Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiecie co Dziewczyny, ja to się właśnie boję tych dobrych rad, ciągłych wizyt i w ogóle. Ze strony teściów, bo moi nie ingerują. Ja to chciałabym sama się tego mojego dziecka nauczyć, a jak ktoś mi mówi co mam robić to ja zdezorientowana jestem i przestaję myśleć. Mam też tak, że jak teściowa mi coś sugestywnie bardzo doradza, to nawet jak sama też tak chciałam, to automatycznie zmieniam zdanie, tak jakby jej na złość, żeby nie było że ja sama nie potrafię myśleć tylko robię jak ktoś mi każe. Ależ mnie to wkurza, taki mam charakterek, nie nawidzę jak ktoś mówi mi co mam robić, nawet jak ma rację
Moi rodzice zawsze jak byłam młoda, to wszystko mi kazali, nie radzili, kazali, a nawet jak próbowali radzić to tak żeby na siłę narzucić, stąd pewnie mam taki odruch odpychania na złość wszystkiego co mi inni radzą, jakoś nie umiem sobie z tym poradzić
No i jak tak sobie pomyślę, że wrócę do domu ze szpitala i teściowa zaraz przyleci, będzie chciała być przy kąpaniu i w ogóle, to już mnie telepieJa te "pierwsze" rzeczy chcę robić tylko z mężem, chcę sama się z nim nauczyć jak radzić sobie z naszym dzieckiem. I nie boję się, że sobie nie poradzimy, jestem pewna, że poradzimy sobie świetnie, bo to my będziemy rodzicami. I dopóki nikt nie będzie się nam wtrącał to ze wszystkim damy sobie radę.
arien, Jeżówka9, Martita88, Kajola lubią tę wiadomość
-
arien wrote:
A, zapomnialam sie pochwalic!wygrałam wczoraj w konkursie na FB wyprawkę Chicco
Arien, ja również!!Ale zapomniałam się pochwalić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 sierpnia 2015, 11:06
jagood, A.Kasia, Kate84, d'nusia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyarien wrote:Co do mieszkania. My mamy ciasne ale własne. Dwa pokoje z kuchnia i lazienka. Tak jak Martita 46mkw. Duzy pokój, w małym mamy sypialnie. I też niestety będziemy sie kiedys musieli z sypialni wynieść, żeby zostawić pokój dla dziecka i tez srednio mi sie widzi salono sypialnia. Ale kurczę...czy nie za duzo wymagamy? Kiedys rodziny mieszkaly w o wiele gorszych warunkach, wc na klatkach schodowych i jakoś dawali radę wszyscy
Aż mi się przypomniała historia cioci - siostry mojej mamyMoja mama ma dużo rodzeństwa i był taki moment, że wszyscy mieszkali w jednym pokoju w bloku, a w drugim pokoju rodzice. Pech chciał, że po ślubie ciocia z mężem musieli przez pewien czas oczekiwać na przydział własnego mieszkania i mieszkać z całą tą brygadą (było ich z 5 osób + ta ciocia z mężem). I tu nastąpił problem takiego rodzaju, że nie było jak się "pykać" w nocy, no bo ludzi w pokoju od groma i każdy by słyszał
Ale ciocia głupia nie była i że mieszkali przy dworcu PKP, to wyczaiła o której w nocy jedzie długi transport z kilkudziesięcioma wagonami i od tej pory zawsze uprawiali seks o tej jednej porze jak pociąg przejeżdżał
:D Czego to nie wymyśli napalona baba hehe
annak, arien, Martita88, Kajola, Kate84, RudyTygrysek lubią tę wiadomość
-
aleksandrazz wrote:Dziewczyny , na wypisie mam napisane : poronienie zagrażające. Mam się bać ?
Olu, ja taką notatkę mam wpisaną w moją kartotekę u ginki. Powiedziała mi, że to dlatego, że odkąd pojawił się u mnie krwiak, jestem na L4 i gdyby zus się czepiał bezpodstawności mojego L4. Od 8tc krwiaka nie mam, a nadal mam adnotację "poronienie zagrażające". Więc głowa do góry! -
aleksandrazz wrote:Dziewczyny , na wypisie mam napisane : poronienie zagrażające. Mam się bać ?
Olu, ja taką notatkę mam wpisaną w moją kartotekę u ginki. Powiedziała mi, że to dlatego, że odkąd pojawił się u mnie krwiak, jestem na L4 i gdyby zus się czepiał bezpodstawności mojego L4. Od 8tc krwiaka nie mam, a nadal mam adnotację "poronienie zagrażające". Więc głowa do góry! -
aleksandrazz wrote:Dziewczyny , na wypisie mam napisane : poronienie zagrażające. Mam się bać ?
Nie, nie bać się!
Bo po pierwsze - jak pamiętamy - w tym szpitalu są same konowały.
A po drugie - to jest taka ochronka, szczególnie jeśli idziesz na L4. Plus wyjaśnienie powodu, dla którego byłaś w szpitalu. Muszą się przecież jakoś rozliczyć z tych trzech dni, za które mają zwrot, o którym pisałaś. No i formalnie często się używa takiego określenia przy problemach typu plamienie, etc.
Natomiast ogólnie, niezależnie od tego wypisu, jeśli czujesz się niepewnie po tym pobycie w szpitalu (wszystkie wiemy jak było), to może udaj się jeszcze do jakiegoś innego lekarza, już na własną rękę. -
Musisz uwazac na siebie napewno. Mialas krwawienie wiec musieli napisac w rozpoznaniu z czym cie przyjeli. Pewnie dostalas leki i jakies zalecenia? W pierwszej ciazy w 26 tyg. wyladowalam w szpitalu z rozpoznaniem zagrazajacego porodu przedwczesnego. A potem nie dosc ze donosilam bez problemow to jeszcze rodzilam na niepelnym rozwarciu bo szyjka ktora podobno wtedy sie rozwierala nie chciala wspolpracowac.
A swoja droga co za dziady. Najpierw probowali ci wmowic ze wymyslasz sobie jakies dolegliwosci, ignorowali krwawienie, a teraz pisza o poronieniu. I badz tu czlowieku madry... -
Witam się w 10 tygodniu
I z niecierpliwością czekam, aż objawy chociaż trochę zelżeją.
Miałam dziś okropny sen - wylewało się ze mnie pełno czarnej krwi... Maaaasakra!
Bóg podarował mi tak cenny prezent
On musiał Cię zrobić z chmur i anielskich skrzydeł
02.02.2014 [*] , 15.09.2014 [*] -
Ja studiuję i mam jeszcze wakacje, chociaż zastanawiam się nad dziekanką. Co do leków , biorę raz dziennie hydroksyzynę , nie przez stany lękowe ale tylko ona mi troche wstrzymuje wymioty, chociaż nie zawsze.
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
muminka83 wrote:Sama nie wiem. Po prostu dziwny strach o dziecko. Masakra. Wiem że jest okey a boję się strasznie.
Termin mam według OM na 29 marca a według USG na 2 kwietnia.
Mam mieć cesarkę więc myślę że między 10 marca a 16 mnie rozpakują .
Ciąża jest o 5 dni młodsza jak wynika z OM.
Mała! a może by tak 14sty marzec:D wspaniały dzień na rozładowanie ciężarówki,
:]ta moja wrodzona skromność:*
wykorzystaj towarzyszący Ci strach, przygarnij jak brata. umiejętność ta, w sytuacji trudnej pomoże niejednokrotnie. bo kto jak nie Ty!
A.Kasia lubi tę wiadomość
do czterech razy sztuka. -
ola nie martw się wszystko będzie dobrze ;
. A tak w ogóle to powróciły mdłości i źle się czuje :(a tu w firmie muszę kisnąć
-
nick nieaktualnyDziewczyny gratuluję wygranej
Szczęściary!
paola87 - powiedz po prostu, że sorry gregory, ale przez pierwszy tydzień-dwa prosicie o uszanowanie Waszej prywatności i o danie szansy wspólnego poznania się z maluchem. To powinien być czas dla Was, dziecko się musi nauczyć Was, a Wy dziecka. Nie żadne spędy rodzinne coby postać nad kołyską. Z resztą kobita musi dojść do siebie po porodzie, połóg bywa trudny no i samopoczucie też bywa różne. A tu jeszcze przylezą stare baby i będą jęczeć i dobijać człowieka i rzygać swoimi mądrościami. Sorry za wnerw, ale jak ja nie lubię takiego wpychania się w czyjeś życie. Jak moja siostra urodziła to tylko mama ją w szpitalu odwiedzała (no prócz męża oczywiście) by pomóc jej po CC chociażby w kąpieli. Ale ona nie jest z tych radzących, więc spoko. No i ja wpadłam raz ale ja mam super relacje z siostrą i nie wyobrażałyśmy sobie inaczej. Tak samo było po powrocie do domu, nikt ich nie nachodził, chyba że sami zadzwonili z zaproszeniem.
A jak prośba nie pomoże to możesz kupić maluszkowi bodziaki z napisem "MOJA MAMA NIE POTRZEBUJE TWOICH RAD" i to powinno załatwić sprawęalinalii, Kajola, paola87, Karolina@ lubią tę wiadomość
-
Martita88 wrote:Edyś no to super!
ja też bym chciała zmienić mieszkanie, ale na jeszcze większe, bo obecnie mam dwa pokoje (46 m) ale jakoś mam wrażenie, że będzie nam ciasno z dzieckiem i dwoma piesełamiale to może po ślubie
a właśnie wiecie, że już za 53 dni wychodzę za mąż?!? Jakaś masakra!
stres już mnie zżera
Martitka,
Ty się ślubem nie stresuj! To jest cudowny dzień!!
Przynajmniej ja to tak wspominam, ale właśnie głównie dlatego, że w ogóle się nie stresowaliśmy, podeszliśmy totalnie na luzie. Było cudownie i żałuję, że to już za mną. Najpiękniejszy dzień w życiu! Pamiętam jedno uczucie - autentyczny ból szczęki od ciągłego uśmiechania sięaaagaaatka, A.Kasia, Martita88, Karolina@ lubią tę wiadomość
-
A.Kasia wrote:Dziewczyny gratuluję wygranej
Szczęściary!
paola87 - powiedz po prostu, że sorry gregory, ale przez pierwszy tydzień-dwa prosicie o uszanowanie Waszej prywatności i o danie szansy wspólnego poznania się z maluchem. To powinien być czas dla Was, dziecko się musi nauczyć Was, a Wy dziecka. Nie żadne spędy rodzinne coby postać nad kołyską. Z resztą kobita musi dojść do siebie po porodzie, połóg bywa trudny no i samopoczucie też bywa różne. A tu jeszcze przylezą stare baby i będą jęczeć i dobijać człowieka i rzygać swoimi mądrościami. Sorry za wnerw, ale jak ja nie lubię takiego wpychania się w czyjeś życie. Jak moja siostra urodziła to tylko mama ją w szpitalu odwiedzała (no prócz męża oczywiście) by pomóc jej po CC chociażby w kąpieli. Ale ona nie jest z tych radzących, więc spoko. No i ja wpadłam raz ale ja mam super relacje z siostrą i nie wyobrażałyśmy sobie inaczej. Tak samo było po powrocie do domu, nikt ich nie nachodził, chyba że sami zadzwonili z zaproszeniem.
A jak prośba nie pomoże to możesz kupić maluszkowi bodziaki z napisem "MOJA MAMA NIE POTRZEBUJE TWOICH RAD" i to powinno załatwić sprawę
Doskonała rada!
Ja również jestem za jasnym postawieniem sprawy.
Na szczęście moi rodzice są przeciwni wtrącaniu się. Mój tata, jak urodziła się siostra (starsza), miał wręcz obsesję na tym punkcie, że nie dawał jej nikomu na ręce. Powiedział, że dziecko to nie zabawka do potrzymania. I jak się teściowie wtrącali w opiekę, to aż się z nimi pokłócił
Ja mam podobnie. Dlatego nie biorę nigdy cudzych dzieci na ręce (w celu takiego "potrzymania" dla potrzymania). No i nigdy nie pochylam się nad łóżeczkiem / kołyską nowo narodzonych dzieci, bo zawsze sobie myślę: kurczę, biedny dzidziuś, leży tam sobie i widzi te dziesiątki obcych twarzy pochylające się nad nim i gadające coś do niego... To musi być trudne doświadczenie -
Mnie się wydaje, że u nas ani teściowie ani rodzice nie będą się wtrącać za bardzo. Moi na pewno
U nas remont trwa w najlepsze, mamy mega rozpiździec w mieszkaniu. Dzisiaj ciąg dalszy walki z framugami. W ruch poszedł młot pneumatyczny i piła mechaniczna. Właśnie zeszła do nas sąsiadka z awanturą...kurde, rozumiem że hałasujemy na pól bloku i że idzie oszaleć, ale przecież takie halasujące prace też musimy zrobić
-
Powiedz sąsiadce grzecznie ze cisza nocna jest o 22.01;)
A.Kasia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny