Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wira moim zdaniem powinnaś wyluzować z tymi "cyckami", macierzyństwo nie polega tylko na karmieniu piersią. Karmienie jest ważne ale życie weryfikuje różne scenariusze, a takie podejście może mieć zły wpływ na psychikę.
M+M zostawiłam dzisiaj małą z M. i jak wyszłam z domu to aż podskoczyłam z radości na myśl o spokojnych zakupachWskoczyłam w samochód i fruuuu do tk maxa hihihi
Mama też potrzebuje chwili wytchnienia
Moim zdaniem skromnymmało które dziecko będzie w stanie wytrzymać w pozycji leżącej cały dzień, Marti musi posiedzieć czasami na kolanach i nie uważam że jest to coś złego.
domiii, Falon, M+M+?, alinalii, A.Kasia, Karolina@ lubią tę wiadomość
-
M+M+? wrote:My się jednak złamaliśmy i podalśmy tę kaszkę tzn. na cztery łyżki wody łyżka kaszki. M nakarmił synka łyżeczką i byliśmy w szoku bo dziecko samo otwierało usta, pięknie łykało i przytrzymywało sobie łyżeczkę. W sumie było to ok 30 ml. Przed podaniem przystawiłam go do piersi, bo chcę aby mleko było pierwszym posiłkiem. Przy piersi mały popłakiwał, pojękiwał aż sama się zaczęłam zastanawiać, czy on tam ma mleko. Ja nam malutkie piersi, nigdy nie są takie pełne. Chociaż jak karmię jedną, to z druga moczy mi bluzkę więc chyba pokarm jest... Już sama nie wiem.
Efekt po nakarmieniu kaszką (faktycznie konsystencja całkowicie płynna) był taki, że Piotrula pierwszy raz się dziś uspokoił i przestał marudzić. Poszedł z tatą na spacer. Będę go obserwować, kurcze może on faktycznie był głodny...
Kochana ja wróciłam do karmienia tylko cycem na jedyne 3 tygodnie, bo ponownie zwątpiłam w swoje cycki, podałam mm kilka razy, po czym znowu kp tylko i znowu miałam wrażenie, że na noc się nie najada, płacze, więc zaczęliśmy podawać mm i potem pierś bo płakała i bez niej zasypiać nie chciała, dzięki temu nie budziła się z płaczem. Zawsze później siedziałam z laktatorem oczywiście żeby pobudzić cycki i co nieco ściągnąć. Później znowu się zaczęła rozbudzać i zgłupiałam. Przedwczoraj zjadła na noc moje odciągnięte tylko i też sie obudziła, ale sama nie chciała jeść więcej. Wczoraj tylko mm zjadła i też się budziła. Dziś mm, potem pierś bo zasnąć nie chciała i płakała. Już sama nie wiem co robić. W dzień nie daję, chyba, że wydaje mi się, że nie starcza. Ale często je z cyca. Co 1,5-2h... za mało one produkują chyba. A i wg siatek centylowych to tak mało przybiera. Też zastanawiam się nad kaszką czy kleikiem, nie wiem już sama, o jarzynkach myślałam za 3 tyg, jak będzie miała 5,5 m-ca. Bo naprawde wydaje mi się, że mam słabej jakości to mleczko. Od początku martwie się tym jej jedzeniem. A najgorsze jest, że ona lubi być przy cycu. Więc co będzie potem, jak ją odzwyczaję? Jeśli będzie trzeba podawać mm lub inne? ehhh A chcę dla niej jak najlepiej!
Córka!!! Kochana Hania :*38+6, 19.30, 51cm, 2760
-
alinalii wrote:ok jestem wyrodną matką , bo daje warzywa i siadam na jamperoo ,
dziękuje i powodzenia
Nie jesteś.
Dziewczyny wkrada się za dużo krytyki. Waga dziecka zależy od wagi urodzinowe. Trudno by dziecko w chwili narodzin miało koło 4 a cztery miechy później 5.
Dziewczyna chyba wie co podaje dziecku. Uważam że warzywa są okey. Nie widzę tu nic złego. Jeśli chodzi o skoczki to każdego sprawa. Człowiek powoli boi się czymkolwiek pochwalić bo zaraz bombardowanie. Takie ocenianie powoduje że człowiek zaczyna myśleć iż jest podły w stosunku do swego dziecka.
W takim razie ja jestem nawiedzona. Nie karmię bo nie chce... jestem miłośniczką nauki i uczę moje dzieci chodzimyna długie spacery żyjemy i cieszymy się życiem. Przykro mi że jest więcej krytykialinalii, ciri22, Lula_w, Mania1718 lubią tę wiadomość
-
I znow zaczynam dzien nieprzespana noca... Po kolejnej tej nocy pobudce o 3 i dwoch godzinach marudzenia Weronika zasnela. A ja jakos juz o tym nie mysle, chyba oduczylam sie spac przez ten ostatni miesiac, bo mniej wiecej tyle trwaja nasze nocne problemy. Nie pamietam kiedy spalam ciagiem chocby dwie godziny. Cigle pobudki, a potem jak Mala zasnie to ja nasluchuje czy znowu sie nie budzi. I tak w kolko. Strasznie jestem zmeczona juz tym wszystkim. W nocy nie spie, w dzien chodze poddenerwowana, zla, rozkrzyczana. Zdarza sie, ze trzymajac Mala na rekach przysypiam, nie mam sily zeby ja nosic, zeby zajac sie starszakiem jak nalezy, wszystko jest w domu na mojej glowie. Brakuje wytchnienia juz. I zrozumienia. Od meza w ramach wsparcia uslyszalam ostatnio ze sterroryzowalam dom bo tylko krzycze, ze on sam boi sie odezwac. Przykro strasznie. Gdy majac bliska osobe czlowiek czuje sie tak strasznie samotny i niezrozumialy. Dobrze ze w nocy chociaz nikt nie widzi lez. Sprobuje, moze uda mi sie zasnac jeszcze na moment. Mam nadzieje, ze Wasze dzidzie sobie smacznie spia a Wy razem z nimi.
-
edyś wrote:Wira, a ty jak byłaś karmiona? Nie rozumiem jak pokolenie, które mm praktycznie nie znało, a jedynie mleko w proszku, tak obstaje przy jego podawaniu.
Moja mama karmiła mnie do 6 miesiąca, ale też od drugiego miesiąca podawała łyżeczką soczek jabłkowy a w butli czasem jaką herbatke z kopru z tego co wiem -
Madlene.:) wrote:Wira moim zdaniem powinnaś wyluzować z tymi "cyckami", macierzyństwo nie polega tylko na karmieniu piersią. Karmienie jest ważne ale życie weryfikuje różne scenariusze, a takie podejście może mieć zły wpływ na psychikę.
M+M zostawiłam dzisiaj małą z M. i jak wyszłam z domu to aż podskoczyłam z radości na myśl o spokojnych zakupachWskoczyłam w samochód i fruuuu do tk maxa hihihi
Mama też potrzebuje chwili wytchnienia
Moim zdaniem skromnymmało które dziecko będzie w stanie wytrzymać w pozycji leżącej cały dzień, Marti musi posiedzieć czasami na kolanach i nie uważam że jest to coś złego.
Kochana wcale nie twierdze, że macierzyństwo tylko na tym polega. Po prostu poprzez durne komentarze rodziny człowiek zaczyna się głupio zastanawiać i cały power do karmienia idzie w łeb. Moja matka wyjechała i mała od razu czuje się lepiej, że mi nikt nie daje "złotych rad".
Nie wiem o jakie podejście Ci chodzi - ja dobrze się ze sobą czuje zwłaszcza teraz kiedy postanowiłam słuchać samej siebie. Zły wpływ na moją psychikę miałaby kapitulacja. -
Karka wrote:Kochana ja wróciłam do karmienia tylko cycem na jedyne 3 tygodnie, bo ponownie zwątpiłam w swoje cycki, podałam mm kilka razy, po czym znowu kp tylko i znowu miałam wrażenie, że na noc się nie najada, płacze, więc zaczęliśmy podawać mm i potem pierś bo płakała i bez niej zasypiać nie chciała, dzięki temu nie budziła się z płaczem. Zawsze później siedziałam z laktatorem oczywiście żeby pobudzić cycki i co nieco ściągnąć. Później znowu się zaczęła rozbudzać i zgłupiałam. Przedwczoraj zjadła na noc moje odciągnięte tylko i też sie obudziła, ale sama nie chciała jeść więcej. Wczoraj tylko mm zjadła i też się budziła. Dziś mm, potem pierś bo zasnąć nie chciała i płakała. Już sama nie wiem co robić. W dzień nie daję, chyba, że wydaje mi się, że nie starcza. Ale często je z cyca. Co 1,5-2h... za mało one produkują chyba. A i wg siatek centylowych to tak mało przybiera. Też zastanawiam się nad kaszką czy kleikiem, nie wiem już sama, o jarzynkach myślałam za 3 tyg, jak będzie miała 5,5 m-ca. Bo naprawde wydaje mi się, że mam słabej jakości to mleczko. Od początku martwie się tym jej jedzeniem. A najgorsze jest, że ona lubi być przy cycu. Więc co będzie potem, jak ją odzwyczaję? Jeśli będzie trzeba podawać mm lub inne? ehhh A chcę dla niej jak najlepiej!
Nie będę tutaj podawać rad jak podtrzymać czy pobudzić laktacje bo za chwilę znowu część mnie zwyzywa, że jestem jakimś wyznawcą " religijnym" i laktoterrorystką. W każdym razie gdybyś potrzebowała pomocy porady etc to chętnie Ci pomogę - napisz do mnie na priv jakby co lub dołącz do grupy na fb "karmienie piersią" - tam dziewczyny pomagają - owszem są i takie co jak usłyszą słowo butelka to im się nóż w kieszeni otwiera ale to pojedyncze przypadki. Umieść tam posta ze swoim problemem - tego co tu i Ci dziewczyny podpowiedzą co i ja. 3mam kciuki za Ciebie kochana - uwierz że dasz radę, i że jesteś w stanie wykarmić własne dziecko. -
Muminko od razu o Twoim poście widać, że miałaś nienajlepszy dzień. Choć w Twojej sytuacji jestes usprawiedliwiona. Badź spokojna.
Nie zgodzę się z tym, że za dużo tu krytyki. Nikt alinalli nie krytykował - starałyśmy się jej uświadomić, że sadzaniem w skoczku tak małego dziecka może mu zaszkodzić. I nikt też nic nie powiedział złego odnośnie podawania warzyw. Zgodzę się z Tobą w jednym - odnośnie wagi.
alinalli - kochana uwierz mi, że Twoje dziecko i tak jak dla Ciebie jako matki zbyt szybko wyrośnie i ani się obejrzysz a będzie miała lat 18. Więc ciesz się tym aktualnym czasem kiedy jest maluszkiem i nie "postarzaj" jej na siłe. Na skoczki i sadzanie z podparciem czy bez jeszcze przyjdzie czas. Postaraj się jej na nowo pokazać zalety leżenia na płasko, zabawiaj grzechotką nad głową, puszczaj karuzelę w łóżeczku etc - z dnia na dzień będzie coraz lepiej i będzie mogła wytrzymać w tej pozycji dłużej. Leżenie na płasko to najlepsza pozycja dla tak małego kręgosłupa. Nam fizjoterapeutka powiedziała, że dziecko 70% czasu aktywności powinno spędzać na podłodze na kocu - żeby kombinować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2016, 08:31
-
Skowroneczko, biedna ty. Aż mi głupio, że ja tak narzekam a opiekuję się tylko jednym stworkiem... Ja taki kryzys snu miałam dziś o 1:00. Pietrucha zasną, wiedziałam że powinnam łapać chwilę spokoju na mój odpoczynek, a tu nic.
U mnie ta sytuacja też się przekłada na dom. Wczoraj mój M oświadczył, że szkoda, iż to on nie ma piersi i nie zostaje z małym w domu, bo by dziecku było lepiej... Ale jemu sie tak tylko wydaje, jak zajmuje się synkiem 30 mi ut dziennie. -
skowroneczka87 wrote:I znow zaczynam dzien nieprzespana noca... Po kolejnej tej nocy pobudce o 3 i dwoch godzinach marudzenia Weronika zasnela. A ja jakos juz o tym nie mysle, chyba oduczylam sie spac przez ten ostatni miesiac, bo mniej wiecej tyle trwaja nasze nocne problemy. Nie pamietam kiedy spalam ciagiem chocby dwie godziny. Cigle pobudki, a potem jak Mala zasnie to ja nasluchuje czy znowu sie nie budzi. I tak w kolko. Strasznie jestem zmeczona juz tym wszystkim. W nocy nie spie, w dzien chodze poddenerwowana, zla, rozkrzyczana. Zdarza sie, ze trzymajac Mala na rekach przysypiam, nie mam sily zeby ja nosic, zeby zajac sie starszakiem jak nalezy, wszystko jest w domu na mojej glowie. Brakuje wytchnienia juz. I zrozumienia. Od meza w ramach wsparcia uslyszalam ostatnio ze sterroryzowalam dom bo tylko krzycze, ze on sam boi sie odezwac. Przykro strasznie. Gdy majac bliska osobe czlowiek czuje sie tak strasznie samotny i niezrozumialy. Dobrze ze w nocy chociaz nikt nie widzi lez. Sprobuje, moze uda mi sie zasnac jeszcze na moment. Mam nadzieje, ze Wasze dzidzie sobie smacznie spia a Wy razem z nimi.
A ja wczoraj przed snem dałam małemu odciągnięte moje mleko. Wczesniej jadł z piersi, wiec z butli zjadł tylko albo az 40 ml i co? Nie mogl zasnąć. Z przejedzenia miałam wrazenie. Uwielbia spać na brzuszku wiec jak leżał na pleckach to ok. A ledwo na brzuszek zrobił przewrót to stękanie i wybudzanie-jakby było mu za ciezko w tej pozycji. Efekt tego taki ze zamiast szybkiego i mocnego snu miałam zabawę prawie do północy i częste pobudki z jego lamentem. Także nie kombinuje, lepiej chyba mniej a cześciej u mojego synacyc cyc i tylko cyc w naszym przypadku.
-
Także jest nas wiecej
od 4 w zasadzie bez piersi w buzi jest płacz i krokodyle łzy wiec co mam zrobic
Kregoslup az mi zesztywniał
mamy zmęczone, obiecuje wam ze dzieci wasze szybko wyrosną, szybciej niz sądzicie powiedzą ze chcą spać same i nie chcą przytulania
korzystajmy z tej bliskości. Marne pocieszenie ale sama kiedy zaciskam zęby, zeby nie nawrzeszczec ze zmęczenia na męża to sobie mowie
miłej niedzieli!
Wira, domiii, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
A mężowie nasi tez nie maja łatwo. Tez gorzej śpią, idą do pracy żebyśmy mieli na chleb. Musimy byc wyrozumiałe
mój maz codziennie kapie Franka, wychodzi na spacery, rozmawia, dyskutuje. Miałam etap ze ciagle sie wtracalam, ze robi to "nie tak". Robił to po swojemu, najlepiej jak umiał. W koncu poszłam po rozum i odpuściłam.
Wira, domiii, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
M+M+? wrote:Martka, ja dwa razy zrobiłam tak jak ty tj. podałam wieczorem dodatkowo odciągnięte mleko. Ładnie zjadał (ja dawałam 40 ml). Za trzecim razem zasznurował usta i koniec z butlą. Od tej pory nie ma szans na takie karmienie.
No mój ewidentnie był przeżarty...naprawdę sie męczył. Mam wyrzuty sumienia tez, ze dla luksusu swojego sprawiłam mu cierpienie. Juz tak na pewno nie zrobie.
-
Martka, masz rację. Właśnie powiedziałam o tym M. Musimy cieszyć się każdą chwilą zanim będzie " ja siam".
Kiedyś czytałam książkę o zasypianiu dzieci i przytoczona tam była historia, że dziecko spało w łóżku z rodzicami i w wieku kilku lat samo zadecydowało, że przenosi się do swojego pokoju. Wówczas największe kłopoty ze snem zaczął mieć ojciec, który nie mógł zasnąć bez dotyku córki (jej nóżki na jego plecach). Więc przynosił dziecko do łóżka rodziców, a ono się buntowało, że nie chce.. -
Ja jestem zdania , że każda z nas chce jak najlepiej dla swego dziecka.
Nasze matki wychowały nas najlepiej jak umiały. Żyjemy, nie jesteśmy jakoś zdeformowane zbytnio. Teraz jest taka moda że często chcemy być lepsze niż kobiety które wychowały np. dwoje troje dzieci. Zaznaczam że to że ktoś ma dwoje dzieci nie oznacza że wszystko wie. Jednak takie ciągłe podpieranie się książkami jest frustrujące. Dziecko to nie maszynka. Dziecko to nie robocik. Intuicja jest najlepsza. Każda z nas jest niedoświadczona. To że mam dziecko 6 letnie nie czyni mnie lepszą matką. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym co kiedy i po co. Życie ma nam sprawiać radość a nie że zapłakane konamy z zmęczenia.
Karmienie piersią jest cudowne- zbliża ale karmienie butelką też. Przytula się mocno wtedy dziecko... nuci mu i czujesz jak rączką cię przytula. Tak wiemy karmienie piersią jest zbawienne - to ciekawe dlaczego spora liczba dzieci karmionych piersią niczym nie różni się od dzieci karmionych butelką pod względem odporności. No ale jak kto woli.
Po drugie kochane wprowadzać nowe produkty można od 4 miesiąca życia. Kiedyś wprowadzano od 2 miesiąca życia. Cytuje wpis mojej kochanej wiry że jej mama dawała jej soczek na łyżeczce od 2 miesiąca życia. Żyjemy chyba i nasz układ pokarmowy nie ma się tak źle.
Co kraj to obyczaj. Wszędzie inaczej wychowują jednak my Polacy jesteśmy ogromnie krytyczni.
Dziewczyny dajcie sobie pomóc swoim mężom , matkom - one was wychowały i takie wieczne krytykowanie matki w wszystkim że wszystko robi źle jest przykre bo za 20 lat wasze córki i synowie będą robić to samo. Wspomnicie moje słowa. Jak wtedy będziecie się czuć?No chyba nie ciekawie.
Odpoczywajcie - nie zastanawiajcie się nad tym co pisze w tych durnych książkach a
i życie stanie się bardziej kolorowe.
Mój mąż zmienia pracę. Od września zaczyna pracować mniej. Pomaga mi bardzo dużo. Nie boję się zostawić dzieci przy nim.
Musze dzielić czas między syna a Córeczkę.
Gdybym do życia nie podchodziła z dystansem nie pogodziłabym tego.
Nauki z synkiem, zabaw z nim sam na sam, spacerów, codziennej jazdy na rowerze, ćwiczen, czytania książek , zabaw z małą a gdzie dom itd. Dystans
Późno to zrozumiałam bo dopiero kiedy zaszłam w ciążę z Judzią. Wcześniej spina wielka bo to bo tamto. Teraz jestem szczęśliwa i wiem że kochana jestem
Nie gniewajcie się na mnie za szczerość ale ostatnio mdli mnie od dobrych rad. czasem lepiej powiedzieć komuś coś spokojnie bo forma też dużo daje.
Kiedy kogoś krytykujesz zaczynaj od pochwał. Zawsze. Następnie bardzo delikatnie można zwrócić uwagę. Zaczynanie od strofowania jest najgorszą formą wypowiedzi. Basta
KochamM+M+?, alinalii, Karolina@, RudyTygrysek, Madlene.:), She86, ciri22, Izoleccc, Mania1718 lubią tę wiadomość