Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMoja położna z SR nowi ze wszystko można jeść nawet powiedziała ze ogórki kiszone można tylko jeden a nie 5 i ze do wszystkiego trzeba dziecko przyzwyczaić. Dlatego po wizycie środowiskowej byłam zrozpaczona szkoda ze musze ja widzieć jeszcze 5 razy bo mówiła zje 6 tyg będzie przyjeżdżala
-
Ja się ze swoją położną środowiskową dogadałam, żeby nie przychodziła. Spotkałam się z nią w przychodni podczas kontroli u pediatry i podpisałam jej papiery na kolejne wizyty. Nie widzę celu tych wizyt. No chyba, że ktoś rzeczywiście dobrze trafi i potrzebuje takiego wsparcia.
Dorka.1979 lubi tę wiadomość
-
A z położnymi, lekarzami, itp to niestety tak jest, że zalecenia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Nawet z tym pępkiem zmienia się co i rusz - dawniej spirytus, potem octanisept, potem szare mydło, teraz nic nie robić, tylko suszyć. A z żywieniem no to już zmienia się co rok chyba. Co chwila jakieś nowe zalecenia. Trzeba mieć do tego trochę dystansu. Każdy radzi to, co mu się wydaje słuszne. A mama i tak robi po swojemu, jak uważa. Widzę po kolejnych dzieciach, że np. rozszerzanie diety 4 lata temu było inne niż teraz. I jak tu nie zwariować. Nie mówiąc już o szczepieniach, gdzie jeden lekarz mówi szczepić, drugi mówi nie szczepić. Rodzice potem są zagubieni i sami nie wiedzą co robić.
-
Justyska - a u mnie położne na odwrót mówiły, że można jeść prawie wszystko w rozsądnych ilościach, a w praktyce jak młody ma kolki to właśnie siedzę ,,o chlebie i wodzie"
Z nabiału na pewno ser biały i kefir można bo to mleko już przetworzone, nie surowe.
Nawet jeśli podejść do sprawy bardzo ostrożnie, to możesz jeść różne nie tłuste mięsa pieczone, duszone, na parze, kasze, owsianki, kefir, ser biały, ziemniaki, buraki, marchew, chleb, chrupki chlebowe i np. niedużo jabłek pieczonych lub ciastek owsiano-bananowych... Jak jesteś szczęściarą i dziecko nie ma kolek to możesz jeść dużo więcej
-
Justyska89 wrote:Mama Adasia i gosiaczek wiem wiem ale wczoraj miałam taki dzień tylko boje się położnej środowiskowej durna baba to jest. Ja według niej to powinnam jeść tylko chleb i wodę pić i to nie za dużo żebym się nie przejadala. Na SR cały czas mówili żeby pepek na sucho bez octaniseptu a ona ze mam pryskac zadzw do swojej z SR a ona do mnie ze mam nie pryskac i pepek juz prawie zagojony dzisiaj druga część odpadła. czepla się ostatnio ze za dużo kremu daje w pachwiny masakra. I czepi się napewno o ta szyjkę o ile zobaczy
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny u nas też pogoda się zepsuła. rano jeszcze świeciło ładnie słoneczko, zdążyliśmy zajechać na ćwiczenia i myślałam że po powrocie wypije herbatkę na huśtawce z małym a tu nagle wiatr, ciemno i deszcz z gradem.
Mi też zaczyna się coś dziać w głowie... męża nie ma całymi dniami w domu i wieczorem jak wraca to kąpie synka, ostatnio stwierdził że kąpać sama też się muszę nauczyć bo on ma dużo pracy i będzie wracał bardzo późno. Kurde praca pracą, ale kąpiel to jedyna czynność przy której są razem i chce z tego zrezygnować. Od czasu jak mały ma kolki to też dziwnym trafem mąż znika z pokoju. wczoraj stwierdził że po prostu nie może znieść takiego płaczu synka (chodzi o jego cierpienie), ale ja kurde jestem oschła jak głaz i mnie to nie rusza tak? przecież tak nie jest, mnie też sie serce kraja jak mały u mnie na rękach wierzga nogami, pręży się i okropnie płacze tak że łezka leci za łezką, ale muszę znaleźć siłę i go przytulić, pocieszyć, ucałować a przy tym nie dać odczuć że sie stresuje bo to na niego też wpływa. Ale nie jestem tytanem i też czasem potrzebuje pomocy czy wsparcia. I na pewno tym wsparciem nie jest i nie będzie teściowa, ta kobieta dodatkowo działa mi na nerwy jak ją tylko słyszę wtedy w pobliżu.
Tej nocy kiepsko spał, wieczorem miał kolkę i na dodatek przebierałam go 3 razy pod rząd bo mały był posikany a później zrobił kupkę dwa razy. I nie ukrywam ze w pewnym momencie pomyślałam, że nie daję rady, ze się nie nadaję i nie mam siły, chce się wyspać, chcę zjeść na co mam ochotę... ale jak popatrzyłam na mojego małego szkraba śpiącego spokojnie po jedzonku to głupie myśli odeszły gdzieś w siną dal. Tylko dalej zostaje lekki zal do męża... czy jestem złą mamą??
-
jasmin wrote:Witajcie:) Ale wieje,siedzimy w domu
Czy wasze dzieci też czasami krzyczą przez sen?
Co do karuzeli,kupiłam wczoraj Tiny Love rośnij z muzyką. Jak wypróbujemy to zdamy relację -
kaczamila wrote:Hej dziewczyny u nas też pogoda się zepsuła. rano jeszcze świeciło ładnie słoneczko, zdążyliśmy zajechać na ćwiczenia i myślałam że po powrocie wypije herbatkę na huśtawce z małym a tu nagle wiatr, ciemno i deszcz z gradem.
Mi też zaczyna się coś dziać w głowie... męża nie ma całymi dniami w domu i wieczorem jak wraca to kąpie synka, ostatnio stwierdził że kąpać sama też się muszę nauczyć bo on ma dużo pracy i będzie wracał bardzo późno. Kurde praca pracą, ale kąpiel to jedyna czynność przy której są razem i chce z tego zrezygnować. Od czasu jak mały ma kolki to też dziwnym trafem mąż znika z pokoju. wczoraj stwierdził że po prostu nie może znieść takiego płaczu synka (chodzi o jego cierpienie), ale ja kurde jestem oschła jak głaz i mnie to nie rusza tak? przecież tak nie jest, mnie też sie serce kraja jak mały u mnie na rękach wierzga nogami, pręży się i okropnie płacze tak że łezka leci za łezką, ale muszę znaleźć siłę i go przytulić, pocieszyć, ucałować a przy tym nie dać odczuć że sie stresuje bo to na niego też wpływa. Ale nie jestem tytanem i też czasem potrzebuje pomocy czy wsparcia. I na pewno tym wsparciem nie jest i nie będzie teściowa, ta kobieta dodatkowo działa mi na nerwy jak ją tylko słyszę wtedy w pobliżu.
Tej nocy kiepsko spał, wieczorem miał kolkę i na dodatek przebierałam go 3 razy pod rząd bo mały był posikany a później zrobił kupkę dwa razy. I nie ukrywam ze w pewnym momencie pomyślałam, że nie daję rady, ze się nie nadaję i nie mam siły, chce się wyspać, chcę zjeść na co mam ochotę... ale jak popatrzyłam na mojego małego szkraba śpiącego spokojnie po jedzonku to głupie myśli odeszły gdzieś w siną dal. Tylko dalej zostaje lekki zal do męża... czy jestem złą mamą?? -
Kaczamila ja miewam też takie chwilę zwątpienia i bezsilności,ale tak jak piszesz spojrzysz na tą małą bezbronną istotkę i od razu durnoty odchodzą w kąt. Trzeba przez to przebrnąć. Póki co trzyma mnie myśl...że po 3 miesiącu jest już lepiej
Potem ząbki ,ale to jeszcze daleko.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2015, 15:38
MamaAdasia, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Kaczamila absolutnie tak nie mysl! kazdej z nas na pewno czasem lepiej a czasem gorzej! zwlaszcza jak nie mamy oparcia w drugiej polowce! porozmawiaj z mezem, nie powinien sie tak zachowywac.
Jasmin dobre pytanie, moj tez tak ma, ze zapalcze przez sen i zaraz znowu usypia.
-
a u nas chyba z kazdym dniem coraz lepiej, poznajemy sie i zaczynamy rozumiec, chociaz mamy ciezsze chwile. maz pomaga mi jak tylko moze, jak tylko wraca z pracy to zajmuje sie Juniorem plus w nocy wstaje i szykuje mleko. ja juz praktycznie nie karmie piersia, ostatni raz odciagalam mlekow piatek wieczorem. stracilam pokarm przez nerwy plus to, ze nie jadlam jak powinnam
chcialam ale trudno
-
bella82 wrote:Kaczamila absolutnie tak nie mysl! kazdej z nas na pewno czasem lepiej a czasem gorzej! zwlaszcza jak nie mamy oparcia w drugiej polowce! porozmawiaj z mezem, nie powinien sie tak zachowywac.
Jasmin dobre pytanie, moj tez tak ma, ze zapalcze przez sen i zaraz znowu usypia. -
Dziękuję za przepisy
Kaczamila ja czasem jak nie mam sil..albo już czasem powiem "franek" że złością..to potem jak spojrze na tego słodkiego aniolka który śpi..to mam wyrzuty sumienia że powiedzialam w ogóle cokolwiek po złości..ale jesteśmy tylko ludźmi i mamy słabsze momenty...dziecko to jest ciężka praca i naprawdę podziwiam teściowa że wychowała 4 dzieci z czego każde z nich darzy się szacunkiem są rodzinni i porządni...naprawdę to jest kawał roboty i poświęcenie..MamaAdasia, Krokodylica lubią tę wiadomość
Styczeń 2014 [*] 9t
Marzec 2015 ♡ moja mała wielka miłość
Grudzień 2016 [*] 11t
Marzec 2018 ❤️
-
Tez mam dziś zły dzień.W nocy byly kolki wiec masakra jakas.Wrzask na całe osiedle.Cyca Rocco nie chce wypluwa i koniec.popłakałam się z tej bezsilności i mnie strasznie głowa boli.A wczoraj to nawet na niego krzyknęłam a potem mi się głupio zrobiło bo co ze mnie za mama krzyczeć na 3 tyg dziecko...
Nie jest łatwo.Wręcz coraz gorzej.Zmęczenie daje się we znaki.Cierpliwość jest na skraju wyczerpania i coś mi się wydaje ze mój stan psychiczny jest gorszy z każdą chwiląWiadomość wyedytowana przez autora: 13 kwietnia 2015, 17:21
-
I tak mi głupio przy moim P ze nie potrafię nawet dziecka nakarmić czy uciszyć jak płacze.On jest juz tez mega zmęczony bo nie tylko musi w pracy robić za nas 2 jak mnie nie ma to jeszcze mi w domu musi pomagać bo sobie nie daje rady.A tak bardzo chciałam tego dziecka.Teraz cała nasza 3 się męczy