Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie tez w nocy meczyly straszaki i z tego wrazenia nie pospalam. Po drugiej sie obudzilam byly jakies 2 skurcze lekko bolace, a reszta juz twardnienia bezbolesne, czekalam na cos silniejszego jak na zbawienie, no ale dupa. Usnelam kolo 6 i niedawno wstalam. Moze dzis cos ruszy dalej.
A no i koncowce ciazy mam mega delikatna skore i kazde ubranie czy metka mnie podraznia i swedzi. Wczoraj dla pewnosci proby watrobowe zrobilam i wyszly idealnie, wiec to nie cholestaza. Ale normalnie caly czas mnie cos podrazni i skora swedzi:/ na jednej nodze jakas drodna pokrzywka, moze na jakies jedzenie sie uczulilam:/Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 marca 2016, 10:49
taśta lubi tę wiadomość
-
Madlene.:) wrote:domii jak twoje stopy wróciły już do swojego rozmiaru? Moje już nie spuchnięte ale buciki jeszcze ciasne
Opuchlizna zeszła całkowicie, ale jeszcze cześć butów, głównie szpilek, troszkę za ciasna... mam nadzieję że szybko to wróci na swoje miejsce!Madlene.:) lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry Mamusie!!
Nie jestem w stanie Was nadrobić! W wolnej chwili opiszę poród, póki co walczymy z laktacją, poranionymi sutkami!
Trafił nam się śpioch! Nie mam serca wybudzać, a gwiazda spada na wadze! Dzisiaj kolejne ważenie!
Miłego Dnia Kochane!
-
muminko tez takie zasinienie miałam , ale szybko zniknęło
-
Dziewczyny których dzieciaczki mają już ponad miesiąc, jak u Was?
Muszę powiedzieć że o ile noce Emila są całkiem ok, to dni to masakra....
Emil najczęściej ostatnią pobudkę ma o 5 i je zazwyczaj do po 7 rano- ponieważ w nocy nie budzi się często pozwalam mu tyle wisieć. Ale potem nie jest lepiej. Mały w ogóle nie potrafi leżeć sam nigdzie, od razu położony płacze. Dodam że do ok.3,5-4 tygodni było ok, od jakiegoś tygodnia - półtora mu się tak zmieniło. I dzisiaj karmiliśmy się łącznie do 11:30 (od 5 rano!!!!) i o tej 11:30 nie wytrzymałam już prób odłożenia go i zapakowałam go do wózka, zrobiliśmy 10 km i wniosłam go z gondolą i póki co śpi.
Kiedy dam mu odciągnięte mleko pada jeszcze na butli, a na piersi strasznie lubi wisieć.... -
niecierpliwaa wrote:MeAmerie spirala też obciąża wątrobę?
Wątrobę nie, ale ja jestem po operacji wycięcia macicy, po cesarce i lekarka powiedziała że nie można mi założyć bo jest zbyt duże ryzyko (plus moje mięśniaki plus bardzo obfite miesiączki).
W ogóle to stoję przed "kolejnym pierwszym razem" z mężem i póki co boję sie okropnie. Nie wspominając jaką traumą było dla mnie badanie lekarskie, jak zobaczyłam samolot to cofnęłam się za drzwi....w ogóle bylam z Emilem u lekarza, bo ja go generalnie ostatnio wszędzie bioręale po mnie wyszła Pani doktor. Masakra, mam strasznie psychikę zrytą tą cesarką....
-
niecierpliwaa wrote:Rozumiem. Ale może czas zaleczy rany
Co do implantu - jeśli Cię to pocieszy to moja mama ma i bardzo sobie chwali
No fajnie by było jakbym mogła mieć, choć wątpię....że wyniki spadły, bo cała jestem pomarańczowa i białka oczy zażółcone więc będę musiała podleczyć watrobę.... -
Drogie Mamusie i Mamusie Czekające nie wiem czy uda mi się nadrobić..
6.03 o 15:00 urodził się sn Wojtuś 3370g 54cm 10pkt. Poród jak to poródale generalnie jestem zadowolona i nacięcie było malutkie i już się zagoiło. Synek dostał żółtaczkę co prawda nadal fizjologiczną ale jeszcze jest żółciutki jak cytrynka i musi dużo jeść żeby robił siusiu i kupki i wydalał tą bilirubinę. Po porodzie mocno krwawiłam i dostałam anemii przez co nie mogliśmy się dostawić do piersi (chwała, że mój mąż opiekował się syneczkiem w tym czasie bo było 11porodów a tylko 2położne..) i chyba to zaważyło, że nie miałam pokarmu aż do 3doby, w której to zaczął robić mi się nawał. Nie chcę tego wspominać bo było okropnie
ale przeżyliśmy i ładnie siękarmimy na żądanie. w tydzień moje małe szczęście przybyło 400gram na moim własnym mleku! śmieję się, że mam śmietane 36% . Dzidziuś przez żółtaczkę głównie spał w szpitalu ale teraz w domku już pomału dochodzi do siebie (byliśmy na powtornym badaniu bilirubiny i spada) i zaczynają się problemy z brzuszkiem
ale przeżyjemy. będę starała się zaglądać bo wiele dni ominęłąm.
She86, Izoleccc, M+M+?, domiii, salomea, Falon, alinalii, Lilou1984, aaagaaatka, Hannia123, Renka88 lubią tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
MeAmerie wrote:No fajnie by było jakbym mogła mieć, choć wątpię....że wyniki spadły, bo cała jestem pomarańczowa i białka oczy zażółcone więc będę musiała podleczyć watrobę....
W leczeniu wątroby najważniejsza jest systematyczność. Moja mama też właśnie leczy się na wątrobę po kamieniach w woreczku żółciowym i jak tylko rzuci dietę czy zapomni leków to od razu ma większe bóle i problemy.
Także życzę Ci wytrwałości w leczeniuMeAmerie lubi tę wiadomość
Synuś Antoś - 23.03.2016r. -
Hej my od wczoraj w domu. Dostalam mnostwo lekow zeby dojsc do siebie. Bede miec rehabilitacje za 8 tyg. Do tego czasu mam nic nie robic zeby wszystko sie zagoilo. Serce mi sie kraje jak patrze na glowke coreczki jeszcze nie doszla do siebie po tej cholernej zsawce
-
No i dałam Małemu butlę
Aż się popłakałam
Ale on co chwilę jadł z piersi, która mnie mniej boli i ciągle wyglądał na głodnego
W dodatku mało co dziś śpi i już nie wiem co z nim robić, ciągle jęczy. Jak go noszę to jest spoko, ale ile można? A co robią Wasze dzieci jak nie śpią?
-
My z M mieliśmy niedawno przytulanki aby troszkę pogonić synka, oczywiście z finiszem i teraz boli mnie krzyż. Niedawno tez czułam takie mocne ciągnięcie w dół w pochwie. Oby coś się ruszyło
Mimo że wiem że poród będzie boleć to już się doczekać nie mogę, strach tez jest ale urodzić trzeba
-
Mój synek jak nie śpi to je, jest orzewijany, trochę patrzy na tatę. W sumie przerwy w spaniu w dzień to ok 1,5 godziny, chociaż dziś nie spał od 5:50 do 9:45. W tym czasie był ciągle przeze mnie obsługiwany bo jadł, obsikiwał się itp na koniec był nuż chyba zmęczony i z tego zmęczenia nie mógł zasnąć.
Ja w szpitalu też zgodziłam się podać mu butlę. Nie martw się, to nic złego. A jak chcesz wrócić do karmenia tylko piersią to od jednego razu świat się nie zawali. -
paola87 wrote:A co robią Wasze dzieci jak nie śpią?
właśnie dzisiaj się nad tym zastanawiałam jak u Was... bo jak mój Młody nie śpi, to trochę poleży i poobserwuje, ale potem jęczy z nudów. jak go noszę na rękach to jest spokój i dalej obserwuje, ale mój kręgosłup długo tak nie wytrzymuje... -
My dzisiaj byliśmy na wizycie patronażowej....i chciałabym ja wam opisać, bo do teraz jestem w szoku!
Umówieni bylismy na godz 12.00. Przyjęła nas pielęgniarka, krzycząc że z wózkiem się nie wchodzi bo zarazki wnosimy (chyba powinnam tez zabrać kapcie?). Zaczęłam rozbierać Pole a ona podeszla i mówi do mnie: zostaw to mamo, pokaże ci jak się rozbiera dzieci. Wrrr policzyłam do 10 i dałam sobie spokój (rad typu, tak się rozbiera, tak się układa, tak sie nosi i nie nosi cały czas bo się dziecko przyzwyczai było znacznie więcej). Zważyła (4kg), pomierzyła i kazała nie ubierać dziecia tylko czekać na lekarza. W miedzyczasie przyszła kobitka z kilkumięsięczniakiem na szczepienia. I tu zaczyna się hardcore ( dzieciak wcześniak więc wszystkie szczepionki refundowane- i dobrze bo widać że biedni). Tu zaczyna się nasz pierd***polski kraj i pierd*** służba zdrowia!!! Nie refundują skojarzonych 5 w 1, tylko 5 szczepionek pojedyńczych, czyli wbijała mu igłe 5 razy w nogi i ręce.....myślałam że pęknie mi serce, a on taki grzeczny ;(
My dalej z rozebranym dzieckiem w kocyku czekaliśmy na lekarza.... okazało się że lekarka akurat przyjmuje dorosłych (u nas w ośrodku przyjmuje 2 lekarzy, babka dzieci i dorosłych i jej mąż dorosłych, a ośrodek nowka sztuka za kilka milionów zł!). Po pół godz mówie do pielęgniarki ze jak lekarka nie przyjdzie za 5 min to ubieram dziecko i wychodze. No i zjawiła się zła chyba że w ogóle ją nękamy. Badanie trwało max 3 minuty.....
Całe szczęście, że chodze prywatnie do pediatry i poszlam tu tylko po skierowanie do ortopedy, ale tak sobie myślę co maja zrobić rodzice dzieci których nie stać na prywatne wizyty?!
Sorry że się tak rozpisałam ale normalnie nie moge pozbierać sie do teraz (byłam w takim szoku, że dopiero jak wyszliśmy to wpadłam na to, że lekarka wlazła do gabinetu przyjmując wcześniej chore osoby i dotykała mi dziecko bez mycia rąk!!!)
Załuję, że tam poszłam, ale człowiek uczy się na błędach..... -
domiii wrote:właśnie dzisiaj się nad tym zastanawiałam jak u Was... bo jak mój Młody nie śpi, to trochę poleży i poobserwuje, ale potem jęczy z nudów. jak go noszę na rękach to jest spokój i dalej obserwuje, ale mój kręgosłup długo tak nie wytrzymuje...
Teraz wreszcie zasnął, ale ciekawe na ile.