X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Marcowe Mamusie 2016 :-)
Odpowiedz

Marcowe Mamusie 2016 :-)

Oceń ten wątek:
  • Falon Autorytet
    Postów: 642 1221

    Wysłany: 2 kwietnia 2016, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Viera Yves Gratulacje! :-)

    domiii lubi tę wiadomość

    201604051765.png
  • *Beacik* Przyjaciółka
    Postów: 119 202

    Wysłany: 2 kwietnia 2016, 20:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny :*
    Viera Yves wrote:
    Cześć dziewczyny dzisiaj o godzinie 3.28 przyszedł na świat Marcel, ważył 3810g i mierzył 53 cm, poród sn. Jest niesamowitym ssakiem i małym pulpecikiem, włosków ciemnych na głowie ma pełno.

    Wybaczcie że Was narazie nie nadrobie.

    Haha to musiałabyś widzieć mojego smyka. Normalnie chyba bede mu warkoczyki pleść :D
    Przy porodzie był mój mąż i moja siostra. Jak zobaczyła najpierw same włosy to stwierdziła że może to jednak dziewczynka w efekcie będzie :D

    Lilou1984, Izoleccc lubią tę wiadomość

    mhsv3e5ehjywnm6i.png
  • M+M+? Autorytet
    Postów: 977 1174

    Wysłany: 2 kwietnia 2016, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muminko, podziwiam cię. Jesteś dzielna.

    Est, Teresa1992 lubią tę wiadomość

  • Falon Autorytet
    Postów: 642 1221

    Wysłany: 2 kwietnia 2016, 21:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M+M+? wrote:
    Muminko, podziwiam cię. Jesteś dzielna.

    Podpisuję się pod tym! Muminka jest niesamowita!

    A.Kasia, Est, Lilou1984 lubią tę wiadomość

    201604051765.png
  • agu88sia Przyjaciółka
    Postów: 87 130

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 01:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Po wczorajszej cesarce czuję się rewelacyjnie. A tak się bałam. Wczoraj już chodziłam dziś rano byłam pod prysznicem a wieczorem już nosiłam synka na rękach. Wiadomo ciągnie wszystko ale da się przeżyć jest dla kogo. Dziś już bez cewnika a poszłam do wc i już myślałam czy z Matim wszystko ok.

    Jedyny problem jaki mamy to ze Mateusz nie chce ssać nawet palca nie zasysa. Ja mam małe sutki. Już w lewej piersi mam pokarm. Trochę possie i wypluwa cyca. On płacze a ja razem z nim. Już ma ksywe kierownik oddziału

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 03:55

    Madlene.:), Teresa1992, muminka83, Falon, ksanka, Est, Izoleccc, Andriel lubią tę wiadomość

    f2w3lhb84sr8k5fi.png
  • salomea Autorytet
    Postów: 268 311

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 06:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Teresa1992 wrote:
    Ja osobiście nie polecam przykładania dziecka na siłę do piersi. Przynajmniej tak kazała mi nie robic położna. Bo dla dziecka jest to też duży stres i ono dobrze wszystko zapamiętuje. Na siłę nic nie pomoże, bo dziecku będzie sie kojarzyła wtedy zawsze pierś z płaczem i zdenerwowaniem. Nie wiem jak to jest w praktyce, bo mi jak tak powiedziała położna to nie próbowałam mojej Ali już stresowac.
    Ale co to znaczy "na siłę"? Dziecko potrzebuje bardzo dużo bliskości i zapewnienia poczucia bezpieczeństwa, a pierś, prócz jedzenia właśnie to daje :) Żeby rozkręcić laktację to trzeba pozwolić na to maluszkowi, a przystawia się nie tylko kiedy dziecko tego chce, ale też kiedy potrzebuje tego matka (np. podczas nawału).
    To tak jakby nie kąpać dziecka dlatego, że wtedy się denerwuje :P

    ksanka, Est lubią tę wiadomość

    gg642n0aww2rhqzn.png
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja jak nieglodna, to zaciska wargi, wiec za nic czlowiek cyca nie wsadzi, jeszcze smoczek by upchnal na sile, ale brodawke nie ma szans. Musialabym jej chyba na sile policzki przyciskac, zeby z bolu otwarla.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 08:13

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • alinalii Autorytet
    Postów: 1110 2894

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 08:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    MeAmerie DOKŁADNIE po tyle odciagałam , nie wiem o co chodzi :( od kilku dni ledwo po 30 ml:( ,

    czekałam na Ciebie kochanie:*
    6fb868068e9dcc93637a332477a98c4e.png
    Kalendarz ciąży BellyBestFriend

    www.suwaczki.com
  • salomea Autorytet
    Postów: 268 311

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 08:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    baassiia wrote:
    Moja jak nieglodna, to zaciska wargi, wiec za nic czlowiek cyca nie wsadzi, jeszcze smoczek by upchnal na sile, ale brodawke nie ma szans. Musialabym jej chyba na sile policzki przyciskac, zeby z bolu otwarla.
    Hehe to mój Jaś ma tak samo :) Zasadniczo kiedy go nie przystawię to zawsze je, ale jak kończy jeść to zaciska usta i wygląda wtedy jak taki mały staruszek ;)

    gg642n0aww2rhqzn.png
  • muminka83 Autorytet
    Postów: 3330 4347

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 09:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny. Myślę sobie że życie uczy pokory. Jednak i tak uważam że inni mają Pikuś bo przecież nie ja pierwsza i jedyna a że już mam wprawe to hmmm to jakiś taki lekki spokój.

    Nie wiem co wam doradzić co do kp. Nie karmię ale może nakładki wam pomogą? Jeśli się nie uda to nie płakać bo to nie jest nikogo wina. Dzieci czują wasze przerażenie i też się boją.

    Miłej niedzieli kochane

    km5stv73rapnq6l1.png

    1kk0kqi1j0sm7nn1.png
    f2w3j6yxtqgznue5.png

  • Paulina2344 Ekspertka
    Postów: 139 200

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 09:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja co chwilę mam kryzysy laktacyjne. Już chciałam nawet zrezygnować- mam nawet tabletki kupione. Ale coś mnie powstrzymywalo za każdym razem. Teraz jak chcę sobie odpocząć to ściągam pokarm i mąż podaje, szczególnie w nocy. Mały ma kolki i chcę co chwilkę cyca i jestem w nocy wyczerpana więc mąż pomaga choć w ten sposób. Nie wiem czy dobrze robię ale nie zwracam uwagi na opinię bo można oszalec- że nie karmię ciągle piersią.

    atdcqtkf1uunb23q.png

    Czekam:
    m3sxqqmzwxgpsrli.png
  • jusiakp Autorytet
    Postów: 656 989

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 09:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane Moje, witajcie po długiej przerwie. Postanowilam opisac wam moj porod ale to nizej, najpierw troche z czasu obecnego. Malutka ma sie dobrze, teraz wlasnie ma drzemke w wozeczku. Jak pewnie kojarzycie maz pracuje za granica i wlasnie wczoraj przyszedl ten czas kiedy musial wyjechac :-( po siedmiu tygodniach razem .. wyjechal.. na szesc tygodni. Wyobrazacie sobie ze wasz maz teraz, na tym etapie rozwoju maluszka wyjezdza? Dla mnie to horror :-( bylismy ze soba dzien w dzien, pomagalismy sobie nawzajem, wstawal w nocy do malej, przyniosl wode do kapieli a teraz jestem sama, jak palec. Przenioslam sie od niego z domu do mieszkania ktore wynajmuje, wyzej mieszkaja rodzice, duzo nie pomoga bo oboje w pracy codziennie. Ale najgorsza jest noc, nie mowie, mala nie sprawia duzo problemow, zasypia po kapieli o 21, trzeba ja ululac i budzi sie o 2 na mleko, czasem ma kupke, potem zasypia i budzi sie o 6 i czasami juz od tej pory nie spi, cudem jest jak przysnie na godzinke. Tak wiec dziewczyny nikomu nie zycze takiej sytuacji. A maz jak wyjezdzal to byl tak zalamany ze szok. Czy ktoras jest w podobnej sytuacji?
    W dodatku jutro mamy szczepienie, meza nie ma, a tak chcial byc, ehh.. ja prawka nie mam ale dobrze ze przychodnia blisko, w dodatku mam na 11 a synek na 11.40 do szkoly po drugiej stronie miasta, no i nie zdaze go pewnie zaprowadzic.. ciezko ciezko powiem wam :-(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 10:19

    jusiakp
    ug376iye25kbbp0p.png
  • jusiakp Autorytet
    Postów: 656 989

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 10:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Teraz poród: 16 lutego pojechalam gdzies o 18 na IP bo caly dzien meczyly mnie skurcze, ale nie jechalam wczesniej bo stwierdzilam po co mam sie meczyc w szpitalu, a tak zrobilam jeszcze z mezem zakupy, przyjechalam do domu, polozylam sie i skurcze zaczely sie nasilac, poszlam pod prysznic i pojechalam na IP. Tam bardzo sympatyczny lekarz, zbadal mnie i mialam rozwarcie na 2,5 palca. Powiedzial, ze dobrze to wyglada i czuje ze szybko urodze, ja cala szczesliwa heh oby sie sprawdzilo, kazal sie przebrac, wiec wyslalam meza po torbe, on to liczyl ze nie urodze akurat w ten dzien bo mial isc na mecz hehe, to mu corcia pokrzyzowala plany :) idziemy na porodowke, tam oczywisce podlaczaja pod ktg, cala papierologia - masakra ile tego, okazalo sie ze moj lekarz nie dal mi skierowania na gbs i nie mialam tego badania i musieli po podac antybiotyk. Skurcze coraz mocniejsze, wypisujemy plan porodu z mezem i pada pytanie czy maz chce przeciac pepowine i tam sie zawahal hehe napisal ze odpowie pozniej :-D polozna dala mi czopek glicerynowy na wyproznienie, po nim zachcialo mi sie kupke, wiec przeszlam pare krokow, usiadlam na kibelek i tam poooszlo, w dodatku zlapal mnie skurcz, jeden potem drugi, jak przeszedl, to wstalam i dalej sie polozylam, maz poszedl do toalety i mowi jak cos to krzycz a ja no ok. No i w tym czasie dostalam taki skurcz ze krzycze, dre sie ! a on nie idzie ! odeszly mi wody w tym skurczu, jeju ale bolalo, poczulam cieplo miedzy nogami, maz przybiegl wreszcie i biegnie po polozna, ze odeszly mi wody i tu sie zaczyna szybka akcja, polozna mowi kurde ja mam dwa porody i cesarka jest jedna nie dam rady, ja sobie mysle ja pierd.. przeciez ja rodze ! ona nie karze mi przec ! a ja nie moge sie od tego powstrzymac bo mala chce wyjsc ! zakladaja rekawiczki, te wszystkie maty, ochraniacze itd itd, jedna leje mi chyba oliwka na pipke, druga mi ja rozszerza, widok nie fajny, uczucie gorsze niz skurcz bez kitu, w koncu pre, krzycze a ona do mnie nie krzycz, tylko przyj, i fakt jak sie zamknelam to szybciej szlo :-) drugi skurcz i widzialam glowke to mowia do mnie jeszcze jeden i bedzie na swiecie to wzielam sie do roboty i mala wyskoczyla, polozyli mi ja na brzuszku i oczywiscie lzy, wzruszenie, maz byl w takim szoku ze nawet nie zastanawial sie nad ta pepowina, po prostu wzial nozyce i przecial a jaki byl dumny potem :-) Zabrali mala do wazenia, mierzenia, wszystko bylo oki i dali ja mezowi a ja musialam urodzic lozysko, to byl pikus, ale peklam podczas ostatniego skurczu i musiala to polozna zszyc, jeju masakra, znieczulila to miejsce ktore szyla ale nie calkiem najwidoczniej bo bolalo jak diabli, i co najgorsze, jak mi przyciskala na brzuch potem, zeby to wszystko wyszlo, mezowi az sie slabo zrobilo pierwszy raz podczas porodu. I powiem wam, ze bez niego bym tam umarla, bardzo mnie wspieral, w tych ostatnich skurczach juz mi bylo tak slabo, tak ciezko ale on we mnie wierzyl, trzymal za reke, to bardzo duzo pomoglo - psychicznie. I tak to wygladalo mniej wiecej, potem dali mi mala do cycka, ladnie ssala, ja bylam tak zmeczona ze ledwie trzymalam ja na rekach, potem przyszla lekarka i mowi ze na noc wezma mala pod lampy bo ma zoltaczke i byli zdziwieni ze tak szybko,ale w trzeciej dobie wyszlismy do domku i bylo wszystko dobrze. :-)ogolnie na IP przyjechalam o 18 a o 20 mala byla z nami :-)

    Marietta, ksanka, RudyTygrysek, Falon, Est, Lilou1984, edyś, Andriel lubią tę wiadomość

    jusiakp
    ug376iye25kbbp0p.png
  • ksanka Autorytet
    Postów: 1577 2831

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jusia wzruszył mnie twój opis porodu.

    Bardzo współczuję sytuacji rodzinnej.

    Staram się wyobrazić to sobie, bo ja przez pierwsze 4 tygodnie sama mała się zajmowałam bo miał opryszczke i z daleka się trzymał od nas. Także wszystko, karmienie, noszenie, wstawanie w nocy itp było tylko na mnie,mąż robił zakupy.
    Dodatkowo cały czas pracował, często do 20 więc całymi dniami byłyśmy tylko we 2.
    Teraz złapał jakiegoś wirusa więc w ogóle przeniósł się do drugiego mieszkania by nie ryzykować z małą..
    Ale to jest pikuś bo wiem że jak zadzwonię to przyjedzie i chociaż słownie da wsparcie

    bl9cuay3kworwxbg.png
  • ksanka Autorytet
    Postów: 1577 2831

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny jak ja nienawidzę tych skarpeteczek dziecięcych! To jest chyba chińska zemsta na zachodzie. Poobcinalam już wszystkie ściągacze bo tak obciskaja te malutkie nuzie że mnie trzęsie. Nawet te tzw bezuciskowe odbijają się na kostkach małej w miejscu łączenia gumki.

    bl9cuay3kworwxbg.png
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moja mala w nocy budzi sie na jedzenie co 2.5h... poza tym.potrafi rozbudzic sie I 1.5h kombinowac:/ takze jak piszecie ze wam wstaje raz o 2 w nocy, to naprawde macie luksus.

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • baassiia Autorytet
    Postów: 2217 2191

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ksanka wrote:
    Dziewczyny jak ja nienawidzę tych skarpeteczek dziecięcych! To jest chyba chińska zemsta na zachodzie. Poobcinalam już wszystkie ściągacze bo tak obciskaja te malutkie nuzie że mnie trzęsie. Nawet te tzw bezuciskowe odbijają się na kostkach małej w miejscu łączenia gumki.
    Ja dlatego poki co tylko body+ pajace uzywam:) te wszytskie kubraczki, spodenki I sukienie, to zgroza dla mam:p ja jak do kogos ide z prezentami, to tez tylko takie ciuszki kupuje:)

    ksanka lubi tę wiadomość

    ckaik0s3cw5dk0ny.png
    l22nhdgepv6li19g.png
  • ksanka Autorytet
    Postów: 1577 2831

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    baassiia wrote:
    Moja mala w nocy budzi sie na jedzenie co 2.5h... poza tym.potrafi rozbudzic sie I 1.5h kombinowac:/ takze jak piszecie ze wam wstaje raz o 2 w nocy, to naprawde macie luksus.
    U mnie są 2 pobudki (albo więcej) o 1-2 i o 5-6
    Czasem są problemy ze spaniem, czasem jemy na śpiocha ale cała piers oproznia.
    Ja sama już się chyba nauczyłam tak wstawać bo budzę się ok 2 i 5 no to jak się obudze to zmiana pieluchy. Później malutka chce cyca.
    Nie narzekam tylko że jak 4 h nie je to cyce mnie bola

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 11:42

    Mania1718 lubi tę wiadomość

    bl9cuay3kworwxbg.png
  • foxica Ekspertka
    Postów: 196 581

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 11:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj aby nie zapeszyc , ale moje dzieci to prawdziwe Aniołki, śpią i jedzą ;-) dziś wstawali o 2-ej i 6-tej a następna pobudka o 9:30 ;-) jak się budzą to nawet bardzo nie płaczą, a nawet jeśli to trwa to chwile cyc lub butelka i dzieciątka nie ma ;-) największy kłopot mamy przy przebieraniu pieluszki wtedy jest zazwyczaj płacz , nie zawsze , ale najczęściej :-(
    Dziś Tymkowi odpadł pępuszek i od wczoraj jego płacz słyszałam raz , wieczorkiem zaczął się prezyc nie mógł zrobić chyba kupki zabrałam go na przewijak pouciskalam tu i ówdzie, nóżki do góry i wystrzeliło aż na mamy bluzkę ;-D widać było, ze dziecku przyniosło ulgę.
    Mikołajek problemów kupkowych wogole nie ma wręcz przeciwnie , sadzi kiedy popadnie ;-) i śpi śpi śpi mały leniuszek , jest cały czas większy od Tymka i więcej je.

    Mama w 2 tygodnie pozbyła się 16 kg jeszcze 2 do wagi z przed ciąży i jeszcze 5 nadprogramowe :-(
    Czasem mamę dopadają tez myśli po co mi to było i to jest straszne, ale jak się prowadziło tak lajtowe życie to ciężko się tak przestawić mIMO świadomej decyzji o dziecku, a może to jeszcze hormony .. zobaczymy
    Uwielbiam ich i Kocham , często patrze i płakać mi się chce ze szczęścia , że ich mam, a innym razem przychodzi taki dół i trudno chyba coś na to poradzić.
    Moje Rybki wczoraj skończyli 2 tyg i mieli swój pierwszy spacer z tej okazji :-)

    Falon, M+M+?, Mania1718, d'nusia, ksanka, Lilou1984, edyś, Andriel lubią tę wiadomość

    qdkkwn155308ojoh.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 kwietnia 2016, 12:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jusia, jeśli to Cię pocieszy to od dnia porodu mój mąż nie był ani jednego całego dnia z nami. Chociaż nie, jeden dzień w święta był. Jedynie na kąpanie codziennie o 21-22 wpada no ale mały zaraz później idzie spać, więc on nic nie skorzysta z tej ojca obecności. A tak to od samego rana do nocy jestem z małym sama i wszędzie muszę chodzić sama :/ W nocy też wszystko koło synka robię ja bo rzadko kiedy uda mi się męża dobudzić żeby mnie zastąpił. Nie powiem, mam o to duży żal do męża a najgorsze, że już się do tej jego nieobecności przyzwyczaiłam. Jedynie do tej samotności samej w sobie ciężko mi się przyzwyczaić i nie mogę się doczekać maja kiedy to wybieram się na dłuższy czas do rodziców.

    No dobra, ponarzekałam sobie a teraz idę spędzić z Tymkiem niedzielę bo chociaż niedziela miała być "dniem dla rodziny" to mojemu mężowi jak zwykle coś wypadło. Jakiś z dupy humor mam dziś :/

‹‹ 2207 2208 2209 2210 2211 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Insulinooporność - zasady żywieniowe, dieta i objawy.

Czym jest insulinooporność? Insulinooporność a dieta - na czym polega zależność? Jak odżywiać się przy insulinooporności? Które produkty spożywcze warto włączyć do diety, a z których warto zrezygnować? Artykuł napisany przez Zosię i Anię z Akademii Płodności. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta w ciąży - po trymestrach

Odpowiednia dieta w ciąży wpływa nie tylko na przebieg samej ciąży, ale również na zdrowie Twojego dziecka w przyszłości (np. słaby układ odpornościowy dziecka lub problemy z otyłością). Przeczytaj dlaczego dieta w ciąży jest tak istotna, czy kompleks witamin jest w stanie ją zastąpić oraz na co powinnaś zwrócić uwagę w każdym trymestrze ciąży.   

CZYTAJ WIĘCEJ

14 faktów na temat płodności kobiety - owulacja, miesiączka, dni płodne

Owulacja, dni płodne, miesiączka - słyszymy o nich często. Ale czy na pewno mamy wystarczającą wiedzą na temat płodności kobiety? Niektóre sprawy dotyczące cyklu kobiety nie są tak jasne i oczywiste jakby mogło się zdawać. Tutaj znajdziesz 14 najważniejszych faktów, które warto wiedzieć na temat płodności kobiety.   

CZYTAJ WIĘCEJ