MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
blekitna wrote:Mimi a byłaś zadowolona z tej lekarki?maj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Crisperss wrote:Magdzia ja również dolnośląskie
Mimi jak tam zastrzyki?
Ja tam wole mieć lekarza ze szpitala gdzie bede rodzic ale to moje zdaniemaj- krótki protokół- 6 mrozaczków
15 czerwiec crio 2x8a beta: 9dpt- 31,20 /11dpt- 124,8/13dpt -306
-
Ja w pierwszej ciąży chodzilam do lekarki, ktora nie pracuje w szpitalu i nie mualo to znaczenia. Lekarze traktowali mnie milo. Jak sie okazali, ze sa problemy z dzieckiem to decyzje zapadly szybko, wszystko zostali mi wtlumaczone anestezjolog również mily. Po porodzie również zostalam otoczona wspaniala opieka. Także to czy lekarz pracuje w szpitalu czy nie nie ma az tak ogromnego znaczenia.
-
Anita12 wrote:Balladyna a o co chodzi z Twoim usg, nie było widać maluszka? Przepraszam, ja nie mam możliwości doczytać a nie wiem dlaczego się martwisz.
Ja też sie trochę stresuję bo 7 września wizyta i to będzie odpowiedni czas na to podstawowe prenatalne a ostatnio lekarz nic nie wspominał. I teraz nie wiem czy dostanę skierowanie na nfz, bo niby mi się należy z racji wieku, czy sam mi zrobi. W poprzedniej ciąży lekarz sam mi zrobił i mu zaufałam. A dopiero wczoraj sprawdziłam, że nie miał certyfikatu. Jednak go już znałam a tego nie znam i też nie ma certyfikatu. Hmmm i teraz właśnie nie wiem jak to będzie.
Było widać maluszka. 16 dni temu miał 2.5cm. Stresuje się, bo przez te moje nieustanne plamienia boje sie, że uslysze cos zlego. Z drugiej strony nie moge sie doczekac.
Misia ❤ 25.03.2017
Ciąża biochemiczna 05.03.2018 -
Zależy gdzie i na kogo się trafi. Moja sąsiadka, która miała lekarza prowadzącego ze szpitala w którym rodziła miała zupełnie inną opiekę niż inne laski.. wszystkiego bez problemu mogła się dowiedzieć, porozmawiać z lekarzem o obawach, inne były po prostu olewane. Także różnie bywa ale reguły przecież nie ma, roznir może być, możemy przecież też trafić na poród gdzie indziej, nigdy nic nue wiadomo
Booooże ale nue chce mi się iść jutro do pracy -
kr0pka wrote:Zależy gdzie i na kogo się trafi. Moja sąsiadka, która miała lekarza prowadzącego ze szpitala w którym rodziła miała zupełnie inną opiekę niż inne laski.. wszystkiego bez problemu mogła się dowiedzieć, porozmawiać z lekarzem o obawach, inne były po prostu olewane. Także różnie bywa ale reguły przecież nie ma, roznir może być, możemy przecież też trafić na poród gdzie indziej, nigdy nic nue wiadomo
Booooże ale nue chce mi się iść jutro do pracy
-
kr0pka wrote:Zależy gdzie i na kogo się trafi. Moja sąsiadka, która miała lekarza prowadzącego ze szpitala w którym rodziła miała zupełnie inną opiekę niż inne laski..
No ja właśnie chodzę do lekarki, która pracuje w szpitalu, ale onkologicznym, a nie położniczym.
Zastanowię się czy w międzyczasie nie przenieść się jednak do lekarza, który pracuje w docelowym szpitalu, w którym będę chciała rodzić - zawsze to jednak fajnie zobaczyć gdzieś na oddziale znajomą twarz
-
w mojej pipidówie niestety tez ma znaczenie do jakiego lekarza sie chodzi, ja to juz moglam odczuc jak miałam laparoskopie, jak tylko przyjechalam na oddzial ze skierowaniem to jedna piguła do drugiej "pacjentka ordynatora" i własnie przy takich jak ja skakali bardziej
U rodzacych to samo.chloet lubi tę wiadomość
-
Fipsik wrote:To straszne jest o czym piszecie.. że trzeba być pacjentką ordynatora albo lekarza pracującego, żeby mieć normalną opiekę.. bo wcale nie jest lepsza - dla mnie taka powinna być dostępna na codzień dla każdego. Smutne to
Eh, ta Polska..[/QU
masz racje i tez mnie to przeraza, bo przeciez nie wiadomo do jakiego szpitala finalnie trafie, gdzie akurat bede i bedzie najblizej, a jakby wszedzie tak traktowali to masakra. Jak mi sie uda rodzic u mnie to nadal bede dla poloznych i reszty pacjentka ordynatora ;p -
Fipsik wrote:To straszne jest o czym piszecie.. że trzeba być pacjentką ordynatora albo lekarza pracującego, żeby mieć normalną opiekę.. bo wcale nie jest lepsza - dla mnie taka powinna być dostępna na codzień dla każdego. Smutne to
Eh, ta Polska..
No niestetyteż uważam, że taka opieka powinna być zawsze dla każdego bez względu czy ma się tam "swojego" lekarza czy nie
-
chloet wrote:No ja właśnie chodzę do lekarki, która pracuje w szpitalu, ale onkologicznym, a nie położniczym.
Zastanowię się czy w międzyczasie nie przenieść się jednak do lekarza, który pracuje w docelowym szpitalu, w którym będę chciała rodzić - zawsze to jednak fajnie zobaczyć gdzieś na oddziale znajomą twarz
Ja mam tyyyyyyyyle gazet i książek do nadrobienia, że nudzić się nie będei już nie mogę się doczekać. Za tydzien szef wraca z urlopu, powiem żeby powoli zacząl szukać jakieś laski na zastępstwo.. miałam iść id razu jak zaciąże ale jakoś tak wyszło, że jeszcze łaże
Obawiam się tylko, że we wrześniu jak zacznie się rok szkolny to nie wiem czy nir będe musiała z musu iśc na zwolnienie bo nie będę miala jak dotrzeć do roboty.. w ciągu roku mój autobus był prawie zawsze tak zapchany że czasem trzeba było się wciskać na siłęnie wyobrażam sobie jazdy w takich warunkach bbędąc w ciąźy a nie chce jednak chłopakow bez pomocy zostawiać.. najwyżej będę negocjować home office i tyle, może wtedy się zgodza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2016, 20:46
-
Hej.wracajac jeszcze do tego farbowania włosów - pytacie się zawsze fryzjerki czy farba która Wam nakładają to czy jest z amoniakiem? Cała ciążę trzeba bez amoniaku czy tylko w pierwszym trymestrze trzeba go unikać? Bo rozmawiałam z moja fryzjerka i ona powiedziała ze lepiej w tym trymestrze się wstrzymać i ze farba która mi zawsze nakłada jest z amoniakiem. Wiec nie wiem czy ona jest bezpieczna czy nie.Dominik
-
Ja się umówiłam na przyszli tydzień do fryzjera z tym ze to będzie już mój 4 miesiąc i jak rozmawiałam z fryzjerka to nalozy mi jakąś farbę bez amoniaku. Mam nadzieje ze nie wyjdę z zielonymi włosami :p
-
MatyldaG wrote:w mojej pipidówie niestety tez ma znaczenie do jakiego lekarza sie chodzi, ja to juz moglam odczuc jak miałam laparoskopie, jak tylko przyjechalam na oddzial ze skierowaniem to jedna piguła do drugiej "pacjentka ordynatora" i własnie przy takich jak ja skakali bardziej
U rodzacych to samo.