MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kleopatra wrote:Chamy i prostaki wyłączyli nam forum
U mnie dziś ciężki dzień, mała dosyć absorbujaca, mleka jeszcze nie mam, cycki porobione być może przez krótkie wedzidelko, mam obserwować. Żeby tylko przetrzymać ta noc i liczę że jutro wyjdziemy.
U mnie to było 3 CC więc było ciężko. Bardzo dużo zrostow więc dosyć szeroką blizna ale nie czuję się jakoś tragicznie. Od rana jestem sama z mała i daje radę. Jak mocno boli to proszę o przeciwbólowe j tyle. -
Mi też było źle bez forum. Ale mieliśmy fajny dzień z mężem. Zakupki, obiadek i kino. Taki wspólnie spędzony czas super. W kinie ledwo wysiedziałam w jednej pozycji, bo kręgosłup zaczął dokuczac, ale i tak było ekstra. Porodu póki co nie udało się wywołać . Może jutro...
patuniek86, Bluberry, Butterfly 83 lubią tę wiadomość
-
A tak z innej beczki to pochwale sie,ze w niedziele zlozylam pit przez neta i dzis juz dostalam zwrot takze moge szalec hehe nie no,juz pare dni przed porodem nie ma co juz mine sie z kurierami ;p
patuniek86, Reniferra, Marza89, Sana, teverde, kehlana_miyu, Kleopatra lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Uff juz jest forum. A sie martwilam, że bede dzis rodzic, bo jak rodzilam Olke to tez forum nie działało
Ale luz, maz juz jest.. jak coś to przynajmniej nie będę sama
Butterfly 83 lubi tę wiadomość
Aleksandra Joanna 17.11.2014
Joanna Małgorzata 12.03.2019 -
My złożyliśmy pit chyba 12 lutego, a też od 5 dni już mamy zwrot na koncie
Kliknęłam dzisiaj dla Julki lalkę którą bardzo chciała dostać. Dostanie - niby w prezencie od młodszej siostry, jak przyjdzie ją zobaczyć do szpitala
Dziewczyny, w C&A promocja (chyba do soboty włącznie) -50% na dział wyprzedażowy może jeszcze któraś będzie chciała zaszaleć83xxx, Marza89, iNso87, Butterfly 83 lubią tę wiadomość
Julia 07.2015 -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny poradźcie jak to jest ze skurczami. Do tej pory nie miałam żadnych, nawet przepowiadających, wiec nie wiem jakie to uczucie
W ciągu ostatniej godziny kilka razy mnie złapał ból podbrzusza (nad spojeniem łonowym) trwający kilka-kilkanaście sekund, powtarzający się co kilka minut. Trochę jak miesiączkowy, ale nie do końca, na pewno nie kujący, a intensywność nie jest duża. Tydzień temu szyjka długa, zamknięta, a we wtorek na ktg skurcze max. do 20. Cholera, trochę się zestresowałam. PoratujciePCOS + IO
05.2017 - początek starań
08.2017 - puste jajo płodowe
03.2019 👶
03.2021 👶 -
Lenonki, po pierwsze zacznij robić coś innego. Leżysz? To wstań i się przejdź. Chodzisz? To się połóż.
Weź prysznic lub kąpiel. Ciepłe, nie gorące.
Skorzystaj z jakiejś aplikacji do kontrolowania skurczy. Jeśli te bóle mimo wszystko będą regularne i będą się nasilac, to może być to. Jeśli skurcze będą nadal, ale nieregularne, to nie toPola Róża
09.03.2019, godz. 09:10, 3410g i 52 cm
-
Mój poród
28.02.2019 godz. 02.02 39 tydzień + 1 dzień
Piszę opis żeby wesprzeć kobiety. I powiedzieć jak ważna jest empatia i moralne wsparcie w trakcie porodu.
O północy zaczęliśmy indukcje. Niestety po 3 tabletkach skurcze się nie pojawiały. Szyjka jest miękka, wygladzona, rozwarcie na opuszek. Tabletki dostawałam co 6 godzin. O 24.00, 6.00, 12.00 później pauza miałabyć 2 kolejne jak się nie ruszy to następnego dnia oxy. 13.00 Położna laktacyjna zaproponowała, żebyśmy ściągnęły siarę. Z dwóch powodów po pierwsze w celu przyspieszenie skurczy a Około 14.00 zaczęłam czuć ból jak na miesiączkę I pobolewanie mnie kręgosłupa. Niesamowite było dla mnie zrozumienie Położnych, przychodziły dopytać jak się czuję i jak mogą mi pomóc z pełnym zrozumieniem chociaż do rozpoczęcia porodu przecież jeszcze była daleka droga. Proponowały mi leki przeciwbólowe lub zastrzyk ale nie bolo na tyle żeby tak interweniować. To tylko był ćmiący ból. Położna dała mi termoforek żeby przyniosło mi ulgę.
Skurcze zaczęły się około 16.00 były bardzo delikatne, nie wiedziałam czy to to. O 18.20 przyszedł mój Ginekolog. W tym samym czasie przyszedł mój Mąż, dosłownie spotkali się w drzwiach. Wtedy już mu powiedziałam, że to chyba są już skurcze ale nieregularne co 20, 15, 10 minut.
O 20.30 miałam ktg, skurcze nieregularne co 7, 5, 3 minuty pisały się takie 50, a te które bolały mocniej się nie pisały (z kręgosłupa) powiedziałamo tym Położnym, One mówiły że to tylko maszyna i ważniejsze od tych zapisów jest to co ja czuję. Położna mnie zbadala, rozrcie takie samo, szyjka długa, miękka - jeszcze długa droga do porodu. Niestety przy indukcji pierwsze fazy porodu mogą być wydłużone. W dodatku przy pierwszym porodzie. Spokojnie pochodziłam do skurczy szczególnie, że nie były na tyle bolesne, co coraz bardziej czułam, że przychodzą. Zaproponowały zastrzyk przeciw bólowy (paracetamol) poprosiłam o niego około 22.00 chciałam zbierać siły na dalszą drogę . Po badaniu zaczęłam plamić. Położone przyniosły mi piłkę, pokazały jak używać ale mi się to nie podobało. Chodziłam trochę z Mężem po korytarzu, później siedziałam na tym krześle do przewożenia było mi najwygodniej. Na korytarzu było mi chłodniej niż w pokoju. Położne Zaproponowały mi, jeśli chcę pobyć sama z Mężem ich gabinet do badania. Mówiły jak oddychać na skurczu. Mąż mnie mega wspierał i za każdym razem mówił żebym nie zapomniała oddychać około północy bóle z kręgosłupa były mocniejsze. Nie wiem czy z takimi bym przyjechała do szpitala. Miałam w głowie to, że przecież prawie nie mam rozwarcia. Pomiędzy skurczami opierałam głowę o zagłówki po bokach krzesła, zamykałam oczy i starałam się oddychać i rozluźniać mięśnie. Od stóp po głowę oddychając. Starałam się koncentrować na wszystkich mięśniach. Myslałam też o mięśniach twarzy, które podobno rozluźniaja macice. Położne Zaproponowały mi długo prysznic, nie byłam o tym przekonana, ale mówię ok, zmienię koszule na szpitalna i będę się lepiej czuła. Pod prysznicem było naprawdę cudownie. Poczułam odprężenie i rozluźnienie. Siedziałam polewalam się ciepła woda i miałam wrażenie że przysypiam. Przebudzały mnie skurcze I wtedy pomyślałam, że to chyba pierwsze skurcze porodowe, bo na nich podobno nie da się spać. Wyszłam z pod prysznica, wyczesałam włosy, nałożyć kremik na buzię, umyłam zęby I poszliśmy pochodzić po korytarzu, zaczęłam się zastanawiać czy skurcze nie ustaliły. Usiadłam znów, i zaczęły się pojawiać skurcze ale takie inne. Ciężko to opisać, starałam się głęboko oddychać po około 3 oddechach skurcz mijał i ulgę jak mówiłam "uuuuu". O 1.30 poprosiłam Położna żeby mnie zbadała. Powiedziałam, że jak mam dopiero 2 cm rozwarcia a byłam zmęczona to ja chcę cc. Zbadała mnie I mówi 9 cm rozwarcia już idzie główka! Powiedziałam, ale jak to miałam dostać epidural? Nie było czasu nawet na rozmowy. Szybko dzwoniła na porodówke I po mojego lekarza, zjechaliśmy jedno piętro. Położyłam się, Położna powiedziała, że mamy 10 cm, pojawił się mój Lekarz. Mówi no to 3 parcia I Cornelka będzie już się ze mną tulić. Położna z porodowki to Anioł. Zapytała czy chcę krzyczeć, mówię że tak a ona na to to krzyczymy razem. Słuchaj swojego ciała, jak będziesz miała skurcz przyj mocno. I jak przychodził skurcz krzyczałyśmy "aaaaaaa" po skurczu Lekarz zapytał Męża czy jest gotowy na przecięcie pępowiny. Po następnych 3 skurczach Cornelka była już na moim brzuszku chwilkę poplakała I przypęzała sama mi pod szyję i patrzyła na nas swoimi wielkimi oczami Podziwialiśmy ją Nasze Małe wielkie szczęście urodziła się w 30 minut o 02.02 ważyła 2790 g 48 cm Mąż przeciął pępowinę. I od razu podano mi ją do tulenia. Zakochaliśmy się w Niej. Lekarz dał mi miejscowe znieczulenie i zaszył. Niestety musiał mnie naciać, tętno zbyt mocno skakało. Po jakimś czasie zaczęła szukać mleczka, Położna pomogła mi ją przystawić zassała się pięknie około 2 godziny leżała ze mną skóra do skóry, byliśmy w pokoju w 3. Później Mąż poszedł (trzy kroki ode mnie) być przy mierzeniu, wrażeniu itp. Zrobiono dla niej pamiątkowa karteczkę z odciskiem stópki. Później Mąż ją tulił. I wróciliśmy do naszego pokojuMarza89, Ulv15, AnnaIzabela, patuniek86, Parsleyek, Pelna nadziei, enka90, Pikcia, klamka, Ankakaranka87, Ankakaranka87, Izziee, 83xxx, teverde, kehlana_miyu, bbeczka91, iNso87, Beatrix_, lkc, Macy, Butterfly 83, Anet85, Kleopatra, Reniferra, Sana, Ksiazka1 lubią tę wiadomość
. -
Dziękuję Wam bardzo bardzo, że jesteście. Głupie forum akurat dziś odmówiło współpracy ale wreszcie jesteście! Zostanę.. Bo pomyślałam, że nawet jak wyjdę i ogarnę USG prywatnie, a wyjdzie coś nie tak, to co wtedy.. Wytrzymam. Ale bardzo mnie podniosło na duchu, że wszystkie doradzacie to samo :*
A dziś urodziła moja koleżanka z sali Miała mieć 4 kg dzieciątko a termin dopiero na 09.03. Wczoraj ją wzięli pod kroplówkę i cały dzień jej nie było. Wróciła z brzuchem. Ponoć doszła do 3 cm rozwarcia i tyle. Nie wiedziała czy będą znów próbować dzień po dniu. Spróbowali. O 9.00 ją wzięli, o 12 już była z dzidziusiem (3800g). Dziwne te porody. Każdy inny! -
Makowe Szczęście jak pięknie! ❤️ ❤️❤️
Zazdroszczę Ci porodu ma prawdę, tak pozytywnie zazdroszczę i cieszę się, że miałaś takie wsparcie! :*Makowe Szczęście lubi tę wiadomość
-
Ja przebrnelam Makowe !! To chyba najcudowniejszy przebieg porodu i moj ideal Tez tak chce! Gratuluje Gdzie rodzilas???
Ja dzisiaj zrealizowalam wszystkie S. 1.5h spaceru, szorowanie podlog na kolanach, seks pierwszy raz od kilkunastu tygodni (!), schody mam na codzien podobnie jak slodycze ... Takze teraz czekam. Jak nic sie nie bedzie dzialo to odpuszczam, niech sobie tam siedzi jak mu tak tam dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2019, 21:38
Makowe Szczęście, Butterfly 83, Reniferra lubią tę wiadomość
-
Pelna nadziei wrote:Czesc. Gratuluję wszystkim mamusiom:) mam pytanie do tych dziewczyn, ktore rodzily przez CC jak pamietam Madziakk i Kleopatra. Prosze napiszcie czy CC jest bardzo straszne czy boli po wszystkim ale da sie przetrwac. W skali 1-10 bol po Cc na ile oceniacie? Sama mam CC i jak czytam, ze czujecie sie zle to troche strach..
Pełna nadziei ja z perspektywy dwóch cesarek powiem Ci że po pierwszej to śmigałam, bardzo szybko doszłam do siebie. Teraz po drugim cc bylo troche trudniej dojsc do siebie ale udalo sie Wiadomo rana boli ale każda z nas ma inny próg bólu. Nie nastawiaj
Się negatywnie. Pierwsza cesarka była dla mnie wybawieniem po 56 godzinach skurczy i całej akcji porodowej. Drugą była już planowana ale mlodemu się spieszylo i była szybka akcja w nocy dwa dni wcześniej.
Mnie dużo przy cc dało to że mój mąż mógł być ze mną na sali operacyjnej ja byłam przytomna od połowy w dół znieczulona. Obie cesarki obeszly się na szczęście bez komplikacji.
Trzymam kciuki za Ciebie będzie dobrze. -
nick nieaktualny