Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
krówka_muffka wrote:domii a kiedy ten krwiak Ci się zrobił? leżałaś? Mi lekarz nie kazał leżeć, trzeba czekać tak powiedział.
Kochana, dowiedziałam się o nim 7t4d. Lekarz ani nie dał mi żadnych leków, ani nie kazał leżeć. powiedział tylko, żebym się nie martwiła, bo w 90% takie krwiaki są normalne w I trymestrze i się same wchłaniają.
2 tygodnie później poszłam na konsultacje do innego lekarza i na USG, bo ani nie plamiłam ani nic i zaczęłam się martwić no i on wtedy powiedział, że nie widzi żadnego krwiaka!
więc zgłupiałam albo tak szybko i niezauważalnie się wchłonął, albo gdzieś się ukrył...
dowiem się 17.08, bo wtedy mam USG genetycznekrówka_muffka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, przede wszystkim gratuluję udanych wizyt. Krówka - dzieciaczek wygląda pięknie, cuuudownie!!
Co do krwiaka to nie ma powodów do niepokoju. U mnie został wykryty w 6tc, a 8tc nie było już po nim śladu. Pamiętam jak się brałam i panikowałam jak dotarła do mnie ta wiadomość. Brałam luteinę (tzn nadal biorę) i miałam nakaz odpoczywania. Żadnego dźwigania, czy podnoszenia!! Nie musiałam leżeć non stop, ale na prawdę dużo czasu spędziłam w pozycji leżącej. U mnie tylko jeden raz były małe brązowe plamienia, a potem już cisza i spokój. Aha - i jak ma się krwiaka, to jest absolutny zakaz współżyciaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2015, 10:27
krówka_muffka lubi tę wiadomość
-
krówka_muffka wrote:Karolina@ strasznie dziękuję Wam dziewczyny,aż miło człowiekowi jak ktoś powie coś miłego i podbuduje człowieka, czego nie można powiedzieć o moim M. który tylko potrafi mnie wyprowadzić z równowagi.
Dziewczyny, bardzo dziękuję:**
Kochana po to jesteśmy. Ja też otrzymałam tutaj wsparcie, kiedy dowiedziałam się o krwiaku i byłam w rozsypce. Moje myśli zmierzały ku najgorszemu... jednak okazało się, że krwiak w pierwszym trymestrze występuje podobno dość często i jak dobrze do niego podejdziesz, to nic Ci nie grozi. Kochana głowa do góry! Zaopatrz się w dobre książki, jakiś serial i czas jakoś zleci.
W ogóle koleżanka poleciła mi program "porody". Oglądam sobie go czasami na Ipla i powiem Wam, że sporo się z niego dowiedziałam. Dużo fachowych poradkrówka_muffka lubi tę wiadomość
-
Mocno się stresuję, dzisiaj rano dzwonił przyjaciel męża jego żona (dziewczyna rok młodsza ode mnie) jest ciężko chora, lekarze dają jej 2,5 roku. Załamanie na całego, dwójka dzieci... nie ma żadnych lekarstw.
-
Polin, fatalna wiadomość, bardzo współczuję, a czy wiesz co to za choroba? Może gdzieś jakiś szpital odnosi sukcesy w jej leczeniu? Ja wiem, to wydaje się naiwne, ale mojej szwagierce 5 lat temu lekarze dawali maksymalnie 5 lat życia, tak przynajmniej wyglądała pierwsza diagnoza. Teraz po 5 latach leczenia ona jest nadal w dobrym stanie i absolutnie jej życie nie jest zagrożone, kluczem są częste badania w szpitalu i stałe leczenie.
A.Kasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypolin wrote:Mocno się stresuję, dzisiaj rano dzwonił przyjaciel męża jego żona (dziewczyna rok młodsza ode mnie) jest ciężko chora, lekarze dają jej 2,5 roku. Załamanie na całego, dwójka dzieci... nie ma żadnych lekarstw.
Bardzo mi przykro Polin. Niestety w takich czasach żyjemy, że coraz więcej młodych ludzi zapada na śmiertelne choroby. Dlatego trzeba doceniać każdą chwilę i brać z życia jak najwięcej, bo każdego z nas może to spotkać.
Co Ci mogę doradzić w tej sytuacji to po prostu wspierajcie ich ale nie traktujcie inaczej. W obliczu choroby i śmierci ludzie nie wiedzą jak się zachować i często unikają kontaktu z chorym i jego rodziną. A tu nie trzeba nic mówić, trzeba po prostu być obok. Liczy się sama obecność. -
milola86 wrote:Ja mało sie tu udzielałam, zaledwie kilka postów, ale chciałam sie pożegnać. Niestety moje dziecko umarło kilka dni temu.prawdopodobnie było obciążone wadami genetycznymi, gdyż na usg tydzień temu widać było powiększony pęcherzyk zoltkowy, który najczęściej jest z tym związany. Myślałam ze jestem przygotowana na takie wieści, bo już od jakiegoś czasu wszystkie dolegliwości ustąpiły...jednak na to chyba nie da sie przygotować.
Trzymam kciuki za Wasze dzidziusie.niech zdrowo rosną i wniosą radość do Waszych rodzin.
Pozdrawim
Strasznie mi przykro trzymaj się kochana. Życzę Ci żebyś juz niedługo tulila swój skarb![link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
No to ja sie chyba oficjalnie przywitamy:)
Wczoraj po wielkich stresach pierwszy raz zobaczylam Swojego babelka na usg. Kropeczka pieknie migala nam na obrazie usg wiec wyglada na to, ze zaczel sie akcja serduszka:)
termin porodu mam na 29 marca i bardzo prosze o dopisanie na liste marcowych mamusi:)
Wczoraj mnie zestresowali w szpitalu bo po usg lekarz stwierdzil ze moj pecherzyk ma 22 mm ale w srodku nie ma zarodka....potem drugi przyszedl, popatrzyl i stwierdzil tak samo i kazali mi zrobic usg za tydzie "moze cos sie jeszcze ruszy"
Mialam czarne mysli wiec zestresowana razem z mezem pojechalismy do swojego lekarza i okazalo sie że w 5 sekund znalazl moje malesntwo na usg.... Ulga i lzy szczescia. Nikomu nie zycze takiego stresu na poczatku ciazy...
-
Są 2 kliniki na świecie które zajmują się eksperymentalnymi badaniami w tej chwili. Jedna w Indiach i w Polsce jedna ale ta w Polsce w ogóle w powijakach jeszcze. Inne kliniki robią przeszczepy komórek macierzystych ale w innych kierunkach. Na razie szukamy jak największej ilości informacji. Choroba to bardzo ciężka odmiana stwardnienia.
-
Lilou1984 wrote:No to ja sie chyba oficjalnie przywitamy:)
Wczoraj po wielkich stresach pierwszy raz zobaczylam Swojego babelka na usg. Kropeczka pieknie migala nam na obrazie usg wiec wyglada na to, ze zaczel sie akcja serduszka:)
termin porodu mam na 29 marca i bardzo prosze o dopisanie na liste marcowych mamusi:)
Wczoraj mnie zestresowali w szpitalu bo po usg lekarz stwierdzil ze moj pecherzyk ma 22 mm ale w srodku nie ma zarodka....potem drugi przyszedl, popatrzyl i stwierdzil tak samo i kazali mi zrobic usg za tydzie "moze cos sie jeszcze ruszy"
Mialam czarne mysli wiec zestresowana razem z mezem pojechalismy do swojego lekarza i okazalo sie że w 5 sekund znalazl moje malesntwo na usg.... Ulga i lzy szczescia. Nikomu nie zycze takiego stresu na poczatku ciazy...
witamy i mam nadzieję, że więcej takich stresów nie będzie!
na liście już jesteś, w dniu moich urodzin może urodzisz
-
A.Kasia - nie wyobrazam sobie Waszego bolu, naprawdę. Musicie być bardzo silną parą. Podziwiam Was i trzymam za Was bardzo, bardzo mocno kciuki
Krowka, sliczny, maly człowieczek. Tak bym chciała zobaczyć już swoje dzieciątko a do 27ego jeszcze tyyyle czasu
milola86 - bardzo mi przykro, wspólczuje, musisz byc silna i pamiętaj ze takie rzeczy zdarzaja sie niestety bardzo czesto i jest to najczesciej kwestia szczescia.
polin - za kazdym razem jak slysze takie wiesci czuje zlość. Czemu takie rzeczy zdarzaja sie tak mlodym ludziom?
Co do palenia w ciązy. Ja bylam nałogową palaczką, paliłam paczkę dziennie i chyba w zajściu mi to nie przeszkodzilo za bardzo. W kazdym razie nie do konca udalo mi sie zerwac z nalogiem i od czasu do czasu zdarza mi sie pociągnąć. To straszne i to dla mnie ogromny wstyd sie do tego w ogole przyznac. Ale czasami bywa to silniejsze ode mnie. I nawet nie bede wspominac o wyrzutach sumienia...
-
Nie chce nikogo usprawiedliwiac ale bardzo duzo kobiet pali w ciazy Bardziej lub mniej rozmyslnie A dzieciaczki i tak sa zdrowe Slyszalam nawet ostatnio opinie ze lepiej zapalic, gdyz to mniej zagrozi dziecku niz stres, ktory sie pojawia jak nie mozna zapalic