Marcowe Mamusie 2016 :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolina@ wrote:Dziewczyny, właśnie przyjechałam od teściowej z płaczem. Tak mnie zdenerwowała (delikatnie mówiąc) do tego doszły moje hormony, że siedzę i ryczę. Aż mnie w brzuchu zaczęło coś ściskać. Generalnie moja teściowa nie jest zła, ale z racji tego że siedzi w domu i nie ma co robić wszystkim i wszystkimi się przejmuje. Dzisiaj mi powiedziała (tak w skrócie) że jak dziecko się urodzi to mi współczuje bo będzie całą noc ryczeć, da mi popalić i będę chodzić niewyspana. I ona się obawia, jak M będzie do pracy chodził taki niewsypany... Tak mi ciśnienie podniosła i powiedziałam jej, że to nie jej sprawa co moje dziecko będzie w nocy robiło. Ona do niego wstawać nie będzie, więc nie wiem czym się przejmuje.
Zaparzę sobie melisę. Sprawdzę czy faktycznie ma właściwości uspokajające...
Nie przejmuj się, wypij meliskę i pomyśl, że na niektórych po prostu nie ma rady, trzeba ich trawić takimi jakimi są -
nick nieaktualnyGośśś - w takiej sytuacji oczywiście, że masz rację.
Karolina@ - brak mi słów aby to skomentować. Pocieszę Cię, że moja teściowa to też niezłe ziółko, takie osoby trzeba olewać i tyle. W sumie to powinnyśmy im współczuć, chyba kiepsko jest być taką wredną, pozbawioną empatii osobą.
A co do tej dentystki to niektórzy ludzie nie wiedzą kiedy zamilknąć. Cytując Antoniego Słonimskiego "Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie". Połowa naszego narodu powinna sobie ten cytat powiesić nad łóżkiem.Kate84, Lucky lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny! Przepraszam, że się nie odezwałam, ale wczoraj zaraz po powrocie padłam spać, a dzisiaj od rana pojechałam do poradni żeby wbić się poza kolejką do wczorajszej lekarki i też dopiero wróciłam. Dziękuję Wam za troskę, jesteście kochane! :*
Badanie było strasznie długie, bo Pani dr była bardzo dokładna, a maleństwo nie chciało współpracować. Najpierw było ospałe i nie chciało się pokazać, więc przez 30min doktor próbowała przez brzuch i dowcipnie jednocześnie stukając ciągle po brzuchu żeby je obudzić. Musiałam kilka razy wstawać i skakać oraz niezliczoną ilość razy przekręcać się na boki i z powrotem na plecy. Potem jak się rozbrykało i zaczęło skakać, to doktor wysłała nas na 30min spacer żeby się uspokoiło, bo nie mogła ciągle trafić w to nieszczęsne naczynie DVPo spacerze jeszcze ze 20min badania i w końcu się udało.
Generalnie długo szukała tej fali wstecznej, która wyszła poprzednio i nie znalazłaTo naczynie ma 1mm grubości, więc trudno je zbadać, bo często obraz zaburzają fale innych naczyń w okolicy i można się pomylić. W prawdzie doktor powiedziała, że nie podważa się poprzednich diagnoz, więc uwzględniła tą nieprawidłowość w wywiadzie, ale mi się wydaje, ze tamten doktor mógł się pomylić, bo robił USG dużo bardziej niedbale i w 15min, a dziecko było sporo mniejsze. Dodatkowo dr znalazła jednostronną pielektazję prawej nerki na granicy normy (prawie na pewno nie oznacza to poważnego schorzenia), a że jest to jakimś słabym markerem, to musiałam dzisiaj podjechać do niej państwowo i dała mi skierowanie do poradni genetycznej żeby to skonsultować. Ogólnie powiedziała, że bardzo jej się nasz dzidziuś podoba, że wielkość dziecka i pozostałe narządy rozwijają się super oraz że jej zdaniem wszystko jest ok i nie widzi żadnych poważnych wad. Dla pewności i naszego spokoju dała to skierowanie do genetyka, ale myślę również, że lekarze trochę przerzucają odpowiedzialność, bo wiadomo, że pewność może dać tylko amniopunkcja, więc żaden lekarz nie chce powiedzieć, że na pewno jest ok. Po wczorajszym USG policzyła na nowo ryzyko trisomii i wyszło jeszcze niższe niż poprzednie (rzędu 1:15000-20000). Mamy też skierowanie na Echo serca dziecka w 20tyg. W następną sobotę mam wizytę u gin prowadzącej, więc jeszcze z nią pogadam o tym wszystkim.
Dzidziuś rośnie jak na drożdżach, ma już 66,9cm i na 70% będzie dziewczynkaWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2015, 15:41
Karolina@, A.Kasia, Kajola, Lula_w, Renka88, Madzialena90, edyś, She86, Kate84, d'nusia, krówka_muffka, Love_life, anie93lica, domiii lubią tę wiadomość
-
A.Kasia, Paola87 - dzięki za słowa otuchy. Tak siedzę i analizuję tą sytuację, że to może ja zbyt mocno zareagowałam i się przejmuję. Ale wkurza mnie takie głupie gadanie ludzi, że mam korzystać z sielankowego życia które się skończy w momencie urodzenia dziecka. Poza tym jestem osobą, która strasznie nie lubi jak ktoś mi mówi co mam zrobić. Najgorszej w tej sytuacji jest to, że mój M był przy tej rozmowie i on nie widzi w tym nic złego, tylko troskę teściowej. Chyba będę musiała z nim porozmawiać jak wróci wieczorem do domu...
-
nick nieaktualny
-
A.Kasia wrote:annak - no i bardzo dobrze zareagowałaś, chociaż wiem, ile Cię to musiało kosztować. Może ta para na przyszłość zastanowi się zanim coś powie i nie sprawi już nikomu przykrości.
Nie chcę generalizować, ale starsze kobiety zachowują się czasem jakby same nigdy w ciąży nie były. Wydawałoby się, że to one powinny nam okazać najwięcej zrozumienia a pamiętam jak w 2013 roku w Lublinie była afera, bo starsza kobieta do ciężarnej, która nie chciała jej ustąpić miejsca powiedziała "było się nie kurwić to byś nie musiała siedzieć"... Szok i niedowierzanie. Mnie nic takiego nigdy nie spotkało, ale był o tej sytuacji artykuł w Dzienniku wschodnim i jak czytałam w komentarzach historie innych osób to aż się w człowieku gotowało.
Ja na taki tekst bym powiedziała że dzięki kurwieniu i ona jest na świecie. Zgadzam się że i młodzi czasem źle się czują. Jednak uważam że wystarczy poprosić. Grzecznie. Często takie staruszki w autobusie są umierające a w supermarkecie lub przychodni do szatan w dupie. Dlatego ograniczam jazdę komunikacją miejską do minimumEst lubi tę wiadomość
-
Lucky wrote:witam was wszystkie
martwię się o Jagoodmoże jednak słabo się czuła i podjechała na jakąś IP i zatrzymali ją na 1-2 dni do obserwacji?
i martwię się trochę o siebie, bo już trzeci dzień czuję się za dobrze
wczoraj byłam od 6-19 w pracy i cały dzień na nogach i...no czułam się bardzo dobrzeowszem na koniec dnia zmęczona padłam, ale czułam się tak jak zwykle, normalnie zapomniałam że jestem w ciąży'
brzucha nadal brak, zero minus jeden
gin mówi, że macica podobno już 'wyszła z tego tyłozgięcia' więc ja się pytam gdzie ten mój brzuch?
boję się genetycznego, które dopiero we wtorek a ja mam jakies niespokojne wizje
bardzo daleka jestem od kupowania wózka, nawet boję się oglądać takie strony
uspokójcie mnie proszę, bo zwariuję
i jeszcze byłam dziś u dentysty, lojalnie uprzedziłam, że jestem w ciąży. Ona się pyta w którym tygodniu, ja na to z dumą że w 12-stym, a ona mi tak hmmm z lekkim lekcewazeniem 'aaaaa to jeszcze nic pewnego'
no załamałam się
bo jakoś pocieszyła mnie wieść od BBF że w 10tc+6 minął najgorszy czasa mi tu wyjechała z takim tekstem
Że też tacy ludzie jeszcze dychają. Co to za tekst. Jeszcze nic nie wiadomo.
Kochana na ostatniej wizycie było okey to i teraz będzie okey. Kobiety w ciąży im bliżej zakończenia 1 trymestru tym częściej mają więcej werwy więc spokojnieLucky lubi tę wiadomość
-
Ja prawdę mówiąc też ograniczam jazdę środkami komunikacji do minimum, ale ciągle czekam na mój nowy samochodzik, który - jak już chyba kiedyś pisałam - w wyniku błędu pana w salonie, przypłynie do mnie w październiku zamiast w sierpniu
Staram się wszędzie gdzie mogę chodzić na piechotę, ale wtedy po tym szpitalu naprawdę nie miałam sił. -
Dentystka makabra...
Niech się lepiej zastanowi, bo "jeszcze nic nie wiadomo" czy jej się gabinet utrzyma, jak będzie takimi bezmyślnymi tekstami strzelać.edyś, Lucky lubią tę wiadomość
-
annak wrote:Dentystka makabra...
Niech się lepiej zastanowi, bo "jeszcze nic nie wiadomo" czy jej się gabinet utrzyma, jak będzie takimi bezmyślnymi tekstami strzelać.
Taaakmyszy jej zjedzą gabinet
Est, Lucky lubią tę wiadomość
Synek 2016r
Aniołek 8 tc * 2018 r -
Karolina@ wrote:Dziewczyny, właśnie przyjechałam od teściowej z płaczem. Tak mnie zdenerwowała (delikatnie mówiąc) do tego doszły moje hormony, że siedzę i ryczę. Aż mnie w brzuchu zaczęło coś ściskać. Generalnie moja teściowa nie jest zła, ale z racji tego że siedzi w domu i nie ma co robić wszystkim i wszystkimi się przejmuje. Dzisiaj mi powiedziała (tak w skrócie) że jak dziecko się urodzi to mi współczuje bo będzie całą noc ryczeć, da mi popalić i będę chodzić niewyspana. I ona się obawia, jak M będzie do pracy chodził taki niewsypany... Tak mi ciśnienie podniosła i powiedziałam jej, że to nie jej sprawa co moje dziecko będzie w nocy robiło. Ona do niego wstawać nie będzie, więc nie wiem czym się przejmuje.
Zaparzę sobie melisę. Sprawdzę czy faktycznie ma właściwości uspokajające...
Tesciowe juz takie sa. Najlatwiej powiedziec nie przejmuj sie, ale wcale to nie jest takie proste. Pamietam jak w ierwszej ciazy, juz pod koniec, zaczelismy szykowac pokoik dla synka, rozlozylismy lozeczko, wstawilismy wozek, pranie ubranek itp. Wtedy tez tesciowa mowila, ze niepotrzebnie to robimy bo moze sie nie urodzic. Albo po porodzie zebym sobie kupila jakis pas bo mi brzuch wisi. Tez wtedy plakalam. One chca chyba po prostu pokazac swoja madrosc na kazdym kroku, tylko ze nie zawsze wychodzi. -
Dobrze, ze moja tesciowa takich tekstow do mnie nie mowi
bo bym ja chyba do garazu wygonila, zeby tam mieszkala
Raz cos mi zaczela mowic o tym, zebym nie kupowala nic narazie , to ja opieprzylam, ze ma skonczyc krakac, bo sama ciagle gada, a pozniej sie dziwi, ze cos sie zlego stalo... i sie skonczylo od tamtej pory juz sie nie odezwala... Zreszta ja jej wtedy powiedzialam jeszcze, ze jak tak bedzie gadac to jej do konca ciazy nie wpuszcze do mieszkania hehei chyba tego sie wystraszyla :p
Aniołek 6tydz [*]
Zuzia 20tydz [*]
Amelka 25tydz [*]
-
Kochane poradzcie mi, mam katar, gardlo boli, goraczki poki co nie ma, lekki kaszel, synek byl chory i teraz na mnie przeszlo, on sie meczy z kaszlem, nie wiem czy to nie zapalenie oskrzeli, ale on temp juz nie ma. Co mam robic, bo czuje sie jakby walec po mnie przejechal, czy leczyc sie czosnkiem, cytryna i w poniedzialek jak sie nie poprawi to do gina? Czy juz dzis za wczasu na dyzur do lekarza?jusiakp