Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
skowroneczka87 wrote:Mam pytanie. Troche krepujace, ale i takie juz tu byly wiec moze ktos pomoze;P Od wczoraj mam parcie na kupetzn. czuje, ze mi sie chce do kibelka, ale jak pojde to wszystko tam na dole, i co dziwne, glownie tu z przodu, w kroczu, nie w odbycie, tak boli, ze nie moge zrobic. Nieraz mialam zaparcia, ale nigdy nie bolalo mnie krocze przy probie zrobienia "2". Czy ktoras moze tak miala?
Ja tak miałam... Ale przeszło ....po ciepłej- nie gorącej kąpieli krocza w misceGłupio brzmi..ale jednak.
skowroneczka87 lubi tę wiadomość
-
domiii wrote:Dziewczyny, dopiero teraz ale dochodzę wciąż do siebie. Z głównych informacji: Miłosz był podwójnie okręcony pępowina wokół szyjki (chyba uczył sie wiązać krawat...) polozna musiała przecinać ja jeszcze zanim urodziłam. Dostałam go na brzuch na kilka sekund i zabrali go na patologię na obserwację. W pierwszej minucie dostał 6pkt, w drugiej 7, a w 3 juz 8pkt, wiec się wybronił. Przez kilka godzin był pod różnymi rurkami, ale juz po południu został odłączony, ale jeszcze został na obserwacji. Na szczęście mogę być przy nim kiedy chcę. Nawet kilka razy karmilam już piersią, jest dzielny bardzo :)czekam na obchód i może niedługo mi go oddadzą! Jest miłością mojego życia
Lubię oczywiście za miłość życiaBędzie dobrze Kochana
Jak umie krawat wiązać to z wszystkiego się wybroni:) Zdrówka dla Was i oby jak najszybciej Ci go oddali
domiii lubi tę wiadomość
-
skowroneczka87 wrote:Mam pytanie. Troche krepujace, ale i takie juz tu byly wiec moze ktos pomoze;P Od wczoraj mam parcie na kupetzn. czuje, ze mi sie chce do kibelka, ale jak pojde to wszystko tam na dole, i co dziwne, glownie tu z przodu, w kroczu, nie w odbycie, tak boli, ze nie moge zrobic. Nieraz mialam zaparcia, ale nigdy nie bolalo mnie krocze przy probie zrobienia "2". Czy ktoras moze tak miala?
A co do bólu to niestety ale jak rusza to całe podwozie mnie boliskowroneczka87 lubi tę wiadomość
-
Teresa ją bym nie zwlekala z wizyta na IP. W sumie sama zwlekałam cześniej bo czytalam różne opinie ale postanowiłam zaufać intuicji. Wolalam jechać i zrobić z siebie idiotke być moze, ale nam czyste sumienie że nic nie zaniedbalam. 160 i to powtarzające się to już dużo naprawdę. Co Ci szkodzi zasięgnąć opinii kogo innego?
U mnie jeszcze okazało się ,że mój aparat od mierzenia ciśnienia trochę zaniza i byłam trochę w nieświadomości... A dodam że startowałam w ciąży z wagą 85kg a już ostatnio widziałam 96kg... Mój lekarz też wielkiej paniki nie robił i badania wychodziły dobrze, a w szpitalu zrobili jakieś dodatkowe i coś tam jednak znaleźli. Nie wypuszczą mnie do porodu. Od skończonego 38 tygodnia chcą wywoływać poród bo wysokie ciśnienie nie jest dobre dla dziecka. Już nie wspomne o tym że łożysko może się odkleic co może nie dawać jakiś szczególnych objawów na początku. W szpitalu mierzą tętno co 2h, codziennie KTG, w razie czego jest reakcja i czuje się tu bezpiecznie. Choć oczywiście miloby było być w domu.
Jakby co mierząc ciśnienie w domu miałam 140-150, sporadycznie 160 i na tej podstawie mnie przyjęli do szpitala.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2016, 09:50
-
Kasiu, siły i wytrwałości a za chwilę będziecie w domku i wszystko będzie wspaniałe.
Domiii miałaś przejścia ale najważniejsze że jest już piękny postęp.
Widzę że nasi książęta Tymek i Miłosz to waleczny bestyjki, dadzą sobie pięknie radę w zyciudomiii lubi tę wiadomość
-
Ola Gratulacje
Ciesze się, że nareszcie Mary zdecydowała się spotkać z mamą
Domii to widzę, że jednak stres też był, ale na szczęście Miłoszek na tyle długo posiedział w brzuszku, że jest silnym chłopczykiem i sobie szybko poradził, a teraz zobaczysz, z każdym dniem będzie już tylko lepiej
A.Kasiu współczuję przebojów z antybiotykiem, ale to kilka dni jeszcze i będziesz tulić Tymka, a jak będziesz miała możliwość karmić go cały czas to laktacja się rozkręci na całegoŻaden, nawet super laktator nie zastąpi techniki ssania dziecka.
Vira wiem, że nie jest łatwo, bo pamiętam jak sama czekałam na drugą córcię trzy tygodnie "w gotowości startowej", ale nie przyspieszaj tego co i tak nieuniknioneChoćby czytając relację Domii sama widzisz, że im silniejsze dziecko, tym lepiej zniesie wszelkie ewentualne "niespodzianki" okołoporodowe, których oczywiście Ci nie życzę, ale się zdarzają.
Jeśli chodzi o laktator to ja używałam ręcznego Aventu i potrafiłam nim w 10-15 minut ściągnąć 250 ml butlę mleka(oczywiście jakiś czas po porodzie, jak już laktacja i potrzeby dzieci w tej kwestii wzrosły). Medela też jest bardzo dobra. Nie gniewaj się, ale jeszcze nie wiesz co to znaczy ściąganie, nawały pokarmu i inne uroki KP, więc testy na laktatorach zostaw sobie na poporodzie
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2016, 10:33
domiii lubi tę wiadomość
-
Teresa1992 wrote:To ja już zaczynam się martwic w takim razie
u mnie cały czas jest takie cisnienie dzis rano np 160/80 a lekarz jakoś bardzo się tym nie przejmuje, skoro inne wyniki są ok. Co lekarz to inna opinia
O kurcze, mi ginekolog kazał mierzyć ciśnienie, bo ostatnio miałam 130 na ileś tami powiedział, że jak będę miała 135 to mam do niego zadzwonić a jak 140 to jechać do szpitala. Trochę się dziwie, że Twój ginekolog nie reaguje przy tak dużym ciśnieniu. Lepiej jedź na IP.
Tova33 lubi tę wiadomość
Syn Stasiu ur 02.03.2016
-
ryjkek wrote:O kurcze, mi ginekolog kazał mierzyć ciśnienie, bo ostatnio miałam 130 na ileś tam
i powiedział, że jak będę miała 135 to mam do niego zadzwonić a jak 140 to jechać do szpitala. Trochę się dziwie, że Twój ginekolog nie reaguje przy tak dużym ciśnieniu. Lepiej jedź na IP.
-
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Tak sobie mysle, ze to moze dziecko schodzi do kanalu i stad to parcie? Juz sama niewiem, bo poza tym czuje sie ok. No oprocz wszelkiego ciagniecia w pachwinach, kroczu, ciaglej zadyszki itp. No ale to juz koncowka ciazy wiec cudow nie bedzie;-P Ale skoro niektorym z Was tez sie zdarza taka przypadlosc to moze nie jest nic niepokojacego.
d'nusia lubi tę wiadomość
-
domiii wrote:Dziewczyny, dopiero teraz ale dochodzę wciąż do siebie. Z głównych informacji: Miłosz był podwójnie okręcony pępowina wokół szyjki (chyba uczył sie wiązać krawat...) polozna musiała przecinać ja jeszcze zanim urodziłam. Dostałam go na brzuch na kilka sekund i zabrali go na patologię na obserwację. W pierwszej minucie dostał 6pkt, w drugiej 7, a w 3 juz 8pkt, wiec się wybronił. Przez kilka godzin był pod różnymi rurkami, ale juz po południu został odłączony, ale jeszcze został na obserwacji. Na szczęście mogę być przy nim kiedy chcę. Nawet kilka razy karmilam już piersią, jest dzielny bardzo :)czekam na obchód i może niedługo mi go oddadzą! Jest miłością mojego życia
Jak dobrze że stresujące sytuacje masz za sobą. :-* Cieszę się że z Miłoszkiem jest już okey.
Ja też bardzo boję się pępowiny a widzę po opisach że sporo dzieci ma -
Cześć Mamusie. Trochę zmartwiłam się tym ręcznym laktatorem z Avent, bo sama go posiadam, a czytałam o nim na prawdę dobre opinie. Poza tym mam nadzieję używać do jak najmniej.
Dzisiaj w nocy już miałam taką nadzieję, że coś się dzieje. Myślałam, że sączą mi się wody, ale na koniec chyba taka większa wydzielina musi być. Poza tym czułam, że coś się dzieje z moja szyjką. Albo synek główką na nią napierał albo wkładał tam ręce, bo czułam takie dziwne wibracje. Nie bolało a wręcz łaskotało
Edyś - moja mama codziennie do mnie dzwoni i pytanie "jak się czujesz?". Wiem, że nie chce źle, dlatego zawsze coś tam jej odpowiem. Dzisiaj moja babcia (która mieszka na parterze domu) obudziła mnie rano z pytaniem "dlaczego jeszcze nie urodziłam, bo koleżanki ciągle się pytają kiedy będą tą prababcią". Albo mój teść w tym tygodniu "no bo wszyscy czekają..." - ja też czekam... No i standardowe smsy od znajomych. Nigdy nie sądziłam, że zatroskanie innych może być tak wkurzające.
Love_life, Madzia lena - kochane, jestem z Wami na początku listy. Doczekamy się
A.Kasia - podziwiam Twój spokój ducha i opanowanie. Gdybym ja miała taką sytuację, tzn. musiała wyjść do domu bez dziecka to na pewno byłabym już w jakieś depresji. Pamiętam, jak 4 lata temu szwagierka była ze swoim synkiem 12 dni w szpitalu, bo młody coś z CRP miał nie halo to non stop płakała. Jak wyszła do domu, to z tych nerwów ważyła mniej niż przed ciążą... życzę Ci, abyś jak najszybciej mogła Tymka zabrać do domu.
Domiii - trzymaj się Słońce! Oby było wszystko w porządku i mogła szybko wyjść do domu. Zastanawiam się tylko, czy lekarz na USG nie widział tej pępowiny...A może nie chciał Cię martwić?Love_life lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyskowroneczka87 wrote:Dzieki dziewczyny za odpowiedzi. Tak sobie mysle, ze to moze dziecko schodzi do kanalu i stad to parcie? Juz sama niewiem, bo poza tym czuje sie ok. No oprocz wszelkiego ciagniecia w pachwinach, kroczu, ciaglej zadyszki itp. No ale to juz koncowka ciazy wiec cudow nie bedzie;-P Ale skoro niektorym z Was tez sie zdarza taka przypadlosc to moze nie jest nic niepokojacego.
Mialam dac cytuj a nie że lubię
U mnie ginek 1,5 tyg temu mówił ze głowa nisko.
Czasami jak siadam na sedesie to czuję normalnie że wszytko napiera na dol
Mam schizy zeby nie wyskoczył synek
Wiem, że to moze śmieszne, ale to mega dziwne uczucie. -
Tylko u mnie w szpitalu tak samo podchodzą do sprawy jak mój lekarz
bo już byłam na IP z tego powodu i wygląda to tak , że podłączają mi kroplowki nawadniajace, karzą lezec i rano jak już cisnienie jest poniżej górnych granic to odrazu wypis ze szpitala. A wiadomo jak leze i nic nie robie to to cisnienie zawsze jest troche mniejsze. I wracam do domu a na wieczór cisnienie znów takie same. Ehhh.. u nas jest wogóle jakas patologia, nawet pani na ip co przyjmuje to tak jakby z wielką łaską, i ostatnio jak byłam co miałam całą noc bolesci (niewiedziałam od czego) to lekarz przyjmujący stwierdził, że przez takie pacjentki są tylko zajmowane niepotrzebnie łóżka. Pomijając fakt, że lekarz który mnie przyjmował to mój prowadzący ale nawet mnie nie poznał. Więc zrobili ktg wszytsko wyszło ok i wypisałam sie na własne żadanie.. Na szczęscie w tym szpitalu są przekochane położne, i dlatego ten szpital wybrałam bo to głównie one przy porodzie są. Najwolałabym już urodzic i było by po problemie
Bo na samą myśl jechaniu na IP ciarki mnie przechodzą, jutro rano zrobię badania i zobacze co dalej.
-
Chyba się wczoraj przeziębiłam bo normalnie siusiam co chwila , kilka kropel i piecze jakby cewka. Dobrze że mam leki z pokrzywy to zaraz łykłam. Kiedyś miałam często problem z pęcherzem i wolałabym by na końcówkę nic mi się nie przytrafiło.
Już rano byłam z młodym na rannym spacerku. Zahaczyliśmy o targ i warzywa.
Dziś zupka na obiad - warzywna a na drugie ziemniaki z cebulką, zsiadłe mleko i jajo
Śniadanie dopiero teraz wsunęłam ale wcześniej nie czułam głodu
Jeszcze dziś wpada koleżanka z córką więc przynajmniej będzie dzień wypełniony po brzegi.
Ja mykam dziewczyny bo musimy jeszcze popisać literki i cyferki i pobawić się wcześniej.
Pojawię się pewnie na moment koło południa.
PS. Ja podziwiam każdą z was. My kobiety mamy w sobie siłę o której nawet nie wiemy że mamy. Jesteśmy wstanie więcej znieść niż "Diabeł". Tak więc kochane :-* To my jesteśmy Potęgą tego narodua nie facet
hihih
Kate84 lubi tę wiadomość
-
Karolina@ wrote:Cześć Mamusie. Trochę zmartwiłam się tym ręcznym laktatorem z Avent, bo sama go posiadam, a czytałam o nim na prawdę dobre opinie. Poza tym mam nadzieję używać do jak najmniej.
Domiii - trzymaj się Słońce! Oby było wszystko w porządku i mogła szybko wyjść do domu. Zastanawiam się tylko, czy lekarz na USG nie widział tej pępowiny...A może nie chciał Cię martwić?
Pisałam przed chwilą, miałam ręczny Avent dwa razy, teraz też mam. Ściągałam bez problemu, z czasem i po 250 ml dosłownie w ok. 15 min.
Ja też się pępowiny boję, tym bardziej, że mój to wierciuch brzuszkowy na całego. A z tym usg, to zwykłe tego nie zobaczy, tylko doplerowskie podobno. -
nick nieaktualnyskowroneczka87 wrote:Mam pytanie. Troche krepujace, ale i takie juz tu byly wiec moze ktos pomoze;P Od wczoraj mam parcie na kupetzn. czuje, ze mi sie chce do kibelka, ale jak pojde to wszystko tam na dole, i co dziwne, glownie tu z przodu, w kroczu, nie w odbycie, tak boli, ze nie moge zrobic. Nieraz mialam zaparcia, ale nigdy nie bolalo mnie krocze przy probie zrobienia "2". Czy ktoras moze tak miala?
Miałam tak kilka dni temu. Dzwoniłam do położnej i spytała czy mi brzuch opadł. Podobno jak dzidziuś wchodzi na kanału rodnego to niektóre panie odbierają to na tył. Mnie nie opadł - cały czas jest wysoko.
Poleciła mi wypić wodę z miodem, zjeść suszone śliwki lub zastosować czopek glicerynowy ( dostępny bez recepty ). Po ok godzinie od czopka powinna dwójka pójść.
Jeśli nie pójdzie a do tego " parcia" tak to nazwijmy dojdą skurcze to chyba nie muszę Ci tłumaczyć co toskowroneczka87 lubi tę wiadomość