Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyŚliczna dziewuszka, ja już się swojej córci nie mogę doczekać
chociaż wiem, ze powinna jeszcze w brzuszku z conajmniej miesiąc posiedzieć, taka jestem niecierpliwa;) to moje pierwsze dziecko i jakoś nie mogę uwierzyć, ze już za chwile zawiśnie na moim cycku i bedzie ciumkac
noa8, SunSun, loszcz, ines31, limcia, Niunia86 lubią tę wiadomość
-
SunSun wrote:Anastacia ja również życzę ci WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!Spełnienie marzeń oraz cudnego urodzinowego dnia
Ps.lub tak jak moja ciocia mówi: ZDROWIA,ZDROWIA I JESZCZE RAZ PIENIĘDZY !SunSun lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnastacia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Spokojnego, szczęśliwego porodu i spełniania wszystkich marzeń!
Powodzenia na wizytach dziewczyny!
Bianka podoba mi się to co piszesz. Dla mnie nie za znaczenia czy Junior urodzi się za 2 czy za 5 tygodni. Choć pewnie najfajniej byłoby gdyby pojawił się za 3/4 tygodnie. Chcę tylko, żeby urodził się szczęśliwie i żeby był zdrowy.
Anet mocno trzymam kciuki! i za wszystkie szpitalne i "potrzebujące" dziewczyny teżWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 09:59
czekaja, Anastacia33, hwesta, noa8, MamaAdasia, Blanka85 lubią tę wiadomość
-
NIUNIA jaka śliczna ta Wasza córcia ;* kochana ;*
Anastacia wszystkiego co najlepsze :* i czego pewnie wszyscy Ci dziś będą życzyć : szczęśliwego, szybkiego i łatwego rozwiązania
WIDZĘ dziewczyny że chyba każda z nas jest rozdarta wewnętrznie... bo z jednej strony by się chciało już zobaczyć te malństwa, żeby już były zdrowe i szczęśliwe po tej stronie a z drugiej strony chcemy trzymać je w brzuszku jak najdłużej się da...
o MATKO a ja mam jeszcze 15 dni do terminuI jutro kończe 38 tydzień
))
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 10:00
Anastacia33, hwesta, bella82, SunSun, loszcz, Emartea, Niunia86, Emca, kaczamila lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnastacia wszystkiego naj, zdrowia, szybkiego lekkiego porodu i dużo radości z dzieciakow. Niech spełnia się twoje marzenia i plany.
Madzik, anett, kasss, emartea trzymam kciuki za wizyty i wypisy
Anastacia33, anet525, Madzik82, Emartea lubią tę wiadomość
-
Witam się i ja
Dawno mnie nie było, ale ja tez wylądowałam w szpitalu
ale na szczęście wczoraj wyszłam na wolność ;)no i nadal nakaz leżenia ehhhh
Niunia ale śliczna lenka!boska do schrupania, gratuluję!!!!
A i Anastacia wszystkiego co tylko dusza i ciało zapragną! Spełnienia marzeń, spokoju, zdrowia oczywiście i samych radosnych chwil!!!!
A i oczywiście kciukam za wszystkie wizytująceAnastacia33, loszcz, Emartea, Niunia86 lubią tę wiadomość
-
Hej! Mnie już wypisali, a malutka musiała zostać w szpitalu. Wszystko jest dobrze, oczka wyzdrowiały. Oddycha sama, leży sobie w łóżeczku normalnie, tylko nie ma odruchu ssania i to jest główny problem. Przystawiam ją często do piersi, położne podają butelke, ale ona nie rusza buzią tylko łyka, z tego powodu jeszcze jest karmiona przez rurkę. Ja zaopatrzyłam się w laktator bo muszę ściągać dla niej pokarm co 3h. (albo na oddziale, albo w domu i przywozić) Wyszłam w piątek więc przez te dni siedzę u niej cały czas, mąż już kangurował. Teraz już się uspokoiłam ale ostatnie dni to był dla mnie koszmar, nic gorszego mnie w życiu nie spotka. Jak wrociłam do domu sama bez dziecka.. wyłam cały czas, okropne uczucie, taka bezsilność.
A w dniu urodzin Lilci było tak: Rano wstałam, nic mnie nie bolało, o 6 pani mierzyła tętno i było okej. Ale o 8 wzieli mnie jeszcze pod USG, było baaaaardzo długie ale w sumie niczego sie nie dowiedziałam. Wrociłam na sale, dostałam kroplówke i podłączyli na KTG. Wyszło dobrze, po KTG kazali przyjsc do zabiegowego na badanie, (ciągle łaziłam z kroplówką) ordynator stwiedził że szyjka czy pochwa całkiem wygładzone i do porodu przygotowane, że podamy leki na macice i będziemy powstrzymywać. powiedział że moge jesc tylko to co kuchnia daje, zeby nie podjadac, wróciłam na sale. Zjadłam kanapke. Ale przyszły Panie połozne i powiedziały że jednak zrobią mi jeszcze jedno KTG. I że gdy tetno zaczenie spadac ponizej 100 to zeby dzwonic. W tym czasie była moja mama (pracuje w tym samym szpitalu) i mowi że przyjdzie za poł godziny jak sie ktg skonczy. no wiec 15minut ktg było okej, a po tym czasie patrze a tu tetno 100,95,85,75.. dzwonię. Przyleciały położne, za chwile ordynator i mowi że to nie ma na co czekać i każą mi BIEC na USG i pozniej do zabiegowego, ja kroplowke w reke i biegne. a tam już koszmar, 10 osob osob na sali, kaza sie rozbierac szybko, stałam tam GOŁA. już leże na fotelu, zaczeły mnie golić (cała sie trzesłam i przepraszalam ze ja sie nie spodziewalam bo bym to sama zrobiła) jedna mnie goliła,druga pobierała krew, trzecia cos robila przy kroplowce i wstrzykiwala antybiiotyk, i a czwarta jeszcze robila ze mna wywiad o grupe krwi, przetaczanie krwi itp , a w między czasie podpisywalam zgodę na CC.. jak wkładali mi cewnik to nawet nie wiedzialam co oni robia tylko czułam ból. Nogi trzęsły mi sie cały czas. Kazali wstać, dostalam cewnik w ręke i szybko klasc sie na lozko. Ja w panice, ze nawet nikt nie wie ze bede rodzic.. A tu moja mama wchodzi na korytarz i w takim szoku co sie dzieje, a Panie tylko 'decelaracja sie zapisala idziemy na cięcie" no i moja mama w płacz, ja w płacz, usłyszałam tylko od niej "boże kochanie wszystko bedzie dobrze" i jeszcze mnie na lozku zawiozła na sale.. tam też horror, caly oddzial sie zleciał, był problem bo zjadlam tą kanapke i ze moze byc w przełyku, tam jeszcze kilka pytań, i mnie uśpili bo miałam ogólne bo nie było absolutnie czasu na podpajęczynkowe. Później się zbudziłam jak mnie wiezli juz po operacji to był już mąż i mama i słyszałam tylko ' juz po wszystkim' i nagle taki ból niesamowity poczułam że się rozpłakałm już całkiem. Mama opowiadała że najpierw usłyszeli jak mała płacze i za sekunde już ją wiezli szybko na góre na oddział intensywnej terapi noworodkow i ze widziala tylko główke. Później swoje na sali odcierpiałam. Mąż biegał na góre sie dowiadywać co z małą, no ale na szczescie wszystko sie okazało okej, waga 2010, 47cm, 9 punktow. W ogole cała ta sytuacja chociaż jest długo opisana trwała może 15minut zaczynajac od KTG do przywizienia mnie juz na cesarke. To był najgorszy a zarazem najpiękniejszy dzien w moim zyciu bo to jednak narodziny córki. Po czymś takim to na prawde NIC mi już nie jest straszne.
Jeszcze na karcie informacyjnej mam napisane "zagrożenie zamartwicą wewnątrzmaciczną płodu". malutka by się udusiła po prostu.. Boże.. Nie chce nawet myśleć co by się działo jak bym nie była w tym szpitalu i wtedy nie pojechała.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 10:12
madziutek 23, loszcz, MamaAdasia, limcia, Krokodylica, gabi30 lubią tę wiadomość
-
O matko Justi poryczałam się, współczuję kochana... jakiś koszmar
Ale na szczęście masz już to za sobą i teraz będzie tylko lepiej, musi być
życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Ciebie i malutkiej i szybkiego zapomnienia i tym bólu i nerwachtrzymaj się dzielnie
-
Justi cudownie ze skonczylo sie tak jak sie skonczylo i malutka urodzila sie zdrowa!!!
jestes super dzielna i najwieksza nagroda jest Twoje malenstwo!!!
trzymaj sie dzielnie juz wszystko njagorsze za Wami teraz juz bedzie lepiej i kazdy dzien zbliza Cie do bycia z malenstwem codziennie>
Daj buziaka swojej pieknosci!!!
Smoczyca niech malenstwo trzyma sie jeszcze w brzuszku:) duzo zdrowka dla Was:) -
Dziewczyny potem was nadrobię pisze tylko ze dzis wychodzę jeszcze w dwupaku!!!!!!kupi:)
Scarlett2014, czekaja, Ewelaa, gosiaczek31, madziutek 23, bella82, noa8, Rubi, belladonna, kasss, ines31, Tess, loszcz, Anastacia33, Sarah88, limcia, Emca, MamaAdasia, Krokodylica, Rybeńka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJustii współczuje takich przejść twoja opowieść to jakby film jakiś, wierzyc się nie chce ze dalas rade to wytrzymać psychicznie.
Teraz w domu tez ciężko bez malutkiej. Ale zobaczysz szybko zleci i niedługo bedziecie razem w domu. Ssac się nauczy i bedzie dobrze. Ważne ze jest cala i zdrowa. Trzymam za was kciukigabi30 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny