Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa już teraz też nie wiem gdzie pisać na fb mi wygodniej ale poczekam aż się tam wszystko unormuje żeby nie robić bałaganu większego.
Ja właśnie wróciłam z tego zebrania komunijnego i też jak rano brzuch twardy jak kamień i miałam wrażenie że młody za chwilę wypadnie.
Ciekawa jestem co lekarz powie na czwartkowej wizycie.
Domiii najważniejsze że jest z maleństwem wszystko ok.
Jeszcze trochę i przytulisz swojego maluszka.
Trzymam kciuki abyś nie musiała już długo czekać na ten dzień.domiii lubi tę wiadomość
-
Hannia123 wrote:A ja mam jednak mieszane uczucia co do tego, co wkleiłaś. Przy pierwszym porodzie dostałam krwotoku i tylko to, że gin mi pilnował hemoglobiny i szłam do porodu z ponad 13, uratowało mnie i nie dostałam krwi na koniec porodu (ze szpitala wychodziłam z hemoglobiną niespełna 8 ). I teraz się zastanawiam, co by było gdybym do porodu jechała z wynikiem hemoglobiny ok 9...
to tylko cytat z książki
Natalia27.03.2016
-
Czarodziejka,
Trzymaj się dzielnie mała, na pewno wszystko będzie ok :*
Domiii, tuleostatnia prosta przed nami, wytrzymamy :*
Mnie dzisiaj zaskoczyła kasjerka w Biedrze- pyta się mnie czy może dotknąć brzucha, bo to szczęście każdej ciężarnej przynosiA ludzi pełno w kolejce.
Mi takie głaskanie po brzuchu nie przeszkadza, więc mnie trochę pomacala
No tak mi to humor poprawiło, że szok, taka mała rzeczCzarodziejka87, domiii, muminka83, Lilou1984, Izoleccc, RudyTygrysek, Kate84, Malina81, perła ziemi lubią tę wiadomość
Synek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
kleo2426 wrote:Ja już teraz też nie wiem gdzie pisać na fb mi wygodniej ale poczekam aż się tam wszystko unormuje żeby nie robić bałaganu większego.
Ja właśnie wróciłam z tego zebrania komunijnego i też jak rano brzuch twardy jak kamień i miałam wrażenie że młody za chwilę wypadnie.
Ciekawa jestem co lekarz powie na czwartkowej wizycie.
Domiii najważniejsze że jest z maleństwem wszystko ok.
Jeszcze trochę i przytulisz swojego maluszka.
Trzymam kciuki abyś nie musiała już długo czekać na ten dzień.Natalia27.03.2016
-
She86 wrote:Ja póki co mało którą rozpoznaje, poza tym nie wiem jak odpowiedzieć na post z tableta. Jak daje enter to tylko robię odstęp w wierszach a post się nie wysyła
A do tego ja się gubię w ilości komentarzy i nie wyłapuję postów, ale może moja nieudolność wynika z faktu, że nigdy wcześniej nie korzystałam z fb.
Czarodziejka trzymaj się Kochana
Czarodziejka87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPóki co Domiii robi porządek na forum, jak już się wszystko uporządkuje to będzie nam wszystkim wygodniej
Szczególnie tym piszącym z komórki bo belly na telefonie to jakiś dramat.
Spadam umyć włosy, żeby nie wyglądać jak mapet w razie gdyby się poród zacząłMietka 30:), domiii, muminka83, edyś, Lilou1984, krówka_muffka, RudyTygrysek, Kate84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nasza blizniacza historia...
Od piątku dość mocno bolał mnie brzuch. Ciężko było mi chodzić. Dużo lezalam. Każdy mój spacer to tylko wyjście do toalety (ból bardzo ciągnący, jakby mnie coś rwalo w srodku). Na ktg pisały się skurcze (nie twardnial mi brzuch, miałam jedynie te bóle i których wspomniałam). W niedzielę miałam już chyba apogeum boli. Lekarz jakiś niedzielny przypadkowy powiedział "proszę wytrzymać do jutra". Myślałam że go ugryze hehe. Rano w poniedziałek mój lekarz mnie zbadał. Szyjka bardzooo mocno się skrocila ale była zamknieta, rozwarcia nie było
. Miałam podpinane ciągle ktg bo bardzo słabo czułam moje maluszki i monitorowali im tętno. W nocy przychodziła do mnie też Pani doktor kilka razy
. Więc nie byłam taka opuszczona. Dzisiaj jak wstałam, czułam się minimalnie lepiej ale wiedziałam że jest coś nie tak. Bo Pani o 6rano mierząc tętno nie mogła znaleźć Amelki, a ona zwyczajne ulozyla się poprzecznie na samym dole podbrzusza. Wczoraj żeby było śmiesznie ogolilam w łazience nogi siedząc na takiej kozetce. A dziś wiedziałam że pewnie znowu będą mnie badac ginekologicznie i poszłam się myć. Akurat była pora śniadania. Koleżanki z sali wzięły mi jedzonko. Ale ja stwierdziłam, a umyje głowę. Zeszlo się dłużej niż samo mycie. Jak wróciłam to się ubralam, i jak czesalam włosy przyszedł lekarz i pierwsze pytanie "jadła Pani" a na szczęście nie zdążyłam. Więc kazał mi nie jeść. Nawet nie miałam apetytu bo chwilkę wcześniej wymiotowalam. Poszłam po obchodzie do gabinetu na badanie. Malutka leżała poprzecznie. Szyjki już mało co zostało. Lekarz powiedział ze od razu kwalifikuje się do cięcia. Pierwsze co to się splakalam jak dziecko
. Doktor mnie zaczął pocieszać, tłumaczyć, nawet objął mnie ramieniem i trzymal za dłoń
. Poszłam do sali, spakowalam rzeczy do torby. Za chwilkę cewnikowanie (tylko coś było nie tak bo cieklo mi po tyłku ale później się unormowalo). Przywieźli mnie na sale operacyjna. Panie glaskaly mnie po głowie,trzymały za rękę. Jeżeli chodzi o znieczulenie, wbijanie igły mnie w ogóle nie bolało. A wiele razy Pani jakaś cienka igła się wbijala bo nie mogła znaleźć miejsca. Wszystko było dobrze tylko w pewnym momencie mnie zemdlilo. Wdjelam maskę z tlenem i powiedziałam ze będę wymiotować i tak też się niestety stało. Także w momencie gdy wyjmowali maluszki ja wymiotowalam bardzo. widziałam je jak narazie pezez ulamek sekundy na bloku operacyjnym.
Pierwsze urodziła się Amelka z wagą 1970 o godzinie 11.30 następny był Krzys o 11.31 z wagą 2160cm jeszcze nie znam. Dopiero może o północy do nich pojadę
. Maluszki sa na intensywnej terapii. Wszystko jest dobrze. Mają podłączony tlen na wypadek gdyby zapomnialy ze trzeba oddychać bo to dwa leniuszki.
Na bloku operacyjnym dostałam dodatkowe mocne środki na obkurczenie macicy dlatego też ból po tym jak znieczulenie przestało działać był nie do zniesienia. Dostałam 3kroplowki przeciwbólowe w tym ketonal ale to nie pomogło więc w końcu Pani doktor przyszła i dostałam morfine. Teraz jest ok. Jeszcze czasem zaboli ale to już nie taki silny ból jak wcześniej. Pracujemy teraz cały czas nad laktacja i coś się już udaje.
d'nusia, Martita88, kleo2426, domiii, Vira, A.Kasia, Madzialena90, Renka88, foxica, Hannia123, Lilou1984, muminka83, anie93lica, Karolina@, Kokaina, krówka_muffka, Mania1718, anitka19953, annak, Izoleccc, wiewiórka17, Kate84, She86, Malina81, Magda lena, perła ziemi, Vincent, RudyTygrysek, Karka, Kajola, Teresa1992, Kaarolina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Falon wrote:Oj! mój mężulek chory ;-/ dziś druga noc przymusowa kwarantanna i zostaje mi do dyspozycji tylko tablet na którym nie przepadam pisać ;-/
Muszę uważać, aby jeszcze na koniec ciąży nie złapać jakiejś wstrętnej grypy.
Jutro wpadnę zobaczymy co się ciekawego tu wydarzyno i na fb może mi się więcej przejaśni
Do jutra!
Falon, w miarę możliwości jak najbardziej odseparujcie się od siebie, a najlepiej jakby mąż się wyprowadziłJak mój mąż zachorował to spał kilka nocy na kanapie, żeby mnie nie zarazić, nawet się nie przytulaliśmy przez ten czas. Przez tydzień dzielnie się trzymałam, ale i mnie dopadło choróbsko. Teraz chyba mam nawet gorączkę
She86, u mnie to by się zgadzało - przez całą ciążę hemoglobinę mam w granicach normy dla ludzi "nieciężarnych", Jasiek teraz waży około 2800 i lekarz twierdzi, że żaden z niego kolos jak na ten tydzień ciąży. Co jest dziwne, bo mój mąż ma 1,90 m i waży ponad 100 kg. Ciągle kibicuje małemu, żeby rósł duży
No i ciśnienie mam podwyższone, co może grozić rzucawką.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 21:21
-
Szotka wrote:Hej Dziewczyny,
jestem z kwietniówek, ale dostałam cynk, że u Was dziewczyny zmagały się, albo zmagają się z cholestazą ciążową.
Od kilku dni dokucza mi swędzenie skóry - na udach, łydkach, biodrach, dekolcie, ramionach, szyi (piersi akurat nie zwracają mojej uwagi). Wczoraj miałam wizytę, ale kompletnie zapomniałam powiedzieć o tym lekarce, tak byłam zaaferowana moja szyjkajutro idę do laboratorium zrobić próby wątrobowe - alat, aspat, bilirubine i fosfatazę. Jeszcze sie dowiedziałam, że kwasy żółciowe mozna zbadać. Moze cos poradzicie? Moze jeszcże jakieś badanie warto zrobic, zeby zaoszczędzić sobie wycieczek (niestety musze leżeć). Moze tez miałyście podejrzenia, a skończyło sie dobrze?
Dodam, że mam cukrzycę ciążową i od dwóch tygodni jestem na diecie.
Mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście, bo pewnie uciekacie na fb przez flakononikowa aferę.
Będę wdzięczna za każdą wskazówkę i radę
Szotka ja urodziłam synka tydzien temu w 36 tc przez cholestaze, w pierwszej ciąży miałam cholestaze i cukrzycę. Zrób aspat alat bilirubine fosfataze i kwasy ( czeka się na nie 4-7 dni) i czekaj na wynik. Służę pomocą w razie jakichkolwiek pytań pisz na pw - czuje się już weteranka cholestazy.
Przede wszystkim nie można jej lekceważyć to zagrożenie życia dziecka.
Daj znać jak wyniki. Trzymam kciuki aby to nie to paskudztwoWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 21:03
Szotka lubi tę wiadomość
-
Czarodziejka biedna Ty nasza, wszystko będzie dobrze, zobaczysz co Ci lekarz powie na konsultacji neurologicznej.
Kasia24 ważne że maluszki dają radę i maja dzielna mamę! Buziaki dla Was!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2016, 21:05
Czarodziejka87, Kasia24 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykasieńka 1985 wrote:A.kasia ty masz jeszcze pessar? Kiedy sciagasz
W czwartekNiech już mi zdejmą to ustrojstwo bo mi się w piątek 39 tydz zaczyna
Kasia24 - Gratuluję raz jeszcze i życzę szybkiego powrotu do formy po CCNie ważne jakim sposobem, ważne że sprowadziłaś na świat dwa małe cuda, które już niebawem będziesz mogła tulić do piersi
Szotka - mamy tu kilka osób z cholestazą lub jej podejrzeniem ale musisz cierpliwie poczekać na odpowiedź bo troszkę tu u nas dzisiaj porodowego zamieszania
Czarodziejka87 - trzymam kciuki kochana, żeby szybko ustąpiło. Tak jak wcześniej pisałam - czytałam kiedyś o tej przypadłości i z tego co pamiętam to niemal zawsze paraliż mija, najpóźniej po porodzie. Nic się nie martw, będzie dobrze :*Czarodziejka87, Kasia24, jagood, Kate84 lubią tę wiadomość