Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dotty, aż się boję zapytać, ale jak w końcu ta historia zakończyła się u Twojej koleżanki?
Przeszukałam chyba cały internet, fora polskie i angielskie. Nie było tam ani jednej osoby, która by tak długo z bólami przedporodowymi chodziła. Dziewczyny najczęściej pisały, że dwa lub trzy dni przed porodem miały skurcze, bóle jak na @, bóle krzyża no i poród się zaczął, czyli w sumie normalna kolej rzeczy u normalnych kobiet.
Niestety, u mnie zawsze musi być pod górkę
Ciężko mi było zajść w ciążę, potem ciężko w ciąży i teraz się męczę z przeszywającymi skurczami, które wyprowadzają mnie wręcz z równowagi. Aż mi się ryczeć chce z tej bezsilności. Czuję, że to będzie bardzo, bardzo ciężki poród.
-
Polkosia ja bym powtórzyła bo pamiętam że sama raz z czymś zaczęłam panikować ale pobiegłam powtórzyć i wyszło ok

Krakuska ja poród chętnie tylko mój syn uparty
wczoraj z nerwach kazałam złożyć dla męża łóżeczko i dzisiejszą noc stało już gotowe koło naszego łóżka
jutro taka piękna data 12.12- synu słyszysz?! Albo czeka do 16 na 9 rocznicę rodziców 
Jusci dobrze że jesteś pod opieką lekarz oby było wszystko ok
Nita biedaku współczuję tych bóli
Maggie, Izieth ja do niedawna to w kuchni robiłam jedynie podstawowe rzeczy. Zawsze byłam przekonana że ciasto drożdżowe / drożdżówki lub nawet pierogi to wyższa szkoła jazdy bo każdy mi gadał że drożdżówka to taka ciężka i potrafi wyjść zakalec. I zdradzę Wam sekret- grunt to się przełamać i spróbować. Ja nie mówiłam nikomu co planuję siedziałam w necie szukałam czytałam różne przepisy i podejmowałam wyzwanie. Dopiero gdy coś zrobiłam to się chwaliłam i częstowałam. A wiedziałam że jakbym zadzwoniła po poradę, przepis do mamy lub teściowej to któraś na pewno by mi podcięła skrzydła nawet głupim tekstem "przestań chce Ci się?!" Tak więc uwierzcie w siebie i do dzieła! A gwarantuje że jak raz Wam coś pysznego wyjdzie to zanim zjecie będziecie już szukać nowego przepisu
polkosia, Dobrawa, Izieth, Maggie_31, Martusiazabka, Iva79 lubią tę wiadomość


-
Nita wrote:Dotty, aż się boję zapytać, ale jak w końcu ta historia zakończyła się u Twojej koleżanki?
Przeszukałam chyba cały internet, fora polskie i angielskie. Nie było tam ani jednej osoby, która by tak długo z bólami przedporodowymi chodziła. Dziewczyny najczęściej pisały, że dwa lub trzy dni przed porodem miały skurcze, bóle jak na @, bóle krzyża no i poród się zaczął, czyli w sumie normalna kolej rzeczy u normalnych kobiet.
Niestety, u mnie zawsze musi być pod górkę
Ciężko mi było zajść w ciążę, potem ciężko w ciąży i teraz się męczę z przeszywającymi skurczami, które wyprowadzają mnie wręcz z równowagi. Aż mi się ryczeć chce z tej bezsilności. Czuję, że to będzie bardzo, bardzo ciężki poród.
Całkiem szybkim porodem! Co prawda ona rodziła z zzo, ale to akurat nie ma znaczenia w tej historii
Po prostu za 5 cz 6 razem skurcze juz nie osłabły i reszta potoczyła sie bardzo sprawnie
Wiec jest nadzieja!! Moze Wasze macice potrzebowały wiecej treningu, żeby przygotować się do ekspresowego porodu
Oby tak było i u Ciebie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2016, 09:29
Nita lubi tę wiadomość
-
Oby Dotty
dzięki za pocieszenie 
Na razie leżę, od 7 rano bóle, ale jak zwykle, nieregularne.
Baranosia, ja jestem antytalentem przy pieczeniu ciast. W życiu upiekłam dwa ciasta. Jedno nie wyszło, a to drugie było bardzo dobre. Lubię gotować, ale pieczenie, czy ogólnie wyrabianie ciast to nie moja działka i u nas to rodzinne, bo moja mama i babcia też nie pieką. No i mam niezbyt dobry piekarnik. Bardzo stary, elektryczny bez nawiewu, często przypala z jednej strony, kiedy z drugiej jest jeszcze niedopieczone. -
Dotty zapomniałam się Ciebie zapytać bardziej szczegółowo o zzo. Jak to ogólnie zniosłaś? Czy samo wkłucie w kręgosłup boli? W ogóle jak Zosia po zzo? Nie urodziła się lekko zamulona, senna?
Widziałam, że 2h po porodzie już chodziłaś. Rozumiem, że już wtedy zzo puściło i tak bez problemu udało Ci się wstać i chodzić czy czułaś się niedobrze, typu bóle głowy, zawroty, nudności? -
Dzisiaj siuśki mam książkowe (z wyglądu), więc chyba jednak to była źle pobrana próbka, bo wczoraj były takie czerwonawe. Jutro powtórzę, dzięki.
Nita, widocznie organizm się przygotowuje, musisz jakoś przetrwać
U mnie za bardzo skurczy i bóli jak na @ nie ma od paru dni. Za to spojenie raz rwie, a raz umiarkowanie. To ono mi najbardziej dokucza.
Dobrawa, ja mam dość fizycznie. Psychicznie to mogę nosić i do terminu, ale nie wiem czy moje ciało to po prostu wytrzyma.Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Nita ale zzo chyba nie paraliżuje
Na mnie co prawda nie za bardzo zadziało przeciwbólowo ale z 1h po porodzie normalnie wstałam i poszłam pod prysznic, miałam lekko zdrętwiałe udo, jak dotykałam to mrowiło ale cała reszta ciała była sprawna
Mi się wbijała 5 razy bo jak się okazało mam mega wąskie przestrzenie międzykręgowe i igła nie chciała przejść, za 6 razem się udało
Bólu wkłuwania już nie czułam, w trakcie przychodziły skurcze więc skupiałam się na przetrwaniu skurczu i żeby się nie ruszyć, ból wkłucia to przy tym pikuś
Głowa mnie nie bolała, zawrotów nie miałam, spadków tętna też nie
Dziecko bez źadnych problemów
ale myślę że każdy organizm może zareagować inaczej
-
Polkosia
Ja wiem ze ci ciezko,calkiwicie rozumiem ze przy takim samopoczuciu chcesz rodzic.Oby bylo jak najlepiej dla ciebie :* a piwiedz mi jakie nasz nocki? Bo u mnie tragedia...po tym naszym chorowaniu trudnisci ze snem zostaly.Powiem ci ze jak jak ma byc to ja tego nie widze z dwojka
Wszyscy w domu
-
Nita wrote:Dotty zapomniałam się Ciebie zapytać bardziej szczegółowo o zzo. Jak to ogólnie zniosłaś? Czy samo wkłucie w kręgosłup boli? W ogóle jak Zosia po zzo? Nie urodziła się lekko zamulona, senna?
Widziałam, że 2h po porodzie już chodziłaś. Rozumiem, że już wtedy zzo puściło i tak bez problemu udało Ci się wstać i chodzić czy czułaś się niedobrze, typu bóle głowy, zawroty, nudności?
A wiec tak:
Przy pierwszym porodzie zakładanie cewnika zniosłam lepiej - byłam w okropnych bólach juz wiele godzin, ledwo żywa i bardziej zdesperowana...Teraz byłam w pełni świadoma i nie jest to najprzyjemniejsza rzecz
Samo wkłucie nie boli, bo najpierw cienką igiełką dostajesz znieczulenie miejscowe - ale te odczucia dalej (prąd i lekkie jakby szczypanie) nie jest przyjemne. Uratował mnie skurcz, bo był na tyle silny, ze skupiłam się na nim. NATOMIAST: patrząc na to jaką to daje ulgę - No to warto te 2-3 minuty dyskomfortu (bo nie bólu) przeżyć żeby potem juz tylko cieszyć sie porodem 
Co do reakcji Zosi - cieżko powiedzieć - w sumie była dużo bardziej aktywna niz Hania, mimo ze urodziła się dodatkowo owinięta pępowiną, obie po zzo - ale Hania rodziła sie dluuuugo, a Zosia 7 minut. Zosia np od początku gdy nie spi ma oczy otwarte, Hania dopiero drugiego dnia coś zaczęła otwierać. Wydaje mi się, ze to nie ma specjalnie wpływu, większy ma chyba przebieg i długość porodu. Ale nie wiem tez ja zachowuje się dziecko bez zzo
Ze znieczuleniem, jak jest dobrze dobrane, można cały czas sie poruszać - ja chodziłam, skakałam na piłce itp w pierwszej fazie juz po zzo. Mimo, ze na sam koniec dostałam jeszcze "dokładkę" to nie ścięła mnie ona z nóg, po 2h normalnie chodziłam, bez zawrotów... troszkę tylko jakby "nieswojo" mi było w nogach
-
Nita,
No dziwnie masz z tymi skurczami
A odnosnie zzo,ja polecam baaardzo,bez niego ucieklabym z oddzialu,ostatnio walczylam za soba by tego nie zrobic,ja mialam dwa razy oxy i bole tak silne ze zwariowalabym z bolu bez,zreszta bylam tego bliska gdy czekalam na anastezjologa.
Wiem ,wiem tez czytalam ze najlepiej bez,ze to moze miec neg. wplyw na dziecko i na matke tez,ale mimo to blogoslawie zzo ,dzieki niemu urodzilam z usmiechem na twarzy
baranosia lubi tę wiadomość
Wszyscy w domu
-
Moja matka chrzestna 2x brała zzo i przez to oba porody zatrzymały się całkowicie, musieli jej dowalić oxy, żeby ruszyło i dopiero jak zzo zeszło, to zaczęła się akcja znów rozkręcać. Pierwszy poród ponad 20h, drugi kilkanaście, a przy trzecim zzo nie wzięła, bo bała się powtórki i bez oxy urodziła w 4h. Ja po jej opowieściach nie zdecydowałam się na zzo, w SR też odradzali... Ale u mnie sprawnie poszło dzięki wywoływaniu, więc długo nie cierpiałam. Teraz liczę na tak samo szybką akcję
Nie rozważam nawet znieczulenia, ale wyobrażam sobie i wiem, że gdyby u mnie to trwało kilkanaście godzin i już bym nie dawała rady, to bym rozważyła i nie dziwię się, że dużo kobiet się decyduje.
Dobrawa, u nas każda noc inna. Raz się budzi 3x, a innym razem 7-8. Gdyby została przy tych 3 pobudkach, to bym naprawdę dobrze funkcjonowała, ale jak co 1h muszę się obudzić, to rano nie czuję się najlepiej. Staram się odsypiać w dzień, ale też nie zawsze się uda, bo a to siku mnie wyciągnie z łóżka, a to coś w chacie, a to ktoś domofonem się dobija...
A Wy jak tam z cycem i pobudkami? Pamiętam jak pisałaś, że już tylko raz karmisz i reszta nocki w miarę... Ja najbardziej boję się, że jedno będzie mi drugie wybudzać
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Ania witaj
fajnie że mała daje pospać to jest siła do działania w dzień 
Powiedzcie mi jak wygląda Wasze karmienie w nocy? Bierzecie dziecko do łóżka i karmicie na leżąco czy może na siedząco na łóżku / jakimś fotelu?
Martusiazabka lubi tę wiadomość


-
nick nieaktualnyWitam! Czasu brak na wszystko. 6 grudnia na świat przyszła nasza córeczka Amelka. Ważyła 3400 g, 55 cm, 10 punktów Apgar
polkosia, Izieth, Kushina, baranosia, Dagn_, Werix, Krakuska, Perl, RedLady, Kokardka44, Angela B-D, Martusiazabka, Iva79 lubią tę wiadomość
-
Baranosia ja karmię na siedząco na łóżku, dziecko na rogalu, pozycja spod pachy
inaczej na razie nie umiem
jak mnie przestaną boleć cycki to będę próbować z innymi pozycjami 
Na razie to dla mnie wyższa szkoła jazdy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2016, 15:29
baranosia, Martusiazabka lubią tę wiadomość

-
baranosia wrote:Czyli ogólnie polecacie zzo?
Zdecydowanie! Ja podziwiam mamy, które rodzą bez! Ja dopiero odzyskałam kontrolę nad sobą gdy ból odszedł...i wtedy mogłam współpracować. W bólu niestety nie bardzo mi wychodziło...Np nie słuchałam poloznej, żeby nie przeć i parłam byle szybciej (w pierwszym porodzie) a to nie sprzyja np ochronie krocza...
baranosia lubi tę wiadomość
-
baranosia wrote:Czyli ogólnie polecacie zzo?
Zdecydowanie! Ja podziwiam mamy, które rodzą bez! Ja dopiero odzyskałam kontrolę nad sobą gdy ból odszedł...i wtedy mogłam współpracować. W bólu niestety nie bardzo mi wychodziło...Np nie słuchałam poloznej, żeby nie przeć i parłam byle szybciej (w pierwszym porodzie) a to nie sprzyja np ochronie krocza...
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH









