Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej! Ja po wizycie. Mała waży 2860g i mimo, że nadal wychodzi dwa tygodnie do tyłu to jednak jest na granicy dopuszczalności więc tym samym nieco się uspokoiłam. U mnie brak objawów zbliżającego się porodu. Szyjka długa. Trochę plamię po badaniu. Za tydzień mam się udać na KTG oraz w dniu porodu, a jeśli 4 kwietnia, (4dni po terminie) nic się nie wydarzy to mam znów zaliczyć wizytę. Nie bardzo mi się to uśmiecha, ale zobaczymy.
Dziewczyny tak się zawsze skrupulatnie przygotowuję do każdej wizyty, a teraz patrzę zostało mi 6 tabletek tardyferonu!! Mam je brać do końca ciąży, a nie poprosiłam o receptę i mam problem, może którejś zostały i chciałaby się pozbyć? Chętnie odkupię!!!
Od jutra odstawiam magne-B6.Mania1718 lubi tę wiadomość
-
Mam pytanie do dziewczyn, które nie są zamężne i dokonywały uznania dziecka. Jak to wyglądało? My zrobiliśmy to uznanie ale rejestrujemy dziecko w miejscu urodzenia, które jest odmienne od naszego. I nie możemy się dowiedzieć jakie dokumenty będą nam potrzebne (bo w końcu pojedziemy tam razem). Raz nam mówią tak, raz inaczej i już wariujemy
-
chyba odchodzą mi wody!!! Nie wiem nie jestem pewna ale nie pachnie to jak mocz. Zrobiłam siku i za chwilę poczułam ciepło jakbym popuszczała ale nie mogła tego powstrzymać i tak kilka razy. Jak poszłam do toalety to na papierze została taka kropeczka krwi. Co robić??
Idę się kąpać i golić tak na wszelki wypadek.domiii, d'nusia, edyś, Vira, baassiia, Falon, salomea, She86, Hannia123, ksanka, Renka88, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Kasmira, dobrze że wszystko dobrze się skończyło. Ale emocje były.
Paola, ja mam podobnie. Mały jest generalnie grzeczny, ale jak czasem zapłacze lub zapiszczczy to jestem bezsilna. Od razu w ryk. Na szczęście mój M uwielbia małego i w takich chwilach go przejmuje. W ogóle synek chyba woli być z nim, on do niego tak spokojnie przemawia i dziecko się uspakaja. Ja chyba na razie nie jestem dobrą mamą, nie czuję tego i chociaż oddałabym za synka życie, to nie potrafię się nim jakoś zająć. To znaczy robię przy nim wzystko co trzeba, ale na nic więcej nie mam mocy. Jak śpi to go uwielbiam, ale jak płacze to nie mam siły. Mam nadzieję, że się wkrótce ogarnę i mnie też synek polubi, bo obecnie traktuje mnie jak jadłodajnie, a od tulenia jest tata.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2016, 20:52
-
nick nieaktualny
-
Salomea, podobno to nadwrażliwość na bodźce i dotyk i przechodzi z czasem...
Ja zauważyłam że jak robię wszystko wolno, delikatnie, z muzyczką i przerywam co jakiś czas odwracając jego uwagę to coraz częściej zdarza sie przewinąć go na spokojnie, ale juz np kazdy ubiór na spacer to histeria na całego
Mam nadzieję że to przejdzie z czasem naszym dzieciaczkom... -
nick nieaktualnyMy dziś z Oliwką byłyśmy wypróbować jej nową limuzyne i też jak jej zakładałam czapke to darła sie jakby ją ktoś ze skóry obdzierał.
Polin- jak mnie odeszly wody to tez nie byłam do konca pewna czy to to czy nie to. Musisz obserwować czy się coś sączy dalej czy nie.
Oliwka dzis po wieczornym karmieniu i odbiciu (sucha pielucha) rozpoczeła arie. Nie mogłam jej uspokoić i mimo ze jeszcze nie straciłam równowagi przy niej (mam chyba anielską cierpliwosc) tak dzis byłam u kresu. Mój mąż (gdzie zwykle to u niego w ramionach placze) wziął ją na race i od rszu sie uspokoiła,jak jeszcze jej puscił Bacha tocjuż wogóle odlot. Polozne w szpitalu mowily ze noworodek czuje emocje matki wiec kiedy ona sie denerwuje to dziecko sie nie uspokoi i mowily ze najlepuej wtedy wyisc z pokoju na kilka minut doslownie,zalozyc stopery do uszu by nie slysze płaczu i zdystansowac sie i uspokoic. Dopiero wtedy isc z powrotem do dziecka. -
M+M+? wrote:Kasmira, dobrze że wszystko dobrze się skończyło. Ale emocje były.
Paola, ja mam podobnie. Mały jest generalnie grzeczny, ale jak czasem zapłacze lub zapiszczczy to jestem bezsilna. Od razu w ryk. Na szczęście mój M uwielbia małego i w takich chwilach go przejmuje. W ogóle synek chyba woli być z nim, on do niego tak spokojnie przemawia i dziecko się uspakaja. Ja chyba na razie nie jestem dobrą mamą, nie czuję tego i chociaż oddałabym za synka życie, to nie potrafię się nim jakoś zająć. To znaczy robię przy nim wzystko co trzeba, ale na nic więcej nie mam mocy. Jak śpi to go uwielbiam, ale jak płacze to nie mam siły. Mam nadzieję, że się wkrótce ogarnę i mnie też synek polubi, bo obecnie traktuje mnie jak jadłodajnie, a od tulenia jest tata. -
Leżę kolo synka który smacznie śpi i rozmyślam o dniu w którym się urodził. Myślę że warto opisać wszystko póki dobrze pamiętam każdy szczegół
Niedziela 13 marca piękny słoneczny dzień. Mąż pojechał do pracy, resztę rodziny obudziły później promienie słoneczka wpadające przez okna. Śniadanko, ogarnęłam chatke i poszłam z dziećmi na ogródek. Synek kopał w piłkę a ja z córką zajadałam się lodami licząc skorcze które były od rana. Po obiedzie ruszyliśmy na spacer, skórcze nadal były nieregularne ale w głębi serca czułam ze to może być toWieczorem tak około 20 skorcze regularne co 7 minut, dość mocne ale nie bolało. W toalecie na wkładce pojawiła się krew wiec nie miałam wątpliwości. Poinformowalismy córkę ze najprawdopodobniej zaczęło się a dla syna nic nie mówiliśmy. Oli poszedł spać o 22 a my o 22.30 pojechaliśmy na szpital. Skorcze co 4 minuty nasilaly się bólem. Na oddział przed porodowy przyjęła mnie położna. Podekscytowani z mężem pewni że to już! !! Zbadala i mówi że mamy tylko 2cm rozwarcia i mam wracać do domu bo cała akcja może potrwać jeszcze dobę
Miałam łzy w oczach o byłam przerażona ze mój koszmar się zisci i po odejściu wód urodze tam gdzie będę stała. .. Tłumacze jej ze szybko rodze dzieci, nie slucha klepie swoją regułkę i każe jechać do domu!!! Wracamy do auta skorcze co 2 minuty, po raz pierwszy w życiu jestem tak zagubiona i przerażona bo wiem ze za chwilę urodze a mnie odsyłają. Mąż pyta co robimy??? Nie mam pojęcia płacze. Za chwilę mowie jedz do domu... Mąż odjechał kawałek a mi odeszły wody. Zawijka i biegiem na szpital bo zaczęły się mega bolesne skórcze co minuta. Wije się jak wąż i modlę żebym zdarzyła na czas. Przejście od parkingu do windy trwało wieki, co 5 kroków skórcz i parte
Miałam w nosie przechodniów. Przy wejściu czekała jakąś kobieta z wózkiem ale powiedziałam jej ze se poradzę. W windzie odeszły pozostałości wód pływało wszystko
Minęło zaledwie pół godziny a ja wracam, położna mierzy mnie wzrokiem i niedowierza. Mąż mnie rozbiera bo nie mam sił, badanie a tam 9cm rozwarcia !!! Widzę kolejny wózek który czeka na mnie i mam ochotę ich nawyzywac
Odmawiam i idę na porodówke o własnych siłach. Słyszę jak położna tłumaczy się że przed chwilą mnie badała i spodziewała się takiego obrotu sprawy. Łapie mnie pod pachę i próbuje pomuc (pamiętam ze podczas skorczu wbiłam jej pazury w rękę hyhy należało jej się ) Pokój nr 5 rodzimy! ! Pre na stojąco ale położna każe położyć się na łóżko, nie chce ale słowa typu "Mania nie chcemy żeby dziecko upadło na podłogę prawda?? mobilizuje mnie i w sekundę leżę tak jak chciała. Mąż w tym momencie przytrzymuje mi głowę i mówi rób ze mną co chcesz
Trzymam go za kark żeby mocniej przeć. Tętno spada i położna krzyczy to już ostatnie parcie postaraj się! !! Tak też zrobiłam
JEST!! Leży mi na brzuchu i płacze, my razem z nim
Po krotkim czasie położna mnie bada i mówi że nie wymagam żadnych szwów bo nie pekłam. Waży małego, kąpie i ubiera. Za chwilę pyta czy czuje się dobrze i czy chcem do domu jechać? Warunek musze zrobić siku. Poszłam pod prysznic z pomocą męża oczywiście wszystko pięknie i sprawnie idzie. Nie wyobrażam sobie tego porodu bez niegoKocham z potrójną siłą. Pojawia się jeszcze pediatra bada synka, stwierdza ze jest zdrowy i mamy wypis. 6.30 jesteśmy w naszym gniazdku. Córka schodzi i wita się z braciszkiem
Mąż z nadmiaru wrażeń zasypia a leżę w patrzona w syna. O 9 wstaje syn i nieświadomy niczego na dole zastaje małego szkraba. Niedowierza
Całuje i wypytuje o wszystko. I jest nasza moja wymarzona 5
Czuję się znakomicie a ten 3 poród uważam za najszybszy i najlżejszy14 marca o godzinie 00.23 urodziłam Natana (dobrze ze nie 13 bo po angielsku ciężko mi się wymawia
)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2016, 22:47
Madlene.:), Falon, domiii, muminka83, Czarodziejka87, Hannia123, Kajola, ksanka, Izoleccc lubią tę wiadomość
[/link]
-
Gratuluję nowym rozpakowanym
Mania jaki super poród!
Ja zaczynam 40 tydzień i bardzo się już niecierpliwie, a Laura się chyba nie spieszy :pMania1718, d'nusia, muminka83 lubią tę wiadomość
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*]