Marcowe Mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
hej , dziewczyny chciałam dołączyć do Waszej grupy na fcb , ale czekam na potwierdzenie juz pare tyg. co moge zrobic?
U mnie bujaczek sprawdził się rewelacyjnie , usypia i uspakaja małego , nie mam firmowego ale ma najważniejsze funkcje , wibracje , bujanie, melodyjki itd.
PozdrawiamWiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2015, 07:49
Emily83, Emrica, gosiaczek31 lubią tę wiadomość
20.03.2015r 3600g 55cm szczęścia -
Chyba Sarah sie obrazila. no trudno nie bedziemy klepac po ramieniu wtedy kiedy postepuje samolubnie i nieodpowiedzialnie...
Dzis bardzo cieplo trzeba zaczac sie rozbierac i coraz wiecej ciala pokazywac a ja jeszcze nie gotowa:( trzeba sie wziasc ostro do roboty tylko boje sie ze przy jakiejs diecie zaniknie mi pokarm:(
Scarlett czy mi sie wydaje czy dawno sie nie odzywalas??
Moje dziecko dzis sie zlitowalo i nie rozpoczelo dnia o 5 tylko o 5:45 zawsze cos:)gosiaczek31 lubi tę wiadomość
-
Pewnie, że warto zainwestować w taki leżaczek. Jak mała nie śpi a potrzebuje się np. wykąpać, zrobić obiad w kuchni czy rozwiesić pranie to wkładam ją do leżaczka i obserwuje mała co robię lub zasypia. Mój leżaczek (oczywiście po synku) ma funkcje bujania samemu i wibracje, które rewelacyjnie sprawdziły się. A na jak długo starczy to zależy od dziecka bo jedne lubi tam przesiadywać a drugie dziecko nie za bardzo. Ja mam taki prosty z fisher price, który cenowo jest rewelacyjny (w porównaniu do tych co pisał gosiaczek, tylko że tamte są wypasione).Ze synkiem korzystaliśmy do momentu od kiedy zaczął się podnosić bo wtedy już nie miał ochoty już w nim siedzieć a i też niebezpiecznie było bo różne wygibasy robił.
http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=5300907393&reco_id=07a6cbde-f2ed-11e4-81fb-fa163e1b0a15&ars_rule_id=201&ars_source=ars&ars_socket_id=16
Emily83, gosiaczek31 lubią tę wiadomość
-
Hej, witam się i ja. Mniej teraz funkcjonujemy na forum, bo cieplutko i dużo czasu spędzamy na spacerach, moja Weronika szczęśliwa, bo bardzo lubi te spacerki, ładnie sobie przysypia, a najlepsze jest to ino wchodzimy do bloku, do windy już jest płacz. Skąd ona wie że to już do domku wraca
U mnie bujaczek jeszcze w pełni nie funkcjonuje, bo baby nie za bardzo w nim chce być, takie 5 minut i płacz.
No tak coraz cieplej i trzeba ciało odsłaniać, ja sobie radze z brzuszkiem tak (chodż nie jest najgorzej, galaretki nie mam) że wkładam spodnie z wyższym stanem, wtedy bluzka dobrze się układa i żadnych niedoskonałości nie widać
Tess lubi tę wiadomość
-
czekaja wrote:Chyba Sarah sie obrazila. no trudno nie bedziemy klepac po ramieniu wtedy kiedy postepuje samolubnie i nieodpowiedzialnie...
Dzis bardzo cieplo trzeba zaczac sie rozbierac i coraz wiecej ciala pokazywac a ja jeszcze nie gotowa:( trzeba sie wziasc ostro do roboty tylko boje sie ze przy jakiejs diecie zaniknie mi pokarm:(
Scarlett czy mi sie wydaje czy dawno sie nie odzywalas??
Moje dziecko dzis sie zlitowalo i nie rozpoczelo dnia o 5 tylko o 5:45 zawsze cos:)
Mi bardzo duzo vrakuje do mojego rozm. 36 ale jak narazie jestem chora i nawet sily na cwiczebia nie mam -
Oli Ty udzielasz nam porad lekarskich, więc może coś pomożesz mojej córce bardzo ropieje jedno oczko, na na bieżąco przemywam jej solą fizjologiczną, lekarka dała mam jakieś 2 tygodnie temu Biodacynę parę dni było lepiej a teraz znów to samo, tylko jedno oczko takie jest, drugie ok, co moge jeszcze zrobić?
-
hej mnie Julka wczoraj wykonczyla od 16 kolki i noszenie na rekach na szczescie po kapaniu zjadla co tez nie trwalo krótko i dalam ja do lozeczka zasnela po dwóch godz ale grzecznie sobie lezala wsala o 3.30 i po 7 musialam ja budzic bo mleko gotowe bylo
Gabi ty masz bardzo duzo mleka ja po zapaleniu mialam co raz mniej teraz daje Julce tylko raz dziennie;(
Jasmin jak u Ciebie z jedzeniem zmiana mleka pomogła ?
sama musze zabrac sie za cwiczenia i jakas diete jak macie jakies fajne przepisy to piszcie miłego dnia;)ide karmic mojego zarłoka;)czekaja lubi tę wiadomość
[/url]
-
czekaja - dzięki! A zawsze się odgrażałam, że nie znoszę fitnessu Swoją drogą myślę nad babyjogą za jakiś czas, bo ciążowa joga baaardzo mi pomogła przetrwać końcówkę ciąży i poród, mimo, że niby nic takiego trudnego tam nie ćwiczylyśmy.
Na całym ciele to już spaliłam wszystko co mogłam na mojej cud diecie: indyk-kasza-ziemniak-burak-marchew
Emrica - ja przemywałam oczko rumiankiem, tzn najpierw sprawdziłam na wewnętrznej stronie nadgarstka dziecka czy rumianek go nie uczuli, a potem delikatnie rozcieńczonym rumiankiem zakropiłam, albo przemywałam i szybko minęło. Poza tym robiłam taki masaż na kanaliki łzowe - że bardzo delikatnie od oka do noska naciąga się skórę po parę razy.czekaja lubi tę wiadomość
-
Kass oj męczą twoja Julcie te kolki, u nas już lepiej z brzusiem, chodź jeszcze nie idealnie.
Ale tak jak to pokazałaś na fejsie, moja też nie rozstaje się z pieluszką, a zwłaszcza do spania, musi ją mieć koło główki, bawi się nią, zakłada na głowe, trzyma i w końcu zasypia:) patent dobry
A i moja jest na etapie ze lubi cos trzymać w ręcę, jak jest na rękach to moje włosy, jak je to moja bluzkę a w łóżeczku to grzechotki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2015, 10:15
-
nick nieaktualnyCzekaja nie było mnie tylko kilka dni ale miło, że ktoś zatęsknił
U nas właściwie po staremu. Mój syn dziś kończy 8 tygodni, z każdym dniem jest coraz słodszy i przystojniejszy no i rośnie w szalonym tempie najbardziej widać to po ubrankach - muszę w końcu zebrać się i spakować całą masę tych w które Junior się nie mieści. Tylko jeszcze nie mam pomysłu co z nimi zrobić więc tak leżą i zajmują miejsce.
Na lato niestety też nie jestem gotowa. Niby spadło mi kolejne pół kilogramu ale nadal mam prawie 5 na plusie brzuch nie wygląda tragicznie ale kiepskawo. Próbuję się zabrać za ćwiczenia ale póki co idzie mi to opornie. Na dietę z przyczyn związanych z pokarmem póki co się nie zdecyduje. Nawet dzwoniłam do dietetyczki u której schudło kilka moich koleżanek ale ona potwierdziła tylko to co już wiedziałam - dieta może oznaczać koniec karmienia. No więc póki co nadal jem dokładkę do dokładki karmienie sprawia, że jestem ciągle głodna....
Najgorsze jest to, że nie mieszczę się w większość moich ubrań a obiecałam sobie, że nie będę nic albo prawie nic kupować dopóki nie zrzucę balastu (to miała być dodatkowa motywacja dla mnie ) co więcej większość ubrań które mam absolutnie nie nadaje się na spacery - nie pójdę przecież na wycieczkę w ołówkowej spódnicy i to jeszcze ciasnej mszczą się teraz na mnie lata kupowania super dopasowanych, eleganckich ciuchów.... naprawdę muszę zrzucić zbędny balast. Daje sobie czas do lipca - do mojej 30stki
Leżaczek mamy pożyczony od przyjaciół i bardzo się z tego cieszę, bo szału u nas z nim nie ma. Junior czasami chwilę w nim posiedzi ale raczej krócej niż dłużej. No ale chwila na macie + chwila w bujaczku to już zawsze coś
Co do rytmu dnia to u nas nadal nie ma stałych ram, głownie z powodu kamienia na życzenie, choć coś już tam udaje nam się przewidzieć. Junior najczęściej budzi się między 5 a 6 - wtedy go karmię i przebieram, a często też (jeśli widzę, że nie ma już szans na sen) już wtedy odciągam mu katar, myję twarz etc. Potem po chwili aktywności Junior czasami jeszcze na chwilę uśnie, a nawet jeśli nie to wtedy jest najspokojniejszy i najłatwiej na chwilę zostawić go samego. Wtedy jem śniadanie, ogarniam siebie i dom a czasami i obiad. Koło 8 zwykle Junior albo się budzi albo domaga się uwagi więc trochę znowu się bawimy, karmimy etc. Koło 10/11 staram się wyjść na spacer połączony z drobnymi zakupami w Lidlu czy Biedronce. Wracamy koło 13/14 i jeśli Junior śpi jeszcze chwilę na balkonie to wtedy kończę obiad. Po obiedzie czasami idziemy na jeszcze jeden spacer, albo gdzieś jedziemy. Dużo zależy od tego o której godzinie wraca mój mąż - on pracuje w bardzo nieregularnych godzinach. Kąpiemy Juniora około 18.30/19.30 co drugi dzień. Między 20 a 21szą Junior zwykle zasypia. Niestety po szczepieniu wróciły stare problemy i Jasiowi w nocy nadal zdarza się budzić co 2 godziny. W konsekwencji jestem naprawdę zmęczona ale nawet nie brakiem snu, bo staram się kłaść wcześniej spać a tym ciągłym wybudzaniem.
Z karmieniem póki co (odpukać!) nie mam większych problemów. MM nie podaje w ogóle. Być może mam szczęście a może to kwestia tego, że nie stresuje się tym czy mam pokarm i ile będę karmić. Nie zrozumcie mnie źle - bardzo chcę karmić jeszcze kilka miesięcy, ale naprawdę myślałam, że nie będę mogła karmić w ogóle więc teraz po prostu cieszę się tym, że tyle tygodni już daję radę i zupełnie nie przejmuje się tym co będzie dalej
Co do naszych Panów to cóż ja myślę, że dużo zależy od tego czy w ogóle nie pomagają czy tylko czasami robią nam jakiś "numer" Bo myślę, że z Panami jest tak jak z nami. Każda z nas ma lepsze i gorsze chwilę i myślę, że nasi partnerzy mają dokładnie tak samo. Mój mąż stara się pomagać, na ile może, ale czasami też zrobi albo powie coś głupie. Oczywiście wkurzam się wtedy ale staram się tłumaczyć sobie, że to pewnie jego gorszy dzień. Ogółem jednak pomaga i uwielbia Juniora więc nie mogę na niego narzekać. A to, że dużo pracuje i jest zmęczony? takie życie. Niestety ja w weekend potrzebuję odpocząć po całotygodniowej harówce w domu, a on po całotygodniowej harówce w pracy.
Ja nadal tęsknie za pracą i większym kontaktem z ludźmi ale jest coraz lepiej z pracy często do mnie dzwonią i proszą o radę co jest dla mnie fajną odskocznią no i mam co robić na spacerach Powoli krystalizuje się też w mojej głowie plan na częściowy powrót do pracy jesienią ale zobaczymy jeszcze co z tego wyjdzie a po szczepieniu coraz więcej wychodzimy z Juniorem. Umawiamy się ze znajomymi na spacery za miastem, jeździmy do moich rodziców, czasami na zakupy. W weekend byliśmy np. na Festiwalu FootStreet a potem kawie ze znajomymi. Mamy tylko problem z wyjściem do restauracji na fajny obiad co kiedyś często robiliśmy - niestety w większości naszych ulubionych, przytulnych knajp jest mało miejsca i wózek się nie zmieści. Ale jest coraz cieplej, pojawiają się ogródki więc i z tym damy radę Na szczęście jeść mogę absolutnie wszystko a na Juniora nie ma to wpływu.
A jutro czeka mnie wielki dzień - wizyta u fryzjera
Oli jak u Ciebie pierwsze wyjście do pracy? Łoszcz jak dajesz radę?
yyy chyba trochę się chyba "rozgadałam"....Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2015, 10:13
Emrica, gosiaczek31, czekaja, gabi30 lubią tę wiadomość