Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
largos wrote:Dziewczyny, mam od kilku dni takie bóle podbrzusza jakby na okres, które trwają chwilkę i przechodzą, czy któraś z was tak miala?[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
Karolina@ wrote:Wstyd się przyznać, ale właśnie pożeram cheetosy ketchupowe. Tak mnie wzięło, że musiałam iść do sklepu i je kupić. Ehhh te ciążowe zachcianki...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2015, 19:36
Madzialena90, Karolina@ lubią tę wiadomość
-
Karolina@ wrote:Wstyd się przyznać, ale właśnie pożeram cheetosy ketchupowe. Tak mnie wzięło, że musiałam iść do sklepu i je kupić. Ehhh te ciążowe zachcianki...
ja dzisiaj zjadłam całą tabliczkę czekolady (po prostu musiałam, nie mogłam się powstrzymać!!!!) a od kiedy jestem w ciąży wogóle mnie nie ciągnęło do słodkiego. Niezły odpał dzisiaj miałam nie ma co, więc cię rozumiem -
A jak to w ogóle u Was jest z zachciankami? Bo ja kiedyś nie wierzyłam, że faktycznie jak baba w ciąży coś sobie wymyśli do jedzenia to musi to mieć. Dzisiaj tak mnie naszło na te chipsy, a poza tym to codziennie mam smak na kwaśne lody, ale takie z miejscowej lodziarni. Niestety codziennie tam chodzić nie będę, bo chyba bym dostała KARTĘ STAŁEGO KLIENTA :D
-
U mnie ogolnie brak apetytu, rano pseudo mdlosci (delikatne mulenie), tzn jak sie w pracy zajme czyms to zapominam:) ogolnie czuje sie jak zwykle przed okresem. Jestem chyba z tych szczesliwych bez objawowych. Poza tym wydaje mi sie ze czesc objawow sobie mozna psychicznie zaostrztyc:p staram sie nie rozczulac nad soba i jest ok
-
baassiia, jestesmy na tym samym etapie ciąży i mam podobnie. Poza zaparciami i bolem piersi to na szczescie nic mi nie dolega. Chwalic Pana mdlosci tez poki co nie mam, bardziej takie mulenie, jak Ty to opisujesz
Co do bólu brzucha. Chyba sa dwie szkoly. Jedni lekarze mowia, że to normalne, zmiany w macicy itd. Ale mojemu ginowi sie to nie podobalo i w zwiazku z tym, oraz wczesniejszym poronieniem równiez dostalam luteine. Bole brzucha przeszły, czasem pobolewa ale odrobinkę i w sumie nie jesyem w stanie stwierdzic czy to macica czy od zaparcia
U mnie zachcianek raczej nie ma. miałam dwa takie dni, że nie mialam ochoty na nic. Wydaje mi sie ze chyba mam bardziej ochote na miesne/ostre/kwasne rzeczy. Ale to moze byc przypadek, bo w ogole jestem bardziej miesna babka Chociaz zdarzylo mi sie pare razy leciec do sklepu po snikersa wiec nie ma reguly u mnie Ostatnio chodzi za mna tez zupa wisniowa (czyli na słodko) ale tez zupa pomidorowa ze swiezych pomidorów (czyli bardziej kwasno). Więc tak jak pisalam, nie ma reguly
-
largos wrote:Dziewczyny, mam od kilku dni takie bóle podbrzusza jakby na okres, które trwają chwilkę i przechodzą, czy któraś z was tak miala?
Ja tam miałam chyba juz 10 dni przed spodziewana @ dlatego byłam pewna ze dostanę. Potem jak sie dowiedziałam ze ciąża 3tyg6dni to byslalam ze przejdzie ale miałam tak chyba do końca 5tyg. Teraz jestem 5tyg5d i od jakiś 5dni juz tak non stop nie boli tylko czasem ciągnie jak na @.
I nie licząc ciagłego zmęczenia to ani nie mam nudności ani nie wymiotuje. Tylko szybko sie pełna robię przy posiłkach i szybko głodna. Na słodkie mnie nie ciągnie gdzie wczesniej codziennie cos jadłam teraz moze nie istnieć. Ciagle pije swierze soki owocowe i warzywne szczególnie na śniadanie i jakoś na mięso nie mam ochoty dziwnie mi smakuje a tak to wcinam wszystko.
Ja kolejne usg w sobotę 15.08 zabiorę swojego na bicie serducha
Prenatalnych jeszcze nie mam umówionych. W 12tyg jesteśmy na urlopie wracamy 12tyg6d wiec mam nadzieje ze szybko mi umówią. Położna dopiero zobaczę 03.09 wiec wtedy będę znała datę prenatalnych ale napewno po 22.09
-
A jeśli chodzi o zaparcia to radzę z sobie z nimi jak narazie. Codziennie rano sok warzywno owocowy z dodanymi zmielonymi nasionami chia i siemienniem.
Od 4dni nie jestem u siebie i nie mam jak sokowa i nie wzięłam ani chia ani siemienia napewno jest różnica. Próbuje nadrabiać duża ilością warzy i swierzego soku pomarańczowego.
-
arien wrote:U mnie zachcianek raczej nie ma. miałam dwa takie dni, że nie mialam ochoty na nic. Wydaje mi sie ze chyba mam bardziej ochote na miesne/ostre/kwasne rzeczy
Oooo, taaak!
Słone, kwaśne, ostrrre!
Najlepiej jakieś azjatyckie klimaty -
nick nieaktualnyNam jest wszystko jedno co do płci. Mąż ma bardziej obawy typu "czy będę umiał pokochać inne dziecko tak mocno jak Michałka", ale to są naturalne obawy i musi sam sobie z tym tematem poradzić.
Co do zachcianek to ja póki co nic nie mam takiego. W poprzedniej ciąży pamiętam, że ciągnęło mnie do frytek z McDonalds (a ja z tych co się brzydzą fast foodem). Teraz po prostu albo na nic nie mam ochoty albo jestem mega głodna i jem co akurat jest w lodówce. Do słodyczy mnie nie ciągnie ale też nigdy nie byłam łasuchem. Za to wiem, że mi szkodzi nabiał. Tzn jak zjem jogurt czy wypije mleko to mam takiego trampka w ustach przez cały dzień i jakby mi coś leżało na żołądku. Dziwne bo na początku ciąży jogurt naturalny to było jedyne co dałam radę w siebie wmusić... -
Katiesz16 wrote:A jeśli chodzi o zaparcia to radzę z sobie z nimi jak narazie. Codziennie rano sok warzywno owocowy z dodanymi zmielonymi nasionami chia i siemienniem.
Od 4dni nie jestem u siebie i nie mam jak sokowa i nie wzięłam ani chia ani siemienia napewno jest różnica. Próbuje nadrabiać duża ilością warzy i swierzego soku pomarańczowego.
Ja też odżywiam się głownie owocami i warzywami sezonowymi. Tylko mój problem tkwi w tym, że mój żołądek zaczyna pracować dopiero po 12:00 - 13:00. Próbowałam już trochę oszukać żołądek właśnie świeżym sokiem pomarańczowym. Niestety szybko wszedł, ale jeszcze szybciej wyszedł... -
A.Kasia wrote:Nam jest wszystko jedno co do płci. Mąż ma bardziej obawy typu "czy będę umiał pokochać inne dziecko tak mocno jak Michałka", ale to są naturalne obawy i musi sam sobie z tym tematem poradzić.
Co do zachcianek to ja póki co nic nie mam takiego. W poprzedniej ciąży pamiętam, że ciągnęło mnie do frytek z McDonalds (a ja z tych co się brzydzą fast foodem). Teraz po prostu albo na nic nie mam ochoty albo jestem mega głodna i jem co akurat jest w lodówce. Do słodyczy mnie nie ciągnie ale też nigdy nie byłam łasuchem. Za to wiem, że mi szkodzi nabiał. Tzn jak zjem jogurt czy wypije mleko to mam takiego trampka w ustach przez cały dzień i jakby mi coś leżało na żołądku. Dziwne bo na początku ciąży jogurt naturalny to było jedyne co dałam radę w siebie wmusić...
U mnie byly podobne obawy tzn. czy nie bede traktowac tej ciazy jako kontynuacji poprzedniej. Tym bardziej ze poronienie stalo sie u mnie jednoczesnie poczatkiem ciazy, dniem od ktorego liczy sie te obecna. I kazdy kolejny rozpoczety tydzien wyznacza kolejny tydzien jaki uplynal od straty... Staram sie o tym nie myslec w polaczeniu ale czasem nie wychodzi. Jak chocby dzis. Poryczalam sie jak zwykle. Ale wtedy mysle sobie ze moj Aniolek na mnie czeka i kiedys sie spotkamy. A tymczasem prosze Go zeby opiekowala sie swoim braciszkiem lub siostrzyczka...
-
a ja jak zawsze przed ciaza musiałąm zjesc cos słodkiego tak teraz odkad w ciazy jestem to nic nie jadlam:d a jem nektarynki gruszki na mieso patrzec nie moge a na sniadanie to wchodza tylko serki:D szynki nie przełkne parówki tez:D mdłosic z rana sa jeszce to czekanie 30 minut po eutyroxie na tarczyce to jest wyzwaanie:D
-
zachcianki, oj zachcianki!
ja mam co chwila jakieś, ale nie z tych wymyślnych, tylko raczej coś mnie nachodzi czego np. dawno nie jadłam no i w ogóle dużo bym jadła
teraz mam fazę na gołąbki w sosie pomidorowym z ziemniakami - muszę je gdzieś znaleźć jak najszybciej
i pączek co kilka dni musi być granyKarolina@ lubi tę wiadomość
-
skowroneczka87 wrote:U mnie byly podobne obawy tzn. czy nie bede traktowac tej ciazy jako kontynuacji poprzedniej. Tym bardziej ze poronienie stalo sie u mnie jednoczesnie poczatkiem ciazy, dniem od ktorego liczy sie te obecna. I kazdy kolejny rozpoczety tydzien wyznacza kolejny tydzien jaki uplynal od straty... Staram sie o tym nie myslec w polaczeniu ale czasem nie wychodzi. Jak chocby dzis. Poryczalam sie jak zwykle. Ale wtedy mysle sobie ze moj Aniolek na mnie czeka i kiedys sie spotkamy. A tymczasem prosze Go zeby opiekowala sie swoim braciszkiem lub siostrzyczka...
skowroneczko, a może właśnie powinnaś to potraktować jako coś pięknie symbolicznego? Że to nowe życie zaczęło się właśnie w takim momencie... Tak jakby ktoś komuś coś przekazał, zapewnił pewną ciągłość. Że jest w tym coś metafizycznego...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2015, 20:59
A.Kasia lubi tę wiadomość