Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mam już wyniki krwi synka. MCV trochę poniżej normy.
M odbierał wyniki i od razu wbił się do lekarza. Powiedziała, że to jeszcze nie jest anemia, ale może do tego zmierzać. Tym bardziej, że podobny wynik był zaraz po urodzeniu (w wypisie ze szpitala nie było żądnych zaleceń). Lekarz kazała kupić Actiferol Fe i podawać, a za miesiąc kontrola.
Pod wieczór rozpuściliśmy saszetkę w2 łyżeczkach mleka i podjęliśmy próbę podania. Oj nie smakowało młodemu…
Mam nadzieję, że po żelazie nie będzie problemów z kupkami.
Pewnie ta jego jasna skóra związana jest z tą lekką niedokrwistością. Jest aż przezroczysty, widać mu każdą żyłkę.
A ja właśnie jem bób. Uwielbiam. Oczywiście ograniczam się z uwagi na synula, zobaczymy jak na to jutro zareaguje.
-
nick nieaktualnyM+M - wbijaj na FB tylko będziesz miała duuuuuużo do nadrobienia
Konto możesz założyć na fikcyjne dane, byle podać adres email a i ten możesz założyć fikcyjny na potrzeby Fb
Jakby co to podaj później adres email mi albo Domi to Ci wyślemy zaproszenie do grupy
domiii lubi tę wiadomość
-
Kochane a ja mam jakieś myśli depresyjne ostatnio, widzę że mimo zapewnień M. na mnie nie patrzy tak jak kiedyś
Mam swoje największe szczęście koło siebie a jakoś od kilku dni taki smutek mnie ogarnia. Powiem Wam że chyba problemem też jest pewna laska która się kręci się koło mojego M., i zgrywa przyjaciółkę a mnie zazdrość zżera, plus jest taki ze wzięłam się ostro za siebie i zlewam siódme poty na treningach.
M+M, jutro biegnę po bób, zapomniałam o nim a również uwielbiam
Kochane polecam Żyrafkę Sophie, Moja Martynka ją pokochała a piszczący dźwięk wywołuje u niej mega uśmiech, w ogóle to smacznie pachnie ten gryzak. -
nick nieaktualnyMadlene - a może to tylko Twoja wyobraźnia? Ale rozumiem Cię bo ja też się średnio czuję w swoim ciele, niby nie wyglądam jakoś tragicznie ale te 3 kg nadwagi przy mojej szczupłej sylwetce się odznaczają i akurat nieszczęśliwie usytuowały się w brzuchu i biodrach ;( Spaceruję codziennie po 3h i już czarna od słońca jestem a te kg ani drgną. W każdym razie jestem pewna, że nasi faceci kochaną nas mimo tych nadprogramowych kg
W końcu dzięki nam za kilka dni będą obchodzić swój pierwszy Dzień Ojca!
Co do Sophie to Tymek jej nie lubiAle myślę nad kupnem tego grzybka bo jest mniejszy i może będzie mu wygodniej chwycić i włożyć do buzi
muminka83, Madlene.:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySaxatilia to trzymam kciuki! Będzie dobrze!
Andriel współczuję nerwów. U nas w nocy raz mąż podnosil małego z naszego łóżka i coś nie wyszło ze zmęczenia ... runął na łóżko razem z Jaskiem. Stary obił kolano, a mały spał.
Co do związku to ja czasami jestem wściekła na mojego, czasami mam dość i płaczę. Im bardziej mi zle tym wiecej staram się udowadniać, że dam radę sama. -
nick nieaktualnyd'nusia- robię identycznie! Ale ja z tych co lubią czuć kontrolę nad sytuacją i jak mi źle w związku to pakuję się i uciekam ze statku. Uważam, że lepiej być samemu niż z kimś, kto nas nie traktuje z szacunkiem. I bardzo rzadko daję drugą szansę.
d'nusia lubi tę wiadomość
-
Madlene.:) wrote:Kochane a ja mam jakieś myśli depresyjne ostatnio, widzę że mimo zapewnień M. na mnie nie patrzy tak jak kiedyś
Mam swoje największe szczęście koło siebie a jakoś od kilku dni taki smutek mnie ogarnia. Powiem Wam że chyba problemem też jest pewna laska która się kręci się koło mojego M., i zgrywa przyjaciółkę a mnie zazdrość zżera, plus jest taki ze wzięłam się ostro za siebie i zlewam siódme poty na treningach.
M+M, jutro biegnę po bób, zapomniałam o nim a również uwielbiam
Kochane polecam Żyrafkę Sophie, Moja Martynka ją pokochała a piszczący dźwięk wywołuje u niej mega uśmiech, w ogóle to smacznie pachnie ten gryzak.
Mam dokladnie to samo. Do tego jeszcze zycia intymnego nie ma u mnie zadnego. Nic. Wiec coz mi z zapewnien skoro czuje, ze nie jest jak powinno. Szkoda gadac. -
Nie jestem typem masochisty. Nie tkwiłabym w związku gdzie nie ma miłości, szacunku, wsparcia itd. Mój mąż to wspaniały człowiek nie mogę nawet złego słowa powiedzieć na niego. Dba o dom i rodzinę. Wykupuje czas by spędzić go z nami i zawsze i zawsze mogę na niego liczyć. Pewnie że bywają różne sytuacje ale przecież nie ma idealnych związków jednak w każdej z nich zawsze pamiętamy jak bardzo się kochamy i po co to wszystko.
Faceci to dziwny Twór im więcej ich chwalisz tym więcej są w stanie zrobić.
Jestem osobą która też woli zrobić wszystko sama ale czasem warto odpuścić. Czasem warto zrobić z siebie sierotę a czasem walnąć ręką w stół i zagrozić
Jednak do momentu jak jest nadzieja to warto walczyć o związek. Oczywiście wszystko ma swoje miejsce i czasem trzeba powiedzieć stop.
Zrozumiałam to dopiero jak miałam 27 lat. Wychodziłam za mąż po raz 3. Zawsze uciekałam. Zawsze jak tylko pojawił się problem uciekałam. Pewnego dnia zamarzyłam by zatrzymać się i dopiero teraz od 7 lat obchodzę wieczny miesiąc miodowy. Przez te siedem lat tylko raz była kłótnia na noże że tak powiem a tak to nawet pokłócić się nie mogę ze swoim chłopem bo on się nie kłóci.
Teraz dla nas - myślę że większości jest trudny okres. Hormony jeszcze wracają do normy do tego trzeba dołączyć stres, niewyspanie, zmęczenie a jak dodamy "denerwującego" chłopa to się pewnie marzy by go zabić i do wora i do jeziora i najlepiej do warty
Zawsze radzę - inwestować w siebie. Zróbcie coś dla siebie samej. Nie jesteście tylko matkami, kochankami, żonami, kucharkami itd jesteście kobietami. Wyjdźcie na kawę z koleżanką, zróbcie fryz, paznokcie a nawet ooo książkę poczytajcie.
Mi udało się wynegocjować 5 lat temu 2 dni w tygodniu że mam tylko dla siebie a mąż w tym czasie ogarnia wszystko plus 2-3 wieczory po 2 h gdzie spędza czas z dziećmi na czytaniu z Olim na zabawie itd.
Czytając wasze posty smucę się bo czuję że wam ciężko ale dacie radę. Codziennie trzeba wstać otrzeć łzy i do lustra powtarzać jak mantrę : Dam radę jestem silna i nic nie zepsuje mi tego dnia
Buziole dla was skarby
A dziś mój skarb kończy 6 latBoże jaka jestem zdumiona. Jak ja go kocham
Moje życie od tego dnia stało się jeszcze bardziej wartościowe i piękne
Mykam zaprowadzić do przedszkola/zerówkiFalon, Madlene.:), d'nusia, Karka, Andriel, Kate84 lubią tę wiadomość
-
muminka świetnie napisane o związku!!U mnie też bywają wzloty i upadki (ostatnio więcej upadków), życie seksualne może i by było lepsze gdyby nie to, że wieczorem jak synek uśnie to padam i chodzę spać o 22... Ja mam z mężem taki problem, że on pracuje z dziećmi i jak wraca do domu to chce odpocząć najpierw (spoko, dajemy mu czas) tylko, że on potem wcale nie jest chętny żeby zająć się Wojtusiem
kąpiel tylko robi i usypia czasem a ode mnie jakby wymaga, że skoro siedzę w domu z dzieckiem to jest to moja praca. Już jest kiedyś o to mega pokłóciliśmy i stanęło na moim bo mu powiedziałam,że w jego pracy jest przerwa a w mojej nie ma żadnej. Nie chodzi mi o to, że synek mnie męczy ALE chciałabym żeby wziął go na godzinę, pobawił a ja w tym czasie wiedząc, że jest w dobrych rękach polezałabym w drugim pokoju nic nie robiąc albo czytając albo nawet drzemiąc i nie musiałabym zastanawiać się czy synkowi nic nie jest, w końcu opiekowałby się tatuś. ale bywają takie dni, że wraca do domu z pracy jakiś wkurzony i wtedy głupoty gada i zachowuje się słabo
a przecież on jest tatą! nie tylko biologicznym. myślę, że każda z nas chciałaby troszeczkę odpocząć..
d'nusia, Karka lubią tę wiadomość
Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Ja nie moge narzekac. Maz jest spokojny, nigdy nie powiedzial mi niczego zlego, nigdy sie nie klocilismy tak naprawde, o co go poprosze to zrobi, tak ogolnoe czy przy dzieciach. Nawet teraz jak nam zycie intymne lezy to sie nie klocimy, nie warczymy na siebie, chociaz to ma podobno przelozenie na relacje. My traktujemy sie jak raczej normalnie. No wlasnie, raczej. Bo maz nie podejdzie sie przytulic, buzi tylko jak wychodzi do pracy, jak ma wolne to juz nie bardzo. Mowie mu, ze za nim tesknie, ze mi go brakuje, ale wtedy mam wrazenie, ze bardziej mnie unika. Mowi, ze kocha, zwraca sie do mnie czule, ale brakuje mi tej bliskosci, chocby przytulenia. Siedze z dziecmi calymi dniami w domu, piore, gotuje, sprzatam, prasuje. I zwyczajnie potrzebuje zainteresowania meza zeby nie czuc sie tylko gosposia, ale tez kobieta. To tez mu mowilam, ale tez bez efektu. Twierdzi, ze to wie, ale coz z tego jak nie ma zmiany.
-
Napiszcie list do męża lub możecie zaprosić na randkę... na ten czas możecie znaleźć opiekunkę. Ładny fryz... Oko... I uwodzcie ich. Skoro mówią że kochają to tak jest. Może sami się boją ... widzą wasze zmęczenie ...
Kochane musicie odbudować siebie. .. poczuć się piękne itd.przecież tak jest teraz jeszcze tylko uwierzyć w to
Ps. Randki z mężem działają cuda i polecam -
Muminko dobrze napisane ale w życiu bywa różnie.
Ja z moim mężem od czasu porodu mam dosyć ciężko. On pracuje od 7-17 a ja siedzę w domu. Sprzątam, gotuje, piore i zajmuje sie dzieckiem. Czasem mam ochotę wyrwać się z domu, sama do koleżanki albo iść tylko we dwoje do kina. Ale mój mąż mówi że jestem matka więc chyba mnie "pogieło" żeby samej wychodzić. To samo z kinem
Mówi "siedzimy w domu mamy dziecko". Mały ma z kim zostać bo zostałby z moją mamą więc byłby bezpieczny. On nie rozumie że ja potrzebuje odskoczni od tego wszystkiego. Mówi że jak jestem w domu to te wszystkie czynności są moim obowiązkiem bo on pracuje... Kocham synka ale marze by znów gdzieś wyjść razem czy zrobić coś dla siebie. Ale po prostu nie mam jak bo mój mąż cały czas mnie w tym krytykuje. Jak się zgodzi na jakiś wyjazd to każe zawsze mi brać małego. Nawet na zakupy. Mówi że jesteśmy rodzina i mamy jeździć razem. Tak to prawda ale on pracuje i nie spedza z małym tyle czasu co ja i nie rozumie mojej sytuacji i moich potrzeb. Ba on wcale niestety nie spędza z nami czasu. Nawet po pracy bo albo śpi albo wychodzi do mojego taty. Raz na tydzień z nami posiedzi i mówi że zarzuty mu wykładam i ze nie mam racji. Spędza z małym dziennie może godzinkę więc nie dziwne że w dzień wolny chce być z nim też a nie tylko ze mną ale ja tego potrzebuje jak cholera.
Niestety żadne rozmowy się na nic nie zdają. Dobrze jest pare dni a potem znów od nowa to samo.
Jedynie co mnie trzyma w związku z nim to fakt że wiem że się kochamy tylko musimy się dostosować do nowej sytuacji. Nikt nie mówił że będzie łatwo.
Synuś Antoś - 23.03.2016r. -
muminka83 wrote:Napiszcie list do męża lub możecie zaprosić na randkę... na ten czas możecie znaleźć opiekunkę. Ładny fryz... Oko... I uwodzcie ich. Skoro mówią że kochają to tak jest. Może sami się boją ... widzą wasze zmęczenie ...
Kochane musicie odbudować siebie. .. poczuć się piękne itd.przecież tak jest teraz jeszcze tylko uwierzyć w to
Ps. Randki z mężem działają cuda i polecam
Domyślam się ale tak jak widzisz mój nie godzi się na żaden wyjazd we dwoje...
Listy też próbowałam. Pomagają na pare dni.
Synuś Antoś - 23.03.2016r. -
Muminko, ja staram sie dbac o siebie. Paznokcie, wlosy, makijac codziennie, ladne perfumy. Ale coz z tego. Komplementy, ze ladnie wygladam dostaje od swojego 5-Letniego syna, nie od meza. Wiec i starac sie nie chce juz za bardzo.
A randka... Ja nie moge zakupow zrobic bez Malej. Do lekarza nawet musze ja zabierac. Ostatnio bylam u dentysty i tez musielismy jechac wszyscy. Weronika nie zostanie z nikim bo zaraz jest krzyk. Na widok babc jest bek od razu. Tez marze zeby odetchnac od dzieci na moment, ale to nie predko. -
nick nieaktualnyMuminko - wydaje mi się, że Twój mąż jest już po prostu emocjonalnie dojrzałym facetem, takim który wie czego chce i docenia to co ma. Mój jest moim rówieśnikiem i szczerze powiem, czasami zachowuje się jak gówniarz. Jest to dla mnie szczególnie irytujące bo pełni wiele ważnych funkcji w naszym środowisku, jest typem społeczniaka powszechnie przez ludzi lubianego i szanowanego. Dziwi mnie ten dysonans, że np w polityce potrafi myśleć logicznie i zachowywać się jak poważny człowiek a w domu nieraz mam z nim więcej użerania się niż z Tymkiem. Kocham go ocywiście i ogólnie rzecz biorąc tworzymy udany związek ale te jego "momenty" tak mnie czasami drażnią, że mam ochotę wyjść z domu i nie wrócić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2016, 09:41
d'nusia, muminka83, Renka88 lubią tę wiadomość