Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
W kwestii mieszkania i spania to my planujemy urządzić osobny pokój, ale niewykluczone że będzie służył bardziej jako skład dzieciowych rzeczy, a spać będziemy wszyscy w naszym łóżku. Albo wstawimy łóżeczko do naszej sypialni. Szczerze mówiąc jestem zielona w kwestii tego jak jest najwłaściwiej. Jednakowoż doświadczenie uczy, że skoro jesteśmy zbyt miękkie bolki żeby wyrzucić z łóżka nasze koty, to pewnie tym bardziej nie będziemy chcieli zostawiać płaczącego dziecka w osobnym pokoju...
Takie coś mi się też bardzo podoba:
http://www.bliskodziecka.com.pl/dostawka-do-lozka-rodzicow-czyli-spanie-z-dzieckiem-prawie-w-jednym-lozku/
Z tym że znając nasze sierściuchy to musiałabym od razu trzy sztuki kupić
Martita88 lubi tę wiadomość
-
Jeżówka ja mam identyczny problem z piesełami
czasami mam przypływ złości na sierść w łóżku ale jak tak popatrzą tymi swoimi ślepiami to serce mięknie i nie wyganiam.
Ja chciałabym przyzwyczaić dziecko do spała w łóżeczku ale postawie je blisko naszego łóżka żeby czuło obecność więc może jakoś to wyjdzie. W ogóle powie Wam, że strasznie mnie przeraża to jak będzie wyglądało moje życie jak Bąbel będzie po tej stronie brzucha
bo w sumie w rodzinie miałam maleńkie bejbki ale swoje to co innego
nie wiem czy będę wiedzieć kiedy karmić, kąpać, kłaść spać i inne takie
mam nadzieje że na szkole rodzenia albo w szpitalu się tego dowiem 
Jeżówka9 lubi tę wiadomość
-
Asia - mały człowieczek rośnie
!
Dziewczyny ,nie zazdroszczę Wam problemów,które macie. Jednak najważniejsze,że jesteście silne i wygrywacie z Nimi! Wszystko wróci do normy zanim się obejrzycie
My zaczęliśmy wg OM II trymestr. Kolejna wizyta dopiero 21.09
A.Kasia, Karolina@, Kate84, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Ja naszczescie mam niezależnie piętro
i wymarzony dom w budowie
margaret26, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
Martita88 wrote:Jeżówka ja mam identyczny problem z piesełami
czasami mam przypływ złości na sierść w łóżku ale jak tak popatrzą tymi swoimi ślepiami to serce mięknie i nie wyganiam.
Ja chciałabym przyzwyczaić dziecko do spała w łóżeczku ale postawie je blisko naszego łóżka żeby czuło obecność więc może jakoś to wyjdzie. W ogóle powie Wam, że strasznie mnie przeraża to jak będzie wyglądało moje życie jak Bąbel będzie po tej stronie brzucha
bo w sumie w rodzinie miałam maleńkie bejbki ale swoje to co innego
nie wiem czy będę wiedzieć kiedy karmić, kąpać, kłaść spać i inne takie
mam nadzieje że na szkole rodzenia albo w szpitalu się tego dowiem 
Ja też mam takie obawy:) Ale , że mieszkam z rodzicami i babcią, z tymże mamy odzielne wejście i kuchnie to mama mnie uspokaja , że po pierwsze samo przyjdzie to razem z porodem a po dwa że jak coś to mi pomoże
Synuś Antoś - 23.03.2016r.
-
Martita88 wrote:Jeżówka ja mam identyczny problem z piesełami
czasami mam przypływ złości na sierść w łóżku ale jak tak popatrzą tymi swoimi ślepiami to serce mięknie i nie wyganiam.
Ja chciałabym przyzwyczaić dziecko do spała w łóżeczku ale postawie je blisko naszego łóżka żeby czuło obecność więc może jakoś to wyjdzie. W ogóle powie Wam, że strasznie mnie przeraża to jak będzie wyglądało moje życie jak Bąbel będzie po tej stronie brzucha
bo w sumie w rodzinie miałam maleńkie bejbki ale swoje to co innego
nie wiem czy będę wiedzieć kiedy karmić, kąpać, kłaść spać i inne takie
mam nadzieje że na szkole rodzenia albo w szpitalu się tego dowiem 
Bedziesz to wszystko wiedziec sama, instynktownie:-) Pamietam jak sie urodzil Wiktor. Pierwsze dziecko wiec tesciowa specjalnie wziela wtedy urlop zeby bywac u nas codziennie i uczyc nas wszystkiego. Tak robila z dziecmi siostry meza i myslala ze u nas tez tak bedzie. A tu klops. Nie poprosilismy o przyjazd i pomoc ani raz. Pamietam jak w pierwszy dzien po moim wyjsciu ze szpitala zadzwonila wieczorem zdezorientowana co sie stalo ze nie dzwonilismy po nia. I jak zapytala o kapanie malego. Maz powiedzial, ze wykapany i spi. A ona 'a jak wy to zrobiliscie?' Pamietam jak maz tlumaczyl, ze normalnie, wlalismy wode do wanienki, wlozylismy dziecko i umylismy:-P Niezly mamy ubaw z tego do tej pory:-)
Generalnie nie bardzo korzystalismy z pomocy i rad. Jakos tak intuicyjnie robilismy wszystko. I dziecko zyje, i zdrowe, i chyba troche szczesliwe. Tak wiec i Ty bedziesz wiedziec co dobre dla Twojego dziecka, bo kto jak nie mama bedzie to wiedzial?
Cioc dobra rada bedzie mnostwo, ale takie rady trzeba podzielic na dwa zanim sie zastosuje. Intuicja i zdrowy rozsadek:-)
Jeżówka9, Kajola, Karka, Izoleccc lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysmerfetka84 wrote:wiecie od wczoraj mam doła ,wczoraj odwiedziła mnie moja przyjaciółka która przez jakis czas była za granicą, oznajmiła ze jest w ciązy i termin ma na poczatek marca, no mnie poprostu zatkało gratulowałam jej ale poczułam taki ścisk w gardle i sercu :(a po jej wyjściu wyłam praktycznie cały wieczór wyłam..zycie jest takie niesprawiedliwe..

Przytulam :* Tak to już niestety w życiu jest, nie mamy na to wpływu
Ale jedyna słuszna rzecz to otrzeć łzy i iść do przodu, walczyć o swoje szczęście. Głowa do góry Skarbie :*
-
Martita88 wrote:W ogóle powie Wam, że strasznie mnie przeraża to jak będzie wyglądało moje życie jak Bąbel będzie po tej stronie brzucha
bo w sumie w rodzinie miałam maleńkie bejbki ale swoje to co innego
nie wiem czy będę wiedzieć kiedy karmić, kąpać, kłaść spać i inne takie
mam nadzieje że na szkole rodzenia albo w szpitalu się tego dowiem 
W ogóle nie mam takich obaw, chociaż pewnie powinnam
Pierwsza ciąża, w rodzinie i otoczeniu małych dzieci zero, zarówno u mnie jak i męża doświadczenia jakiegokolwiek równe zero. Mieszkamy daleko od rodziców i teściów, ale to mnie akurat dziko cieszy a nie martwi
Będziemy działać zgodnie z intuicją i tyle, a jakby co to od czego książki i wujek Google
-
ogólnie jak moja bratanica się urodziła to pomagałam kąpać i przewijać i karmić w sumie też, ale jak sobie przypomnę jak bratowa zawsze mówi ile mililitrów Michalina zjadła a ile powinna to ogarnia mnie przerażenie

ale już nie mogę się doczekać, bo to taki mega egzamin a ja lubię radzić sobie sama (mój Łukasz na to się zawsze wścieka) bo od małego byłam taka zosia samosia
-
Smerfetka, ale o co chodzi? Masz na myśli jakąś konkretną chorobę? Bo ja na przykład biorę leki na tarczycę. Wiele z nas bierze duphaston i luteinę. Witaminy biorę na własną rękę - nie chciało mi się łykać osobno kwasu foliowego i żelaza, bo mogłabym o którymś zapomnieć.smerfetka84 wrote:Witajcie
Dziewczyny które zmagaja sie z lekami itd czy bierzecie leki na to teraz w trakcie ciąży? -
nick nieaktualnymargaret - II trymest, jupi
A do kolejnej wizyty jeszcze TYLKO 3 tygodnie
Szybko zleci, już my się o to postaramy 
Est - spoko, daję radę
Przynajmniej się nie nudzę, mam tyyyle atrakcji 
alinalii - własny dom
Zazdro 
Martita88 - samo przyjdzie
To instynkt! Tylko nie pozwól się wtarabanić wszystkim do pomocy, bo najgorsze co może być to sto ciotek dobra rada, które Ci będą mówić co robisz źle i jak trzeba
A już w najgorszym wypadku będą Cię wyręczać. Mam taką sąsiadkę tu na wsi u rodziców, która młodo dziecko urodziła (coś koło 20 lat miała) i jej matka nigdy nie pozwoliła jej samodzielnie dziecka wykąpać
Nienormalne.
margaret26 lubi tę wiadomość
-
Smerfetka, ja nie biorę leków od marca. Mój ginekolog wie, że mam zaburzenia lękowe i mówił mi, że jakbym źle się czuła, lęki by powróciły to mam się nie bronić rękami i nogami przed lekami. Stwierdził, że najczęściej jest tak, że te lekarstwa jakoś bardzo dziecku nie szkodzą, a dla mamy mogą zdziałać cuda. Powiedział jeszcze, że najważniejsze, żeby inkubatorek (czyli ja) czuł się dobrzej, pewnie i silnie
Ucieszyło mnie to bardzo bo mam świadomość, że w razie czego jest jakas furtka i droga ratunku 
Mnie mąż też bardzo wspiera, chociaż do końca nie rozumie tych lęków. Był taki czas, że jak bałam się jezdzić do pracy to codziennie wstawał i na 7 mnie woził. Dobry z niego człowiek. I chyba mądry
Mnie na ataki chyba najbardziej pomaga jak probuje sie zajac czymś. Chociaż nie zawsze działa. Ale często jest tak, że jak się stresuje przez długi czas (np zmiana pracy własnie) to odczuwam lęk cały czas. Non stop mdlosci, biegunka i ten lęk. I jak jestem w takim stanie permanentnego lęku to już niestety sama nie jestem sobie w stanie pomóc, mąż też nie i wtedy zawsze ratowały mnie piguły.
I ja zawsze myślałam o sobie, że jestem bardzo słaba skoro mam te zaburzenia. Z jednej strony tak. Ale z drugiej, ktos mi kiedys powiedział, że własnie musi byc we mnie bardzo duzo sily skoro kazdy dzien to nieustanna walka o funkcjonowanie i nawet wyjscie do sklepu jest nie lada wyzwaniem. I coś w tym jest. Chciałabym bardzo, żebym po pojawieniu się bejbika, poczuła się silna, potrzebna, niezastąpiona. I że wtedy odnajdę w sobie siłę właśnie dla dziecka
Kochane, trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty. I gratuluję wczorajszych
Uwielbiam oglądać fotki z Waszych wizyt
w szczególności, że ja swojego bąbelka jeszcze nie poznałam 
Co do mieszkania. My mamy ciasne ale własne. Dwa pokoje z kuchnia i lazienka. Tak jak Martita 46mkw. Duzy pokój, w małym mamy sypialnie. I też niestety będziemy sie kiedys musieli z sypialni wynieść, żeby zostawić pokój dla dziecka i tez srednio mi sie widzi salono sypialnia. Ale kurczę...czy nie za duzo wymagamy? Kiedys rodziny mieszkaly w o wiele gorszych warunkach, wc na klatkach schodowych i jakoś dawali radę wszyscy

-
Dzień dobry wszystkim,
Życzę dobrego dnia i udanych wizyt!
Chciałam bardzo podziękować za naszą wczorajszą nocną rozmowę o terapiach. To cudowne wiedzieć, że można z kimś podzielić się takimi trudnymi doświadczeniami. Szkoda, że jest nas tak dużo borykających się z czymś takim. Ale prawdę mówiąc, jestem pewna, że jest nas o wiele, wiele więcej, tylko to jednak jest temat, o którym się nie rozmawia.
Ja dziś niestety, podobnie jak muminka, wstałam w smutnym nastroju.
Myślę, że tak naprawdę dopiero dziś dotarło do mnie to, co się stało. Wcześniej blokował mnie przed tym wyjazd do Krakowa, zmiana otoczenia, potem strach przed wizytą w szpitalu. Teraz nagle siedzę w domu i dopiero uderzyła mnie ta pustka.
Mam czym zająć głowę. Ale ciężko mi na czymkolwiek się skupić...
Czytanie Was poprawia mi nastrój, bo tematy łóżeczkowe, psio-kocie (kocham koty!!!), ślubne są super
-
edyś wrote:Smerfetka, ale o co chodzi? Masz na myśli jakąś konkretną chorobę? Bo ja na przykład biorę leki na tarczycę. Wiele z nas bierze duphaston i luteinę. Witaminy biorę na własną rękę - nie chciało mi się łykać osobno kwasu foliowego i żelaza, bo mogłabym o którymś zapomnieć.
Wydaje mi się, że smerfetce chodziło o zmaganie się z lękami i leki pomagające w tym. -
edyś, wydawało mi się ze smerfetka pisze o lekach na lęki. Ale mogę się mylić

Martita, ja też sie boje jak to będzie. Czy to wszystko ogarnę
Narazie to ledwo wyprawkę ogarniam
chociaz narazie tylko sie orientuje, nic nie kupuje
jeszcze
A, zapomnialam sie pochwalic!
wygrałam wczoraj w konkursie na FB wyprawkę Chicco
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 sierpnia 2015, 11:03
Karolina@, Martita88, Kajola, Kate84, MeAmerie, Karka, d'nusia, Izoleccc lubią tę wiadomość
















