MARCOWE DZIECIACZKI 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Ikc całe szczęście jesteście już w domu. Mam nadzieję że ten obojczyk szybko się zagoi u malutkiej.
U mnie jeszcze starszak się rozchorowal, wieczorem dostał gorączkę spadła mu A teraz znowu go wzięła czekam właśnie aż spadnie. Dobrze że maz ma jeszcze tydzień urlopu bo by ciężko było mi samej malutkim i chorym starszakiem. -
Większość dziewczyn opisywał tutaj swój poród. Czytałam i byłam wdzięczna za nie. Wypadałoby więc też dodać ale mój opis jest raczej nieprzyjemny i może nie być to odpowiednie dlatego jakby jednak ktoś chciał to zamieściła go w pamiętniku.
Gratuluję wszystkim nowym mamusiom. -
Mamakropka, no będzie tandem 😂😱 Boję się jak nie wiem, ale skoro zabrakło mi determinacji w odstawieniu, to teraz będzie jazda bez trzymanki z dwójką 😂
Co do odciagania, Patuniek dobrze pamiętałaś, że u mnie też mleka dowoli, dziecko przybieralo aż miło, a laktatorem w życiu nie sciagnelam więcej niż 50ml - i to był rekord, bo zazwyczaj mniej.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Dodaje opis swojego poród. UWAGA NIE DLA WRAŻLIWYCH
Rano zgłosiłam się do szpitala i po południu mnie przyjęli. Założyli cewnik foleja na noc aby otworzyć szyjkę, pojawiły się skurcze ale niewielkie. Rano zszedł czop śluzowy. Trafiłam na salę porodową, połączono mnie do urządzeń monitorujących i podano oksytocynę. Sala super, wanna, drabibki, piłki, wygodne fotele dla osoby wspierające. Zaczęło się standardowo od coraz większych dawek oksytocynę i coraz silniejszych bóli a potem zaczęło się wszystko komplikować....
Są odpowiednie techniki oddechowe aby się rozluźnić po skurczu ale co innego oddychać sobie na spokojnie w domu a co innego w bólach. Tego nie da się wyćwuczyć. Położna nieco się na mnie irytowała z tego powodu. Bolało coraz mocniej ale starałam się rozuluźniać. Wyszłam z wanny w której spędziłam pierwszą część porodu i zgodnie z poleceniem próbowałam oddać mocz i się wyróżnić. Nie mogłam - to nie działało. Powiedziałam o tym położnej ale nie przejęła się tym więc ja też uznałam że poprostu jestem pusta. Zaczęłam krzyczeć z bólu, położna stwierdziła że to nie możliwe żeby na tym etapie aż tak bolało. Męczyłaś się jeszcze chwilę i poprosiłam o znieczulenie. Dali mi do podpisania jakieś papiery i po chwili przyszła pani anastezjolog i zapytała czy przeczytałam w nich o skutkach ubocznych. Zdobyłam się na największą możliwą dyplomację w tej chwili i wrzasnełam że mam w nosie skutki uboczne. Ok. spotkałam się że zrozumieniem i dostałam znieczulenie. Pomogło ból zelżał tak do 5. Niestety po chwili zaczą się znowu tylko że po jednej stronie brzucha. Położna stwierdziła że to dlatego że się nie umiem rozluźnić i prawidłowo oddychać. Ból z czasem narastał ale rozwarcia tylko 6 (w ten sposób to pani nigdy nie urodzi - oddychanie itp.). Znowu zaczęłam wrzeszczeć z bólu.. Zapytałam o kolejną dawkę znieczulenia ale osłyszałam że jak nie mogę się wysikać to znieczulenie jeszcze działa. Założyła mi cewnik, mocz spłyną i przez jakiś czas było lepiej. Kazali siąść na piłkę ale jedynym efektem było że się posikałam. Położna postanowiła rozszeżyć mnie na siłę - tak jakimś cudem przez pewien czas oddychałam tak żeby mogła to zrobić.Potem niestety już nie byłam w stanie. Położna kazała przeć ale w efekcie zdołała tylko oddać kał. Wtedy tętno dziecka zaczęło znikać. Zawołano lekarkę, chyba nawet dwie i zostałam zbadania. Wtedy zaczą się krzyk i to nie tylko mój. Dzwonili do jakiegoś Pawła, ktoś pobiegł go szukać. Przyszedł, zbadał, podobno spojrzał na położoną strasznym wzrokiem i zapytał czy naprawdę sądzi że zdołam urodzić naturalnie.
Błyskawicznie przewieźli mnie na blok operacyjny, znieczulili i rozcieli brzuch. Usłyszałam krzyk - to było cudowne. Bałam się o małą. Potem kolejna wieść 10 punktów. Pokazali mi małą i zabrali.
Lekarz (Paweł) zeszył mnie i z jakiegoś powodu zaczą rozważać łyżeczkowanie. Postanowili na razie obserwować. Przenieśli mnie na inną salę i co chwilę lekarz przychodził i sprawdzał co ze mną. Cały czas miałam silny krwotok. Padła decyzja o łyżeczkowaniu. Zabieg został wykonany i dowiedziałam się że jest podejżenie jakuegoś zaskarżenia. Pobrali i krew do badań kilka razy i wysyłali na cito. Co jakiś czas przychodził lekarz i uciskał brzuch obserwując krwotok. Zaczęto rozważać przeoczenie krwi. Środki przeciwbólowe przestaeały działać i badanie zrobiło się bolesne. Lekarz wyraźnie mi współczuł i powiedział że będzie mi się śnił po nocach ale jeśli mi nie pomoże to ja mu się będę śniła. Powiedziałam że jeśli on to nie będzie źle, żeby tylko to co było wcześniej się nie śniło...
Podczas jednego z badań usłyszałam chluśnięcie - takie głupie uczucie wiedzieć że to twoja krew... W końcu jednak wszystko udało się zatamować. Po kolejnych wynikach przetoczono mi krew. Po tym wszystkim byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Zaczęłam płakać i nie mogłam przestać. Na szczęście wtedy przynieśli mi małą, zaczęła ssać mnie i jakoś cała trauma minęła. Najlepszy środek uspokajający i antydepresyjny.... -
Smile, my walczymy z katarem. Przede wszystkim odciaganie wydzieliny +Inhalacje z soli morskiej. Teraz włączyłam jeszcze isonasin septoListopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Ikc bardzo Wam współczuję tej kontuzji, oby szybko się zroslo. H nas też zoltaczka powodowała problemu z kp. Badali poziom bilirubiny? Trzymam kciuki żeby w domu sie wszystko unormowało:*Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Wróbel, ciężki poród mialas... przykro ze gdzies jakies nieodpowiednie decyzje personelu powodują takie traumatyczne wspomnienia.Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
LwieSerce wrote:Smile, my walczymy z katarem. Przede wszystkim odciaganie wydzieliny +Inhalacje z soli morskiej. Teraz włączyłam jeszcze isonasin septo
Zanim odciagnoesz to psikasz sol morska czy zakrapiasz sol fizjologiczna?i czym odciagasz?frida czy katarek?pomaga? -
LwieSerce wrote:Wróbel, ciężki poród mialas... przykro ze gdzies jakies nieodpowiednie decyzje personelu powodują takie traumatyczne wspomnienia.
-
Wróbel przykro mi że masz takie wspomnienia z porodu ☹️ położna to się chyba minęła z powołaniem. Całe szczęście że z Tobą i z malutką wszystko dobrze.
Madziakk zdrówka dla starszaka, Smile i LwieSerce zdrówka dla maluszków 🍀😘
Teverde daj koniecznie znać po ktg 🙂
Julia 07.2015 -
Smile przed psikam wodą, odciagam katarkiem, po wkrapiam jeszcze krople, dwie soli fizjologicznej zeby sie za bardzo sluzoela nie wysuszyla. Wczoraj wydawało mi się że jestbfuza poprawa, a dziś cos charczy maly, ale to chyba bardziej w gardle niż w nosku.
Wróbel i to jest najważniejsze, wsparcie męża:)Listopad 2013 - Aniołek 7 tc; Październik 2014 - ziemski cud - córka; Marzec 2017 - Aniołek 10 tc
niedoczynność, homocysteina 13,5, ANA1 1:320, mutacje: MTHFR 1298A-C homozygota, PAI-1 - heterozygota.
-
Dziewczyny czy Was tez tak piersi bola od kp? No dzis to jakas masakra..dotknac ich nie moge. Mala wisiala cala noc dzis na jednej raz na drugiej... o sutkach nie wspomne,ze przy pierwszym pociagnieciu jiz syczalam czego wczesniej nie bylo. Teraz doszedl bol piersi po bokach szczegolnie. Nie mam zastoi ani nic. Niedawno nawet troche laktatorem sciagnelam,zeby byly miekkie i mimo to bola. Hm
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 marca 2019, 07:43
-
Mnie bolą cycki że aż żal! Sutki mam tak skatowane. Zosia dała nam do wiwatu do 5 rano. Teraz patrzę na nią i myślę, że rano dziecko ktoś nam podmienia. Bo teraz leży przy mnie aniołek. Nie potrafię rozgryźć czemu tak się z nią dzieje. Bo w nocy nie pomaga nic, aby cyc, ani butla ani tulenie, ciągle marudzi, płacze, krzyczy, szuka cycka, dostanie, pociągnie 2 razy i wypluje. I tak w kółko. Padam na twarz. Od czasu porodu nie śpię w nocy, no i za dnia raczej też.
Norbi- 16.08.2003
Aniołek(7tc)- luty 2016 *
Lilianka(19tc)- 10.01.2018 *