Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Bardzo bolał mnie brzuch prawie całą noc i mała szalała jak by za dużo red bulli popiła. Nie mogłam spać więc zebrałam się rano i pojechałam. Jestem już po badaniu i Ktg. Wszystko w porządku skurcze się piszą na 80, ale rozwarcia jeszcze nie ma, wracamy do domu i czekamy na rozwój wydarzeń.
Allinali moja mała też waży 3 kg. prawie nic nie przybrała w tydzień, ale pamiętaj na tym etapie dzieci nie rosną linowo, różnie z tą wagą może być. Jest jak najbardziej w porządku 3 kg w tym tyg. ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2016, 11:36
alinalii, krówka_muffka, Mania1718, domiii lubią tę wiadomość
-
alinalii wrote:Dzień dobry
my już po wizycie +ktg , więc na zapisie tylko jeden skurcz
się zapisał 50% , zawsze jak mnie podłączą to brak skurczy jest;/
a jak w domu siedze to się pojawiają ;p , lekarz zbadał
powiedział że wszystko jeszcze jest wysoko , wiec chyba jeszcze nie
pora na naschoć termin już tuż tuż... aa no i przyplątał
się grzybosław;/ gin dał mi coś do środka za 40 zł , oby pomogło
Emilka jest malutka i nie chce rosnąć przez tydzień przybrała tylko 100g
Gratulacje dla jusi i vincenta
Kochana, absolutnie nie masz się czym martwić. Mam bardzo podobną sytuację. Wczoraj moja gin zanim zaczęła mierzyć synka powiedziała, żeby nie sugerować się wagą dziecka jaka wyjdzie, bo na tym etapie margines błędu to pół kilo. Teraz w ciągu 3.5 tygodnia mój przybrał wg USG 300g i waży 3100. Poprzednio w ciągu 2.5 tygodnia przybrał 700g. Tak więc sama widzisz, że to się nie trzyma "ani kupy, ani dupy"M+M+?, baassiia, alinalii, d'nusia, krówka_muffka lubią tę wiadomość
-
alinalii wrote:tak ta infekcja powodowała te wycieki , co panikowałam
Emilka waży 3 kg więc juz jest dobrze , ale mimo wszystko to maluszek
Wcale nie taki maluszek3kg to naprawdę ładna waga, no i jeszcze troszkę jej przybędzie
alinalii lubi tę wiadomość
Synek 2016r
Aniołek 8 tc * 2018 r -
Piszecie, że nie możecie się już doczekać, żeby już się zaczęło itp.
A u mnie zupełnie odwrotnie. Abstrahując już od faktu, że moje mieszkanie w rozsypce a ja wegetuję w wynajętym lokum, to po prostu nie czuję się jeszcze gotowa. To już??? Nie!!! Nie wyobrażam sobie, że synka nie będzie już w moim brzuchu, że nie będę go miała przy sobie cały czas. Czy nie mógłby tam posiedzieć do osiemnastki? Byłabym spokojniejsza o niegoA tak serio, to faktycznie nie czuję, aby nadszedł już ten czas. Tyle było oczekiwania, a ja wciąż nie mam poczucia, że jestem przygotowana na bycie mamą. Czy będą go kochać wystarczająco mocno? Czy będzie zdrowy? Jak jego przybycie wpłynie na moje relacje z M, na całe moje życie? Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem nieczułą egoistką, tyle tylko że najpierw to wszystko tak długo trwało, było takie odległe, a teraz staje się realne.
No cóż, u mnie brak oznak zbliżającego się porodu, więc może natura wie co robi - czeka aż dojrzeję do tej chwili. -
Alinali wg usg mój Leo przybrał 110g w 16 dni. W co absolutnie nie wierzę. Lekarz się spieszył,sam powiedział, że to niemożliwe, ale drugi raz nie powtórzył pomiaru. Wkurzyłam się,ale i tak za tydzień wszystkiego się dowiem jak Młody wyjdzie. I jeszcze w temacie. Kumpela urodziła miesiąc temu, dziecko miało mieć 3kg ,a ważyło 4,9
alinalii, Teresa1992 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyalinalii wrote:tak ta infekcja powodowała te wycieki , co panikowałam
Emilka waży 3 kg więc juz jest dobrze , ale mimo wszystko to maluszek
Nic się nie martw, to normalna waga dziecka w tym terminieTo nie Twoja córa jest mała tylko nasze chłopaki się wyjątkowo upasły
alinalii, Kate84 lubią tę wiadomość
-
M+M+? wrote:Piszecie, że nie możecie się już doczekać, żeby już się zaczęło itp.
A u mnie zupełnie odwrotnie. Abstrahując już od faktu, że moje mieszkanie w rozsypce a ja wegetuję w wynajętym lokum, to po prostu nie czuję się jeszcze gotowa. To już??? Nie!!! Nie wyobrażam sobie, że synka nie będzie już w moim brzuchu, że nie będę go miała przy sobie cały czas. Czy nie mógłby tam posiedzieć do osiemnastki? Byłabym spokojniejsza o niegoA tak serio, to faktycznie nie czuję, aby nadszedł już ten czas. Tyle było oczekiwania, a ja wciąż nie mam poczucia, że jestem przygotowana na bycie mamą. Czy będą go kochać wystarczająco mocno? Czy będzie zdrowy? Jak jego przybycie wpłynie na moje relacje z M, na całe moje życie? Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem nieczułą egoistką, tyle tylko że najpierw to wszystko tak długo trwało, było takie odległe, a teraz staje się realne.
No cóż, u mnie brak oznak zbliżającego się porodu, więc może natura wie co robi - czeka aż dojrzeję do tej chwili.
Całkowicie normalne uczucia. Na pocieszenie powiem że nigdy nie jest się gotowym bo w życiu bywają różne sytuacje gdzie nawet największa wiedza będzie bezużyteczna i będzie trzeba posiłkować się intuicją.
Nie powiem ci że dziecko nic nie zmienia. Zmienia. Obraca nasze życie o 360 stopni razy 10. Nic na to nie poradzisz. Nie powiem też że zawsze jest kolorowo. Czasem jest zwyczajnie do dupy. Nie powiem ci że zawsze będziesz mieć czas dla siebie nie mówiąc już o swoim mężu ale mogę ci obiecać że to będzie najpiękniejszy rozdział z Twojego życia. Wbrew pozorom w normalnych rodzinach ludzie zbliżają się do siebie. Teraz mają jeden cel - wychować dziecko i stać po jednej stronie mocy. Nie liczą się już znajomi, imprezy liczy się dziecko. Mi tego akurat nie brakowało. Czasem było trudno bo ja stawiam sobie wysokie wymagania , musiałam zawsze być na tip top , mieszkanie itd. Zbiegiem czasu nauczyłam się że w życiu liczy się zupełnie coś innego. Dlatego nie martw się. Dziecko nie potrzebuje wyremontowanego mieszkania i domu - potrzebuje ciepła Twojego i Twojego męża. Będzie szczęśliwe. Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. W tym wszystkim myśl też o sobie ... bo dzieci widząc że rodzice też inwestują w siebie są bardziej otwarte na świat. :-* Będziesz cudowną mamą. Uwierz w to.Mania1718, niecierpliwaa, Martita88, baassiia, Madzialena90, Dorka87, RudyTygrysek, M+M+?, Viera Yves, She86, Malina81, Mietka 30:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyM+M+? wrote:Piszecie, że nie możecie się już doczekać, żeby już się zaczęło itp.
A u mnie zupełnie odwrotnie. Abstrahując już od faktu, że moje mieszkanie w rozsypce a ja wegetuję w wynajętym lokum, to po prostu nie czuję się jeszcze gotowa. To już??? Nie!!! Nie wyobrażam sobie, że synka nie będzie już w moim brzuchu, że nie będę go miała przy sobie cały czas. Czy nie mógłby tam posiedzieć do osiemnastki? Byłabym spokojniejsza o niegoA tak serio, to faktycznie nie czuję, aby nadszedł już ten czas. Tyle było oczekiwania, a ja wciąż nie mam poczucia, że jestem przygotowana na bycie mamą. Czy będą go kochać wystarczająco mocno? Czy będzie zdrowy? Jak jego przybycie wpłynie na moje relacje z M, na całe moje życie? Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem nieczułą egoistką, tyle tylko że najpierw to wszystko tak długo trwało, było takie odległe, a teraz staje się realne.
No cóż, u mnie brak oznak zbliżającego się porodu, więc może natura wie co robi - czeka aż dojrzeję do tej chwili.
Jakbyś czytała mi w myślach.Nawet oczami wyobrazni nie widze koło siebie łóżeczka z dzieckiem w środku. Wydaje mi sie to kompletnie surrealistyczne.M+M+? lubi tę wiadomość
-
M+M+? czuję dokładnie to samo. Tak Was podczytuję od wielu dni,ale się nie udzielam bo jestem przeziębiona i nie mogę z tego wyjść..
w każdym razie jak czytam,że koljne dzieciaki się rodzą to dopada mnie strach.. przede wszytskim GRATULACJE dla świeżo upieczonych Mam!!!
..ale jak czytam o waszych skurczach itp. to wpadam w popłoch.. nie mamy jeszcze wszystkiego gotowego, temrin mam na 29 marca a dopiero poczatkiem marca mąż ma pomalować mieszkanie (dopiero wtedy może) cąły czas sobie myślę,że jak urodzę teraz to nic nie jest gotowe..mieszkanie w nienajlepszym stanie i tak ciąglę myślę byle Malutka wysiedziała w środku jeszcze chociaż te 3 tygodnie..M+M+? lubi tę wiadomość
-
Gratulacje dla kolejnych mamuś!!! Co za tempo
A ja jutro kończę 38 tydzień i zero skurczy, nic nie boli (z tego się akurat cieszę), czy to normalne? Tzn. brzuch czasem twardnieje, ale czy to skurcz czy co to nie wiem.
A obawy mam te same co Wy, czasem mam nawet wyrzuty sumienia, że tak się boję tego mojego małego Dzieckamuminka83 lubi tę wiadomość
-
M+M+? wrote:Piszecie, że nie możecie się już doczekać, żeby już się zaczęło itp.
A u mnie zupełnie odwrotnie. Abstrahując już od faktu, że moje mieszkanie w rozsypce a ja wegetuję w wynajętym lokum, to po prostu nie czuję się jeszcze gotowa. To już??? Nie!!! Nie wyobrażam sobie, że synka nie będzie już w moim brzuchu, że nie będę go miała przy sobie cały czas. Czy nie mógłby tam posiedzieć do osiemnastki? Byłabym spokojniejsza o niegoA tak serio, to faktycznie nie czuję, aby nadszedł już ten czas. Tyle było oczekiwania, a ja wciąż nie mam poczucia, że jestem przygotowana na bycie mamą. Czy będą go kochać wystarczająco mocno? Czy będzie zdrowy? Jak jego przybycie wpłynie na moje relacje z M, na całe moje życie? Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem nieczułą egoistką, tyle tylko że najpierw to wszystko tak długo trwało, było takie odległe, a teraz staje się realne.
No cóż, u mnie brak oznak zbliżającego się porodu, więc może natura wie co robi - czeka aż dojrzeję do tej chwili.
A najbardziej boję się płaczu dziecka, że nie będę mogła go uspokoic, boję sie takiej bezsilności.
Wszyscy powtarzają, że pojawi sie dziecko i pojawi sie instynkt i intuicja.
Mam nadzieję, że gdy zobaczę swoje dziecko to wszystkie obawy sie rozwieja i juz bym chciala doznać tego uczucia jak to jest... Jak Wy opisujecie, albo kolezanki które juz maja dziecko,to cudowne uczucie.
Bedzie dobrze, musi!M+M+? lubi tę wiadomość
-
Aj, byłam w trakcie pisana postu na komórce i wszystko się skasowało...
W skrócie chciałam napisać, że organizacyjnie jesteśmy 100% przygotowani, nie mogę się doczekać jak mały pojawi się na swiecie, ale z drugiej strony wciąż mam mnóstwo wątpliwości i to dla mnie aż nierealne, że będę matką, że będę za kogoś do końca życia odpowiedzialna. Ale zdaję sobie sprawę, że większość dziewczyn dopadają takie wątpliwości. No i mąż zawsze stawia mnie do pionu swoim trzeźwym spojrzeniem - według niego dziecko to dla większości kolejny naturalny etap życia i jeśli wszyscy sobie poradzili to my też damy radęM+M+?, domiii lubią tę wiadomość
-
ja z uwagi na to ze prowadze firmę ,korzystniej jest mi brać rok macierzyńskiego
-
niecierpliwaa- ja od początku chciałam wziać rok,ale okazało się,że ze względu na charakter mojej pracy a dokładnie szkolenia które robię od jesieni muszę być aktywna zawodowo chociaz kilka godzin tygodniowo (inaczej całe skzolenie w tym koszty poniesione przepadną) i tak biję się z myślami. Wpadłam na taką myśl,ze może wziełabym w pracy rok a te kilka dodatkowych godzin to założyłabym własną działalność,ale nigdzie nie mogę zanleźć informajci czy jest to prawnie możliwe..i czy nikt z zakładu pracy się nie przyczepi..