MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Przynajmniej pokazała jakoś zazdrość.. jak ja zaszłam w ciążę to brat męża z żoną nie odzywali się do nas 2 lata, dopóki sami dziecka nie mieli.. na imprezach rodzinnych odsuwanie się, odwracanie, nie przyjechali zobaczyć małej po narodzinach przez te lata... teraz rodzina męża nic nie wie jeszcze, bo znowu pewnie tak będzie.
-
Kropka, jak dzis zjadlam przed obiad3m z pol chalwy kakaowej....masakra. Rozumiem Cie
grunt,ze wczes iej wciagnelam opakowanie 400g truskawek....pomoglo na moje zaparcie juz troche. Uff -
Anuschka, to podobnie jak u mnie z tymi datami. Termin z Pl na 13.03, termin wg angielskiej poloznej 10.03 a jaki bedzie z angielskiego scanu okaze sie na dniach.
Ale moj tata z 5.03 a maz z 8.03...i bym sie smiala....moja mama 13.03 imieniny...niemniej, wolalabym,zeby mia,o swoja date
Marynia, ja niestety bez FB. -
Fipsik wrote:Przynajmniej pokazała jakoś zazdrość.. jak ja zaszłam w ciążę to brat męża z żoną nie odzywali się do nas 2 lata, dopóki sami dziecka nie mieli.. na imprezach rodzinnych odsuwanie się, odwracanie, nie przyjechali zobaczyć małej po narodzinach przez te lata... teraz rodzina męża nic nie wie jeszcze, bo znowu pewnie tak będzie.
-
Czytam i nie wierze. Nie rozumiem zachowania ludzi. Istatnio kolezanka mi opowiadala ze tesciowa miala jej za zle jej niezaplanowana ciaze tylko dlatego ze jej druga synowa przeciez stara sie juz tyle czasu i sie nie udaje wiec jak ona mogla zajsc pierwsza. Co za ludzie!!!
-
ja tez takich ludzi nie rozumiem , sama przezylam strate a zaszłam równo wtedy z kolezanka z pracy i sama do niej dzwonilam i cieszyłam sie jej ciaza mimo ze sama przezywalam załobe ale zawsze mowilam sobie ze z nas 2 lepiej ze mnie to spotkało bo oni starali sie 10 lat i naprawde przy ich chorobach maja córeczke z "cudu" ale cały czas wspierałam jej trudna ciaze i cieszylam sie kazdym postepem. nie rozumiem jak ludzie moga byc tak zawistni!
Anita12 lubi tę wiadomość
-
zupełnie jakbym była nastolatką i niechcący bym wpadła.. najpierw poroniłam, później przeraźliwie źle znosiłam ciążę, ciągle na patologii. Dziecko potem też z trudnościami, lekarze w kółko etc.. nie wiem czy było czego zazdrościć.. oprócz samego istnienia dziecka. Ale łatwiej się zachodzi, jak się odpuści takie zachowania i myśli a się z radością przyjmie. Wtedy można się "zarazić"..
-
To jest poprostu ludzka zazdrość i tyle,ale nie wszyscy tacy są..
U mnie też była nie ciekawa sytuacja bo jedna koleżanka z którą pracuje poronila 2 razy, druga zaszła w ciążę i płód obumarł w 11 tygodniu, zadzwoniła do mnie wtedy zapytać co słychać no to powiedziałam jej ze jestem w ciąży a ona potem mi wyznała że czeka na zabieg bo kilka dni temu obumarlo, no a mnie zamurowalo.. Ale ucieszyła się z mojej nowiny i pogratulowala. Sama niewiem co bym zrobiła patrzyłabym potem na to czyjeś dziecko i myślała ze moje już by pewnie takie było.. ale Cóż takie jest życie, każdemu co innego pisane -
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić napewno jak jest ciężko być tym starajacym się napewno jest takim osobom baaardzo ciężko ale też nie mam zamiaru z twgo powodu nie cieszyć się ze ja jestem w ciąży. Tez sama z siebie nic nie mowie o ciąży przy znajomych którzy się starają ale jak zapytaja to noe ukrywam mojej radości
Vaina lubi tę wiadomość
-
Jestem po prenatalnych
dzieciaki zdrowe wszystko w normach
padam na twarz to jutro napisze więcej. U jednego brzdaca Pani doktor wypatrzyla siusiaka, mówi ze tak pozuje, ze siusiak jak nic, drugi nie był taki otwarty na nowe znajomości :p
No i mam oba łożyska na przedniej ścianie także pewnie ruchy poczuje późno..Vaina, Marynia991, m@rtynka, milagro, misia_, Fipsik, Mimi86, Paolina91, Englein, kr0pka, jenny88, Anita12, Tosia 1981, anuschka, borsuk, Angie 232, Magda86_0309 lubią tę wiadomość
-
A ja nadal wyleczyć się nie mogę
Z krtanią już raczej dobrze, mówię normalnie ale kaszel pozostał i czasem jeszcze w gardle drapie. To już trwa 2 tygodnie
Zrobiłam nawet dzisiaj oznaczenie crp i wyszło 25 (norma 0-5)
Mój ginekolog na urlopie, w przychodni mnie zlali bo nie ma miejsc. Czytam rożne informacje i niby w ciąży może być podwyższone crp, przy infekcjach wirusowych może być nawet do 40 czy 50, a wtedy jak wiadomo antybiotyków się nie podaje. Z kolei czytałam różne fora i tam dziewczyny z crp nawet poniżej 20 czy 10 dostawały już antybiotyki, niektóre nawet dożylnie w szpitalu. I weź tu człowieku bądź mądry
-
Vaina ale ja wiem jak to jest, również zazdrościłam i nieraz płakałam. Ale nie zrywałam "znajomości" z najbliższą rodziną, bo zaszli w ciążę a ja po poronieniu nie mam sił psychicznie starać się dalej. Jeżeli ktoś tak postępuje to chyba już o psychologa powinien zahaczyć. Wiem, że to przykre więc nie rozśpiewywałam się ciążą. Tymbardziej, że dla mnie to tylko stan fizjologiczny - nie mam takich lęków i wzruszeń jak Wy. Ale żeby karać dziecko w rodzinie za to, że się własnego nie ma i nie chce już próbować? Dla mnie to chore. A starających się zawsze wspierałam i pomagałam, znajdowałam lekarzy u nas w wielkim mieście, itd.
Niestety ale sa ludzie starający się, zdrowo zazdroszczący ale zachowujący się poprawnie i osoby, które uważają się za centrum wszechświata. Gdy powiedziałam, że córka ma duże problemy po szczepieniach i tułamy się po oddziałach neurologicznych szpitala dziecięcego to potrafiła jedynie odrzec "moja problemów nie ma" . Zero zainteresowania.Vaina lubi tę wiadomość
-
Angie 232 wrote:Witaj Emionka- fajnie że do Nas dołączyłaś!
a propos wagi- ja mam ciągle niedowagę, przed ciążą ważyłam w porywach 51,5 kg, potem spadłam do 49 kg, teraz coś koło 50 a mam wrażenie że ciągle chudnę..
nie wymiotuję, mdłości mnie dawno opuściły więc nie wiem czemu tak stoję.. dodam, że mam 167 cm wzrostu, więc sobie wyobraźcie
nie wiem już co mam robić..
Ja w 1 ciąży startowałam z waga 49kg przy 168cm i na końcu miałam 69kg... także wiesz! Jeśli pójdziesz w moje ślady to się zalamiesz hehe ciesz się że jesteś szczupła. Ja teraz startowałam z waga 53kg. I na bank nigdy nie dojdę już do wagi sprzed ciążWiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2016, 03:29
Angie 232 lubi tę wiadomość
-
Ale dziewczyny wiecie jest rożnica właśnir między zazdrością a zawiścią.. każda z nas po tylku latach starań zazdrościła czy zazdrości (na moim wątku na ovu tyle, że przeniesiinym na fb dla świętego spokoju od trolli) jeszcze trochę starających się zostało. W obecnej chwiki w ciąży jesteśmy we dwie, wiemm że reszta dziewczyn nam zazdrości tak jak wcześniej zazdrościłyśmy i my.. z każdej forumowej ciąźy cieszyłam się jak cholera bo dawała nadzieję..
jak mój brat oświadczył, że będa mieli dziecko - bolało tylko na początku jak wypalił kiedy my itd i zaczął dopytywać.. nie wiedział, miał prawo.. ale szybko się z tej ciąży cieszyłam a małego miałam na rękach jak miał 2 tygodnie.. ale wiadomo - każdy jest inny..
Na mnie najgorzej działały rozmowy w pracy. Jakiś czas temu "posypało" się tych dzieci - u większości to już druga tura.. i szef, który ciągle gadał o synu, pokazywał zdjęcia, filmiki.. nie dałam rady.. pewnego dnia po prostu wybuchłam rykiem i ooprosiłam, źeby tak nie robił, zrozumiał..
z kumplem też z pracy, kiedyś zaczęliśmy szczerze rozmawiać, jak się dowiedział to sam zaczął przepraszać, obiecał że w ogóle będzie uważal co mówi, ze nie wiedział (ale on akurat i jego opowiadanie mi nie orzeszkadzało, nie był taki napastliwy).. jak wiózl mnie na pierwszą betę to był chyba bardziej podjarany niż ja, tak nam kibicował
Najgorszy kryzys miałam tak chyba z miesiąc przed zajściem jak okazało się, ze w najbliższym sąsiedztwie mam 2 ciężarne naokoło mieszkania, jedną 2 piętra wyźej i kolejną na przeciwko w sąsiednim bloku..coś płodny ten nasz blok
Vaina lubi tę wiadomość
-
Mnie boli tylko jedna osoba.. dobra koleżanka z pracy i sasiadka.. od kiedy jestem w ciązy mam wrazenie, ze przestałam istniec.. i wiem, że nie jest to kwestia, ze oni chcą ale nie mogą. Ona nie chce dzieci, nie lubi, nie eidzi siebie w roli matki, ceni sobie swoją wygodę.. ja to rozumiem, nie każdy musi.. ale w ogóle nawet nir zapyta jak się czuję, nic.. no ale sama nawet nie zaczynam tematu..
-
Nelus wrote:Ja w 1 ciąży startowałam z waga 49kg przy 168cm i na końcu miałam 69kg... także wiesz! Jeśli pójdziesz w moje ślady to się zalamiesz hehe ciesz się że jesteś szczupła. Ja teraz startowałam z waga 53kg. I na bank nigdy nie dojdę już do wagi sprzed ciąż
Zaspamuję 3x pod rząd a co tam
Jeeezu Nelus jak ja Ci zazdriszcze wagi.. mam tyle samo wzrostu i niestety w ciąże startowałam z ~72kg.. no ale cóz, wina moja i mojego lenistwa.. na praktykach na Majorce spadłam bezproblemowo do 60kg (ideał z liceum - 55).. roztyłam się.. w zeszłym roku pod opieką dietetyczki też w miarę gładko spadłam do 60kilku z 74.. i powtórka z rozrywki.. no ale "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina"Magdzia88 lubi tę wiadomość