Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki dziewczyny :*
Viera Yves wrote:Cześć dziewczyny dzisiaj o godzinie 3.28 przyszedł na świat Marcel, ważył 3810g i mierzył 53 cm, poród sn. Jest niesamowitym ssakiem i małym pulpecikiem, włosków ciemnych na głowie ma pełno.
Wybaczcie że Was narazie nie nadrobie.
Haha to musiałabyś widzieć mojego smyka. Normalnie chyba bede mu warkoczyki pleść
Przy porodzie był mój mąż i moja siostra. Jak zobaczyła najpierw same włosy to stwierdziła że może to jednak dziewczynka w efekcie będzie
Lilou1984, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Po wczorajszej cesarce czuję się rewelacyjnie. A tak się bałam. Wczoraj już chodziłam dziś rano byłam pod prysznicem a wieczorem już nosiłam synka na rękach. Wiadomo ciągnie wszystko ale da się przeżyć jest dla kogo. Dziś już bez cewnika a poszłam do wc i już myślałam czy z Matim wszystko ok.
Jedyny problem jaki mamy to ze Mateusz nie chce ssać nawet palca nie zasysa. Ja mam małe sutki. Już w lewej piersi mam pokarm. Trochę possie i wypluwa cyca. On płacze a ja razem z nim. Już ma ksywe kierownik oddziałuWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 03:55
Madlene.:), Teresa1992, muminka83, Falon, ksanka, Est, Izoleccc, Andriel lubią tę wiadomość
-
Teresa1992 wrote:Ja osobiście nie polecam przykładania dziecka na siłę do piersi. Przynajmniej tak kazała mi nie robic położna. Bo dla dziecka jest to też duży stres i ono dobrze wszystko zapamiętuje. Na siłę nic nie pomoże, bo dziecku będzie sie kojarzyła wtedy zawsze pierś z płaczem i zdenerwowaniem. Nie wiem jak to jest w praktyce, bo mi jak tak powiedziała położna to nie próbowałam mojej Ali już stresowac.
Żeby rozkręcić laktację to trzeba pozwolić na to maluszkowi, a przystawia się nie tylko kiedy dziecko tego chce, ale też kiedy potrzebuje tego matka (np. podczas nawału).
To tak jakby nie kąpać dziecka dlatego, że wtedy się denerwujeksanka, Est lubią tę wiadomość
-
Moja jak nieglodna, to zaciska wargi, wiec za nic czlowiek cyca nie wsadzi, jeszcze smoczek by upchnal na sile, ale brodawke nie ma szans. Musialabym jej chyba na sile policzki przyciskac, zeby z bolu otwarla.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 08:13
-
MeAmerie DOKŁADNIE po tyle odciagałam , nie wiem o co chodzi
od kilku dni ledwo po 30 ml:( ,
-
baassiia wrote:Moja jak nieglodna, to zaciska wargi, wiec za nic czlowiek cyca nie wsadzi, jeszcze smoczek by upchnal na sile, ale brodawke nie ma szans. Musialabym jej chyba na sile policzki przyciskac, zeby z bolu otwarla.
Zasadniczo kiedy go nie przystawię to zawsze je, ale jak kończy jeść to zaciska usta i wygląda wtedy jak taki mały staruszek
-
Dzięki dziewczyny. Myślę sobie że życie uczy pokory. Jednak i tak uważam że inni mają Pikuś bo przecież nie ja pierwsza i jedyna a że już mam wprawe to hmmm to jakiś taki lekki spokój.
Nie wiem co wam doradzić co do kp. Nie karmię ale może nakładki wam pomogą? Jeśli się nie uda to nie płakać bo to nie jest nikogo wina. Dzieci czują wasze przerażenie i też się boją.
Miłej niedzieli kochane -
Ja co chwilę mam kryzysy laktacyjne. Już chciałam nawet zrezygnować- mam nawet tabletki kupione. Ale coś mnie powstrzymywalo za każdym razem. Teraz jak chcę sobie odpocząć to ściągam pokarm i mąż podaje, szczególnie w nocy. Mały ma kolki i chcę co chwilkę cyca i jestem w nocy wyczerpana więc mąż pomaga choć w ten sposób. Nie wiem czy dobrze robię ale nie zwracam uwagi na opinię bo można oszalec- że nie karmię ciągle piersią.
Czekam:
-
Kochane Moje, witajcie po długiej przerwie. Postanowilam opisac wam moj porod ale to nizej, najpierw troche z czasu obecnego. Malutka ma sie dobrze, teraz wlasnie ma drzemke w wozeczku. Jak pewnie kojarzycie maz pracuje za granica i wlasnie wczoraj przyszedl ten czas kiedy musial wyjechac
po siedmiu tygodniach razem .. wyjechal.. na szesc tygodni. Wyobrazacie sobie ze wasz maz teraz, na tym etapie rozwoju maluszka wyjezdza? Dla mnie to horror
bylismy ze soba dzien w dzien, pomagalismy sobie nawzajem, wstawal w nocy do malej, przyniosl wode do kapieli a teraz jestem sama, jak palec. Przenioslam sie od niego z domu do mieszkania ktore wynajmuje, wyzej mieszkaja rodzice, duzo nie pomoga bo oboje w pracy codziennie. Ale najgorsza jest noc, nie mowie, mala nie sprawia duzo problemow, zasypia po kapieli o 21, trzeba ja ululac i budzi sie o 2 na mleko, czasem ma kupke, potem zasypia i budzi sie o 6 i czasami juz od tej pory nie spi, cudem jest jak przysnie na godzinke. Tak wiec dziewczyny nikomu nie zycze takiej sytuacji. A maz jak wyjezdzal to byl tak zalamany ze szok. Czy ktoras jest w podobnej sytuacji?
W dodatku jutro mamy szczepienie, meza nie ma, a tak chcial byc, ehh.. ja prawka nie mam ale dobrze ze przychodnia blisko, w dodatku mam na 11 a synek na 11.40 do szkoly po drugiej stronie miasta, no i nie zdaze go pewnie zaprowadzic.. ciezko ciezko powiem wamWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 10:19
jusiakp
-
Teraz poród: 16 lutego pojechalam gdzies o 18 na IP bo caly dzien meczyly mnie skurcze, ale nie jechalam wczesniej bo stwierdzilam po co mam sie meczyc w szpitalu, a tak zrobilam jeszcze z mezem zakupy, przyjechalam do domu, polozylam sie i skurcze zaczely sie nasilac, poszlam pod prysznic i pojechalam na IP. Tam bardzo sympatyczny lekarz, zbadal mnie i mialam rozwarcie na 2,5 palca. Powiedzial, ze dobrze to wyglada i czuje ze szybko urodze, ja cala szczesliwa heh oby sie sprawdzilo, kazal sie przebrac, wiec wyslalam meza po torbe, on to liczyl ze nie urodze akurat w ten dzien bo mial isc na mecz hehe, to mu corcia pokrzyzowala plany
idziemy na porodowke, tam oczywisce podlaczaja pod ktg, cala papierologia - masakra ile tego, okazalo sie ze moj lekarz nie dal mi skierowania na gbs i nie mialam tego badania i musieli po podac antybiotyk. Skurcze coraz mocniejsze, wypisujemy plan porodu z mezem i pada pytanie czy maz chce przeciac pepowine i tam sie zawahal hehe napisal ze odpowie pozniej
polozna dala mi czopek glicerynowy na wyproznienie, po nim zachcialo mi sie kupke, wiec przeszlam pare krokow, usiadlam na kibelek i tam poooszlo, w dodatku zlapal mnie skurcz, jeden potem drugi, jak przeszedl, to wstalam i dalej sie polozylam, maz poszedl do toalety i mowi jak cos to krzycz a ja no ok. No i w tym czasie dostalam taki skurcz ze krzycze, dre sie ! a on nie idzie ! odeszly mi wody w tym skurczu, jeju ale bolalo, poczulam cieplo miedzy nogami, maz przybiegl wreszcie i biegnie po polozna, ze odeszly mi wody i tu sie zaczyna szybka akcja, polozna mowi kurde ja mam dwa porody i cesarka jest jedna nie dam rady, ja sobie mysle ja pierd.. przeciez ja rodze ! ona nie karze mi przec ! a ja nie moge sie od tego powstrzymac bo mala chce wyjsc ! zakladaja rekawiczki, te wszystkie maty, ochraniacze itd itd, jedna leje mi chyba oliwka na pipke, druga mi ja rozszerza, widok nie fajny, uczucie gorsze niz skurcz bez kitu, w koncu pre, krzycze a ona do mnie nie krzycz, tylko przyj, i fakt jak sie zamknelam to szybciej szlo
drugi skurcz i widzialam glowke to mowia do mnie jeszcze jeden i bedzie na swiecie to wzielam sie do roboty i mala wyskoczyla, polozyli mi ja na brzuszku i oczywiscie lzy, wzruszenie, maz byl w takim szoku ze nawet nie zastanawial sie nad ta pepowina, po prostu wzial nozyce i przecial a jaki byl dumny potem
Zabrali mala do wazenia, mierzenia, wszystko bylo oki i dali ja mezowi a ja musialam urodzic lozysko, to byl pikus, ale peklam podczas ostatniego skurczu i musiala to polozna zszyc, jeju masakra, znieczulila to miejsce ktore szyla ale nie calkiem najwidoczniej bo bolalo jak diabli, i co najgorsze, jak mi przyciskala na brzuch potem, zeby to wszystko wyszlo, mezowi az sie slabo zrobilo pierwszy raz podczas porodu. I powiem wam, ze bez niego bym tam umarla, bardzo mnie wspieral, w tych ostatnich skurczach juz mi bylo tak slabo, tak ciezko ale on we mnie wierzyl, trzymal za reke, to bardzo duzo pomoglo - psychicznie. I tak to wygladalo mniej wiecej, potem dali mi mala do cycka, ladnie ssala, ja bylam tak zmeczona ze ledwie trzymalam ja na rekach, potem przyszla lekarka i mowi ze na noc wezma mala pod lampy bo ma zoltaczke i byli zdziwieni ze tak szybko,ale w trzeciej dobie wyszlismy do domku i bylo wszystko dobrze. :-)ogolnie na IP przyjechalam o 18 a o 20 mala byla z nami
Marietta, ksanka, RudyTygrysek, Falon, Est, Lilou1984, edyś, Andriel lubią tę wiadomość
jusiakp
-
Jusia wzruszył mnie twój opis porodu.
Bardzo współczuję sytuacji rodzinnej.
Staram się wyobrazić to sobie, bo ja przez pierwsze 4 tygodnie sama mała się zajmowałam bo miał opryszczke i z daleka się trzymał od nas. Także wszystko, karmienie, noszenie, wstawanie w nocy itp było tylko na mnie,mąż robił zakupy.
Dodatkowo cały czas pracował, często do 20 więc całymi dniami byłyśmy tylko we 2.
Teraz złapał jakiegoś wirusa więc w ogóle przeniósł się do drugiego mieszkania by nie ryzykować z małą..
Ale to jest pikuś bo wiem że jak zadzwonię to przyjedzie i chociaż słownie da wsparcie
-
Dziewczyny jak ja nienawidzę tych skarpeteczek dziecięcych! To jest chyba chińska zemsta na zachodzie. Poobcinalam już wszystkie ściągacze bo tak obciskaja te malutkie nuzie że mnie trzęsie. Nawet te tzw bezuciskowe odbijają się na kostkach małej w miejscu łączenia gumki.
-
ksanka wrote:Dziewczyny jak ja nienawidzę tych skarpeteczek dziecięcych! To jest chyba chińska zemsta na zachodzie. Poobcinalam już wszystkie ściągacze bo tak obciskaja te malutkie nuzie że mnie trzęsie. Nawet te tzw bezuciskowe odbijają się na kostkach małej w miejscu łączenia gumki.
ksanka lubi tę wiadomość
-
baassiia wrote:Moja mala w nocy budzi sie na jedzenie co 2.5h... poza tym.potrafi rozbudzic sie I 1.5h kombinowac:/ takze jak piszecie ze wam wstaje raz o 2 w nocy, to naprawde macie luksus.
Czasem są problemy ze spaniem, czasem jemy na śpiocha ale cała piers oproznia.
Ja sama już się chyba nauczyłam tak wstawać bo budzę się ok 2 i 5 no to jak się obudze to zmiana pieluchy. Później malutka chce cyca.
Nie narzekam tylko że jak 4 h nie je to cyce mnie bolaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 11:42
Mania1718 lubi tę wiadomość
-
Oj aby nie zapeszyc , ale moje dzieci to prawdziwe Aniołki, śpią i jedzą
dziś wstawali o 2-ej i 6-tej a następna pobudka o 9:30
jak się budzą to nawet bardzo nie płaczą, a nawet jeśli to trwa to chwile cyc lub butelka i dzieciątka nie ma
największy kłopot mamy przy przebieraniu pieluszki wtedy jest zazwyczaj płacz , nie zawsze , ale najczęściej
Dziś Tymkowi odpadł pępuszek i od wczoraj jego płacz słyszałam raz , wieczorkiem zaczął się prezyc nie mógł zrobić chyba kupki zabrałam go na przewijak pouciskalam tu i ówdzie, nóżki do góry i wystrzeliło aż na mamy bluzkęwidać było, ze dziecku przyniosło ulgę.
Mikołajek problemów kupkowych wogole nie ma wręcz przeciwnie , sadzi kiedy popadniei śpi śpi śpi mały leniuszek , jest cały czas większy od Tymka i więcej je.
Mama w 2 tygodnie pozbyła się 16 kg jeszcze 2 do wagi z przed ciąży i jeszcze 5 nadprogramowe
Czasem mamę dopadają tez myśli po co mi to było i to jest straszne, ale jak się prowadziło tak lajtowe życie to ciężko się tak przestawić mIMO świadomej decyzji o dziecku, a może to jeszcze hormony .. zobaczymy
Uwielbiam ich i Kocham , często patrze i płakać mi się chce ze szczęścia , że ich mam, a innym razem przychodzi taki dół i trudno chyba coś na to poradzić.
Moje Rybki wczoraj skończyli 2 tyg i mieli swój pierwszy spacer z tej okazji
Falon, M+M+?, Mania1718, d'nusia, ksanka, Lilou1984, edyś, Andriel lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJusia, jeśli to Cię pocieszy to od dnia porodu mój mąż nie był ani jednego całego dnia z nami. Chociaż nie, jeden dzień w święta był. Jedynie na kąpanie codziennie o 21-22 wpada no ale mały zaraz później idzie spać, więc on nic nie skorzysta z tej ojca obecności. A tak to od samego rana do nocy jestem z małym sama i wszędzie muszę chodzić sama
W nocy też wszystko koło synka robię ja bo rzadko kiedy uda mi się męża dobudzić żeby mnie zastąpił. Nie powiem, mam o to duży żal do męża a najgorsze, że już się do tej jego nieobecności przyzwyczaiłam. Jedynie do tej samotności samej w sobie ciężko mi się przyzwyczaić i nie mogę się doczekać maja kiedy to wybieram się na dłuższy czas do rodziców.
No dobra, ponarzekałam sobie a teraz idę spędzić z Tymkiem niedzielę bo chociaż niedziela miała być "dniem dla rodziny" to mojemu mężowi jak zwykle coś wypadło. Jakiś z dupy humor mam dziś