Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
A.Kasia wrote:Powiem Ci, że też kiedyś się zmartwiłam bo miałam podobną sytuację ze smrodkiem z uszka. Co się okazało to po prostu trzeba było uszko dobrze wymyć w małżowinie i z tyłu za uchem a my gamonie jak go kąpaliśmy to omijaliśmy uszy, żeby wody nie nalać
Niby woskowinę z ucha wycierałam ale całej małżowiny nie myłam i to był błąd. Może spróbuj najpierw wymyć to ucho porządnie w środku i główkę za uchem. Dobrze, że ja wtedy do lekarza z tym nie poszłam bo by był zgas
Jak pisałam od kilku dni jej to uszko śmierdzi więc pierwsze co pomyślałam i zrobiłam to wymyłam dokładnie calutkie wewnątrz i na zewnątrz. Za uszkiem nie śmierdzi - sprawdzałam to. -
A.Kasia wrote:Nie uraziłaś, ja już jestem z tym co nas spotkało oswojona
Nie bałam się - byłam cholernie przerażona. Co więcej zdawałam sobie sprawę, że ten strach nie minie do samego końca. Każdy ból powodował u mnie panikę i gdyby nie zdrowy rozsądek mojego męża to pewnie bym z IP wcale nie wychodziła. Pozaprogramowych USG chyba nie zliczę, o połowie Wam nawet nie pisałam, żebyście się nie martwiły i nie wzięły mnie za panikarę. Nie raz zwyczajnie płakałam z bezsilności i bardzo długo nie umiałam się zżyć z dzieckiem które noszę. Bałam się, że jak znowu je tak bardzo pokocham a sytuacja się powtórzy to zwyczajnie zwariuję. Rzadko mówiłam do niego, brzucha wcale nie dotykałam. Wyprawkę zaczęłam kompletować chyba dopiero po 30 tygodniu.
Tylko ja byłam w innej sytuacji niż Ty - nie miałam dziecka w domu a nawet nie umiem opisać jak bardzo tego pragnęłam. Gdyby było inaczej to już zapewne nie zdecydowałabym się na ciążę, przynajmniej nie do czasu kiedy dziecko byłoby już w miarę samodzielne abym miała możliwość odpuścić sobie na te kilka miesięcy i leżeć.
Też bym chciała mieć gromadkę szkrabów w domu. Co więcej - mój mąż stale o tym mówi i wiem, że nie wyobraża sobie aby Tymek pozostał bez rodzeństwa. Ale na chwilę obecną nie dałabym rady psychicznie ani nie poradziłabym sobie z Tymkiem gdybym była w ciąży. I nie wiem czy kiedykolwiek to się zmieni. Chyba, że wygram w totka i załatwię sobie panią do opieki nad Tymim, gotowania, sprzątania itd
Niestety w przypadku porodu przedwczesnego jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy. Ale jeśli masz rodzinę, która Cię wesprze i pomoże, przejmie część obowiązków abyś mogła zadbać o siebie w ciąży i w razie konieczności Twojego pobytu w szpitalu czy też przymusu leżenia zajmie się synkiem to bądź dobrej myśli i spełniaj marzeniaMoim marzeniem było utrzymać tę ciążę i mieć zdrowe dziecko i udało się
W tej chwili niczego więcej nie potrzebuję do szczęścia
Dziękuje Ci za ten wpiswiem, ze moja sytuacja była inna, chodziło o to jak silne przeżycia wpływają na dalsze nasze decyzje. Sadze, ze w moim przypadku minęło jeszcze za mało czasu. Nadal zdarza mi sie stanąć przy łóżeczku i rozpłakać sie, bo wracają te trudne momenty. Albo w nocy widze ta kałuże krwi i zaczynam płakać. Zastanawiam sie czasem czy to nie powinno juz minąć, ale nawet gdybym poszła do psychologa to to nie sprawi ze o tym wszystkim zapomnę. Pragnę bardzo drugiego dziecka, ale bardzo, naprawdę bardzo sie boje ze każde najmniejsze spięcie brzucha wywołałoby we mnie napady paniki. Jesli sie zdecyduje kiedykolwiek na rodzeństwo dla syna to na pewno wtedy kiedy bedzie juz większy i bardziej samodzielny
moze sie odważę kiedyś. Mam wspaniałego, zdrowego, ślicznego synusia! Goni rówieśników, lekarze mówią ze jest juz w swojej normie wiekowej
poza tym ze jest maluśki
chciałabym kiedyś jeszcze tulić takie kale ciałko
naprawdę zazdroszczę wsk dziewczyny tych bezproblemowych ciąż
-
nick nieaktualnyJa dziewczynom zazdroszczę spokojnych dzieciaczków. Mój Jasiek jest takim żywym dzieckiem... takim łobuzem. Ja płaczę codziennie z niemocy i z bólu pleców tez. Nie mam rodziców do pomocy na miejscu. Mąż pomaga jak moze, ale nie ma go w domu całe dnie. Bardzo bym chciała dzidziusia, ale jak pomyślę, że trafi mi się znowu taki rozrabiaka, to się po prostu boję
-
d'nusia wrote:Ja dziewczynom zazdroszczę spokojnych dzieciaczków. Mój Jasiek jest takim żywym dzieckiem... takim łobuzem. Ja płaczę codziennie z niemocy i z bólu pleców tez. Nie mam rodziców do pomocy na miejscu. Mąż pomaga jak moze, ale nie ma go w domu całe dnie. Bardzo bym chciała dzidziusia, ale jak pomyślę, że trafi mi się znowu taki rozrabiaka, to się po prostu boję
Ja tez nie mam rodziców ani teściów. Wydaje mi sie se Franek jest wymagający. Sa dnie ze ciagle piszczy. Od tygodnia mamy ciężkie noce. Ciagle ma jakas flegmę i go jakby poddusza i wybudza. Byłam u pediatry-ok. Ślina i duzo wydzieliny...Tak jest i tyle. Wracając do sedna, W kolorowym świecie o tym nie mówiąowszem sa dzieci ktore przesypiają noce, ale takich dzieci jest mało, większość z nich karmiona jest mlekiem sztucznym. Marne pocieszenie ale ja sobie mowie ze nocne mleko jest najlepsze
moja pediatra wspaniała kobieta- uważa ze niemowlęta powinny sie budzić
taka jest natura, mleko ma byc lekkostrawne i na bieżąco je odżywiać i chronić. Jest to doskonale zabezpieczenie przed śmiercią łóżeczkowa, i wzmaga czujność rodzica. Wiem wiem, tez bym chciała choć jedna noc sie wyspać, i czasem mysle sobie co ta baba wygaduje
dzis mamy wesele a ja sie czuje jak zombie...
d'nusia, ksanka lubią tę wiadomość
-
Jesteście dziewczyny naprawdę dzielne. Podziwiam was. Dla mnie problemem jest by ogarnąć tak wszystko by się nie spóźnić a wy w porównaniu z moim życiem często macie Sajgon. Mogę jedynie powiedzieć że to mija. Dzieci wyrastają. Czują jednak masz strach... I nasze łzy. My zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny w 2014 roku. Niestety poronienie. Potem załamanie psychiczne ... złamanie nogi i ta złamana noga była błogosławieństwem bo pozwoliła nabrać dystansu do kolejnego dziecka. Kiedy młoda przyszła na świat Oli miał 6 lat. To jest dobry czas. Jestem spokojna. Tego wam życzę. Jeśli marzycie o dziecku A się boicie polecam terapię. Działa cuda. Trzeba nabrać odwagi choć to trudne. Jednak jesteście wielkie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2016, 12:02
d'nusia lubi tę wiadomość
-
muminka83 wrote:Jesteście dziewczyny naprawdę dzielne. Podziwiam was. Dla mnie problemem jest by ogarnąć tak wszystko by się nie spóźnić a wy w porównaniu z moim życiem często macie Sajgon. Mogę jedynie powiedzieć że to mija. Dzieci wyrastają. Czują jednak masz strach... I nasze łzy. My zdecydowaliśmy się na powiększenie rodziny w 2014 roku. Niestety pptonoebie. Potem załamanie psychiczne ... złamanie nogi i ta mogą była błogosławieństwem bo pozwoliła nabrać dystansu do kolejnego dziecka. Kiedy młoda przyszła na świat Oli miał 6 lat. To jest dobry czas. Jestem spokojna. Tego wam życzę. Jeśli marzycie i dziecku A się boicie polecam terapię. Działa cuda. Trzeba nabrać odwagi choć to trudne. Jednak jesteście wielkie
Jaka terapia? Ja mam duży problem ze wspomnieniami. Chciałabym naprawdę juz z tego wyjsć...i mimo ze wszystko jest dobrze to tak jął pisałam, ciagle to wraca...w snach i nie tylkomój maz juz nawet nie potrafi mi pomoc. Na poczatku kiedy budziłam sie płacząc tulił, teraz mam wrazenie ze juz to go irytuje, No ileż mozna słyszę...
-
Martka89 wrote:Jaka terapia? Ja mam duży problem ze wspomnieniami. Chciałabym naprawdę juz z tego wyjsć...i mimo ze wszystko jest dobrze to tak jął pisałam, ciagle to wraca...w snach i nie tylko
mój maz juz nawet nie potrafi mi pomoc. Na poczatku kiedy budziłam sie płacząc tulił, teraz mam wrazenie ze juz to go irytuje, No ileż mozna słyszę...
Dlatego mówię kotku że może psycholog. Oni mają dużo różnych pomocy. Wiem bo sama korzystałam Ale lata temu. Uwierz że byłam wtedy na etapie że próbowałam sobie odebrać życie. Nikt nam nie pomoże jeśli sami nie zrobimy czegoś dla siebie. Teraz masz zdrowe dziecko. Ciesz się z całych sił i walcz o siebie. Masz dla kogo
-
W zeszłym tygodniu byłam z teściową na spacerze ( i z córeczką ) i teściowa mówi mi, że wyprała duży gruby koc, czeka aż wyschnie i chce nam go dać. Ja jej na to, ze go nie chce bo mamy już 4 duże koce ( z czego dwa są od niej ) i 3 małe więc nie potrzebuje no i na dodatek nie mam nawet gdzie tego koca trzymać.
Wczoraj mój mąż był u rodziców, przyjechał do domu, ja patrze a on wyciąga z auta wielgachny ( okropnie brzydki ) koc, że mama go dała.
Nie wiem czemu ale wqrzyłam się na maxa tłumaczyłam, że nie chce przecież i podałam argumenty a Ta uszczęśliwia nas na siłę.
Jak powinnam się zachować - zwrócić uwagę, że rozmawiałyśmy na ten temat czy też przemilczeć - jak byście wy postąpiły. Niby temat błahy ale ja serio nie mam miejsca w domu na trzymanie małego koca ( kolejnego ) a tu taki olbrzym - no i nie mieszkamy przecież na Syberii żeby mi był do czegoś potrzebny. -
Vira, ja i teściom i rodzicom powtarzałam do znudzenia że nie chce żadnych "prezentów" bo mam wszystko czego potrzebuje i nie chce już zagracac, nie skutkowało do czasu gdy dostaliśmy coś od teściowej na co reakcja nas obydwoje była, by uprzejmie to zabrała inaczej oddamy to potrzebującym, bezdomnym lub wrzucimy i się skonczylo
-
ksanka wrote:Vira, ja i teściom i rodzicom powtarzałam do znudzenia że nie chce żadnych "prezentów" bo mam wszystko czego potrzebuje i nie chce już zagracac, nie skutkowało do czasu gdy dostaliśmy coś od teściowej na co reakcja nas obydwoje była, by uprzejmie to zabrała inaczej oddamy to potrzebującym, bezdomnym lub wrzucimy i się skonczylo
Zaproponowałam mężowi ze może zawieziemy do schrniska dla zwierząt bo idzie zima tam się przyda " nie, bo obiecałam matce, że nie wydamy" - a się cwaniara ubezpieczyła.
Oddam jej ten koc i powtórze to co mówilam - że nie jest nam potrzebny i nie mam gdzie go trzymać ( ona też nie ma gdzie i pewno dlatego mi go dała ) -
W uszku się nic nie dzieje. Nie wiadomo od czego ten przykry zapach. Przepisała nam tylko kropelki do czyszczenia uszu żeby nie trzeba było patyczkiem. Laryngolog powiedział, że to może ta woskowina tak śmierdzi ale za wiele to tam jej w tym uszku nie ma.
Podobno jak jest zapalenie ucha to idzie też katar i czerwone gardło jest - Oliwka na gardło i nosek czysty.
Przecież jak poczułam ten zapach to wyszorowałam całe uszko i za uszkiem też więc skąd to?
-
Wira wrote:W uszku się nic nie dzieje. Nie wiadomo od czego ten przykry zapach. Przepisała nam tylko kropelki do czyszczenia uszu żeby nie trzeba było patyczkiem. Laryngolog powiedział, że to może ta woskowina tak śmierdzi ale za wiele to tam jej w tym uszku nie ma.
Podobno jak jest zapalenie ucha to idzie też katar i czerwone gardło jest - Oliwka na gardło i nosek czysty.
Przecież jak poczułam ten zapach to wyszorowałam całe uszko i za uszkiem też więc skąd to?
Pisałam ci, ze zapalenie wchodzi pd gardła i nosa, nie inna drogacieszę sie ze jest ok
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny co podajecie na drugie śniadanie?
podawała któraś z Was biały ser/twarożek? można w ogóle? -
alinalii wrote:dziewczyny co podajecie na drugie śniadanie?
podawała któraś z Was biały ser/twarożek? można w ogóle?
Mleczko proponuje na drugie śniadanie. Pamiętaj do roku podstawą diety dziecka jest mleko a nie posiłki stałe. Nie ma co ich wprowadzać za dużo. Jak będzie ich za dużo to Emma może się boleśnie wypróżniać.
Twarożek wydaje mi się, że można w małych ilościach i pod warunkiem, że nie jest na mleku krowim. -
nick nieaktualnyalinalii wrote:dziewczyny co podajecie na drugie śniadanie?
podawała któraś z Was biały ser/twarożek? można w ogóle?
Przetwory z mleka jak najbardziej możesz - twarożki i jogurty.
Ja jeszcze podaję mleko na II śniadanie ale powoli przymierzam się do czegoś innego bo u nas i tak jest 3-4 butle dziennie. Ostatnio robiłam Tymkowi placuszki bananowo-owsiane na podwieczorek i bardzo mu smakowały, więc zostawię przepis bo może Ci się akurat przyda
2 jajka
3 łyżki płatków owsianych
jeden dojrzały banan
Wszystkie składniki blendujesz na gładką masę i smażysz na złoty kolor. Ja akurat smażę je beztłuszczowo na patelni tefal ale myślę, że swobodnie można też na oleju kokosowym czy maśle klarowanym. Karolina korzystała z mojego przepisu ale nie pamiętam na czym smażyła, może podpowieBeztłuszczowo smażą się bardzo szybko, lepiej nie smażyć zbyt długo bo będą suche.
Z tego przepisu wychodzi 6 dużych placuszków, dla Tymka zrobiłam kilka mniejszych do rączki, więc wyszło ich więcej. Zjadł 3 a reszta dla mnie:D Zazwyczaj jem je z jogurtem naturalnym lub musem owocowym, Tymkowi dałam same ale pewnie w przyszłości będę mu podawać po mojemu.
alinalii, salomea, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAha, aby je podać musisz mieć wprowadzone do diety jajko. Gluten niekoniecznie bo płatki owsiane same w sobie nie zawierają glutenu, ewentualnie mogą być nim zanieczyszczone. Ale zawsze można kupić 100% bezglutenowe, widziałam takie w sklepie, pewnie są jakoś oczyszczane dodatkowo czy coś.