Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
muminka83 wrote:A próbowałaś to co zrobisz dać do słoiczka albo jeśli mogę doradzić dodaj ryżu ugotowanego. Warzywa na tarce na najmniejszych możliwych oczkach. Możesz dodać kroplę oliwy z oliwek lub oleju kokosowego. Zrób zupkę z tego co lubi najbardziej w słoiczku. Mi się wydaje że mu chodzi o konsystencję tak z opisu wygląda a te domowe zupki zawsze mają inną niż sklepowe a więc musisz je lekko zagęścić. Przepraszam jeśli cię tym uraziłam. Chciałabym ci tylko pomóc. możesz też spróbować działać metodycznie a więc kup słoiczek wszystko do miseczki. Następnie daj ponownie do słoiczka to co w miseczce potem swój wyrób i znowu ten zakupiony. Oszukuj go codziennie zmieniaj proporcję na swoją korzyść. Musi się coś udać
A ta kaszkę to tak o wsypać czy najpierw ugotować na wodzie? I to taka instant moze być?
A ryż w woreczku czy specjalny dla dzieci?
Daje ze słoiczka moje przygotowane tez bo tak mi wygodniej podgrzać we wrzątkumuminka83 lubi tę wiadomość
-
Renka88 wrote:Kochana nie uraziłaś, każda radę traktuje jako cenna.
A ta kaszkę to tak o wsypać czy najpierw ugotować na wodzie? I to taka instant moze być?
A ryż w woreczku czy specjalny dla dzieci?
Daje ze słoiczka moje przygotowane tez bo tak mi wygodniej podgrzać we wrzątku -
Każde dziecko inne, z innym temperamentem, i tu jest cały problem z tym jedzeniem chyba...
Piszę jako mama trzeciego, tak samo karmiłam piersią wszystkie, pierwsza chętnie jadła wszystko oprócz kaszek i jednego ulubionego MM(jak już skończyłam KP) i tak ma do tej pory. Generalnie wszystko wcina, nie lubi zup mlecznych i mleka, ale nadrabia nabiał serami, serkami wiejskimi itp. Z średnią był cyrk na kółkach... ponad miesiąc trwało wprowadzanie jedzenia. Zaciskała usta, pluła, wypychała językiem. Nawet u pediatry z nią byłam, bo już zaczęłam świrować, że może ma jakieś wady budowy języka, węzidełek itp., bo 7 miesięcy i dalej tylko na piersi. Jak już miała dobrze ponad 7 miesięcy, któregoś dnia po prostu otworzyła tę buzię i zaczęła jeść. W sumie z 6 tygodni trwało to wprowadzanie na poziomie 2-4 łyżeczek... Za to do tej pory jest bardziej wybredna, przez długi czas była fanką kaszek mlecznych, do dziś uwielbia mleko (z płatkami), kakao, ale niestety z warzywami jest dużo u niej gorzej (pomidor i ogórek kiszony górą). Starsza woli ostrzejsze smaki, wszelkie warzywa, a młodsza owoce i łagodne smaki oraz niestety słodycze (starsza woli słone paluszki od czekolady). Teraz widzę, że Adaś póki co bardziej zainteresowany jest jednak obiadkami, owoce je czy kaszkę, ale bez wielkiego entuzjazmu, który przy niektórych zupkach się już pojawił.Dla mnie dodatkowym "ZA" za gotowaniem jest jednak to,że te moje zupki smakuję różniej i intensywniej(oczywiście bez przyprawiania), słoiki są jednak mdławe i na jedno kopyto i ostatnio staram się słoiki dawać awaryjnie i daję ze słoika danie z rybą, bo nie czuję się na siłach z nią bawić, a warto też ją wprowadzić.
Czy jest jakaś metoda na niejadka- nie wiem, starałam się tak samo podchodzić do dzieci i efekty miałam różne, więc chyba nie poddawać się i próbować. Na pewno bardzo ważnym elementem psychologicznym, który działa jest wykorzystywanie tego, że często dzieci naśladują -dorosłych, inne dzieci (stąd często lepiej jedzą w żłobkach i przedszkolach), my jak jemy to też często Małemu coś dajemy, choćby do picia, ale by miał to poczucie wspólnoty z nami.edyś, muminka83 lubią tę wiadomość
-
U mnie byly cyrki z jedzeniem kiedy Maly ząbkowal. Zaczęlo sie duzo wczedniej niz w ogole wpadlam na to, ze to ząbki. Miesiac nie chcial jesc, nawet spadl z wagi. Wyszly dwa zęby i jest apetyt. Kurcze rzeczywiscie ciezko cos doradzic bo kazde dziecko inne..
M+M Kochana juz sama nie mam pomyslu czsmu Twoj synek jest tak wymagający.. poszukaj na necie jakiegos masazu wyciszajacego, moze to by mu pomoglo.. znam internetowo mamę, ktorej synek tez byl straszną marudą i wrzaskunem i ona spokojem, swoją determinacją i rutyną nauczyla synka i teraz ma wesolego bobasa. Kochana szukaj jakis wskazówek. Przypomnij Ty karmisz piersią? Piotrus sie najada? Nie jest tak,ze po jedzeniu jest bardzidj rozdrazniony? Szukam jakiejs przyczyny.. dzieci miewają gorsze chwile ale nie powinny byc takie ze tak powiem męczące ciagle..Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
nick nieaktualnyRenka a może trzeba maluchowi porządnie zblendować na zupełnie gładki krem? Dp ugotowanych warzyw trochę wody i oliwy i miksować póki nie będzie zupełnie bez grudek. Słoiczki mają dla niektórych dzieci przyjemniejszą konsystencję niestety, więc ja na początku gotowania dążyłam, aby właśnie taką osiągnąć. Z tym, że ja msm odwrotny problem (jeśli można to nazwać problemem) bo Tymek je wszystko i zawsze mu mało. Jak się żarcie kończy to stęka.
M+M - przytulam :* -
A.Kasia wrote:Renka a może trzeba maluchowi porządnie zblendować na zupełnie gładki krem? Dp ugotowanych warzyw trochę wody i oliwy i miksować póki nie będzie zupełnie bez grudek. Słoiczki mają dla niektórych dzieci przyjemniejszą konsystencję niestety, więc ja na początku gotowania dążyłam, aby właśnie taką osiągnąć. Z tym, że ja msm odwrotny problem (jeśli można to nazwać problemem) bo Tymek je wszystko i zawsze mu mało. Jak się żarcie kończy to stęka.-
Siostra moja twierdzi ze powinnam przyprawić i ze sól himalajska nie obciąża nerek, a taka używamy dla siebie.
-
Renka88 wrote:Blendujemy na krem. Nie poddam sie ale jest mi przykro bo chciałam dla niej gotować i to mnie utwierdza ze nie potrafię.
Siostra moja twierdzi ze powinnam przyprawić i ze sól himalajska nie obciąża nerek, a taka używamy dla siebie.
Renka mój taki sam, francuski piesek. Czuje sie zle, w weekendy kiedy mam czas gotuje a Franek co? Ma gdzies moja kuchnie i woli mdłe słoiki...juz jest żółty od tej marchwi i dyni...bo to wszystko na jedno kopyto
-
Renka88 wrote:Blendujemy na krem. Nie poddam sie ale jest mi przykro bo chciałam dla niej gotować i to mnie utwierdza ze nie potrafię.
Siostra moja twierdzi ze powinnam przyprawić i ze sól himalajska nie obciąża nerek, a taka używamy dla siebie.
Idac za Waszymi radami tez zblendowalam dzis na krem. Wolalabym zeby jadla juz kawalki,ale moze jak przekona sie do smaku mojego jedzenia to potem i kawalki zje. Tez nie przyprawiam niczym,troszke listka i ziarenko ziela ,poza tym nic. Dalam jej po zblendowaniu dzis przedpremierowo sprobowac i jadla,zobaczymy czy na obiad zje. Tez bede probowac dalej,bo jak piszecie to sloiczki to jeden smak.muminka83, Hannia123 lubią tę wiadomość
-
skowroneczka87 wrote:Idac za Waszymi radami tez zblendowalam dzis na krem. Wolalabym zeby jadla juz kawalki,ale moze jak przekona sie do smaku mojego jedzenia to potem i kawalki zje. Tez nie przyprawiam niczym,troszke listka i ziarenko ziela ,poza tym nic. Dalam jej po zblendowaniu dzis przedpremierowo sprobowac i jadla,zobaczymy czy na obiad zje. Tez bede probowac dalej,bo jak piszecie to sloiczki to jeden smak.
I ja poszłam waszym tropem. Krem warzywny mięsny zjadł cały. I to tyle ze mam stres ze bedzie rewolucja -
Hey. Pisałam Wam już, że u nas problem z obiadkami jest. W chwili obecnej obiadku nie zje nic , zamknieta buzia i koniec a kaszka tak jak wczesniej jadła ze 150ml wody tak wczoraj nie zjadła nawet całej porcji zrobionej z 50 ml wody. Jedyna co je chętnie to deserki. No ale przecież ten dzieciok nie może być tylko na cycku i deserkach.
Nie wiem już co mam robic. BLW też odpada bo rzuca tym jedzeniem niczego do buzi nie wkłada. Ogólnie mało co składa do buzi - kiedys cokolwiek dostała do łapki to szło do buzi a teraz jakby zapomniała od czego buzie ma.
Wcześniej jadła chętnie a teraz nawet kaszka stanowi problem.
Co robić?
Czy np na tydzien przestać w ogóle cokolwiek podawać i być tylko na piersi i potem spróbować od nowa warzywka czy też wyeliminować jej w ogóle słodkie gerberki i podawać tylko warzywne ( może w końcu zaskoczy ).
Doradźcie coś bo już załamuje ręce i nie wiem co mam robić -
Ciezko cos doradzic Wira bo kilka z nas boryka sie ostatnio z podobnymi problemami. Ja tez probuje co sie da. Dzisiejsze blendowanie na krem pomoglo i Mala wsysnela wszystko co zrobilam. Ale jak bedzie jutro? Ktozto wie. Chyba jednak nie wolno sie poddawac i jedyna rada to probowac, probowac i jeszcze raz probowac.
-
nick nieaktualnyNo ja bym jednak spróbowała Wira tak jak piszesz - tydzień przerwy i zacząć od nowa same warzywa podawać. Taki reset trochę. Desery dość późno wprowadziłam i mojemu akurat bardziej warzywa posmakowały ale nie wiem czy dlatego, że przez pierwsze kilka tygodni dostawał tylko je czy dlatego, że po prostu takie ma gusta smakowe. No i nie zmuszałam nigdy, nie chciał to nie.
-
M+M tak sobie myślałam o Tobie jak nosiłam wczoraj swoje jęczące Dziecko
A masz nosidło? Ono mi czasem ratuje sytuację, zakładam i sobie chodzę po mieszkaniu z Małym. Ciężar się lepiej rozkłada i jest trochę lżej. W chusty się nigdy nie bawiłam, nie miałabym cierpliwości, ale nosidło jak dla mnie bomba. I przyda się na przyszłe wakacje na pewno. Teraz jak Mały jest stabilniejszy to fajnie się nam nosi. No i Tula ma super wzory
Ja mam w chmurki
-
paola87 wrote:M+M tak sobie myślałam o Tobie jak nosiłam wczoraj swoje jęczące Dziecko
A masz nosidło? Ono mi czasem ratuje sytuację, zakładam i sobie chodzę po mieszkaniu z Małym. Ciężar się lepiej rozkłada i jest trochę lżej. W chusty się nigdy nie bawiłam, nie miałabym cierpliwości, ale nosidło jak dla mnie bomba. I przyda się na przyszłe wakacje na pewno. Teraz jak Mały jest stabilniejszy to fajnie się nam nosi. No i Tula ma super wzory
Ja mam w chmurki
Również polecam Tule! Mam wzór confetti pop
paola87, Hannia123 lubią tę wiadomość