Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
A.Kasia wrote:Ponoć właśnie koło 2-3 tyg jest ten pierwszy skok, gdzie dziecko zaczyna potrzebować więcej mleka i dłużej wisi na cycu żeby pobudzić laktację
A.Kasia, dziś była u mnie położna i stwierdziła, że to kolki i bóle brzuszka. Mały waży teraz 3820 g, półtora tygodnia temu miał 2970 g, więc przytył prawie kilogram! Powiedziała, żeby czasami zatykać go smoczkiem, bo odruch ssania nie zawsze oznacza głód, a na brzuszek dawać kropelki Espumisan lub Colinox. I o ile z kropelkami się zgadzam, to po cichu liczyłam, że uda się nam uniknąć smoczka... Poza tym w końcu karmimy na żądanie, przecież nie będę synkowi racjonować pokarmu. No i sama nie wiem jak to wpłynie na moją laktację - skoro potrzebuje więcej, to muszę produkować więcej. Ech, trudne to macierzyństwo...
-
Ja już po wizycie kontrolnej u neonatologa. Synuś od niedzieli przytył 310 gram!
Aaaa i nie muszę go męczyć tym karmieniem 2x po 25 minut. Wystarczy jedna pierś. Ale chyba zostanę przy tej metodzie, do której zainspirowała mnie domii tj. 15 minut, potem przewijam i jeszcze do cycka jak mały chce. A to dkatego, że on taki śpioch
Teraz czekam na zdjęcie szwów. Boję się...domiii, edyś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
pogubiłam się z tymi witaminami , karmie małą piersią , ale ona jest głodomorem i daje jej też butelkę , i sama nie wiem co mam zrobić z tymi witaminami? w mleku są te witaminy ale chyba mało ich jest , mam fajne kapsułki BIOARON K+D nie wiem czy jej podawać
-
Alinalii, tutaj znalazłam informację, że przy karmieniu mieszanym dawkę wit. D powinien indywidualnie ustalić pediatra:
http://kalendarzmaluszka.pl/dowiedz-sie-wiecej-mamo/witamina-d.html
Chyba tak byłoby najlepiej, żeby nie zaszkodzić w jedną ani w drugą stronę...alinalii lubi tę wiadomość
-
Hejka, coś przystopowalysmy ostatnio
no, ale za moment weekend więc pewnie wtedy sie zacznie
Ja dzisiaj mam koszmarny dzień. Czuję sie spuchnieta, zmęczona i śpiąca. Pierwszy raz wvciazy czuje, ze bez drzemki w ciągu dnia nie dam rady... ;]
Wczoraj pojechałam na ip zrobić ktg, a żeby mi je zrobili, to trzeba powiedzieć że coś sie dzieje ;/ czekając tam uświadomiłam sobie, ze nigdy nie byłam w szpitalu, do tego nasluchalam się jak jakas kobieta wrzeszczy (wkrecilam sobie,ze pewnie rodzi) i zlapal mnie pierwszy raz stres. Aż mnie poty oblały ;] na szczęście z mala ok, jak juz powiedziałam że mala sie mniej rusza, to zbadali mnie na fotelu i zrobili usg. Wazy 3400:) wróciłam do domu i teraz chciałabym pobyć w ciąży jeszcze ze 3 miesiace... No ale trzeba się zmierzyć i z porodem, w końcu nikt za mnie tego nie zrobi.
Dziewczyny jeszcze tylko Wam napiszę, ze tak wczoraj pojadlam słynnych tu na forum, placków ziemniaczanych, ze będę miała dość na minimum rok hahaedyś, d'nusia, M+M+? lubią tę wiadomość
-
Kurczę ale ładnie te wasze dzieci przybierają, my na piersi w miesiąc przybraliśmy niecały kilogram. Tzn. urodzeniowa 3450 najniższa 3200 a teraz 4200.
Dzisiaj niestety jedziemy do pediatry bo Emil wczoraj miał drgawki i dreszcze, chyba pochodzenia neurologicznegopewnie znów każą nam zrobić krew i skierują do neurologa. Ehhh tak to jest z tymi dziećmi....
Wdł. moich żródeł pierwszy skok rozwojowy jest w okolicach 5-tego tygodnia - dzieci zaczynają ostrzej widzieć, coraz więcej bodźców do nich dociera i mają potrzebę ssania - uspokojenia się... -
Udało mi się Was nadrobić
Przede Wszystkim Gratulacje dla Świeżo Rozpakowanych Mam
M+M piękny przyrost, tym bardziej, że mamy dzieci z tego samego dnia, a nam jeszcze brakuje prawie 200 gram do urodzeniowej...
My dziś kończymy tydzień i już jesteśmy po dwóch wizytach w poradni neonatologicznej (szpital objął Małego opieką w związku z powikłaną ciążą i urodzeniem na granicy donoszenia). U nas był duży spadek wagi i we wtorek Mały miał nadal wagę z niedzieli (musiał polecieć jednak jeszcze po wypisie) czyli 2800 gram, w związku z powyższym dziś była kolejna wizyta i na szczęście zaczynamy rosnąć i ma 2830 g
Jesteśmy tylko na mamusinym mleczku, po nawale, choć jeszcze do unormowania piersiom trochę brakuje, a ze spaniem to łapie czasem przerwy na 3 godz, choć częściej śpi 1,5-2,5 i potem karmienie z przerwami na odbijanie, przewijanie i zmianę piersi potrafi nam się wydłużyć i do 1,5 godz. Ja sie tym póki co nie przejmuję, bo pamiętam, że tak samo było z córkami, potrzeba po prostu czasu by złapać prawdziwy rytm z Maluchem.
Zmęczenie i niedospanie oczywiście jest, ale jak tylko Mały się przytuli czy spojrzy tymi ślicznymi oczkami, ja wymiękam i zupełnie mi to zmęczenie odchodzi
Za to w temacie pęowiny, mój synek jest rekordzistąrozprawił się z nią w 3 dobie życia jeszcze w szpitalu w niedzielę na oczach położnej, podczas przewijania
Kopnął pampersa, a kikut tak się słabo trzymał, że pampers go pociągnął i odpadł
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 14:21
d'nusia, Czarodziejka87, M+M+?, Mietka 30:) lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny:*
Coś mi weny brakuje na pisanie ostatnio..
Cieszę się,że Wasze dzieciaczki tak ładnie przybierają na wadze:)
MeAmerie dużo zdrówka dla Emila:*
U mnie strach przed porodem coraz większy,dodatkowo potęguje go obawa czy porażenie się nie pogłębi przez wysiłek:/
No ale to nie jest wskazanie do CC
W sobote wizyta i jeszcze będę rozmawiać z ginem.
Małego czuje już niżej i ogólnie czuje że to już niedługo ..ale zleciało!
Filip 28.03.2016
-
Hej dziewczynki,
Melduje że u nas wszystko ok. Jesteśmy w domku i uczymy się siebie nawzajem. Ja walczę o laktacji, wydaje mi się że młody się nie nadają, bo śpi krótko i niespokojnie. Ale jestem dobrej myśli
Synek jest naszym skarbem, czymś najcudowniejszym co w życiu dokonałam. Cały czas go całuję i się na niego gapie :-*
Opisałem swój porod szczerze, jeżeli któraś wrażliwsza niech nie czyta
5 marca bylam 2 dni po terminie porodu.
Dostałam skierowanie od ginekologa na kontrolne ktg. Jeszcze w domu zastanawialam sie czy zabrac torbę, ale stwierdziłem ze i tak nic sie nie wydarzy. Po drodze ze szpitala mieliśmy z mezem wpasc na pyszna kawke do Cofee heaven.
Na izbie przyjec podpieli mnie pod ktg. Ze 2 razy przyszla pielęgniarka i ruszala moim brzuchem. Nie zatrybilam ze robi to wtedy kiedy tetno dziecka spada ponizej 100.
Po jakis 30 minutach przyszla mloda Pani doktor i powiedziała ze ze wzgledu na to tetno nie wypuszcza mnie do domu. Poloza mnie na obserwacje i albo za kilka dni puszcza do domu albo beda wywolywac.
Polozyli mnie na sali przedporodowej, znowu podpieli pod ktg i powiedzieli ze mam lezec przez kilka godzin. Bylam wsciekla, nie widziałam sensu lezenia tam skoro zapis przez kilka godzin byl prawidlowy, kontrolne usg tez niczego nie wykazalo. Dotego nic nie moglam jesc, a od sniadania nic nie mialam w ustach, a przy ktg mozna tylko pic.
Skurce pisaly sie na 130 a ja czulam tylko lekkie spinanie brzucha. Pomyslalam ze moze bede taka szczesciara, ktora porod ledwo co boli.
Po kilku godzinach zaczely lac mi się wody. Odkrywam koldre a tam zielen.
Zaczelo sie. Jakims zrzadzeniem losu bylam bezpieczna w szpitalu, bo przeciez mialam miec tylko kontrolne ktg i do domu.
Polozna zasugerowala ze moge wziac prysznic, ze to na pewno jeszcze potrwa. Wykapalam sie, lalo sie caly czas. Po jakims czasie zaczely sie realne bole. Takie ktorych w zyciu nie doswiadczylam. Krzyzowe i z brzucha regularne, wylam niesamowicie, szczescie ze bylam sama na sali. Bol nie do opisania, taki ktory przyprawial o mdlosci, nie moglam lezec, nie mogłam siedziec, chodzilam co chwila do kibla i tam siedzac na porcelanie przezywalam bol jakiego nigdy wczesniej nie doswiadczylam. Klnelam i zwijalam sie z bolu. Przyszedl lekarz, stwierdził ze jest 2 cm rozwarcia i ze to dlugo jeszcze potrwa. Ja mu na to: zrobcie cesarke, bo boli. Lekarz: wykluczone, porod musi bolec.
Po niedlugim czasie przyszla polozna, powiedziala ze przenosza mnie na sale porodowa, dadza czopki rozkurczowe, bede mogla sie wykapac, itd.
Zadzwonilam wtedy do Emila zeby przyjezdzal.
Po położeniu na porodowce polozna powiedziala ze jest juz 6 cm rozwarcia, bardzo szybko postepowalo. Uzgodnili z lekarzem ze jeszcze zdaza dac zzo.
Wtedy tez zaczely sie cyrki bo lekarz nie mogl sie wkuc. Powiedzial ze raz mam krzywy kregoslug, a dwa ze wogole nie mam miejsca na wkucie. Udalo sie za 4 razem. Wkucie tez bolalo jak diabli. Położna powiedziała ze zaraz powinno bolec mniej. To zaraz nie nadeszlo. Wydaje mi sie ze lekko skrocilo mi skurcze, ale bol czulam caly czas w tym samym kosmicznym natężeniu. Trzeslam sie cala, myslalam ze odlece, mąż patrzyl na mnie i mial swieczki w oczach.
Po niedlugim czasie bylo 10 cm rozwarcia, powiedzialam mezowi zeby wyszedl. Kazali mi przec na skurczach. Po krotkim czasie polozna stwierdzila ze nie dam rady bez naciecia, bo znowu tetno małego spadalo. Naciecia wogole nie czulam, tak samo tego ze cos przeciska mi sie przez kanal. Staralam sie tylko przez z calej sily. Jeszcze przylecial jakis lekarz i naciskal mi na brzuch zeby szybciej wypchnac mlodego
Po paru parciach wyjeli mlodego. Jak go tylko zobaczylam, malutkiego czlowieka, duzo mniejszego niz sobie wyobrazalam od razu odzyskalam dobre samopoczucie. Momentalnie, jak reka odjal. Nic mnie juz nie bolalo, powtarzalam tylko: juz jest po wszystkim, juz po wszystkim.
Mlody urodzil sie w smierdzacym bagnie, polozna powiedziala ze gdyby nie naciecie moglby rodzic sie z 30 minut dluzej i byc w gorszym stanie. Dostalismy 10 pkt.
Jak juz bylismy we trojke, ja, maz i nasz synek w kontakcie skora do skory, ja juz bylam pozszywana itd. chcialam sie przebrac w czysta koszule. Wstalam z lozka, ledwie czulam nogi po tym znieczuleniu, takie dziwne mrowienie. Przeszlam chwiejnie kilka krokow na taboret. Poczulam zawroty glowy, zemdlalam gruchajc o posadzke.
Przybiegly od razu polozne, podniosly mnie, polozyly spowrotem na lozko, przyniosly herbaty i kanapki.
Posiedzielismy jeszcze godzinke na sali az doszlam do siebie. Rodzilam niecale 6 godzin, po 18 odeszly mi wody, synek urodził sie 6 marca o 00:17.
motylek1909, Andriel lubią tę wiadomość
Synek 2016 r. ♥️
Synek 2020 r. 💚
-
Ja karmię tylko piersię i mam zaleconą d do 14 doby, a później do 3 miesiąca k + d.
A tak w ogóle to narozrabiałam. Na wypisie miałam napisane - witamina d do 7 doby. Uznałam, że to jakaś jednorazowa dawka do 7 doby życia i dziś wręczyłam na wizycie kontrolnej lekarzowi tę kapsułkę żeby podała dziecku bo dziś 7 doba życia. Jakie było moje zdziwienie kiedy oświadczyła, że miałam dawać dziecku witaminę codziennie aż do 7 doby życia, kiedy to miałam wyznaczoną wizytę kontrolną... Na szczęście w sumie po wyjściu ze szpitala przegapiłam tylko 3 dni... -
Dziewczyny po cc, czy:
- śpicie tylko na wznak, czy też już na boku ?,
- czy pielęgnujecie już czymś ranę, co polecacie?
Pokazałam dziś lekarzowi moje opuchnięte nogi. Powiedział, że to normalne. Aby przyspieszyć pozbywania się wody zalecił aby w czasie karmienia mieć wyciągnięte przed siebie nogi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2016, 16:05
-
Czarodziejka87 wrote:Mamusie używacie chusteczek nawilżanych do pupy?
Jakie się u Was sprawdzają?
Na co dzień używam wody i waciki, lub takich bawełnianych suchych reczniczkow z biedry lub Rossmann.
Czarodziejka87 lubi tę wiadomość
-
Gratuluję kolejnym Mamusiom!
Srokao poleciła nawilżane chusteczki Dada Lavender inne rodzaje mają inny skład...
Jeśli chodzi o cc to słyszałam wiele pozytywnych opinii o plastrach sutricon. Moja Bratowa stosowała i po bliźnie nie ma prawie śladu. Bardzo płaska jasna blizna. Stosuje się je po wygojeniu rany. Chyba po 6 tygodniach od cc. Plastry może nie są super tanie ale moja Bratowa cieła je na kawałki odpowiadające wielkości rany i o ile dobrze pamiętam jeden plaster cieła na 4 części z czego nosi się je około 4 dni, to wychodziło minimum pół miesiąca jeden plaster.
U mnie jutro wizyta u gin. Pewnie dostane opieprz bo w moczu wyszły mi liczne bakterie... pierwszy raz w ciąży do tego jeszcze płytki krwi mi spadają... od wczoraj męczę się z rwą... eehhh uroki 9 miesiąca. ..starania od 11.2013 I IUI 19.04.2015II IUI 02.07.2015
Marcel
[/link]
ponowne starania
I IUI 22.03.2017