Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Jejku, ja się nie orientuję w tych wynikach badań, normach. To co piszecie to dla mnie kosmos. Ja zawsze mam wyniki elektronicznie, moja ginekolog ma od razu do nich dostęp i zawsze pisze mi komentarz do nich. Na szczęście do tej pory wszystko było okej.
Co do adaptera do pasów - nie posiadam, ale w jakimś tam czasie będę rozważała jego zakup. Wprawdzie teraz jak jestem na L4 to dużo nie jeżdżę, ale za każdym razem jak zapinam pasy, to robię sobie luźną tą część, która opina brzuszek.
Zrobiłam sobie napój bogów. Woda + cytryna + mięta z ogródka. Do pełni szczęścia brakuje tylko limetki. Od wczoraj nie biorę luteiny i chyba mój organizm przestawia się z powrotem. Od rana zjadłam tylko nektarynę i banana
http://static.pokazywarka.pl/i/6003062/989664/wp-20150812-010.jpg -
nick nieaktualnyEch, wiecie co? Cofam moje słowa dotyczące nieznośnych upałów. Wszystko zniosę jeśli tylko ktoś uwolni mnie od mojej upiornej teściowej ;( Nie mogę z tą kobietą, skąd się biorą tacy wredni, upierdliwi ludzie to nie wiem...
margaret26 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypaola87 wrote:Kleo zarzuć przepis, uwielbiam cukinię, ale leczo z niej nigdy nie robiłam
cukinia w kostkę i do gara trochę wody ale niewiele bo cukinia jeszcze puści sok trochę soli i pieprzu do smaku
na patelni przesmażyć cebulkę i dodać do garnka z cukinią później to samo z kiełbasą, pieczarkami i papryką.
wszystko razem gotować ok pół godzinki dodać koncentrat pomidorowy przegotować i smacznego
tak się objadłam że poszłam spać czyli co powiedziałam to zrobiłam
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
kleo2426 wrote:cukinia w kostkę i do gara trochę wody ale niewiele bo cukinia jeszcze puści sok trochę soli i pieprzu do smaku
na patelni przesmażyć cebulkę i dodać do garnka z cukinią później to samo z kiełbasą, pieczarkami i papryką.
wszystko razem gotować ok pół godzinki dodać koncentrat pomidorowy przegotować i smacznego
tak się objadłam że poszłam spać czyli co powiedziałam to zrobiłam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA ona jest nienormalna ogólnie. Wie, że w ciąży jestem i nie mogę nic dźwigać ani się denerwować to łazi za mną i mnie dręczy: dlaczego kwiatów na skalniaku nie podlałam (u nas nie ma węża, konewkę trzeba dźwigać z wodą), dlaczego psom nie dałam pić (to nie moje psy tylko teściowej, nie są w kojcach tylko na łańcuchach a ja się ich po prostu boję i do nich nie podchodziłam nigdy), czemu kwiatów na półpiętrze nie podlewam (to są jej kwiatki a w zasadzie nie kwiatki a badyle. Są takie okropne, że już 2 lata kombinuję jak się ich pozbyć. No a nie moje, to nie podlewam. Jakoś jak byłam w szpitalu 3 tygodnie to ona moich nie podlewała i mi wszystko zdechło). Jej się po prostu od nic nierobienia w głowie przewraca. Całymi dniami aby śpi, nawet obiadu nie gotuje a najbardziej zmęczona z całego domu. Ja mam do niej uraz okropny od czasu, jak się dowiedziałam, że w mojej poprzedniej ciąży (zagrożonej, od 6-12 tygodnia leżącej, cały czas na lekach) biegała po wsi i rozpowiadała, że zagrożone ciąże to w szpitalu leżą a ja jestem leń i nierób i tylko udaję. NIC mi przez całą ciążę nie pomogła, a jak Michaś zmarł to była największa cierpiąca. I każdemu się chwaliła jak to ona mi pomagała i całą ciążę wszystko za mnie robiła bo ja nie mogłam. Najlepsze jest to, że moim rodzicom tak w oczy mówiła, kiedy oni przecież wszystko wiedzieli jak było. Zaraz po pogrzebie przyszła do nas z tekstem, żebyśmy się czasem nie starali zaraz o drugie, bo ona jest tak zmęczona MODLITWĄ za Michałka przez te 4 miesiące, że teraz musi sobie odpocząć i jej to zajmie pewnie drugie 4 miesiące. A jak nie minął nawet miesiąc od pogrzebu i usłyszała jak zwracam uwagę męża siostrzenicy za złe zachowanie, to przyszła do mnie z tekstem, żebym się nie ważyła małej wychowywać bo jak będę miała swoje dzieci to sobie wychowam.
Chyba nikogo nie powinno dziwić, że jak ją tylko widzę to mi się ciśnienie podnosi...