Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Przekazalam jej Twoj post, ona cos o klinice w Niemczech mowila, ale to kosmos z kasa wiesz ja dlugo neurolodzy zwodzili bo zwalali wiotkosc na niedotlenienie okoloporodowe to sie tylko rehabilitowaly, ale ostatnio jest gorzej i teraz juz zmienili spiewke, ze to na 100% nie od tego.
-
nick nieaktualnybaassiia wrote:Przekazalam jej Twoj post, ona cos o klinice w Niemczech mowila, ale to kosmos z kasa wiesz ja dlugo neurolodzy zwodzili bo zwalali wiotkosc na niedotlenienie okoloporodowe to sie tylko rehabilitowaly, ale ostatnio jest gorzej i teraz juz zmienili spiewke, ze to na 100% nie od tego.
Niech nawiaza kontakt z kliniką, prześlą calą historię choroby i szukają pomocy gdzie się da. Jak wrócę do domu to poszukam bo wydaje mi się, że ostatnio czytałam o podobnym przypadku, może udałoby im się skontaktować z rodzicami tamtej dziewczynki i chociaż mogliby się poradzić. Jak już będą mieli odpowiedź od którejś kliniki, która podjęłaby się leczenia wraz z wyceną to już wtedy możnaby się zgłosić o pomoc do fundacji czy siepomaga.pl. Ale najpierw muszą trafić na jakiegoś specjalistę, kogoś kto podejmie się ratowania dziecka. -
A.Kasia wrote:Niech nawiaza kontakt z kliniką, prześlą calą historię choroby i szukają pomocy gdzie się da. Jak wrócę do domu to poszukam bo wydaje mi się, że ostatnio czytałam o podobnym przypadku, może udałoby im się skontaktować z rodzicami tamtej dziewczynki i chociaż mogliby się poradzić. Jak już będą mieli odpowiedź od którejś kliniki, która podjęłaby się leczenia wraz z wyceną to już wtedy możnaby się zgłosić o pomoc do fundacji czy siepomaga.pl. Ale najpierw muszą trafić na jakiegoś specjalistę, kogoś kto podejmie się ratowania dziecka.
-
A my tu narzekamy ze dzieci nie spianie jedza. Nawet nie chce myslec co czuje matka w takuej sytuacji. Dzis Mloda zaczela mi sie dlawic, nie wiedzialam czym bo nie widzialam co wziela do buzi. Myslalam ze umre ze strachu. A ta kobieta? Trzymam kciuki zeby znalezli przyczyne i wyleczyli dzieciatko.
-
Ja mam tak samo... Wcześniej zastanawiałam się nad błachymi rzeczami u mojej córki - czy dobrze, czy źle itd.. A potem przeczytałam co A.Kasia napisała o chorych dzieciach w szpitalu. Po prostu serce się kraje jak takie maluszki są chore ;( I dopiero teraz to czuję tak na 100%, jak mam własne dziecko. W ogóle nie potrafię sobie tego wyobrazić, a wcześniej zawsze było mi po prostu przykro
Trzymam kciuki baassiia za koleżankę i jej córkę. -
nick nieaktualnybasia może to głupie, bo na pewno porobili jej wszystkie badania. Ale ze względu na to, ze sama chorowałam i tematem się trochę interesowałam, to zasugeruj boreliozę i ewentualnie właśnie jakieś takie bakterie. Choć myśle, ze w czd porobili te badania. Kiedyś oglądałam film nt boreliozy, ze przechodzi do płodu.
Nasze problemy są takie małe przy takich tragediach -
d'nusia wrote:basia może to głupie, bo na pewno porobili jej wszystkie badania. Ale ze względu na to, ze sama chorowałam i tematem się trochę interesowałam, to zasugeruj boreliozę i ewentualnie właśnie jakieś takie bakterie. Choć myśle, ze w czd porobili te badania. Kiedyś oglądałam film nt boreliozy, ze przechodzi do płodu.
Nasze problemy są takie małe przy takich tragediach
-
nick nieaktualnyZmieniając temat na przyjemniejszy i wracając do częstych kiedyś kulinarnych tematów Muminki proponuję pochwalić się kto co dzisiaj ma na obiad
U nas Tymek będzie wcinał makaron z sosem bolognese a'la mamine kombinacje A rodzice pupeciki wieprzowe w sosie śmietanowo-pietruszkowym z groszkiem i miksem kasz (pęczak, bulgur, soczewica zielona) A tak szczerze mówiąc to Tymek zje wspólnie z mamą a tata pewnie zje na kolacjemuminka83, Est lubią tę wiadomość
-
A.Kasia wrote:Zmieniając temat na przyjemniejszy i wracając do częstych kiedyś kulinarnych tematów Muminki proponuję pochwalić się kto co dzisiaj ma na obiad
U nas Tymek będzie wcinał makaron z sosem bolognese a'la mamine kombinacje A rodzice pupeciki wieprzowe w sosie śmietanowo-pietruszkowym z groszkiem i miksem kasz (pęczak, bulgur, soczewica zielona) A tak szczerze mówiąc to Tymek zje wspólnie z mamą a tata pewnie zje na kolacje -
My mieliśmy gulasz z szynki z ziemniaczkami Kostek dostał 3 kawałki ziemniaczka z naszym sosikiem a wcześniej papkę z warzyw(kalarepka czerwony zimniak marchew pietruszka i piers kurczaka). Na jutro planuje dla Kostka pulpeciki z piersi a dla nas jeszcze nie wiem
-
Bassssia ja kojarzę akcję pomocy chyba "uratuj Lilusie". Rodzice tej dziewczunki też nie wiedzą co dolega ich dziecku, a dziewczynka znika w oczach może właśnie kontakt z ludźmi w podobnej sytuacji dodał by tej mamie trochę siły. A jeżeli chodzi o kasę to są te akcje zbiorkowe i na pewno znaleźli by się dobrzy ludzie. Sama sie dorzucę. Życzę dużo dużo siły rodzicom a maluchowi zdrówka!
Edit: na fb profil tej dziewczynki nazywa się: pomoc dla Lilusi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2016, 16:36
baassiia lubi tę wiadomość
-
omomom u nas mielone z ziemniakiem i surówka z kiszonej kapusty
a emma batat z łososiem i szpinak
-
baaasia - czy znajomi próbowali medycyny niekonwencjonalnej? Mam dokładnie na myśli akupunkturę. Troszkę o niej wiem bo prócz tego, że mój tata jest psychiatrą to jeszcze akupunkturzystą ( niestety on nie pomoże bo przebywa na stałe za granicą ) i wiem, że akupunktura działa. Nie raz nie dwa mi te igły pomogły kiedy byłam dzieckiem. A raz nawet mi akupunktura życie uratowała ( długo by opisywać ). Wiem, że ojciec leczył też przypadki bezpłodności jak i nowotwory. Doczekał się licznego " potomstwa" a nowotwory się zmniejszały - czy udało się jakiś całkowicie wyleczyć tego nie pamiętam.
Ale może jeśli lekarze rozkładają ręce warto pójść w tę stronę ?
Nie zaszkodzi na pewno a przecież chodzi o życie dziecka więc ja bym się chwytała każdego sposobu. I nie nazywam się Wiktoria K..... jeśli akupunktura zawiedzie! -
nick nieaktualnySprzedałam chustę! Pół nocy nie spałam bo jeszcze mi nosidło nie przyszło a dziś jest nasz pierwszy dzień bez chustowania, młodemu zęby idą i jest maruda, usypiał w ciągu dnia tylko w chuście A tu niespodzianka! Tymko mi właśnie zasnął w łóżeczku przytulony do wibrującego misia
Karka, edyś, RudyTygrysek, Est, muminka83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyM+M+? - nie martw się tymi sylabami, mój synek dopiero od kilku dni wypowiada sylaby ale i tak rzadko bo woli pierdzieć ustami i pluć śliną oraz udawać dzika ryjącego w żołędziach (usta w dziubek i fuka nosem )
Faktycznie Piotruś daje w kość A może przy przytłumionym świetle byłoby mu lepiej spać? Już tak kombinuję bo sama nie wiem co doradzić Tymek też ma okresy nocnych pobudek ale z reguły przy zębach albo chorobie, ewentualnie przy skoku rozwojowym bo później często pojawiają się nowe umiejętności.
Co do wyglądu to łączę się w bólu A z tym uciskiem na klatkę piersiową to też obstawiam, że to od kręgosłupa bo sama miewam podobnie. Ewentualnie nerwica, przy małym dziecku i ciągłym stresie to bardzo częste.
Z tą pracą to na razie nie myśl o tym. Z resztą obstawiam, że jak wrócisz do pracy to poczujesz się lepiej bo wydajesz mi się osobą, która swoją pracę lubi i czerpie z niej satysfakcję. A wysiłek umysłowy często jest odprężający, sama to widzę po sobie odkąd zaczęłam studia. Po 2 dniach wykładów jestem bardziej wypoczęta niż przez ostatnie kilkanaście miesięcy siedzenia w domu.M+M+? lubi tę wiadomość
-
Nam pediatra zalecił Vigantol 500jednostek - po dwie kropelki dziennie.
Odnośnie diety to zaproponowała by 1,5 godziny po piersi zaproponować posiłek stały, jeśli nie zje nie podawać piersi tylko odczekać pół godziny i znowu spróbować posiłek stały, jeśli znowu będzie na nie to za pół godziny znowu i dopiero jeśli trzecia próba będzie na nie to wtedy podać pierś. Pani doktor powiedziała, ze mała jest już cwana i kuma, że jak nie zje niedobrego obiadku to i tak dostanie pierś więc trzeba ją spróbować przechytrzyć ale nie jakoś specjalnie katować. Patrząc na zapiski co mała codziennie jadła to powiedziała ze wygląda to jak dieta 6 miesięcznego niemowlęcia, który je posiłki stałe na zasadzie próbowania i zdecydowanie za mało kalorii dlatego straciła na wadze przez ostatni tydzień.
Wczoraj albo to zadziałało albo nie wiem co ale zjadła pół słoiczka zupki jarzynowej ( generalnie ją zawsze lubiła ale przez ostatnie dwa tygodnie kiedy odmawiała obiadków nawet zupka jej nie pasowało ) więc myślałam, że może sposób pani doktor zadziałał. Dziś natomiast nie, zupka jarzynowa nie, po 0,5h znowu nie, podałam bułkę z masłem to ledwo coś skubnęła, zaproponowałam jajecznice też nie, i potem znowu zupkę i tez było na nie. Skończyło się na tym, że od 7:30 do 10:30 nie zjadła nic, była histeria niemożliwa i dopiero o 10:30 podałam pierś. Byłam umęczona i wypompowana. Skończyło się na tym, że moja córka dostała dziś jeszcze mniej kalorii niż zwykle. Bo gdybym postępowała jak zwykle to ok 9 tez by dostała pierś. I teraz sama nie wiem co robić. Jeśli przez najbliższe 2 tygodnie nie uda się jej przechytrzyć to będę musiała podawać mm z jakimiś kalorycznymi odżywkami.
Co ja mam robić - normalnie dramat jakiś -
Znowu czytam o tym chlebku... Dziewczyny jak to podawać dziecku żeby się nie zadławiło? I jak u nas 2 zęby tylko to w ogóle próbować?
M+M z tym zamartwianiem to doskonale Cię rozumiem... Jak u nas takie akcje z dziwnymi pobudkami były to ja już wieczorem chora byłam bo bałam się nocy. A teraz jeszcze po akcjach z wymiotami, to jak Mały zapłacze tylko to mi się słabo robi... A przecież dzieci płaczą... Mam nadzieję że to kiedyś minie.
Obstawiam te bóle na tle nerwowym.
Jeśli chodzi o pracę, to rzeczywiście będzie dobra odskocznia, ale i tak rozumiem Twoje obawy, bo wszystko wszystkim, ale przede wszystkim dobrze by było się wyspać...
A czym się zajmujesz zawodowo? Jeśli to nie tajemnica
Z tym skarbem to mnie rozbawiłaś Ja bym chyba sama się że strachu pos.... jakby mi dziecko coś takiego zjadło. Podobno z tymi matami to dość częste przypadłości.
A czy ta opiekunka która miała Ci pomagać już do Was przychodzi? Przydałby się ktoś kto weźmie Małego na spacer. My też chodzimy ponad 2 godziny, nawet jak mróz. Wolę i tak to niż siedzieć w domu z Gagatkiem. Tylko czasem sił brak...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2016, 11:29
-
Paola, moja Weronika nie ma zebow a podaje jej chlebek. Urywam na male kawalki i tak podaje do byzi. I mimo ze nie ma zebiw to pieknue sobie to memla dziaslami.
Co do tych bolow to tez je miewam. Po czesci od kregoslupa ale jak sie zdenerwuje to tez. A zexstresow przy dzieciach nie brakuje to staly sie one u mnie wlasciwie norma i niemalze caly czas czuje taki ucisk w klatce.
MM,to moze byc skok. Moje mlode dalo mi taki popis kilka nocy wczesniej. Nie spala wtedy podobnie od 0.40 do 4.20. I teraz zavzyna raczkowac powoli i wstaje namietnie. Szczegolnie w lozeczku jak trzeba wieczorem zasypiac... Na ogol jest ok ale kiedy miewa dni ze marudzi bardziej to padam na twarz. Dom, dzieci, maz w pracy cale dnie, pranue, sprzatanie, wieczne odkurzanie bo Mloda jest milosniczka zbierania smieci z podlogi, gotowanie, dwoch, a czasem trzech obiadow. A do tego marudzaca niespiocha. Wszystko trzeba robic wtedy na piatym biegu. Tak wiec wspolczuje marudzenia. Moze wyrosnie i bedziezz to tylko wspominac z usmiechem.M+M+? lubi tę wiadomość