Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyO wlasnie Marta wkleila fragment o tych specyfikach:-) zanim doczytalam do konca zaleglosci.
Ja w kwestii karmienia w miejcach publ jestem neutralna. Uwazam kazdy sam decyduje. Mi sie zdarzylo kilka razy. Czasem tak jak pisze bella, mamaadasia nie ma innego wyjscia. Dziecko karmi sie na zadanie i nie przewidzi sie gdzie zacznie manifestowac glod. Ze sciaganiem bywa roznie. Raz ze podgrzanie mleka konieczne, dwa nie mozna zbyt dlugo trzymac go w temp pokojowej. A wychodzac na kilka godzin jak to przeskoczyc? Dlatego tez uwazam ze nie ma co mowic nigdy. Mozna to zrobic dyskretnie, zakrywajac piers pieluszka, apaszka itp. Ja robilam to w ostatecznosci naprawde ale nigdy nie spotkalam sie z negatywnym odbiorem. Krepuja mnie tez takie sytuacje i wolalabym zeby nikt mnie nie podgladal wtedy ale coz, to tylko niemowle ktore chce jesc. Mi bylo nawet glupio przy rodzinie karmic... Albo w szpitalu jak do sasiadki ktos przychodzil. Bo salki malutkie 2 osobowe i trzeba bylo sie odwacac dupa zeby nakarmic maluszka. I tak zle i tak niedobrze.
Do fryzjera bym nie zabrala malej. A tez chodzilam. Tatus zostawal na 2 godzinki albo moja mama jak akurat bylam u nich w domu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2015, 19:56
czekaja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja z miłą chęcią przeniosła bym się na jakieś 100m z tych 260mScarlett2014 wrote:Anastazja gratulacje! Bardzo mocno trzymam za Was kciuki i wierze że będzie ok!

Anet super wieści po wizycie przynosisz!
Dziewczyny my też mamy dwa pokoje, aneks kuchenny, łazienkę i minimalny przedpokój. No i i gigantyczny balkon
ogółem uwielbiam to mieszkanie i uważam że dla naszej dwójki było idealne
dla dwójki z kotem też
ale na rzeczy Juniora już brakuje nam miejsce. Próbujemy kombinować ale wychodzi różnie. Mamy mnóstwo rzeczy - jesteśmy z tych gotujących więc samych sprzętów kuchennych mamy sporo
w sypialni mamy np. gigantyczne łóżko małżeńskie przy którym niewiele się mieści
ponieważ to mieszkanie wynajmowane nie za bardzo chcemy kombinować z remontem czy wymianą mebli a przeprowadzka jest bez sensu. Jeśli się gdzieś przeprowadzimy to do naszego domku ale to jeszcze trochę potrwa. Więc uruchamiamy póki co kreatywne myślenie. Co różnie się kończy bo ja też nie lubię chaosu 
-
No ja wlasnie tak robilam okrywalam pielucha tetrowa także w miare intymnie jestczekaja wrote:Dla mnie karmienie piersia to cos bardzo intymnego i jestem zdanie ze powinno się to robic dyskretnie. oczywiscie nic kosztem dziecka ale wystarczy wziąć pieluszke tetrowa i okryc dziecko i piers.
czekaja, Dorka1979, gosiaczek31 lubią tę wiadomość
-
Madzik82 wrote:Ja tez karmilam gdzie sie dalo. Na szczescie wszystkie centra handlowe sa przystosowane i jest pokoj matki i dzuecka. Ale tez karmilam na parkingu, na lawce... tam gdzie nas glod zlapal.
Z tym odciaganiem to nie taka prosta sprawa. Na dworze nie ma gdzie podgrzac, nie kazde dziecko chce pic odciagniete poza tym nie zawsze jest tyle pokarmu. Piersi dostosowuja sie do dziecka wiec sa pelne akurat w porze karmienia.
I tez tak jak MamaAdasia jestem bardzo ciekawa jak znieni sie Wasze nastawienie po porodzie
same bedziecie zaskoczone jak ciezkie bedzie zderzenie z rzeczywistoscia i jak bardzo zmienicie sie Wy same
a dlaczego zakladasz ze sie zmienimy??
logiczne ze plany nie zawsze ida w parze z rzeczywistoscia ale nie mozna zakladac od razu ze sie nie uda. chyba dobrze miec jakis plan i starac sie go realizowac:)
Ewelaa, Sarah88 lubią tę wiadomość
-
Czekaja chodzi mi o to jak sie zmienia podejscie. Np mnie kiedys strasznie brzydzilo odciaganie kataru frida. A teraz odciagnelabym babole swoimi ustami gdybym wiedziala ze tyljo to pomoze mojemu dziecku.
Zaplanowalam sobie porod silami natury bez znieczukenia. Nastawilam sie i zaplanowalam wszystko a tu dupa bo cesarka.
Moje dziecko mialo byc czyste i nie jesc slodyczy. A twraz wyciaga stare ciastka spod kanapy i wciba hehe
czekaja, Dorka1979, gosiaczek31, Tess, MamaAdasia, sylwia85 lubią tę wiadomość
Nadia, 24.02.2015 godz. 15:25
3080 gram szczescia i 53cm radosci!! -
no jasne tylko ze porod to juz nie bylo zalezne od ciebie i nie mialas na to wplywu. los zdecydowala za Ciebie:)
chodzi mi o bardziej prozaiczne czynnosci na ktore mamy wpływ. kiedys tez myslalam ze moje dzieci nie beda ogladac telewizji do 2rz a teraz wiem ze to niewykonalne i predzej czy pozniej bajka stanowi ratunek dla chwili spokoju:)
pewnie jest mase rzeczy ktore teraz inaczej sobie wyobrazam po swojemu a pozniej to mała zdecyduje jak to bedzie rzeczywiscie.
Sa jednak rzeczy ktore sa dla mnie priorytetem i zrobie wszystko zeby sie nie ugiac. tzn spanie z dzieckiem, ogladanie bajek podczas posiku(zeby cos dziecko zjadlo) czy eksmisja meza do drugiego pokoju. nie ma zmiluj i nie ma ze boli(oczywiscie wylaczam wyjatkowe sytuacje ktore zdaza sie napewno)
Madzik82 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA mi jak mówiłam coś o ciąży, l4 etc. wszyscy zawsze mówili "zobaczysz jak to będzie jak sama będziesz w ciąży. Od razu spojrzysz na wszystko inaczej"... no i co? Jestem w ciąży i swojego zdania na te tematy nie zmieniłam ani o jote

I tak sobie myślę że choć mam milion wad to mam nadzieje że dziecko też bardzo mnie nie zmieni. Bądź co bądź mam 30 lat, wyrobiony światopogląd i dość mocny charakter więc zakładam że może nawet mi się uda pozostać taką jedzą jak do dotychczas
Ewelaa, czekaja, Emartea lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJeśli chodzi o zmiany w nas samych, to już mi mowili,że stałam się spokojniejsza, mniej nerwowa, wyciszona A mój syn do swojej ciociuni powiedział, że od kąd mama jest w ciąży to już się tak nie denerwuje nie krzyczy już wogule i że przed ciążą się tuliłam do nich a teraz to już bardzo często w ciągu dnia.Madzik82 wrote:Ja tez karmilam gdzie sie dalo. Na szczescie wszystkie centra handlowe sa przystosowane i jest pokoj matki i dzuecka. Ale tez karmilam na parkingu, na lawce... tam gdzie nas glod zlapal.
Z tym odciaganiem to nie taka prosta sprawa. Na dworze nie ma gdzie podgrzac, nie kazde dziecko chce pic odciagniete poza tym nie zawsze jest tyle pokarmu. Piersi dostosowuja sie do dziecka wiec sa pelne akurat w porze karmienia.
I tez tak jak MamaAdasia jestem bardzo ciekawa jak znieni sie Wasze nastawienie po porodzie
same bedziecie zaskoczone jak ciezkie bedzie zderzenie z rzeczywistoscia i jak bardzo zmienicie sie Wy same
Madzik82 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyczekaja wrote:Scarlet jesli Ty paracujesz dzien w dzien przy kompie to nie wiem jak daje rade Twoj kregoslup.
kiedys wysiedzialam na krzesle pare godzin teraz po godzinie tak boli ze musze sie rozciagac.
O dziwo po kryzysie koło 20stego tygodnia (sporo wtedy przytyłam) mój kręgosłup ma się bardzo dobrze
bez większego problemu jestem w stanie wysiedzieć 8 godzin przy biurku choć profilaktycznie staram się sporo chodzić w ciągu dnia tzn. zamiast dzwonić do kolegi z pokoju obok to odwiedzam go osobiście . Problem mam jedynie wtedy gdy poleżę dwie , trzy godziny na kanapie - wtedy faktycznie zdarza mi się że kręgosłup się odzywa jak wstaje.
Na początku ciąży bałam się o kręgosłup bo już przed ciąży mi dokuczał a o dziwo ookazało się że jest lepiej niż wcześniej. -
Wlasnie odczytalam moje wyniki moczu i krwi
OSAD
Nabłonki płaskie b.liczne
Leukocyty 0-2 wpw
Bakterie d.liczne
Składniki mineralne liczne szczawiany wapnia
Inne obecne komórki drożdży
Przejrzystosc. Lekko metny
czyli nic ciekawego
Krew
Hemoglobina 10,8 g/dl 12,0 - 16,0
Hematokryt 32,6 % 37,0 - 47,0 -
Sarah88 wrote:co do tematu cc to przepraszam was bardzo,ale ja uwazam,ze to jest wyciagniecie dziecka i jesli ktoras sie na to decyduje z wlasnej woli to idzie na łatwiznę, bo to powinna byc ostatecznosc, chcą dzieci ale zeby najlepiej nic nie bolało i bylo to szybko, no niestety nie ma tak pieknie, a porod to cos co powinno sie przezyc i zobaczyc jak dzieki naszej wytrwalosci rodzi sie cud przeciez jesteśmy do tego stworzone
A ja się z tym nie zgadzam. Dlaczego mamy cierpieć? Nie uważam też żeby kobiety były do tego stworzone. To, że fizycznie jesteśmy do tego przystosowane nie oznacza, że należy robić z nas inkubatory (sory, ale dla mnie twoje słowa tak zabrzmiały). Jeśli ktoś ma niski próg bólu lub panicznie się boi to ma nie mieć dzieci? Niektóre kobiety właśnie dzięki możliwości cc decydują się na macierzyństwo. Dzieci rodzą się w ten sposób i dostają 10 punktów, więc to nie jest coś szkodzącego dziecku. Może trochę większego szoku doznać, bo szybciej się poród odbywa, ale będzie zupełnie takie samo jak po porodzie sn.
czekaja, SunSun, Emca lubią tę wiadomość
-
Anastacia co do moczu to nie wiem jak interpretowac ale krew moim zdadniem ok jak na ciaze. mam bardzo podobnie.
scarlet podziwiam ale wspolczuje pracy przy komputerze. podziwiam wszystkich za prace statyczna siedzaca i tych w ciazy i bez ciazy. dla mnie to bylaby męka przesiedziec 8 godzin na tyłku:) -
Emerta zgadzam sie z Toba. jesli jest taka mozliwosc to znaczy ze nie jest to nic krzywdzacego dla dziecka. oczywiscie to w przypadkach naprawde uzasadnionych a nie na widzi mi sie. sama urodzilam sie przez cc podobnie jak 2 moje siostry i zadna z nas nie byla karmiona piersia. mamy sie dobrze nawet bardzo jestesmy zdrowe i niczym nie roznimy sie od dzieci urodzonych sn:)
gosiaczek31, Pocahontas, SunSun lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA ja zdanie mam takie ze przed porodem nie ma sie co zarzekac ze czegos nie bedzie sie robilo. Albo ze bedzie sie zylo tak jak do tej pory. Bo zawsze dziecko a przynajmniej na poczatku wymaga od nas dostosowania sie do jego potrzeb. Pozniej owszem mozna zyc po swojemu. Nigdy nie wiemy jakie dziecko nam sie trafi, spokojne, ktore przesypia dnie i noce, czy takie ktore placze dnie i noce:-) wiec nie da sie zaplanowac: nie spie z dzieckiem, maz nie pojdzie do innego pokoju itp bo moze zycie zmusi do tego. Dwoje niewyspanych rodzicow to nic dobrego:-) albo jak dziecko choruje, i trzeba byc ciagle na czuwaniu, sprawdzac tem. Podawac leki, zmieniac pieluchy bo ma biegunke. Nie wiem czy w takiej sytuacji bedziecie odkladac co 5 min do lozeczka? A co jesli dziecko nie bedzie wogole chcialo spac w lozeczku? Mozna nauczyc tak ale to trwa czasem badzo dlugo a do tego czasu moze zabraknac wam cierpliwosci:-) jest jeszcze baby blues i wtedy wszystkie plany i zalozenia ida w odstawke.
Fajnie jeszcze jak ma sie wsparcie i pomoc najblizszych. Jesli nie, robi sie wszystko zeby dziecku bylo dobrze i zeby samej nie zwariowac i odpoczac.
Ja oczywiscie zycze wszystkim zeby plany sie zrealizowaly i zalozenia macierzynskie ale z wasnego doswiadczenia wiem ze nie jest kolorowo i zmienia sie podejscie w trakcie jak pojawiaja sie pierwsze kryzysy:-) i wyobrazenia przegrywaja z rzeczywistoscia. Ja osobiscie nie znam tez zadnej dziewczyny ktora twierdzi ze jej zycie sie nie zmienilo po urodzeniu dZiecka. I nie chodzi o prace, znajomych, wyjscia, dbanie o siebie itp. Ale patrzenie na rozne sprawy. Chcac nie chcac i tak wszystko kreci sie wokol dziecka. I dla jego dobra czesto rezygnuje sie ze swoich planow. Taki jest instynkt.
Madzik82, noa8, Dorka1979, Malenq, MamaAdasia lubią tę wiadomość










