MARZEC 2017 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
anuschka wrote:Ja ja ja też! Już się wczoraj wystraszyłam że, nie mogłam znaleźć serduszka. Zawsze zajmowało mi to chwile, a wczoraj gdzieś się kruszynka bardzo nisko schowała
Ja wczoraj też nie mogłam znaleźć serduszka dopiero za 3 razem. I u mnie przeważnie po prawej stronie siedzi, raz nisko jak spojenie a czasami trochę pod pepkiemale wczoraj jakoś chyba się dziwnie ułożył bo nie mogłam znaleźć i cicho było słychać i tylko 112 wyświetlalo, a czasami to tak wali że muszę przyciszyc i wtedy wyświetla się około 140, zależy jak głęboko siedzi chyba
Naszczescie jutro wizyta mam tyle pytań do gin że chyba na kartce zapisze bo zapomnę -
misia_ wrote:Mi też się dluzy między wizytami gdyby nie detektor to bym chyba umawiala się co 2 tyg..
Ja pierdziele byłam z rana oddać mocz do badania, taka była kolejka aż prawie na dworze..;/ stałam tam jak debil w pewnym momencie tak mi się zrobiło słabo czułam jak mi krew z mózgu odpływa i tak duszno mi się zrobiło normalnie czułam że jak się nie napije to zemdleje, naszczescie coś nademna czuwalo bo była tam też moja kucharka z wesela która piekła mi ciasta i ta babina mnie uratowała dała mi się napić, gdyby nie ona to bym leżała jak długa..
A teraz mnie brzuch boli po tym wszystkim
Ja też dziś byłam oddać mocz i krew. I też była duża kolejka. Z poniedziałku chyba tak wszyscy się rzucili.
-
Ja mam wizyte w piatek u lekarza w klinice w KRK, tak czuje ze to bedzie moja oststania wizyta u niego
pewnie juz mi odstawi luteiny i inne i nie bedzie sensu jezdzic i do kliniki i do mojego gina w miescie.
Ale tez mam w sumie duzo pytan mimo ze wizyte mialam tydzien temu
Tez dzis bylam oddac mocz do badania i upuscili mi troche krwi, mialam powtorzyc toxo i cytomegalie i stówa poszla na badania. grr -
Czarnuszka wrote:Ja też dziś byłam oddać mocz i krew. I też była duża kolejka. Z poniedziałku chyba tak wszyscy się rzucili.
Chyba tak, w pn raczej chodzić już nie będę..
W sumie mogłam też sobie chociaż morfologie zrobić ale z tego wszystkiego to zostawiłam ten pojemnik i fru do domu. Wy macie badanie krwi co wizytę? Bo u mnie tylko mocz teraz kazał a wizyty mam co miesiąc -
nick nieaktualnyWitam dziewczyny w 17 tc;) ja uważam że kobiety w ciąży powinny być bez kolejki w przychodni jak mieszkałam w pl to bez przerwy po tych przychodniach z wielkim brzuchem każdy udawał że nie widzi a ja ledwo żyłam raz chciałam bez kolejki bo było mi słabp to wszyscy stwierdzili że nic takiego nie jest napisane żeby ciężarne miały pierszeństwo a teraz mam na miejscu u lekarza od razu badania wszystkie.Ja ciągle piszę z telefonu wię robię masę byków bo niewygodnie mi się tak pisze ale cóż syn mi kompa blokuje wciąż. Nie piszę często przez masę obowiązków czytam ciągle lecz nie nadążam czasami tak szybko piszecie:)Ja najchętniej na fb bym pisała bo ja na komórce tylko ale to większość najbardziej aktywna decyduje.
Anita12 lubi tę wiadomość
-
Chyba sama zacznę co miesiąc kontrolować też morfologie,następna wizyta to będzie polowkowe więc pewnie karze porobić wszystko.. Ja np tej cytomegalii nie miałam robionej., tak samo jak różyczki tylko jakieś hbs, HIV, toto, wr, zależy chyba od gin
-
severi wrote:U mnie w przydchodni jest info ze kobiety w ciazy bez kolejki i nie spotkalam sie zeby nie bylo. Jak to bywa z przepuszczeniem to różnie,zależy gdzie
U mnie też kartka wisi że kobiety w ciąży bez kolejki i faktycznie wchodzą ale to z widocznymi brzuchami.. Bo tak to by nie przepuscili, a że ja ubrała się w luźna bluzkę i kurtkę to nie było widać -
ja morfologie i mocz mam co wizytę. Na tej październikowej pewnie już rozszerzone o te wszystkie HIV, żółtaczki itp bo miały być powtarzane. Ale tak to podstawowa morfologia.
Dlatego ja jeżdżę na badania na Inflancka, kiedy bym nie przyjechała to w kolejce są prawie same ciężarne, nie ma problemu z przepuszczaniem -
Hej dziewczyny, miałam koszmarny weekend i chyba się muszę wygadać, bo jak o tym wszystkim myślę to nadal mnie trzęsie.
W sobotę po południu po wizycie w toalecie na papierze miałam różowe plamki, delikatne plamienie, więc zadzwoniłam do mojej lekarki, która stwierdziła, że nie ma powodów do paniki, ale jeśli mam możliwość, to żebym pojechała do szpitala na badanie i USG tak kontrolnie. No to pojechałam do szpitala w moim mieście (następnym razem już tego błędu nie popełnię i od razu do Poznania będę jechać). No i od początku cyrk. Na izbie przyjęć w rejestracji pielęgniarka mi powiedziała, żebym od razu poszła na pomoc doraźną ginekologiczno-położniczą piętro wyżej, więc oczywiście poszłam. Pani pielęgniarka mnie zarejestrowała i kazała iść do gabinetu lekarskiego. Więc poszłam, lekarz się pyta co się dzieję, to mówię, że mam plamienia, a on do mnie że to trzeba do ginekologa...heloł...przecież jestem na ginekologiczno-położniczej pomocy doraźnej...a tam przyjmuje lekarz rodzinny...CZAD!!! Wypisał mi skierowanie na oddział z adnotacją krwawienie (mimo, że powiedziałam że to tylko plamienie). Poszłam na oddział a pielęgniarka mnie na salę wysyła...mówię jej że ma mnie tylko lekarz zobaczyć, a ona do mnie, że to jest skierowanie na przyjęcie do szpitala. Poprosiłam żeby zawołała lekarza, bo jak nie ma konieczności to do szpitala nie chciałabym iść. Przyszedł łaskawie lekarz gbur, zbadał mnie, plamienia nie widział, zrobił USG, z Maleństwem było wszystko w porządku, ale stwierdził, że profilaktycznie mogłabym zostać dobę na oddziale, to jeszcze jutro mi zrobi badanie i zadecyduje co dalej. Profilaktycznie dostałam Duphaston i Nospę. Nospy nie wzięłam, bo moja lekarka mi powtarzała, że dopóki nie mam żadnych silnych bóli ani skurczy to Nospy mam nie tykać. Zostałam na oddziale. W niedzielę po południu łaskawie pojawił się lekarz, z pytaniem czy jest plamienie, czy coś mnie boli i jak się ogólnie czuję. Poza tym że byłam niewyspana, to plamienia nie było, brzuch nie bolał i czułam się dobrze. No to on do mnie że jeszcze do poniedziałku wtorku, mnie na lekach potrzyma i jak nic się nie będzie działo to pójdę do domu. To go pytam czy będę dziś badana, a on do mnie że nie i że najbliższe USG może zrobić we wtorek rano, bo tak NFZ refunduje... No to się zagotowałam i zapytałam czy w takim wypadku ma sens abym leżała w szpitalu, bo jak i tak nie bada to mogę równie dobrze leżeć w domu a wizytę u swojego lekarza mam we wtorek, to na pewno mnie zbada i zrobi USG. Na to pajac do mnie, że on mnie badać nie będzie i mogę się wypisać na własne życzenie, bo on mnie siłą nie trzyma. Zadzwoniłam do męża żeby się skonsultować, więc tak się wkur..., że stwierdził, że mam się wypisać, a jak się będzie coś działo to pojedziemy do szpitala do Poznania. Pan doktor zero jakiegoś poczucia empatii, kazał brać Duphaston i na odchodnym stwierdził, że równie dobrze mogę za 5 godzin trafić do niego z powrotem...masakra. W życiu więcej wizyt w miejscowym szpitalu i u tego lekarza!!! Dramat jakiś.
Odpukać plamienia nie ma, Duphaston biorę, ale mniejszą dawkę niż mi zapisał, bo 3x2 tabletki to dla mnie przegięcie. Nawet na początku ciąży takiej końskiej dawki nie brałam. I czekam na jutrzejszą wizytę utwierdzając się w przekonaniu, że lekarz na dyżurze w publicznej służbie zdrowia zachowuje się jakby łaskę robił, że pracuje...ręce opadają!
-
Może to były jakieś drobne naczynka krwionośne. Teraz w ciąży to chyba normalne.
Proszę o radę. Boli mnie kręgosłup w części krzyżowej. Myślicie, że poduszka ciążowa do spania pomoże? Bo czasem jak się podniosę to na nogę dobrze stanąć nie mogę bo czuję ból.
-
Klarcia wspolczuje przezyc
wiecejs ie nastresowalas niz to chyba bylo warte ehh
Mnie jeden lekarz u ktorego mam wizyty co 3 tygodnie kaze na kazda wizyte przynosic mocz, treaz mi jeszcze dopisal jakies kreatyniny i inne takie ale nie pamietam. Morfologie u niego ostatnio robilam 1,5 miesiaca temu,
za to lekarz z kliniki kaze i mocz i morfologie na kazda wizyte plus glukoze.
Mialam sobie z ciekawości jeszcze moje TSH sprawdzic i zapomnialam ehhh, to moze przy nastepnym klociu -
blekitna wrote:Może to były jakieś drobne naczynka krwionośne. Teraz w ciąży to chyba normalne.
Proszę o radę. Boli mnie kręgosłup w części krzyżowej. Myślicie, że poduszka ciążowa do spania pomoże? Bo czasem jak się podniosę to na nogę dobrze stanąć nie mogę bo czuję ból.
No tak podejrzewam, że to podrażnienie w pochwie i naczynko pękło. Ale lekarz debil nic nie wyjaśnił.
Mi poduszka na kręgosłup baaardzo pomogła. Więc w 100% polecam. -
Ja moje dzieci czuje juz dosc regularnie, takie bąbelki i delikatne łaskotanie od środka, przewaznie z prawej strony jak są
W sobote cąły dzien wierzgały dopiero chyba w nocy razem ze mna poszly spacKlarcia, kark, Angie 232, Fipsik, Czarnuszka, taka_ja, m@rtynka, Paolina91, Mimi86, jenny88 lubią tę wiadomość
-
misia_ wrote:Klarcia no to miałaś weekend.. Tak to jest w tych szpitalach mnie kiedyś z bólem brzucha zatrzymali na 4 dni ;/
Ważne że Twoje maleństwo ma się dobrze
Przed tym szpitalem brałas Dupka czy miałaś wcześniej odstawiony?
Ja brałam wcześniej luteinę i to w najniższej dawce dopochwowo 2x1 tabletka i od 11 tygodnia zmniejszałam dawkę do 1x1 tabletka i potem 1x0,5 tabletki. Ostatnią brałam w 12t+2d przed badaniami prenatalnymi. Po badaniach lekarz powiedział, żeby odstawić, bo już nie jest potrzebna.