Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
edyś wrote:Mam pytanie do dziewczyn, które nie są zamężne i dokonywały uznania dziecka. Jak to wyglądało? My zrobiliśmy to uznanie ale rejestrujemy dziecko w miejscu urodzenia, które jest odmienne od naszego. I nie możemy się dowiedzieć jakie dokumenty będą nam potrzebne (bo w końcu pojedziemy tam razem). Raz nam mówią tak, raz inaczej i już wariujemy
my uznawaliśmy jeszcze przed porodem:
dowolny Urząd Stanu Cywilnego
obecność Twoja i partnera
dowód osobisty Twój i partnera
skrócony odpis aktu urodzenia Twój (aczkolwiek teraz już wszystko jest w systemie, więc niekoniecznie)
i już - 20 minut i wychodzicie z papierkiem
a do rejestracji idziesz Ty i Twój partner, może iść sam partner - Twoja obecność nie jest obowiązkowa, ale z Twoim dowodem osobistym i swoim oczywiście + powyżej zdobytym dokumentem o uznaniu ojcostwaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 07:54
edyś lubi tę wiadomość
-
Kasmira wrote:Patrząc na moje śpiące dziecko, uświadomiłam sobie, że jest już ze mną 4 tygodnie....4 piękne tygodnie mimo wielu zawirowań....
Pomyślałam sobie o porodzie, który miał być pięknym przeżyciem a nie do końca wszystko poszło zgodnie z planem i mam duży niedosyt tej chwili jednak chcę go opisać:
Planowaną cesarke miałam na 25 lutego (1.chciałam, 2.okazało się pózniej że Pola ma większy brzuszek od głowy i istniało duże ryzyko, że się zaklinuje. Miałam zgłosić się do szpitala 24 lutego i dzień pózniej rano przywitać moje szczęście. Wiedząc o tym odkładałam z dnia na dzień zabiegi spai pakowanie toreb do szpitala.
W niedziele 21 lutego M zaprosił mnie na ostatni obiad poza domem w dwupaku. Zjedliśmy, pojechaliśmy na zakupy i wróciliśmy do domu. O godzinie 23.30 jak zwykle wturlałam się do łóżka. Po jakimś kwadransie poczułam, że wyleciało coś "ciepłego". Wstałam szybko do toalety i tam już całkiem zalały mnie wody. Wróciłam się do sypialni i cichym głosem mowie do mojego M: kotek nie panikuj, odeszły mi wody! Wstał w sekundzie, pomógł mi spakować torby i czekał aż wezmę prysznic. Po 1.00 byliśmy już w szpitalu. Tam zalałam wszystko co było możliwe do zalaniazbadali mnie i stwierdzili że jak nic się nie zadzieje do 7.00 to cc zrobi mi mój lekarz (zaczynał dyżur) a jak pojawią się skurcze to będą ciąć w nocy. Do 6.00 leżałam bez ruchu i modliłam się oby wytrzymać. Pózniej zabrali mnie na sale przedoperacyjną, podłączyli do ktg, zacewnikowali, podali kroplówkę i czekałam do 8.00 na cc
Przed 8.00 przyszedł anestezjolog (palestyńczyk wow), zadał kilka pytań, zjawił się też mój lekarz i zabrali mnie na sale. Podali znieczulenie w kręgosłup, zaczęło mi się robić najpierw ciepło a pózniej słabo (myślałam że tak ma być). Obudziłam się w momencie szarpania brzuchem (chyba tylko dlatego że wbijali mi igły w szyje i było to bolesne). Nie pamiętam momentu wyciągania małej, jak przez mgłę pamiętam jak lekarz spytał czy chce ją zobaczyć i zaczął nią potrząsać żeby jeszcze raz zapłakała....
Wyobrażałam sobie, że ten pierwszy krzyk jest czymś najpiękniejszym w życiu. Milion razy w myślach przerabiałam poród, że mała krzyczy, ja płacze. I niestety byłam tak skołowana, że nawet nie uroniłam jednej łzy, co tam łzy, ja nawet nie pamiętałam jak wygląda moje dziecko
Okazało się, że po podaniu znieczulenia zaczęłam tracić tętno a razem ze mną mała. CC trwało 6 minut, mi wbijali adrenalinę w tętnice, a małą wyciągali jak najszybciej się dało, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Dziś już jednak wiem, że nie zdecydowałabym się na cc po raz drugi
Sorry za taki długi wpis ale wena twórcza mnie poniosła
Kochana czytałam czytałam i jakbym czytała o sobie.
Ja obawiałam się zamieścić swój opis cesarki.
Na 7 operacji nigdy nie przeżyłam czegoś takiego dopiero teraz teraz miałam takie atrakcje.
Mi podano znieczulenie ogólne natychmiastowo ponieważ ja mam guzy na kręgosłupie.
Jednak z opisu lekarzy dostałam wstrząsu na podany x składnik.
U mnie też skończyło się adrenaliną. Mój organizm nie reagował tak jak powinien.
Na całe szczęście z małą nic nie było i mimo wcześniactwa radziła sobie wyśmienicie.
Na sali pooperacyjnej byłam jeszcze długo pod aparaturą i tlenem. Jednak jakie zdziwienie było lekarza jak już koło 11:30 po takich akcjach na sali operacyjnej rozmawiałam z nim ... a o 22:00 brałam prysznic trzymając sobie cewnik w dłoni
U mnie w sumie byli przygotowani na akcje bo jestem na wszystko uczulona praktycznie i uczulam się w ekspresowym tempie jednak mimo to .... trochę strachu było.
A ja nie mam wyjścia każdą operacje muszę mieć pod narkozą. Więc staram się nie myśleć o tym co by było gdyby. Cieszę się że żyję i że mam córeczkę , syna i męża przy swoim boku. :-*Vira, Kasmira lubią tę wiadomość
-
Gratuluje kolejnym rozpakowanym mamusiom!:*
Dużo zdrówka dla Was:)
Mania super opis!:*
U mnie dwa dni po terminie i nadal nic..
Chciałabym już mieć Filipa przy sobie i ruszyć z leczeniem bo teraz w takim zawieszeniu jestem ehh..
Miłego dnia kobietki:)Mania1718, ksanka lubią tę wiadomość
Filip 28.03.2016
-
Czarodziejka ja też żyje w takim oczekiwaniu, już wczoraj myślałam że wody odeszły i moje godziny są policzone ale myliłam się
Dziś o 10 mam KTG, ale co z tego jak nawet ostatnio w piątek skurcze pisały mi się na 100, rozwarcie na palec od dwóch miesięcy i nic nie idzie do przoduNatalia27.03.2016
-
Dzień dobry
My dziś o 16 mamy być w szpitalu a jutro nasz wielki dzień w którym zobaczymy wreszcie naszego skarba
Zaczęłam już się denerwować tym CCWiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 10:00
domiii, muminka83, perła ziemi, d'nusia, Mania1718, ksanka, baassiia, M+M+?, Kajola, Czarodziejka87, alinalii, Falon, Hannia123, Renka88, Izoleccc lubią tę wiadomość
Synuś Antoś - 23.03.2016r. -
dziewczyny ja też już czekam a raczej CZEKAM
noc miałam koszmarną, wstawałam chyba 10 razy, cały czas wydawało mi się, że rodzę. mała się wypinała, brzuch mi twardniał, oblewały mnie zimne poty i cały czas sprawdzałam czy mi wody nie odeszły. mam chyba jakiś problem z głową ;/ pół ciąży leżałam, brałam leki żeby nie urodzić szybciej, to teraz mam z nawiązką
termin z usg I trymestru mam na najbliższy piątek z okresu poniedziałek, ale po cichu liczę na tę pełniętrzymam za Was kciuki!
niecierpliwa będzie dobrze, pochwal się dzidziusiem jak już będziesz go tulić
dziewczyny czytam te Wasze opisy porodów i bez wyjątku jestem wzruszona. podziwiam Was i dodaję sobie otuchy, że też dam radę, nawet bez znieczulenia (u mnie nie dają z zasady). cieszę się, że każda historia kończy się tak samo pięknie
trzymajcie się ciepło! -
nick nieaktualnyCzesc. Pytanko jak przybierają Wasze maluchy na piersi. Mała pieknie przesypia noce (spi nawet 5godzin ciągiem), potem cyc i znowu sen na 3godziny,ale w ciagu dnia te drzemki ma takie dosc krotkie. Dzis byla polozna (pamietacie ze podejrzewalam ze mam malo pokarmu bo mi laktatorem nie szlo) i mala przez tydzien przybrała tylko 70gram.Karmie ja czesto- jak chce to nawet co godzine tankujemy (tyle ze mała je dosc krótko - ok 15min). Polozna powiedziala ze powinna przez tydzien ok 120gram przybrac i ze przyjdzie za dwa dni i trzeba obserwować ją
. nie rozumiem wyproznia sie normalnie bo jest duzo kup w ciagu dnia, chetnie ssie piers. Czyli co jednak mam za mało tego pokarmu? Martwie sie.Co jesli faktucznie nie przybiera tyle ile powinna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 11:18
-
domiii wrote:Salomea, podobno to nadwrażliwość na bodźce i dotyk i przechodzi z czasem...
Ja zauważyłam że jak robię wszystko wolno, delikatnie, z muzyczką i przerywam co jakiś czas odwracając jego uwagę to coraz częściej zdarza sie przewinąć go na spokojnie, ale juz np kazdy ubiór na spacer to histeria na całego
Mam nadzieję że to przejdzie z czasem naszym dzieciaczkom...
Mam nikłe wrażenie ze coraz lepiej się dogadujemy z małą i zaczynam coraz częściej rozumieć jej komunikację.
Ostatnio zaczęłam na jej dobry sen puszczać Mozartai chyba to ja wycisza.
Cieszę się też że uwielbia kompiele.
Ogólnie to też czasem mam wrażenie że ja krzywdze zwłaszcza jak wykonam jakąś czynność zbyt gwałtownie. Albo jak próbuje nowych rzeczy.
A wasze maluszki lubią leżeć na brzuszku?
Bo moja bardzo tego nie lubi.
W ogóle to bardzo fajnie mi się czyta jak wasi mężowie i partnerzy zajmują się maluszkami. Aż czasem jest mi przykro że mój tak niewiele.
Udało mi się go namówić i chyba przyzwyczaić do kompieli malej bo tego sama już bym nie ogarnęła.
Ok śpiewa i rozmawia z małą ale na ten.moment to wszystko.
Niestety ale na obecną chwilę mój mąż miał ją na rękach tylko kilka razy na samym początku bo złapał okrycia i nie chciał ryzykować. I czasami łapy mi opadają jak mała wpadnie w ryk.
W sumie przeniósł się do drugiego pokoju, by się wysypka przed pracą.
Ech praca na uczelni jest do d... Nawet nie brał wolnego po porodzie. Bo i tak by to nic nie dało więc 4 tygodnie życia małej i wszystko na mnie.
Dobrze ze chociaż czasem goni mnie bym kładlam się spać jak mała spi.
Wyzalilam się.
.
-
Vira, u mnie mała przybiera całkiem sporo.
W 3,5 tygodnia przybrała ok 1300 ale cieszę się tym niezmiernie bo była taka maleńka i chudziutka.
Ważę ja co 2 dni i od niedzieli do dziś przybrała 80g.
Skoro oliwka cyca 15 min to powinna dostawać i zupke i drugie;)
A najważniejsze że malutka przyrasta i ładnie jadą.
Ja mam innego stresa dziś jak wzięłam mała na pozycję lotnika to chyba całe mleczko jej się wysłało z brzuszka.
I się wzięłam zestresowalam że chyba za wcześnie to bylo od jedzenia.
A kolejny stres to szarości wokół dziobka, boję się że mała może mieć problemy z saturacja
Perła, na pewno będzie dobrze! Dasz radę i z porodem i z opieką.
Natura ciekawie stworzyła kobietę, że pierwszy dotyk dziecka, pierwsze zobaczenie dziecka powoduje że wszystkie bole mijają i nic nie jest ważne.
Trzymam kciuki za rozwinięcie się porodu tak jak oczekujesz.
A co do pełni to więcej porodow jest zaraz po pełni a nie w sama pelnie
Chyba nawet po naszej liście widać że po 22.02 dopiero worek się rozwiazal.
Niecierpliwa będzie dobrze poród to duża rzecz, nawet zgodnie z jakąś teoria jest to chwila gdy nie tylko maluszek się rodzi, ale Również Matka /kobieta rodzi się na nowo. Dasz radę zwłaszcza wiedząc jaki skarb czeka na ciebie po staniu się CesarzowaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 11:52
-
Vira wrote:Czesc. Pytanko jak przybierają Wasze maluchy na piersi. Mała pieknie przesypia noce (spi nawet 5godzin ciągiem), potem cyc i znowu sen na 3godziny,ale w ciagu dnia te drzemki ma takie dosc krotkie. Dzis byla polozna (pamietacie ze podejrzewalam ze mam malo pokarmu bo mi laktatorem nie szlo) i mala przez tydzien przybrała tylko 70gram.Karmie ja czesto- jak chce to nawet co godzine tankujemy (tyle ze mała je dosc krótko - ok 15min). Polozna powiedziala ze powinna przez tydzien ok 120gram przybrac i ze przyjdzie za dwa dni i trzeba obserwować ją
. nie rozumiem wyproznia sie normalnie bo jest duzo kup w ciagu dnia, chetnie ssie piers. Czyli co jednak mam za mało tego pokarmu? Martwie sie.Co jesli faktucznie nie przybiera tyle ile powinna
Bez przesady. Moja rada nie słuchaj się położnej. Moja w tydzień przybrała 60 gram. Pediatra mówi że to nie jest robot że musi i już. Ważne że przybiera. Gorzej by było gdyby traciła. Popatrz na dzieci jedne dzieci miesięczne ważą 5 kg drugie mniej a każde z nich przybiera ale w swoim tempie. Ja zwracam uwagę na regularność jedzenia w dzień w nocy nie wybudzam specjalnie. Jeśli mała je, wypróżnia się prawidłowo i przybrała to jest super.
Czasem mam wrażenie że położne chciałyby leczyć ... straszą niepotrzebnie matki i wprowadzają panikę. Potem się dziwimy że są depresje bo jak jej nie mieć skoro taka x położna ciągle mówi że coś jest nie tak a jest okey. -
Ja nie mogę narzekać na mojego męża.
Zostaje z małą sam na sam i z synkiem. Radzi sobie wyśmienicie.
Jest już na urlopiebo ma sporo starego urlopu potem ten cały ojcowski
więc wraca w ostatnim tygodniu kwietnia do pracy. Teraz ma więc możliwość spędzać z dziećmi jak najwięcej czasu.
Posprząta też jak potrafi pod moim czujnym nadzorembo wiecie jak to ... on jest taki że mu bałagan nie przeszkadza
Obiad jedynie muszę zrobićhihih no ale cóż
Reasumując myślę że dużo zależy od nas. Trzeba dać szansę ojcu na wychowanie.
Pozwolić sobie pomóc. Niech wychodzą sami na spacer z dzieckiem, niech przytulają i pomagają. Czasem nieświadomie odsuwamy ich od dzieci twierdząc że sobie nie poradzą lub robią to nieudolnie. Może i tak ale przecież nie zrobią krzywdy dziecku a nawet jak nie zmienią pieluchy zaraz zamoczonej to dziecko od tego nie padniea wspomnienia będą na całe życie. Dlatego zachęcam - sami angażujcie swoich mężczyzn bo za dwa trzy lata będzie za późno
a komunikacja między rodzicami jest niepowtarzalna na tym etapie.
Co do muzyki poważnej to stosowałam na synku i stosuje na młodej. Taka muzyka uwrażliwia i pobudza komórki mózgowe do pracy -
My jeszcze czytamy -wszystko co wpadnie w rękę. Obecnie w obieg po Konopnickiej poszły wiersze Twardowskiego
A dziś sesjajuż nie mogę się doczekać
ksanka, Mania1718, Falon lubią tę wiadomość
-
Z tym jedzeniem to kurcze stresy, ale rzeczywiscie kazde dziecko w swoim tempie. U nas idzie 3 doba, leze z dziewczyna ktora urodzila 5min przede mna i jej mala bardzo duzo i czesto je, az slychac jak mlaska (cyc+mm), a moja czesto udaje ze je i spi na cycu i po tym czasie moja utyla odrobinke, a tamta spadla z wagi 200g, wiec naprawde nie ma regul:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2016, 12:15
-
Dzis chyba wychodzimy, czekam na wynik bilirubiny bo jest troszke zolta:( mam nadzieje ze nie bedzie duzo ponad norme i nas wypuszcza. Dzis moja mala straszny spioszek, chyba sie zaaklimatyzowala na swiecie wreszcie, bo pierwsze 2 doby, to tylko przytulaski non stop. Troche mnie przez to wymeczyla, bo nie bylo jak spac. Dzis mam nadzieje na w miare spokojna noc:)
ksanka, salomea, Agness27, M+M+?, Czarodziejka87, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
baassiia wrote:Hej dziewczyny:) tak dzis o 16.10 urodzilam sliczna zdrowa coreczke 3100 i. Chyba 52 cm.
Porod trwal 17h:( i mimo ze ogolnie oceniam opieke tutaj bardzo dobrze, to jestem naprawde ledwo zywa. Niestety akcja u mnie powoli postepowala i dostalam sporo oxy i brak ZZO (mialam pecha, bo bylo za duzo chetnych a za malo anestezjologow). Jak juz dostalam rozwarcia to mala wyszla w 4skurczach bo bylam tak zdesperowana zeby urodzic:) przez to mam spore naciecie i straaaszny bol posladka, ciezko sie poruszac i stracilam sporo krwi. Musialam mala oddac na noc, bo ciezko ustac.
Ogolnie nie mam traumy ani nic takiego, bo wszystko szlo bez komplikacji tylko po prostu nie naleze do kobiet, ktore maja latwe porody:) malutka dostala 10 pkt i to najwazniejsze, a moj tylek jakos musi przetrwac;) jestem tez z siebie dumna, ze mimo braku ZZO dzielnie znosilam wszystko i nie bylo chwili zalamania,
A i dziekuje za pamiec, to bardzo mile:*
Basiu serdeczne GRATULACJE:))
-
Mój synek jest bardzo drobniutki. Na kontroli pediatra stwierdziła że chudzinka i pytała czy paliłam w ciąży. Ale w ważeniu wyszło że od wyjścia ze szpitala tj w 13 dni przytył 530 gram. Teraz waży 3530 g (w sobotę), czy ja wiem czy taka kruszynka...
-
Vira u nas w czwartek ważenie to napiszę ile przybrał w drugim tygodniu życia na piersi. Pierwszy tydzień zaowocował 50gramami
Mój synuś tak jak większość dzieci nie lubi nagościale nie płacze tylko kwęka
Coraz bardziej się rozumiemy. Mniej więcej wiem kiedy chodzi mu o cycka kiedy o beknięcie a kiedy chce mojej bliskości. Rano jesteśmy sami wiec żeby nie przyzwyczaić go do ciszy śpiewam mu piosenki które słuchałam w ciąży, gadam do niego i są przytulasy. Mam wrażenie ze jak jesteśmy wszyscy razem to mały czuję się najbardziej bezpieczny i nic mu nie przeszkadza w spaniu.
Co do męża to mogłabym tylko go zachwalać (Oby mi to bokiem nie wyszło) Od zawsze zajmował się naszymi dziećmi a teraz to oszalał do reszty. Chyba tylko cyców mu brakuje
Mały śpi z nami i proponowalam żeby mąż przeniósł się na górę do wolnego pokoju a ze względu że mały jest cichutki mąż chce spać z nami. Czasami budzi się jak karmie i pyta czy ponosić ma do odbekniecia
albo czy w czymś pomóc.
Przeraża mnie fakt że za tydzień leci do Polski. Poradzę sobie z pomocą córki i nic mu nie mowie bo wiem jak bardzo mu zależy na tym wyjeździe. Rodzina zaplanowała mnóstwo atrakcji dla moich chłopaków (syn leci z nim) off road, ogniska i inne wypady poza miasto
Mam pytanie Natanowi schodzi skóra ze stópek i trochę z brzuszka. Kąpie go w Oiliatum i smaruje linomagiem. Tak średnio to działa ma ktoś coś bardziej sprawdzonego?[/link]