Duphaston - na podtrzymanie ciąży, w szpitalu byłam 2 razy. Ciesze się, bo z tej walki mam zdrowe dziecko. A w ciąży ból brzucha miałam tak silny zwłaszcza w pierwszym trymestrze- ze mogę go porownac ze skorczami porodowymi w pierwszej fazie. Planeheart - trzymaj się, i nie siedź tam za długo sytuacja totalnie nie normalna! Ja zawsze wobec lekarzy byłam potulna u usluchana - trochę ze strachu, bo przecież od nich tak wiele zależy. Dopiero kilka sytuacji w ciąży i właśnie prży porodzie nauczyło mnie pyskowac kiedy naprawdę trzeba wiem ci czujesz bo w szpitalu dopiero potrafią upokorzyc człowieka... az mi się przypomniało jak kilka lat temu wezwałam karetke, nie moglam oddychać, slablam a serce waliło mi jak nigdy- mój tata po 2 zawalach w młodym wieku- wiec wtedy jeszcze narzeczony kazał mi wezwać sobie pogotowie. Cała drogę krzyczeli na mnie w kartetce żebym się przyznała jakie narkotyki zazywam, bo oni i tak się dowiedzą. Lał się ze mnie zimny pot- mogli sobie myśleć wszystko ale to był najbardziej upokarzajacy dzień w życiu. Pytali czy wiem ze być może ktoś właśnie umiera przeze mnie bo zajmuje jedyna w Krakowie karetkę z lekarzem, położyli mnie na sali z pijaczkami z rozbita głową, cali osikani. Nie dostałam łóżka tylko leżałam na wózku twardym. Rano dopiero szybciutko przed obchodem ordynatora przerzucili mnie na łóżko. I dopiero wtedy ktoś mnie potraktował serio- ordynator po wynikach dał mi leki na nerwice serca. Wtedy jeszcze nie umiałam się poskarzyc czy walczyć o swoje. Teraz przy porodzie będę umiała.
-
Kasia.ke1 wrote:Mnie lekarz rodzinna kategorycznie zabroniła płukać gardło szałwią po jest poronna. Także uważaj z tym proszę
W ogóle jutro idę na wesele i ani się nie napijębani nie najem zarówno przez cukrzycę jak i tą cholerną aftę. Cóż życieTp 26/27.04.2021
10.2019 Aniołek 18tc
02.2018 Synek
12.2016 Aniołek 24tc
09.2014 Córeczka