🌷MedArt w ciąży🌷
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tak z własnych obserwacji co do leżenia, pomijajac fakt, że leżałam z powodu krwawienia, mniej mnie ten brzuch bolal. Twraz co chwila gdzis cos ukłuje to czasami boli pod spodem, wzdęty się robi. Więc może to leżenie ma zmniejszyc te dolegliwości 🤔🤔🤔
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2020, 20:11
-
nick nieaktualnyMedartka wrote:Dziewczyny, ja dziś tez dostałam zalecenie leżenia i wstawania tylko do wc:( Plus nospa i relanium. W poniedziałek miałam prenatalne, w USG ok. Fakt, ze wyszłam obolała, już w pon wzięłam nospe. A od wczoraj czuje ból (?) wiadomo gdzie (rwanie, ciągniecie), mam duże wzdęcia (twardy brzuch) i czuje dyskomfort na dole w plecach (raczej to nie ból skurczowy, bardziej taka „ciężkość”/rozpieranie). To 13t2d wg USG. Eeeh, nie kojarzą mi się dobrze takie dolegliwości:( Mam nadzieje jednak, ze tym razem nie będą zwiastowały niczego złego:( A to leżenie... Zastanawiam się, co to daje tak naprawdę.
Przepraszam nie chciałam polubić, a musisz aż tak restrykcyjnie leżeć, mi dr A B mówił, że takie długie leżenie może powodować zaniki mięśniowe i też nie jest wskazane. (na początku ciazy chciałam leżeć,tak wiesz dla bezpieczeństwa)Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2020, 20:20
-
nick nieaktualnyMedartka wrote:Odkopuje stare wątki, bo czegoś szukam:) i trafiłam na ten wpis. @Antonna, przeniosłas się do Jachowskiego? Jeśli tak, napisz proszę na PRIV do mnie, ja go zawsze i każdej będę odradzać z całego serca mimo, ze rok byłam jego (wtedy jeszcze zadowolona) pacjentka...
Odnośnie polecanego lekarza ze sw Rodziny - znam kilka pacjentek dr Skupina, polecały. Ale ja póki co zmieniać Kru nie planuje, bo i tak marne szanse, ze podczas samego porodu będzie lub pomoże lekarz prowadzący - nawet taki, który pracuje w danym szpitalu:/ A gdybym już miała zmieniać, to zmieniłabym raczej na prof. Szymanowskiego (ordynator porodówki na Polnej), który już raz uratował mi zycie.
Hej, ja chodzę do J i prowadzę U niego od początku ciąże, nie miałam sytuacji kryzysowej wiec nie wiem, ale czuje się zaopiekowana 🤔 o ile można tak powiedzieć. A Ty byłaś u niego w ciąży czy z innymi problemami ? -
Helena93 wrote:Przepraszam nie chciałam polubić, a musisz aż tak restrykcyjnie leżeć, mi dr A B mówił, że takie długie leżenie może powodować zaniki mięśniowe i też nie jest wskazane. (na początku ciazy chciałam leżeć,tak wiesz dla bezpieczeństwa)
Jeżeli nic się nie dzieje to wszyscy lekarze są przeciwnikami leżenia, ale jak tylko coś im się nie podoba to kładą, żeby mieć pewność że wszystko zrobili. -
nick nieaktualnyAnulas wrote:Jeżeli nic się nie dzieje to wszyscy lekarze są przeciwnikami leżenia, ale jak tylko coś im się nie podoba to kładą, żeby mieć pewność że wszystko zrobili.
Ja nie miałam plamień krwawień na początku ciazy krwiaka, ale właśnie czasem mnie bolało podbrzusze, to doktor mówił, że brać doraźnie nospe, o ile nie będą te dolegliwości częste to normalnie funkcjonować, tak więcej odpoczywać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2020, 20:57
-
I „bez” i w ciąży. I boleśnie tego pożałowałam...
Luluiza wrote:Hej, ja chodzę do J i prowadzę U niego od początku ciąże, nie miałam sytuacji kryzysowej wiec nie wiem, ale czuje się zaopiekowana 🤔 o ile można tak powiedzieć. A Ty byłaś u niego w ciąży czy z innymi problemami ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2020, 22:16
*Hashimoto, *mutacje PAI (hetero) i MTHFR (homo), *4[*], *ANA+, *antykoagulant tocznia+, *IVF - został 1❄️, *30 lat -
Chcialabym już w końcu się tak nie bać o tą ciąże 😪 Przez to, że czesto szukam czegos zwiazanego z ciąża, to zaczely mi się wyświetlać różne ciuszki dla dzieci. I niektóre takie śliczne... A że ciągle się boję, chyba w tą ciąże do końca nie mogę uwierzyć to boje się coś kupić😡
-
JustynaFrog wrote:Macie na wydruku z połowkowych gdzieś wpisane to AFI? Bo ja mam tylko że płyn w normie i nie mogę się więcej doszukać.
Masz wpisana wartość AFI z tego badania drugiego trymestru na pierwszej stronie pod koniec kartki? Płyn owodniowy: Ilość płynu owodniowego... Widzisz? 🤔 i w którym tygodniu byłaś u Niego? 🤔 -
Bąbel wrote:JustynaFrog wrote:Macie na wydruku z połowkowych gdzieś wpisane to AFI? Bo ja mam tylko że płyn w normie i nie mogę się więcej doszukać.
Masz wpisana wartość AFI z tego badania drugiego trymestru na pierwszej stronie pod koniec kartki? Płyn owodniowy: Ilość płynu owodniowego... Widzisz? 🤔 i w którym tygodniu byłaś u Niego? 🤔Bąbel lubi tę wiadomość
21.09.2020 - ❤❤ -
JustynaFrog wrote:Juzn wzystko obczailam, u mnie z powodu ciąży bliźniaczej płyny były badane metodą mvp. A już myślałam że ślepa jestem albo że on zapomniał mi wpisac;) ale doszukalam sie
Ja tez mam to MVP wpisane 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2020, 22:18
-
Mamuśka88 wrote:Małowodzie się diagnozujejak AFI jest poniżej 5, tak się obserwuję jak nie ma hipotrofii płodu,najwqznkejsze aby maluszek prawidłowo przybierał, ja właśnie leżałam z pacjentka od dr Braze.. co przeszła do Niego w połowie ciąży i miała małowodzie z hipotrofia płodu , mała przestała rosnąć, problem się zaczyna jak AFI spadnie poniżej 5, ale ostatecznie urodziła w 37+3 tc przez cc zdrowa córeczkę.
Dobra wiadomość jest taka ze zbadał ze się nie sączą wiec mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze za te dwa tygodnie 🍀✊❤️
Mała przybiera Ok ma 533 gramy w 22+4 tc miałam badanie połówkowe 😍 -
Bąbel wrote:Mamuśka88 mi właśnie Dr Sz. zalecił kontrole u lekarza prowadzącego a jest Nim Dr A.B. 14 sierpnia bo mam AFI 8,8 🤔
Dobra wiadomość jest taka ze zbadał ze się nie sączą wiec mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze za te dwa tygodnie 🍀✊❤️
Mała przybiera Ok ma 533 gramy w 22+4 tc miałam badanie połówkowe 😍
Nic nie zalecił na to?Bąbel lubi tę wiadomość
-
Bąbel wrote:To przy ciąży bliźniaczej nie podają tej wartości? 🤔
Ja tez mam to MVP wpisane 😊
Bąbel ale masz klocuszka, ponad pół kilo Wow! ja dzisiaj byłam na połówkowych i moje dzidzie w 21 tyg waza 354 i 341 gr.Bąbel lubi tę wiadomość
21.09.2020 - ❤❤ -
JustynaFrog wrote:U mnie jest tylko to mvp.
Bąbel ale masz klocuszka, ponad pół kilo Wow! ja dzisiaj byłam na połówkowych i moje dzidzie w 21 tyg waza 354 i 341 gr.
Ja właśnie bo tym MVP które wynosi 3 mam wpisane to AFI 🤔 -
Bąbel wrote:No nie zalecił nic tylko kontrole za dwa tygodnie u lekarza prowadzącego 🤦♀️
A Ty masz jakieś doświadczenie z tym AFI? 🤔
Nie mam doświadczenia, jeszcze tak daleko nie bylam, ale ciągle myślę, ktora z dziewczyn to miała i coś kojarze, że pozniej była poprawa. Diversik? 🤔🤔🤔Bąbel lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMedartka wrote:I „bez” i w ciąży. I boleśnie tego pożałowałam...
Ja w 6 tyg byłam u lekarza z Polnej, który znał AB i kazał mi wszystkie leki odstawić.. bo po co to biorę 🤔 kończył mi się Duphaston wtedy i nie chciał mi zapisać.. no mówię dobra spadam stąd 🧐
Poszłam od razu do J i on jakoś takos dobrze znał zasady Medartu i do teraz mam kontynuacje leków i w mojej ocenie jego wiedza jest na wysokim poziomie, ja po prostu nie mam się do czego przyczepić. Poświęca mi czas, polecił mi położną, jak go o coś zapytam to obszernie mi odpowiada.
Wiem, że wystarczy jeden błąd i tracisz zaufanie do lekarza, szkoda że miałaś takie przeboje 😒 -
Nie chciałam tego pisać na forum, ale może napisze - może kogoś uchronię albo dam po prostu „naukę”, by być bardziej czujnym. Trafiłam do dr J z polecenia i zachęcona mnóstwem super opinii. Byłam nim oczarowana - wiedza, kompleksowa „obsługa”, gabinet na wysokim poziomie. Wszystko, jak należy. To, co mi się nie podobało, to fakt, ze nigdy niczego nie notował na wizytach na komputerze (którego chyba nawet nie miał w gabinecie) i ze nie dawał zalecen na kartce i wydruków z USG. Ale wtedy mi to nie przeszkadzało. Zlecał badania, bo już starałam się o ciąże i byłam po jednym poronieniu. Wszystko pięknie. Nagle zaszłam w ciąże. Zlecił leki (Duphaston, Acard) dodając, ze „w sumie one i tak nic nie dają jeśli ciąża ma się np.poronic, ale na wszelki wypadek proszę brać”. Po wizycie zaczęłam plamić, napisał mi, ze tak może być po USG. Wujek Google mi to potwierdził, wiec byłam w miarę spokojna. Nagle pojawiła się krew, o czym mu napisałam. Odpisał, ze to poronienie i mam odstawić leki. Nie zlecił betahCG, żadnego badania. Kazał czekać na krwotok dodając, ze to może trochę potrwać. Wiec czekałam - 3 tygodnie. Plamilam, ale krwotoku nie było. Nie wiedziałam, ile mam czekać - mówił, ze nawet 3, 4 tyg czasem trwa, aż „poronienie się dokona”. Wiec czekałam. W pewnym momencie zaczęłam mieć typowe dolegliwości ciążowe i coraz silniejsze bóle w nodze. Zaniepokojona umówiłam się na wizytę do niego i to była jedna z najgorszych wizyt w moim życiu. Na USG zobaczyłam 10-tygodniowy płód w moim - jak to określił „rozdętym na maksa już” - jajowodzie. J był tak „zszokowany”, ze aż wstał z krzesła i widać było, ze jest skołowany. Kazał natychmiast tak, jak stoję jechać do szpitala (sw. Rodziny) na „pilna operacje usunięcia jajowodu z ta ciąża” ze skierowaniem na „pilna operacje”. Szok i ból nie do opisania. W szpitalu kilku lekarzy nie mogło się nadziwić, „jak J mógł tego nie widzieć wcześniej i nie monitorować” dodając, ze przyjechałam w ostatniej chwili (dodam tylko, ze 3 dni wcześniej wróciłam z nart i tam zaczął się ból. Jakbym np zemdlała na stoku z powodu krwotoku wewn.to nikt by mi nawet pewnie nie pomógł, bo by uznali, ze się po prostu przewróciłam na stoku... Położne w szpitalu tez w szoku, wszystkie mi współczuły i dodały, ze „już nawet ratunku dla jajowodu nie ma, jeszcze by można było ratować jakby to była mniej zaawansowana ciąża i bez czynności serca”... Byłam zdruzgotana. W szpitalu okazało się, ze jednak zabieg odbędzie się rano, bo „dr J chce sam operować” (wtedy mnie to jeszcze nie zastanawiało). I operował. Zrobił operacje tak, ze dzień po wyjściu ze szpitala trafiłam tam ponownie z silnym krwotokiem ze skrzepami i „rodzonymi tkankami”. Po operacji, gdy maz go złapał na korytarzu i zapytał, kiedy będzie mnie mógł zobaczyć, to dr odp, ze pod wieczor - gdzie chwile potem byłam już na sali, bo w końcu laparoskopia trwa raptem 30 min... Maz wiec jeździł w te i we wte do szpitala, bo ja zadzwoniłam, ze już dawno jestem na sali. Potem dopiero zrozumiałam, ze „bal” się konfrontacji z mężem i ze mną zanim sobie wszystko w głowie ułożę. Pisałam do niego - był w szpitalu, ale nie przyszedł do mnie po operacji porozmawiać. Po operacji PROSIŁAM 2 tyg o moja dokumentacje z jego gabinetu. Nie mogłam się doprosić, a jak ja dostałam to niemal spadłam z krzesła. Jedna kartka A4 (chodziłam do niego przez rok) napisana w jakimś Wordzie (bo nie był to wydruk z programu typu Eskulap) z myślnikami... I co najgorsze i najpodlejsze - kłamstwa w stylu, ze zlecił powtórki betahCG... gdyby tak było, już dawno wiedzielibyśmy, ze coś jest nie tak i ze mamy do czynienia z ciąża ektopowa. Zabezpieczył się po prostu, najpodlejsze na świecie skłamał by siebie ochronić. Na wypisie ze szpitala miałam napisane, ze zrobili betahCG - gdy prosiłam o podanie wyniki, skreślili to mówiąc, ze jednak betahCG nie było robione... kłamstwo na klamstwie. Długo nie mogłam się pogodzić z tym, co mi zgotował. Myślałam o jakiejś walce itd ale...po co, bie wybrałabym. Na koniec dodam jeszcze, ze podczas drugiej ciąży pozamacicznej,z która byłam już na Polnej podczas laparoskopii okazało się, ze J usuwając zostawił kikut jajowodu... Jak powiedział mi prof operujący mnie na Polnej, to „predysponowało do stanów zapalnych i mogło przyczynić się do tej drugiej ciąży ektopowe w drugim jajowodzie oraz dawało realne ryzyko powstania cp w tym pozostawionym bezpodstawnie kikucie”. Wiec usunięto mi na Polnej cp (jajowod zachowano, wcześniej tez podjęli próbę leczenia metotrexatem - nie udało się) i ten nieszczęsny kikut i dziś jestem w ciąży naturalnej z tego jajowodu, który mi zachowali, bo prof Szymanowski, który mnie operował (byłam tez u niego przed na wizycie - człowiek anioł, odwiedził mnie przed i po operacji, wszystko wyjaśnił osobiście. Leżałam na Polnej 2 tyg i co 2 dni betahCG i USG by zlokalizować te ciąże - nie udawało się, ba jedna wizytę „niby przypadkiem” wszedł sam profesor, popatrzył, poszukał, wziął USG w obroty i znalazł ciąże w lewym jajowodzie - od razu zlecił zamowienie metotrexatu przez szpital i godz.pozniej już mi go podali) powiedział „dziecko, jeszcze ci się on przyda, zrobimy co się da by go zachować”. Od taka historia z dr J. Do dziś mam z nim koszmary gdy boje się o ciąże - widzę jego zmieszanie podczas wizyty gdzie wyszła cp itd. Nikomu nigdy go nie polece. P.S. Widok w jego poczekalni to nie ten sam widok, co w MedArt (pary z niepewnością i często strachem w oczach z kilogramowymi segregatorami kartoteki po ciężkich przejściach i stosem badań), tylko eleganckie, ładne panie z brzuszkami - wniosek: lekarz dla dobrych ciąż. Może i ma wiedzę, ale na tez i tupet (skoro tak bezczelnie nakłamał w „kartotece”) i chyba zgubiła go rutyna. W moim przypadku to ewidentny (i bolesny dla mnie na całe zycie) błąd lekarski, który kosztował mnie utratę jajowodu, nerwow, zdrowia i mnóstwo komplikacji...
Luluiza wrote:Ja w 6 tyg byłam u lekarza z Polnej, który znał AB i kazał mi wszystkie leki odstawić.. bo po co to biorę 🤔 kończył mi się Duphaston wtedy i nie chciał mi zapisać.. no mówię dobra spadam stąd 🧐
Poszłam od razu do J i on jakoś takos dobrze znał zasady Medartu i do teraz mam kontynuacje leków i w mojej ocenie jego wiedza jest na wysokim poziomie, ja po prostu nie mam się do czego przyczepić. Poświęca mi czas, polecił mi położną, jak go o coś zapytam to obszernie mi odpowiada.
Wiem, że wystarczy jeden błąd i tracisz zaufanie do lekarza, szkoda że miałaś takie przeboje 😒Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 lipca 2020, 09:27
*Hashimoto, *mutacje PAI (hetero) i MTHFR (homo), *4[*], *ANA+, *antykoagulant tocznia+, *IVF - został 1❄️, *30 lat