Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam pytanie do dziewczyn ktore urodzily. Jak wasze odczucia w stosunku do ludzi z otoczenia, ktorzy sa blisko dziecka babcie ciocie itp.? Moja tesciowa od poczatku jest nachalna, wszedzie by rece wsadzila co sie z Mala wiaze, bedac u nas to siedzi z nia tylko na rekach, wyrywa ja nam, zachwyca sie, tylko o niej mowi itp. A mnie febra bierze. Nie moge na to patrzec. Drazni mnie to, denerwuje, sama nie umiem opisac tego uczucia. Nie chce zwyczajnie zeby przy niej byla. Maz chce zeby przyjezdzali a ja Na sama mysl wpadam w panike i nie umiem sie uspokoic. Nie wiem jak to wytlumaczyc bo to iracjonalne nawet dla mnie. Ma ktoras moze podobne odczucia? Czy tylko mnie sie cos z glowa robi...
-
paola87 wrote:Mi ginekolog powiedział, że teoretycznie można czekać tyle a tyle dni, ale lepiej wywoływać szybciej, bo im krócej się czeka, tym zwykle mniej komplikacji przy porodzie.
No ja 8 marca wieczorem bym miała zakładany ten przerażający cewnik, więc jak już to rodziłabym 9Ale to dobrze, niech 8 marca pozostanie świętem mamusi, a tak już zawsze byłabym tego dnia na boczny tor spychana
Wystarczy, że imieniny mam w Dzień Matki, więc 2w1 i już mi się to nie podoba
A dlaczego się ten cewnik najpierw zakłada przed indukcją? Sory za głupie pytanie, ale jestem zielona w tym temacie, a boje się ze mnie też dopadnie wywoływanie -
Madlene.:) wrote:A dlaczego się ten cewnik najpierw zakłada przed indukcją? Sory za głupie pytanie, ale jestem zielona w tym temacie, a boje się ze mnie też dopadnie wywoływanie
Bardziej mnie to przeraża niż sam poród... -
Kajola wrote:Skowroneczka87 Ja jeszcze nie urodziłam ale obawiam się, że moje reakcje na teściową będą takie same jak Twoje
Lacze sie w bolu Boze daj mi cierpliwosc bo bedzie z tego wojnaKajola lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
nick nieaktualnyMy po dzisiejszej ostatniej konsultacji. Wszystko pozamykane, szyjka lekko skrócona ale nic nie zapowiada porodu... Mały będzie kruszynka- teraz ma ok 2900 ( 38+1). Plan działania ustalony- w czwartek przyjmujemy się do oddziału, w piątek CC, jeśli wszystko będzie ok to w poniedziałek do domu
Ja też się obawiam, że będę miała podobne odczucia względem teściowej. Zwłaszcza, że nie mam do niej za grosz zaufania w temacie opieki nad małymi dziećmi.
U nas dla odmiany piękna wiosenna pogodaI niech już tak zostanie
Love_life, d'nusia, Kajola, edyś, She86, Kate84 lubią tę wiadomość
-
paola87 wrote:To chyba jak szyjka trzyma jeszcze i rozwarcia nie ma. Wtedy ten cewnik z balonikiem się wsadza i tam jest sól fizjologiczna i ona ma chyba tam rozpychać tą szyjkę... Bo jak się ma jakieś rozwarcie, to wtedy chyba tylko oxy podają.
Bardziej mnie to przeraża niż sam poród...U mnie ta szyja właśnie oporna jest
więc już wiem co mnie czeka, chyba że zrobi mi prezent i bach się zgładzi
-
U nas tez piekna pogoda idealna na masaz szyjki..I porod
ale mowie malemu / malej wylaz juz to mnie tu czaruje I slodko kopie nicpon jeden. Mowie ze mamusia z tatusiem czeka i wszystko juz gotowe lozeczko juz sie kurzy a ten uparciuch siedzi no!
Madlene.:), Izoleccc, She86, nataliano lubią tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
2.02.15 7 tc mój aniołek :* -
U mnie nie ma problemu z tesciowa i w ogole z nikim, bo na razie wszyscy mają szlaban na odwiedziny
W przyszłym tygodniu bedziemy dopiero zapraszac, a potem to pewnie w Wielkanoc.
Wydaje mi się, że każdy ma takie granice, jakie sobie (a raczej innym) postawi.
Wiem, że to dziadkowie ale to jest MOJE dziecko i ja decyduję z jaką częstotliwością będzie odwiedzane. A już wyrywanie z rąk to w ogóle dla mnie abstrakcja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2016, 13:24
Love_life, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
Est wrote:U mnie nie ma problemu z tesciowa i w ogole z nikim, bo na razie wszyscy mają szlaban na odwiedziny
W przyszłym tygodniu bedziemy dopiero zapraszac, a potem to pewnie w Wielkanoc.
Wydaje mi się, że każdy ma takie granice, jakie sobie (a raczej innym) postawi.
Wiem, że to dziadkowie ale to jest MOJE dziecko i ja decyduję z jaką częstotliwością będzie odwiedzane. A już wyrywanie z rąk to w ogóle dla mnie abstrakcja.A mnie też krew zalewa na samą myśl, że ktoś mi się będzie wtrącał, burzył porządek dnia i przyjeżdżał co chwilę
Ja lubię sama organizować sobie dzień i strasznie denerwuje mnie jak coś idzie nie tak z powodu osób trzecich
darra991, aaagaaatka, Est lubią tę wiadomość
-
Kajola wrote:Skowroneczka87 Ja jeszcze nie urodziłam ale obawiam się, że moje reakcje na teściową będą takie same jak Twoje
Zwłaszcza, że już teraz słyszę, że mam dzwonić jak się zacznie i jak tylko urodzę to ona pierwsza będzie w szpitalu. A tłumaczyłam dzisiaj narzeczonemu, że ma stać na straży mojej prywatności i komfortu psychicznego. Chodziło mi tu głównie o karmienie piersią - nie chcę tego robić przy świadkach-teściowej czy nawet mojej mamie, bo to dodatkowy stres.She86, Kajola, Est lubią tę wiadomość
-
Dzieki dziewczyny, bo juz myslalam, ze to ja mam cos nie tak z glowa. Przy pierwszym dziecku tez tak bylo, do tego stopnia, ze jak do nich pojechalusmy to od progu zabierali malego, rozbierali go, wyciagali z nosidla nie majac o tym pojecia, zanim my wogole sie ogarnelusmy ze zdjeciem butow chociazby. Dlatego teraz nie chce nawet do tego doprowadzic i ograniczyc kontakty do minimum choc wiem, ze to dziadkowie i nie do konca sie da odciac. Wtedy pronoealismy i faktycznie rzadziej bywalismy u nich, oni u nas wcale tyle, ze zaczely sie pretensje bo nasze warunki im nie odpowiadaly. Jestem to w stanie zrozumiec, ale mimo to psychicznie nie jestem w stanie sie przelamac...
-
Love_life wrote:Lacze sie w bolu Boze daj mi cierpliwosc bo bedzie z tego wojna
Oj tak.. u mnie też bedzie wojna.. no chyba ze nie będzie się wtrącać. Ja póki co nic wam nie pisałam o mojej teściowej, to naprawdę trudny przypadekOd dwóch miesięcy się nie oddzywamy do siebie, bo ona twierdzi że to była moja wina że wylądowałam pod koniec grudnia w szpitalu ze skróconą szyjką, bo na zakupy chodziłam i to dlatego, to moja wina, nie odpowiedzialna byłam według niej...
Ale jak zaprosiłam ją na święta w pierwszy dzień świąt na obiad (bo tak jak już kiedys pisałam, mojej mamy już nie ma z nami) plus mojego tatę i młodszą siostrę to przyszła z pustymi rękami..!! nic nie przyniosła, żadnego ciasta nic. nic nie zaproponowała że pomoże!! A za 4 dni byl ten nieszczęsny 29 grudnia gdzie miałam wizytę i okazało się że szyjką z pieknej długiej nagle się skróciła..
Na samą myśl o niej mnie telepie. Dzisiaj są imieniny teścia i jesteśmy do nich zaproszeni na niedzielny imieninowy obiad, już zła chodzę jak pomyślę jakimi radami zamierza mnie w niedzielę obsypywać no i na bank mnie nie przeprosi za to ze wygadywała calej rodzinie ze to moja wina ze w szptitalu wylądowałam, a ja tak nie potrafię do porządku dziennego przechodzić bez żadnej rozmowy, wyjasnień sytyacjiNatalia27.03.2016
-
Oczywiście synuś jest najpiękniejszy i najkochańszy na świecie. Jak go zobaczyłam to łzy lały się strumieniem, a lekarz przyłożył go do mojego czoła do pocałunku
Sama operacja trwała krótko. Od momentu podania znieczulenia, do czasu wyjęcia Piotrka minęł ok 6 minut. Potem powitanie z mamą, i tata który był na sali udał się z synkiem do kącika noworodka na oględziny. Po jakiś 10 minutach położyli mi małego na piersi, ale wciąż trwała operacja, a ja nagle miałam problemy z oddychaniem, więc szybko zabrali synka z tatą na kangurowanie. Operację zakończyli po ok 15-20 minutach przy dzwiękach radiowych przebojów i na godzinę dali mnie na salę pooperacyjną.
Po powrocie do pokoju zastałam synka leżącego na klatce tatusia
Jestem bardzo zadowolona ze szpitala, polecam na przyszlość. Mamy rodzinny pokój więc M zostaje ze mną na noc, w pokoju wszystko co potrzebne do opieki nad synkiem. Jak jestem zmęczona, to w każdej chwili mogę oddać dziecko na oddział noworodków, przynoszą go i zabierają na telefon (skorzystaliśmy na trochę w nocy, żeby odpocząć). Personel super, bardzo dbają o to by mnie nie bolało i bym czuła się dobrze, a przy tym dają dużą prywatność. Miałam już też spotkanie z rehabilitantem. A i w prezencie od szpitala Piotruś dostał przepiękny komplet pościeli.
Jeżeli chodzi o cc to nie oszukujmy się, jest to jest normalna operacja. Leki przeciwbólowe pomagają, ale pionizacja była trudna. Dziś już radzę sobie sama tj. prysznic, mycie włosów, a nawet make - up. Przy synku większość robi jednak M, podaje mi go, przebiera pieluchy, a dziś ma też być pod nadzorem położnej pierwsza kompiel.
Piotr bardzo grzeczny. W ogóle nie płacze, coś tam czasem trochę kwili. Od początku stosujemy woombie i biały szum. Obecie jest tylko na mojej piersi, jest spadek wagi, ale zobaczymy co dalej. Podobny jest do mnie, a szkoda bo mój M ma dosyć egzotyczną urodę, taki ciemny typi chłopakowi by to bardziej pasowało.
M zakochany, całuje go przy każdej okazji w główkę.She86, Kajola, baassiia, Izoleccc, Mania1718, Madlene.:), Vincent, edyś, Czarodziejka87, TaRRa, nataliano, domiii, d'nusia, RudyTygrysek, Kaarolina, Mietka 30:), Falon, Renka88, Andriel, Kate84, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
Teresa no to prawda-co lekarz i szpital to inna praktyka. Moze byc tez tqk,ze jednak zaloza cewnik i beda antybiotyk mi podawac bo jednak dla szyjki lepiej jest ja stopniowo rozwierac. Moja poki co przepuszcza palec i tyle
najbardziej chciala bym zeby samo sie zaczelo bez wywolywania. Ale nie moge jak Vira smigac po schodach przez cisnienie
M+M Ty chyba z Wawy jestes, gdzie rodzilas?
W ogole chyba zadna z mieszksnek stolicy nie rodzila na Karowej? Ja sie tam wybieram bo moja pani doktor tam pracuje (obecnie urlop wychowawczy) ale wszystko mi zalatwi przez telefon jesli cos by bylo nie tak,wystarczy ze zadzwonie i jej powiem.Teresa1992 lubi tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt