Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypaola87 - zgodzę się w 100%. Ostatnio złapałam się na tym, że bałam się napisać swoje zdanie pod jakimś postem, żeby się czasem ktoś nie obraził
Ja tam wolę, żeby mnie ktoś naprostował gdy robię coś nie tak. Ostatnio tak było jak chciałam iść z dzieckiem kilka godzin po szczepieniu na wizytę do fizjoterapeuty. Gdzieś ktoś napisał na forum, że po szczepieniu nie wolno i chwała mu za to bo nikt mi o tym nie powiedział wcześniej a sama jakoś na to nie wpadłam
Dziś dałam młodemu mleko w butli ze smoczkiem 3+ i nawet się nie zalał za bardzoI w sumie to się sama z siebie śmiałam, bo ostatnio dość dawno mu z tym smoczkiem dałam i wtedy nie umiał z niego pić. No i chyba przedwczoraj narzekałam na forum, że dalej pije z 0+ a tu się okazuje, że z 3+ też daje radę
Przypomniała mi się wtedy historyjka, którą mi kiedyś ktoś tutaj albo może moja szwagierka opowiadała: poszła kobita do lekarza i mówi: panie doktorze, moje dziecko mało je, wypija z butli tylko 150 ml! Lekarz pyta: a ile mu pani daje? A ona: no 150!
Wira, d'nusia, Izoleccc, Liskova lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, ja do rehabilitantki, która na marginesie jest moją znajomą, chodzę z własnej nie przymuszonej woli. Za wizyty płacę. Do tej pory ocena rozwoju Uli przez pediatrów wyglądała w ten sposób, że kładli ją na brzuszku, jak podnosi głowę to jest ok. Mnie jednak niepokoiło to, że LEKKO jej się głowa przekrzywiała w jedną stronę. Po wizycie zaczęłam zauważać więcej nieprawidłowości w postawie córki. Ćwiczymy, chociaż tak jak mówię nieprawidłowości nie są zaawansowane. Chcę jednak żeby córka nie miała w przyszłości problemów np. z kręgosłupem, które mam ja i zapewne większość z nas z jakąś skoliozą się zmaga. Nie chcę żeby Ula w wieku nastu lat przeszła operację która pozostawi jej bliznę na całej długości pleców - tak jak moja bliska koleżanka. Ja również w wieku 2 lat przeszłam zabieg na kręcz szyi. Może wybiegam aż nadto w przyszłość ale rozwój naszych dzieci(także fizyczny) zaczął się w momencie gdy opuściły nasze brzuchy a my tym rozwojem musimy odpowiednio pokierować. Jak wczoraj nasza fizjo mówiła, z dzieckiem 2-3 letnim pracuje się okropnie, gryzie, bije, płacze. Zadbajmy więc o to, żeby za te 2 lata nie musieć biegać po rehabilitantach i płakać, że nasze dziecko ma jakieś problemy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2016, 14:19
Wira, d'nusia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZgadzam się z dziewczynami. Alinalii chcemy dobrze. Ja juz na fb pisałam, ze po co tak gnać ? Mówiłam, ze jak byłam malutka i jak rwałam do przodu żeby chodzić, to skończyło się upadkiem i lekkim skróceniem miednicy. Pózniej była rehabilitacja, masaże i bieganina wkoło mnie, zeby choć operacji nie robic. Mój Jaś jest młodszy od Waszych dzieci około miesiąc i tez pięknie sobie radzi, ale czasami robi niektóre rzeczy w nieprawidłowy sposób. Moze jest tak ze tak jak Edyś nie chcę, aby cierpiał jak ja. Wysyłam Ci Alinko buziaczki!
alinalii, Liskova lubią tę wiadomość
-
M+M+? apeluję, żebyś nie miała żadnych wyrzutów sumienia! zalecenia zaleceniami, ale zawsze powtarzam, że trzeba słuchać swojego dziecka, a nie iść zgodnie z "instrukcją obsługi"
ja też chcę wytrzymać do 6 -mca tylko KP, ale nie wiem czy to się uda, bo nawet ortopeda powiedział wczoraj, że chłopak duży i może potrzebować czegoś więcej wcześniej niż za 1,5 miesiąca.
łączę się z Tobą w bólu, bo sama jem słabo i myślę, że to ma przełożenie na pokarmnawet jak nakarmię z obu cyców i myślę, że zapcha go to na dłużej to nie widzę różnicy...
no nic, w poniedziałek wizyta u pediatry, zobaczymy jak stoimy z wagą, co ona powie etc.
więc głowa do góry, odpocznij, odeśpij! Ty szczęśliwa i wyspana to dzidzia teżM+M+?, d'nusia lubią tę wiadomość
-
a co do dyskusji o tym sadzaniu, trzymaniu etc. to nie chcę się rozpisywać, ale wczoraj byliśmy u ortopedy i powiedział, że jak najbardziej mogę sadzać sobie Młodego na kolanach u siebie i w niczym mu tego kręgosłupa nie popsuję. tak samo z poziomem wyżej od leżącego w spacerówce.
to kolejny dowód na to, że ile lekarzy, tyle teorii. oczywiście nie robię tego nagminnie, ale jakbym miała trzymać Miłosza na płasko na plecach non stop to by był ryk 24h, i jego i mój, bo jego. nie ciągnę go na siłę, ale też nie przypinam pasami jak w psychiatryku
alinalii, Lula_w lubią tę wiadomość
-
domiii wrote:M+M+? apeluję, żebyś nie miała żadnych wyrzutów sumienia! zalecenia zaleceniami, ale zawsze powtarzam, że trzeba słuchać swojego dziecka, a nie iść zgodnie z "instrukcją obsługi"
ja też chcę wytrzymać do 6 -mca tylko KP, ale nie wiem czy to się uda, bo nawet ortopeda powiedział wczoraj, że chłopak duży i może potrzebować czegoś więcej wcześniej niż za 1,5 miesiąca.
łączę się z Tobą w bólu, bo sama jem słabo i myślę, że to ma przełożenie na pokarmnawet jak nakarmię z obu cyców i myślę, że zapcha go to na dłużej to nie widzę różnicy...
no nic, w poniedziałek wizyta u pediatry, zobaczymy jak stoimy z wagą, co ona powie etc.
więc głowa do góry, odpocznij, odeśpij! Ty szczęśliwa i wyspana to dzidzia też
Ja uwazam dokładnie tak samo. Nawet byłabym spokojniejsza gdybym dała mu cos konkretniejszego. No ale przy próbie marchewkowej płakał i nawet buzi nie otworzył.
M+M+? lubi tę wiadomość
-
domiii wrote:myślę, że tak jak M, niedługo też się "złamiemy"
To nie jest kwestia złamania ale wiary we własne cycki. To wszystko siedzi w głowie nigdzie indziej. Jeśli Wasze cycki do tej pory dawały radę to i teraz dadzą.
Pamiętajcie ze ślina dziecka posiada enzymy dzięki którym wytwarzane jest mleko przystawiać dzidziusia jak najcześciej i będzie dobrze.
Dziewczyny kp - jeśli chcecie karmić to wiara wiara i jeszcze raz wiara + dzidziuś i bedzie cacyMartka89, edyś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydomiii wrote:a co do dyskusji o tym sadzaniu, trzymaniu etc. to nie chcę się rozpisywać, ale wczoraj byliśmy u ortopedy i powiedział, że jak najbardziej mogę sadzać sobie Młodego na kolanach u siebie i w niczym mu tego kręgosłupa nie popsuję. tak samo z poziomem wyżej od leżącego w spacerówce.
to kolejny dowód na to, że ile lekarzy, tyle teorii. oczywiście nie robię tego nagminnie, ale jakbym miała trzymać Miłosza na płasko na plecach non stop to by był ryk 24h, i jego i mój, bo jego. nie ciągnę go na siłę, ale też nie przypinam pasami jak w psychiatryku
Tylko komu w takim razie wierzyć? U nas na szczęście nie ma płaczu, Tymek spokojnie leży w spacerówce na maksymalnym rozłożeniu i nie domaga się sadzania ani tam ani na kolanach. Myślę, że albo sam nie jest na to gotowy albo po prostu nie wie, że tak można no bo po prostu go w ten sposób nie układam. Ale wkurza mnie to, że każdy gada co innego a my jako matki musimy same podjąć decyzję, nierzadko złą no bo nie wiadomo kogo słuchaćTak więc ja objęłam postawę asekuracyjną - jeśli mały się czegoś nie domaga to po prostu sama tego na nim nie wymuszam. W sumie też w trosce o swoje nerwy gdyby potem się miało okazać, że zrobiłam coś czego nie powinnam
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za głosy wsparcia. Wira Tobie też.
Młody już po pidaniu kaszki zrobił dwie kupy (zazwyczaj jest jedna). Na spacerze jednak płakał, ale to chyba wina mojego M. Najpierw spotkał znajomych i gadał, potem wstąpił do subway'a, apteki...a z Pietruchą to trzeba chodzić, a nie bywać
Muszę się z Wami czymś podzielić. Wydaje mi się, że jestem dobrą matką, no ale ostatnio Pietrucha nieźle daje mi w kość... Więc... W piątek piszliśmy do urzędu zgłosić sprzedaż samochodu (cholera przychodzą na nas mandaty z fotoradaru, a samochód sprzedany w kwietniu). Najpierw wszedł M a ja spacerowałam z synulą, a potem podmianka. I wiecie co? Szybko załatwiłam swoje podpisy i miałam nieodpartą ochotę powiedzieć M, że trwało to dłużej i poczytać prasę w poczekalni. Dzienniki, tugodniki wręcz do mnie krzyczały! Oczywiście tego nie zrobiłam, ale przyznałam się M. Tylko pokiwał głową. On w ogóle tego nie rozumie co się ze mną dzieje...edyś, Liskova lubią tę wiadomość
-
Wira wrote:To nie jest kwestia złamania ale wiary we własne cycki. To wszystko siedzi w głowie nigdzie indziej. Jeśli Wasze cycki do tej pory dawały radę to i teraz dadzą.
Pamiętajcie ze ślina dziecka posiada enzymy dzięki którym wytwarzane jest mleko przystawiać dzidziusia jak najcześciej i będzie dobrze.
Dziewczyny kp - jeśli chcecie karmić to wiara wiara i jeszcze raz wiara + dzidziuś i bedzie cacy
Oj Wira, to nie jest kwestia braku wiary w nasze cycki. Mam mnóstwo pokarmu. Dodatkowo ściągam tyle ze starczyłoby na drugie dziecko. Mam powoli jednak wrazenie ze moje prawie 5.5 miesięczne dziecko powoli potrzebuje wiecej. Zreszta za 3 tyg skończy magiczne 6mcy, a jak mu pójdzie to rozszerzanie diety jak teraz to do 8 mca za duzo stałych pokarmów nie pojedomiii lubi tę wiadomość
-
M+M bez wyrzutów, wszystkie bardzo kochamy nasze Maluszki i jestem pewna, że dobrze się nimi zajmujemy, ale każda z nas marzy o chwili odpoczynku, albo o takiej choćby jednej cichutkiej samotnej nocy, żeby tak się wyspać, bez pobudek, a rano leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć i tylko boki zmieniać
Falon, Izoleccc, A.Kasia, Renka88 lubią tę wiadomość
-
Wira wrote:To nie jest kwestia złamania ale wiary we własne cycki. To wszystko siedzi w głowie nigdzie indziej. Jeśli Wasze cycki do tej pory dawały radę to i teraz dadzą.
Pamiętajcie ze ślina dziecka posiada enzymy dzięki którym wytwarzane jest mleko przystawiać dzidziusia jak najcześciej i będzie dobrze.
Dziewczyny kp - jeśli chcecie karmić to wiara wiara i jeszcze raz wiara + dzidziuś i bedzie cacy
Dlatego napisałam w cudzysłowie "złamiemy", Złotko.
a w swoje cycki wierzę jak nikt inny, no może jeszcze mój Syn i Narzeczony.Wira lubi tę wiadomość
-
M+M trzeba było poczytać
Ja generalnie nie lubię jak mi ktoś zabiera Ulę na spacer jeśli sama o to nie poproszę ale ostatnio byłam przeszczęśliwa jak ją babcia zabrała. Ja sobie na spokojnie wypiłam CIEPŁĄ kawkę, posiedziałam przed kompem, wzięłam kąpiel i nawet palcem nie ruszyłam domowych obowiązków
Izoleccc, A.Kasia, Karka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyM+M+?- ja mam podobnie za każdym razem jak wychodzę z domu sama
Jakby się nie kochało tego małego szkraba to jednak czasem przychodzi moment zmęczenia materiału i człowiek potrzebuje wytchnienia. Może jestem dziwna ale uważam, że moje życie nie zaczyna i nie kończy się na byciu matką i żoną. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mam rodzinę i zrobiłabym dla moich chłopaków wszystko ale jestem też człowiekiem, kobietą i odrębnym bytem, odczuwam czasem silną potrzebę aby pobyć sama ze sobą. Uważam, że mój komfort psychiczny jest jednym z czynników, od których zależy dobro i szczęście mojej rodziny, więc w całym tym uwielbieniu i trosce o bliskich staram się też nie zapominać o sobie. I nie mam wyrzutów sumienia, że czasami mały zostaje z ojcem, dziadkami czy innym bliskim. Krzywda mu się nie dzieje, jest z osobami, które go kochają. Wydaje mi się, że w relacji matka-dziecko jest podobnie jak w relacji żona-mąż. Czasami potrzebna jest chwila odpoczynku od siebie po to, żeby docenić co się ma
Madlene.:), Renka88, Madzik90 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFalon wrote:A u mnie taka sytuacja... Jula śpi i śpi od 17ej jak nigdy! Czyżby czekała mnie ciężka noc??
Może przewinąć, nakarmić i odłożyć??? Hm
Co tu robić.
M ja też bym poczytałai też marzę o chwili ciszy albo spokojnej, ciepłej kawie ze znajomymi na rynku. Mam nadzieję, wkrótce / kiedyś będzie nam dane
edyś lubi tę wiadomość
-
Martka89 wrote:Oj Wira, to nie jest kwestia braku wiary w nasze cycki. Mam mnóstwo pokarmu. Dodatkowo ściągam tyle ze starczyłoby na drugie dziecko. Mam powoli jednak wrazenie ze moje prawie 5.5 miesięczne dziecko powoli potrzebuje wiecej. Zreszta za 3 tyg skończy magiczne 6mcy, a jak mu pójdzie to rozszerzanie diety jak teraz to do 8 mca za duzo stałych pokarmów nie poje
Wiesz, te 6 miesięcy to jest takie " przysłowiowe", trzeba dziecko obserwować. Niektóre dzieci nawet mając i 7 miesięcy nie są jeszcze gotowe na rozszerzenie diety. Jeśli Ty uważasz, że Twój mały dzidziuś już jest mimo, że nie osiągnął jeszcze 6 miesięcy i niewiele mu brakuje to sprawdź czy zje jakiś słoiczek.
Wczoraj po wyjeździe mojej mamy na prawdę wątpiłam w mój pokarm zastanawiałam się o co chodzi czemu mała z piersi nie je tyle co by może potrzebowała. Przykro mi było bo poczułam, że jestem z tematem karmienia piersią sama. Moja matka i teściowa każą podawać butlę ale na szczęście mój M mimo, że miał na początku drogi mlecznej wątpliwości czy dam radę to jest po mojej stronie i mnie wspiera - choć tyle.
Ale na prawdę płakać mi się chciało i jeszcze jak się zbliżała pora karmienia to byłam cała w stresie wiedząc, że mała marudzi i się odsunie od piersi i tak. Ale moja Oliwka mnie dziś zaskoczyła i pięknie ssała - nawet w samochodzie jak ja karmiłam przed spaceremi od razu mi lepiej jak widzę ją przyssaną do cycka.
Któraś pisała o niewielkich piersiach - rozmiar piersi nie ma wpływu na ilość pokarmu tak nawiasem mówiąc.