X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Marcowe Mamusie 2016 :-)
Odpowiedz

Marcowe Mamusie 2016 :-)

Oceń ten wątek:
  • skowroneczka87 Autorytet
    Postów: 1040 1130

    Wysłany: 15 marca 2016, 21:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tez mam pytanie z cylku tych orgazmowych powiedzmy:-P Jaka antykoncepcje planujecie po porodzie? Kiedy zamierzacie zaczac ja stosowac? Rozmawiala juz moze ktoras z lekarzem na ten temat?

    l22ntv73fkix1gof.png

    atdcx1hpilxa7usf.png
  • Falon Autorytet
    Postów: 642 1221

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ojej! Madzialena! tyle się nastresowałaś tym czekaniem, a na końcu jeszcze taki ciężki finał. Ale już po wszystkim! Ogromnie Ci gratuluję!!! <3 i życzę Ci eksporesowego dojścia do siebie! Zdrówka dla Ciebie i maleństwa! :-)

    201604051765.png
  • Falon Autorytet
    Postów: 642 1221

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    skowroneczka87 wrote:
    Tez mam pytanie z cylku tych orgazmowych powiedzmy:-P Jaka antykoncepcje planujecie po porodzie? Kiedy zamierzacie zaczac ja stosowac? Rozmawiala juz moze ktoras z lekarzem na ten temat?


    Hm.. Dobre pytanie. Na świecie jeszcze nie ma naszej córeczki, a mąż już coś zagaduje o drugim dzidziusiu. Ale to trudna dla mnie decyzja. Po pierwsze mój wiek to ogromne wyzwanie na drugie dziecko, a przede wszystkim o wiele za malutkie mieszkanko na tak dużą rodzinę, a po trzecie ja nie wiem jak sobie w ogóle będę dawała radę z opiekią nad córcią a co dopiero z dwoma takimi bąblami:)

    Skowroneczka a zastanawiałaś się nad spiralką? Kilka moich koleżanek sobie zachwalała.

    201604051765.png
  • foxica Ekspertka
    Postów: 196 581

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ojej Madzialena90 moje "lubie" jest nie na miejscu, ale chodzi oczywiście o sam fakt , że córeczka jest juz z Wami na świecie, bo przeżycie faktycznie traumatyczne. Powodzenia i dużo zdrówka dla córci jak i dla Mamy dużo siły. Gratuluję!

    qdkkwn155308ojoh.png
  • foxica Ekspertka
    Postów: 196 581

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Orgazm?, seks? A co to jest ??
    Od lipca jest prawo zapomnieć ;-P

    Ja nawet nie mysle o antykoncepcji u mnie bardziej problem co zrobić żeby mieć miesiączkę, hormonów wywołujących nie chce brać na razie , bo musze schudnąć do listopada ;-) a samoistnie .. raczej nie występuje.
    Spirala podobno dobra sprawa, ale nie jestem mocno w temacie

    qdkkwn155308ojoh.png
  • Czarodziejka87 Autorytet
    Postów: 801 1166

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madzialena lubię za to,że mała już jest z Wami,współczuje tego co przeżyłaś :( trzymaj się i odpoczywaj
    Dużo zdrowia dla Was:*

    Filip 28.03.2016 <3
  • Czarodziejka87 Autorytet
    Postów: 801 1166

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Falon i jak tam dorwałaś cottony?:)

    Filip 28.03.2016 <3
  • muminka83 Autorytet
    Postów: 3330 4347

    Wysłany: 15 marca 2016, 22:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madzialena90 wrote:
    Coreczka z nami od 11.14
    4065 g
    53cm
    glowka 36 cm

    porod trauma 25 godzin wywolywany przez oxy w ogromnej dawce byly komplikacje nie wiem czy go opisywac. Okazalo sie ze mala byla za duza ale i tak nie zrobili cesarki. Ja skonczylam na sali operacyjnej w calkowitym znieczuleniu uspili mnie bardzo duzo szwow do samego tylka masakra. Pod koniec w sali bylo z 12 osob w tym 3 lekarzy ale pamietam to przez mgle z bolu. Mala wyciagneli za p8moca zsawki biedawcto nasze kochanie. Przez 10 h dzialal epidural w kregoslup i mialam tez morfine i gas rozweselajacy... gdyby nie maz przy mnie to mie dalabym rady
    Lubię ze mała jest z wami. Współczuję traumy. Życzę si kochana szybkiej regeneracji. Dzielna jesteś ♡♡♡

    km5stv73rapnq6l1.png

    1kk0kqi1j0sm7nn1.png
    f2w3j6yxtqgznue5.png

  • Falon Autorytet
    Postów: 642 1221

    Wysłany: 15 marca 2016, 23:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czarodziejka87 wrote:
    Falon i jak tam dorwałaś cottony?:)

    Ech wybrałam się do tego nieszczęsnego Netto, a poruszałam się z prędkością żółwia chorego na serce w dodatku kiwając się raz w lewo raz w prawo jak kaczka hahaha:-P
    Cottony zostały wymiecione, ani jeden się nie uchował :/ czarna rozpacz...
    Oczywiście żartuję sobie, ale szkoda bo za taką cenę nawet na żadnej aukcji allegro nie dorwę. Ale tam u nich oferty się powtarzają co jakiś czas więc może się doczekam na następny rzut! :-D

    201604051765.png
  • Czarodziejka87 Autorytet
    Postów: 801 1166

    Wysłany: 15 marca 2016, 23:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Falon wrote:
    Ech wybrałam się do tego nieszczęsnego Netto, a poruszałam się z prędkością żółwia chorego na serce w dodatku kiwając się raz w lewo raz w prawo jak kaczka hahaha:-P
    Cottony zostały wymiecione, ani jeden się nie uchował :/ czarna rozpacz...
    Oczywiście żartuję sobie, ale szkoda bo za taką cenę nawet na żadnej aukcji allegro nie dorwę. Ale tam u nich oferty się powtarzają co jakiś czas więc może się doczekam na następny rzut! :-D

    Niestety w tej cenie znikają z prędkością światła,ja byłam wczoraj przed 8 rano i brałam przedostatnie komplety tych miętowych w szoku byłam;)
    Ale na pewno się jeszcze powtórzą nawet czytałam dziś na stronie netto na fb,że za jakiś czas znowu będą:)
    I w biedrze też raz na jakiś czas są tylko od nich zawsze przegapiłam;)

    Falon lubi tę wiadomość

    Filip 28.03.2016 <3
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 15 marca 2016, 23:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My wrócimy pewni do prezerwatyw, ja jestem przeciwnikiem tabletek hormonalnych dla osób zdrowych. Wiadomo, że wygoda, ale części skutków ubocznych przewidzieć nie można.

    uska31 lubi tę wiadomość

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • Lilou1984 Autorytet
    Postów: 606 2011

    Wysłany: 15 marca 2016, 23:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madzialena90 Gratuluje narodzin długo wyczekiwanej córeczki <3 Przykro mi z powodu tego co musiałaś przejść :( zastanawiam się dlaczego w XXI wieku narażają kobiety na takie ciężkie porody. Wiem że to Nasze poświęcenie, ale skoro można pomóc i ulżyć matce i dziecku w trudach przyjścia na świat dziecka, to dlaczego tak postępują? grr aż się we mnie gotuje
    ściskam Cię cieplutko i mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie, a trauma porodu pójdzie szybko w niepamięć.

    Foxica tez mam tego typu obawy (Ty pewnie podwójne hihi). od 2 dni oglądam filmiki na youtube odnośnie pielęgnacji noworodków, zmiany pieluchy, kąpieli itp, bo mam pustkę w głowie po przeczytaniu 3 książek i szkole rodzenia :) ale to pewnie złudne i jak już zobaczymy Nasze maleństwa to wszystko się rozjaśni i będziemy działać intuicyjnie, a po tygodniu będziemy mistrzyniami opieki nad noworodkami :)
    no tak czwartek!!! to jutro rano wstawaj żebyś wieczorem padła i wyspała się przed Wielkim Dniem <3

    foxica, Madlene.:) lubią tę wiadomość

    wff2f71x05vw53di.png
    piu3vfxm0fy27doz.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 marca 2016, 00:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie mamusie :) jeszcze nie jestem, a może nie wiem, ale bym chciała :)

    mam kilka pytanek do osób doświadczonych, mimo, że sama jestem mamą 6-letniej Patrysi, ale szczerze to pamiętam tylko omdlenia, nic więcej...
    Nurtuje mnie jedno pytanie, owu miałam 8 marca (dzień kobiet i było miło, rzecz jasna :)) mówię, że miałam, bo obserwuje swój organizm już od roku i niemalże jestem pewna...
    Dziś 8 dpo i to czego nigdy nie miałam:
    szyjka odwraca sie do tyłu i pokrywa dużą ilością śluzu (biały, czasami lepki a czasami rzadki); jest raczej wysoko, ni to twarda ni to miękka, (zawsze była twarda), i kolejna rzecz, strasznie mi bulgocze w lewym jajniku (czy to ma jakieś istotne znaczenie?) :P
    pomijam, że dół brzucha dziwnie mnie boli (tępy ból) i nie mogę leżeć na brzuchu bo mi sutki przeszkadzają :D masakra....
    nie chce się napędząć ale ta odwrócona szyjka i migotanie dały mi do myślenia....

    Ah i jeszcze taki psikus, wzięłam kąpiel, poszłam robić kebaba i nie dokończyłam, zemdliło.... poszłam spać, może to mieć związek z gorącą wodą.... ech

    Pomózcie :)

  • Karmelek211 Autorytet
    Postów: 989 864

    Wysłany: 16 marca 2016, 02:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratulacje dla kolejnych mam:*


    Rozalia nasza Gwiazdka z nieba<3
    Moje Aniołki 09.2013 [*] 12.2013 [*] 08.2014 [*]
    3277f92879.png



  • Karmelek211 Autorytet
    Postów: 989 864

    Wysłany: 16 marca 2016, 02:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Próbowałam kleić post na FB, o swoim porodzie, ale tekst jest za długi, wiec wrzucam tylko tu:)

    Mój poród nie zaczął się wcale tak jak go sobie wyobrażałam. Nie było wielkiej niewiadomej gdzie odejdą mi wody, czy zdążę dojechać do szpitala czy będę wiedziała, że TO już się zaczęło. Cała przygoda rozpoczęła od testu oxytocyny. Wszystko poszło pomyślnie, więc ordynator zaplanował podanie normalnej dawki oxy na drugi dzień czyli sobotę 12 marca. Jak co rano po wizycie było badanie. Po badaniu nic nowego brak skurczy, rozwarcie na palec. Decyzja, jadę na blok porodowy, będą podłączać oxy. Spakowałam swoje rzeczy z pokoju na oddziale patologii. Zdążyłam zadzwonić do męża, że mnie tam zabierają. Był bardzo zestresowany i przejęty. Miał do mnie dojechać ze swoją siostrą. Byłam spokojna, a raczej już bardzo zniecierpliwiona, powiedziałam sobie, że rodzę dzisiaj i koniec! Nawet specjalnie wstałam o 5 rano i umylam włosy, ogoliłam nogi dokładnie. Szykowałam się na ważne spotkanie, musiałam jakoś wyglądać, żeby córce się spodobać:) Po przejściu na blok obleciał mnie delikatny stres, ale położna była miła. Oprowadziła mnie, pokazała co i jak i wskazała moja sale :)Była ładna, nowa, z tv:)Zapytała czy chce lewatywę, zgodziłam się. Miałam swoja łazienke:)Mogłam wszystko zrobić na spokojnie. Koło 12:30 przyszła pani ordynator mnie zbadać. Badanie nie było już tak przyjemne jak wcześniej. Usłyszałam: "Tutaj już nie będziemy się z Panią pieścić. Przyszła Pani tu urodzić i zrobimy wszystko, aby tak się stało" . Po czym się uśmiechnęła. Wtedy mnie to ucieszyło, ale jak się później przekonałam, nie wiedziałam co to oznacza w praktyce... Podłączyli mi oxy. Najpierw bardzo delikatnie, kroplówka leciała powoli. W miedzy czasie włączyłam sobie tv. Za około 30 min przyjechał mąż ze szwagierką. Poprosiłam ją, żeby mnie wspierają, mąż nie chciał, więc go nie zmuszałam. I dobrze, że go tam nie było... Było całkiem miło. Rozmawiałyśmy sobie ze szwagierką, śmiechy, chichy, kroplówka leciała. Po 1,5h przyszła ponownie pani ordynator. Zbadała mnie i kiwnęła tylko mówiąc: " Bez zmian" . Poprosiła o podkręcenie kroplowki. Oczywiście każde jej badanie polegało na masażu szyjki. Do dziś się zastanawiam czego to nazywa się masaż, skoro nic wspólnego z masażem nie ma. Wręcz jest to dla mnie barbarzyństwo i coś bardzo nie humanitarnego... Sprawia tak ogromny ból, że odechciewa się wszystkiego. No tak, miała się już ze mną nie pieścić. Minęło kolejne 1,5h a u mnie nadal cisza. Zero skurczy, zero rozwarcia. To co, podkręcamy mocniej kroplówkę i dajemy zastrzyk na szyjkę, żeby zaczęła się otwierać. Po jakimś czasie zaczynam miec mroczki przed oczami. Pytam czy tak ma być. Podobno po zastrzyku tak. Dodatkowo mierze poziom cukru(bo na śniadanie zjadłam tylko 2 kromki chrupkiego pieczywa bez niczego), tam widzę wynik 62. Na porodówce nic nie wolno już jeść, więc szwagierka podaje mi gorzka czekoladę, która nosiłam ze soba. Mierzą mi ciśnienie 151/98, podają coś na zbicie. Dochodzę do siebie. I nagle gdzieś koło 18 łapią mnie skurcze. Znośne, takie jak na miesiączkę. Nie narzekam, śmieję się, że są nawet ok. Nic strasznego. Głupia, nie wiedziałam,że to dopiero pikuś. Kolejne badanie, kolejny "masaz". Kroplówka się kończy. Ja skaczę na piłce, kołyszę biodrami. Podają drugą kroplówkę i widzę, że skala wzrasta, przyspieszają tępo. W ten sposób już po godz.19 rozpoczyna się ostra jazda. Skurcze co 2 min, tak bolesne, że zwijam się na łóżku, kurcze nogi, spinam pośladki, zaciskam zęby. Aparatura pokazuje skale skurczy na 100. Mija 30 min, przychodzi położna. Nowa zmiana i kogo widzę, moją położna, którą chciałam wynająć, ale już terminu nie było i tylko szczęście było trafić na nią na dyżurze. Zaczyna mnie badać i mówi: " Proszę Pani, rozwarcie na 3cm, żebyśmy mogli podać znieczulenie musi być na 4cm, najlepiej 5cm, wtedy dłużej potrzyma" Przy każdym skurczu robi masaż szyjki. Otwiera ją mechanicznie palcami. Każda, która to miała wie co to znaczy. Inne niech się nie domyślają, bo nigdy w życiu nie beda w stanie sobie tego wyobrazic i lepiej dla nich. Po kilku, kilkunastu minutach, nie pamietam dokładnie, bo pojęcie czasu było juz dla mnie czymś odległy. Czuję jak przebija się worek z wodami, odchodzą wody. Ciepłe wody przynoszą mi odrobinkę ulgi. Wiem, że są czyste. Od tego momentu położna daje mi chwile spokoju, czeka na większe rozwarcie. A ja? A ja zwijam się z bólu. Skurcze są już tak nie do zniesienia, że zaczynam płakać, gryźć swoja dłoń. Nie ma ze mną kontaktu. Nic nie mowie, nie reaguje na nic, tylko cierpię... Mija jakis czas, szwagierka przerażona moim wyglądem wzywa położna, prosi o znieczulenie. Okazuje się, że jest rozwarcie na 5cm. W ciagu chwili, pojawiają się dwie młode panie anestezjolog. Cieżko im mnie utrzymać i ustawić, bo skurcze co 2min nie pozwalają mi na współpracę z nimi. Cała się trzęsę, nogi mi dygoczą. Po kilku próbach udaje się. Godzina 22:30. O 22:50 zaczynam czuć ciepło w nogach, skurcze zmniejszają swą intensywność. Przez jakieś 30 następnych minut dochodzę do siebie, nawet zaczynam się uśmiechać. To jednak nie był dobry znak, bo akcja porodowa traciła tępo, a to było nie do przyjęcia na takim etapie. Wkracza położna z masażem. Pomaga wywołać 8cm rozwarcia w expresowym tępie. Wzywa lekarza, przygotowują wszystko do porodu. I wtedy zaczyna do mnie dochodzić, że za chwile zobaczę swoje dziecko!!! Jestem podniecona. Atmosfera robi się ciekawa. Czuję się jak w filmie sensacyjnym. Ból jest, ale jakoś to ogarniam. Do czasu kiedy przychodzą bóle parte. Czuje jak mi rozrywa wszystko od środka, z kazdej str. Jak napiera dziecko. Wydaje mi się, że chcę się wyproznic, ale to ostre zaparcie. Jest godz. 23:50. Położna z lekarzem biorą mnie w obroty. Mowią co mam robić. Nabieram dużo powietrza, wstrzymuje oddech i prę do oporu. Przy 4 podejściu odpadam z sił, nie mogę się skoncentrować. Jest mi słabo i niedobrze. Mówią do mnie, że widać już mokre włoski dziecka i nie mogę się teraz poddać. Zapieram się i z całych sił pre. Trzy kolejne mocne parcia, lekarz skacze mi na brzuch i wypycha dziecko! Krocze pęka. Nagle robi mi się przyjemnie, nic nie czuję prócz radości. Płaczę jak bóbr, ledwo słyszę i widzę. Nie słyszę płaczu i jestem zdezorientowana. Po chwili rozchodzi się po sali płacz, wręcz wrzask. Ulga dla mnie. Położna pokazuje mi dziecko, pyta: " No i co się urodziło? " A ja : "Chłopak?" Patrzę na kobiece narządy mojej córki i mowie chłopak. To dopiero wstyd! Dają mi ją na pierś, a ona jak taki mokry kociak patrzy na mnie swoimi ślepkami:)Jest taka malutka. Rozpływam się i witam z nią. Obserwuje mnie z zainteresowaniem. Odtąd kocham ją bezgranicznie!!! Potem ją mierzą, ważą, spr czy wszystko dobrze. Cały czas słyszę jak płacze, a ja razem z nią. Dostaje 9 na 10 punktów, ze względu na swoją filigranowość. 2600g i 48cm kochanego ciałka:) W tej euforii nawet nie czuje co mi tam dalej robią. Dumna ciocia bierze Rozalkę na ręce. O wszystkim na bierząco jest informowany tatuś. Czeka na korytarzu cały zapłakany. Znowu mi ją dają, przystawiam do piersi, a ona ssie jak mały ssak:) Kolejny raz przeżywam euforię! Reszta dzieje się już w swoim rytmie. Lekarz zajmie się mną. Rozmawiamy, żartujemy, jest ok:)Pózniej przewożą nas na oddział położniczy. Tam czeka tata. Cały w emocjach, jednocześnie roztrzęsiony. Wita się z córcia i płacze. Tak ładnie do niej mówi, że ją kocha, że jest śliczna. Mnie mocno przytula. Dziękuje za wspaniała córkę, podziwia, że byłam taka dzielna i mówi, że kocha nas nad życie. Akurat miałam sama sale, wiec zostajemy sami intymnie na ze swoimi emocjami, które nadal w nas tkwią do dziś:)

    ksanka, Viera Yves, Falon, Est, skowroneczka87, nataliano, She86, kleo2426, foxica, Karolina@, Madlene.:), muminka83, baassiia, RudyTygrysek, Lilou1984, Izoleccc, Andriel, Cytrynka_, edyś, Karka lubią tę wiadomość

    Rozalia nasza Gwiazdka z nieba<3
    Moje Aniołki 09.2013 [*] 12.2013 [*] 08.2014 [*]
    3277f92879.png



  • M+M+? Autorytet
    Postów: 977 1174

    Wysłany: 16 marca 2016, 04:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ratujcie!!!!

    Czy zdarzyło Wam się, że dziecko się mocno spociło???
    Mój wczoraj tak mocno, że aż materac był mokry (to raczej nie siki, pielucha była sucha). Mój M już naczytał się o jakichś chorobach i noc z głowy!!!!
    Synek był w ciepłym, wekurowych pajacyku (nie wiem z czego, bo mądrze pokbcinałam metki aby go nie gryzły).

    Pomocy!!! Czy Waszym dzieciom coś takiego się przydarzyło?

  • salomea Autorytet
    Postów: 268 311

    Wysłany: 16 marca 2016, 04:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może zasikał łóżko, a Wy nie zauważyliście przy zmianie pieluchy, tylko później?

    gg642n0aww2rhqzn.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 marca 2016, 05:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej:)
    WcOraj mialam wizyte (dzis 39+0) miakam rozwarcie na palec i mieka skrocona szyjke, dzis chwile temu odpadl mi czop,jak myslicie dlugo jeszcze?

    Odczowam lekkie bole delikatne i nie regolarne

  • Est Autorytet
    Postów: 1852 3098

    Wysłany: 16 marca 2016, 06:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M+M nie zdarzyło nam się. A mierzycie mu temperaturę? A może jest mu za gorąco?

    n59yupjy49d2u6s1.png
    l22ndf9hwok87b7m.png

  • domiii Autorytet
    Postów: 1980 3592

    Wysłany: 16 marca 2016, 07:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    saya16 wrote:
    Hej:)
    WcOraj mialam wizyte (dzis 39+0) miakam rozwarcie na palec i mieka skrocona szyjke, dzis chwile temu odpadl mi czop,jak myslicie dlugo jeszcze?

    Odczowam lekkie bole delikatne i nie regolarne

    Odejście czopa nie jest zwiastunem porodu - możesz urodzić zarówno dzisiaj jak i za 2 tygodnie

    d69c2n0azl70dnw1.png
‹‹ 2146 2147 2148 2149 2150 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ

Zagnieżdżenie zarodka - ile dni po stosunku? Jakie mogą być objawy zagnieżdżenia?

Czym jest i kiedy następuje zagnieżdżenie zarodka w macicy, ile dni po stosunku dochodzi do implantacji? Czy zagnieżdżenie zarodka można zaobserwować? Jakie objawy mogą towarzyszyć implantacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Testy hormonalne w leczeniu niepłodności

Problemy hormonalne są jedną z najczęstszych przyczyn trudności z zajściem w ciążę. Jakie testy hormonalne warto wykonać podczas diagnostyki i leczenia problemów z płodnością?

CZYTAJ WIĘCEJ