Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
O rany. Każda ma inne zdanie na ten temat.

Niestety ryjek ciut bardziej spuchł, ale nie przejmuje się. Póki co skurcze ustały, ale za to szyjka boli. Jak nie przestanie do jutra, to wybiorę się na kontrolę do szpitala. Tak dla spokoju swojego. Dziękuję za pomoc. Jesteście kochane.
Madzik82 lubi tę wiadomość
-
powiedz mi jak odczuwasz kłucie szyjki? to te kłucie w pochwie? sorry za głupie pytanie ale nie wiemKasha wrote:O rany. Każda ma inne zdanie na ten temat.

Niestety ryjek ciut bardziej spuchł, ale nie przejmuje się. Póki co skurcze ustały, ale za to szyjka boli. Jak nie przestanie do jutra, to wybiorę się na kontrolę do szpitala. Tak dla spokoju swojego. Dziękuję za pomoc. Jesteście kochane.
-
nick nieaktualnyCześć dziewczynki
Ja dzisiaj małam przemeblowane w pokuju i dopiero teraz ogarnełam cały bałagan a moja mała coś dzisiaj mało ruchliwa jest i trochę się tym martwię
kaczamila super że Oskarek jest już przy tobie
gosiaczek zdrówka życze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 18:19
-
nie wiem co mi organizm chce powiedzieć, ale chyba nic dobrego.. do 14 mlody się nie ruszał.. bardzo źle się czuję.. do toalety chodzę co 5 min. mam skurcze krzyżowe (myślałam, że to zwykły ból krzyża, ale nie.. pojawiają się co 15-10min i trzymają ok. minuty, po czym puszcza), mocne parcie na dół..chodzę,jak kaczka.. nawet mąż mi powiedział, że źle wyglądam... ale nie mogę teraz rodzić, nie mogę! Rozmawiałam już z młodym, ale nie chce się słuchać.. wzięłam no-spę, ba nawet dwie, lutkę i 2 magnezy.. bosz.. znowu muszę do wc..
-
konwalianka wrote:nie wiem co mi organizm chce powiedzieć, ale chyba nic dobrego.. do 14 mlody się nie ruszał.. bardzo źle się czuję.. do toalety chodzę co 5 min. mam skurcze krzyżowe (myślałam, że to zwykły ból krzyża, ale nie.. pojawiają się co 15-10min i trzymają ok. minuty, po czym puszcza), mocne parcie na dół..chodzę,jak kaczka.. nawet mąż mi powiedział, że źle wyglądam... ale nie mogę teraz rodzić, nie mogę! Rozmawiałam już z młodym, ale nie chce się słuchać.. wzięłam no-spę, ba nawet dwie, lutkę i 2 magnezy.. bosz.. znowu muszę do wc..
Może lepiej to sprawdzić w szpitalu. Trzymam kciuki żebyś jeszcze ponosila dzidziusia w brzuszku. -
My też dziś przemeblowanie robiliśmy, a przy tym odkurzanie, wycieranie, wyrzucanie zbędnych rzeczy. Masakra ile śmieci się uzbierało. Zawsze sobie mówiłam, że nie będę nic chomikowac, a zbędne rzeczy na bierząco wyrzucać, ale po tej stercie widzę, że wszystko musi odleżeć swoje

Teraz leżę ja i odpoczywam
miłego weekendu i oby bez niespodzianek.
czekaja lubi tę wiadomość
-
Komwalianka też radziłabym jechać do szpitala.
U nas niestety dzień kryzysu. Upłakałyśmy się z Małą jak nie wiem. Ona bo nie mogli jej się wkłuć w zyle i próbowały ze 20min... A ja niestety weszłam w momencie kiedy to robiły wiec serce mi pękło... po tym zaczęło jej się ulewac -prawdopodobnie z tego stresu całego a na koniec wróciła do inkubatora bo lekarz stwierdził, że jednak temperatura troszkę za niska
Mam nadzieje, ze jutro będzie lepiej i będę mogła ją sama nakarmić
Miłego wieczory -
Niunia po burzy zawsze wychodzi slonce wiec jutro bedzie lepiej zobaczysz:) domyslalam sie jednak ze serce peka jak patrzysz na cierpienie swojego maluszka.
niby jestesmy dorosle a czasem zachowujemy sie jak dzieci. pewnie uslysze wiele slow krytyki za to co napisze ale sorry nie rozumiem tego.
dlaczego jesli cos sie dzieje zlego i niepokojacego (w dodatku nauczone doświadczenie niuni) nie jedziecie do szpitala?
to chyba jeszcze nie ten etap ze mozemy spokojnie czekac na porod w domu i na to czy akcja sie rozkreci czy nie. to ze jedna czy druga powie spokojnie nie martw sie bedzie dobrze nie zmieni sytuacji. moim zdaniem w takich przypadkach rady nalezy szukac tylko i wylacznie u lekarza bo tylko tam dostaniemy fachowa porade. zaklinanie rzeczywistości nic nie da
tak czy owak mam nadzieje ze to tylko fauszywe alarmy i doczekamy do terminu wszystkieWiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 20:36
Krokodylica, bella82, kasss, gosiaczek31, ines31, Niunia86, loszcz, Dorka1979, Emca, Tess lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCzekaja raczej krytyki nie usłyszysz bo max racje. Konwalianka jedyna opcja to IP. Niestety ale jesteśmy dorosłe i powinniśmy być odpowiedzialne a teraz jesteśmy odpowiedzialne tez za drugie życie. Ja w listopadzie mimo że broniła się od szpitali zawsze ale jak zaczął twardniec mi brzuch i niewiedziałam co jest grane to w takim szybkim tempie byłam na IP ze szok ale się wyplakałam wtedy ale najważniejsze że dobrze to się skończyło i teraz gdyby coś się działo to bym tez w tempie natychmiastowym jechała .
Kasss ty piszesz o swojej siostrze napewno bo tak jakbyś o mojej pisała heh u mnie jest identycznie. Ona uczy się i pracuje a jak ma wolne to śpi i siedzi ze swoim chłopakiem nic z siebie nie da sprząta raz na 2 mies. Ugotuje coś jak juz ja tylek boli od siedzenia heh.
Niunia nie martw się są wzloty i upadki jutro będzie lepiej napewno. Malutka jest silna i będzie lepiej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 20:52
czekaja, Niunia86 lubią tę wiadomość
-
Konwalianka wyglada,ze rozpoczela ci sie akcja porodowa.Mam nadzieje ze jestes juz w szpitalu i uda sie lekarzom powstrzymac porod.Jest tylko pewien moment do ktorego moga to zrobic wiec mam nadzieje ze zdarza na czas.Trzymam kciuki aby sie udalo
kaczamila lubi tę wiadomość
-
hehe Justyśka myślałam że tylko moja taka jest wy sie przeprowadzacie to będziecie miec spokój moja jeszcze nigdy nic nie ugotowała;)
Czekaja ja uwielbiam horrory ale w ciązy ich nie oglądam ostatnio oglądalismy film Dla Ciebie wzystko na podstawie ksiązki Nicholasa Sparksa więc jak lubisz tego typu filmy/ksiazki to polecam ja uwielbiam
Niunia jutro będzie lepiej nie martw sie najważniejsze że z Lenką wszystko dobrze;)
Niunia86 lubi tę wiadomość
[/url]

-
nick nieaktualnyDziewczyny czekaja ma racje nie ma na co czekac. Odpowiadacie nie tylko za siebie ale i za swoje pociechy w brzuszkach. Lepiej jechac o jeden raz za duzo do lekarza niz jeden raz za malo. U mnie akcji porodowej sie nie dalo zatrzymac. A w domu nie mialam ani boli nic wszystko zaczelo sie nagle, wy jeszcze mozecie cos zrobic...
Zaczynam pierwsza noc z malym, budzik nastawiony na 1 bo maly ma wtedy jesc, a sam nie zawsze budzi sie na jedzenie trzeba go budzic. Zje teraz o 22 tak co trrzy godzinki. Niestety dzisiaj przy wazeniu okazalo sie ze spadl z wagi wczoraj wazyl 2510 a dzisiaj 2450. Moja kruszynka musi jesc wiecej, ja mu mleka odciagam mega duzo, cos je z cyca ale tylko z lewego, prawej cos nie moze zlapac. Trzymajcie kciuki za nas.
gosiaczek31, Dorka1979, Niunia86, Justyska89, bella82, MisiaMonisia, Emca, loszcz, ines31, jasmin lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiunia wiem co czulas ja pare dni temu poszlam zaniesc mleko Oskarowi a tam on prawie sie przebudzil i cos go zdenerwowalo i aparatura do ktorej byl podlaczony zaczela pikac, przyleciala lekarka ale mnie uspokajala ze zaraz wszystko przycichnie...
Trzymam mocno kciuki by coreczka nie potrzebowala tego inkubatora i by jak najszybciej byla przy Toobie.
Niunia86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiunia kryzysy kazdej mamusi sie zdarzaja.
Ja do tej pory placze razem coreczka jak wiem ze sie meczy, cos ja boli, jest chora itp.takie juz wrazliwe serce matki. A tym bardziej z noworodkiem ktory jest taki malenki i bezbronny. Rozumiem cie doskonale. Cale szczescie dzieci szybko zapominaja o bolu. Jutro powita cie pewnie usmiechem:-)
Ja np dzis mialam lezki w oczach jak patrzylam jak sie ladnie bawi wsrod dzieci na zabawie choinkowej:-) pierwszy raz miala z tym do czynienia, z taka iloscia dzieci a zaskoczyla mnie swoja odwaga i otwartoscia. Buzka jej sie smiala az:-)
Ja czuje sie niestety gorzej, gardlo calkiem padlo jak wrocilam do domu. Ledwo jakis dZwiek z siebie wydaje. Meza wyslalam do apteki to jedyne co mi przywiozl to prenalen ktorego nie jestem zwolenniczka. Wypilam juz mleko z czosnkiem i miodem i litry herbatki z cytryna, sokiem malinowym. Moze cos da.
Konwalianka mam nadzieje ze jestes na IP i trzymam kciuki za was bez wzgledu na to w ktora strone rozwinie sie sytuacja. Ja bym nie bagatelizowala jednak bo po przejsciach ciazowych jestes i tu zawsze trzeba byc czujnym. Sama znasz swoj organizm i pewnie wiesz co powinnas zrobic. Trzymaj sie dzielnie i dawaj znaki co i jak jesli masz do ktorejs z nas numer tel.
Czekaja nikt sie nie obrazi. Masz racje jestesmy dorosle i kazda musi i tak sama podjac decyzje co robic. Zadna z nas na forum nie jest ginekologiem a fachowo stan moz okreslic tylko lekarz. My mamy bardziej role wymiany doswiadczen i obserwacji, wsparcia tego psychicznego. Ale stan zaawansowania naszych ciaz wymusza zachowanie rozsadku i kazdy nietypowy objaw musi byc skonsultowany. Znamy swoje organizmy jestem pewna ze zareagujemy instynktownie i kazda podejmie decyzje o wizycie w szpitaky w odpowiednim czasie:-) prosta zasada lepiej pojechac wczesniej i nawet z falszywym alarmem niz za pozno.
Niunia86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH













