Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dlatego nie ma się co wcześniej zarzekać że coś tam chcemy czy czegoś nie chcemy, zwłaszcza w tematach okołoporodowych bo wtedy też hormony robią swoje i rozpacz gotowa
ja tak byłam nastawiona na cc, że jak się dowiedziałam że mam rodzić sn to byłam przerażona i też ryczałam, kilka dni mi zajęło przestawienie się i nagle okazało się że sn też da się urodzić, nie umrzeć i ba po pewnym czasie stwierdzić że nie było tak źle
Ty polkosia już nie masz tych kilku dni na oswojenie się z sytuacją ale życzę ci żebyś sama za jakiś czas stwierdziła że cc też da się przeżyć i że w waszej obecnej sytuacji to było jedyne bezpieczne wyjście i że przetrwałaś to dla waszego dobra
milky_way, Martusiazabka, Iva79 lubią tę wiadomość

-
Polkosia, rozumiem Twoją załamkę, bo nie masz czasu nawet przetrawić tej wiadomości o cc
ja też byłam załamana, bo nastawiałam się na SN, a moje wskazanie było z rodzaju tych względnych i ciągle się zastanawiałam "co by było gdyby". Tylko miałam tydzień, żeby się z tym pogodzić, u Ciebie nie ma tego czasu. Dobra wiadomość jest taka, że teraz już to nie ma dla mnie większego znaczenia, poza tym że rana potrafi dokuczyć.
Dziewczyny mają rację. Naprawdę są ku temu powody, lekarze generalnie niechętnie robią cesarki. Jakbyś miała kilka dni więcej na przemyślenie, sama byś doszła do wniosku, że nie chcesz ryzykować. Życzę Ci żeby Matylda wyszła duża - dla Twojego komfortu psychicznego. Ale niezależnie od tego jak będzie, niech to nie przesłoni Ci najistotniejszego faktu w tym wszystkim - ze jutro zdarzy się coś wspaniałego i zostaniesz mamą po raz drugi!
wiem, że pewnie jest Ci teraz cholernie cieżko, ale nie pozwól tej cesarce przyćmić tego faktu. To za jakiś czas przestanie być takie istotne, zobaczysz 
Elcia89 wrote:Ja miałam jednak cesarke, na usg dzidziuś wyszedł 4400, A trafiłam do szpitala z odchodzących wodami. Na porodowce w ciągu 4 h doszło do 7 cm rozwarcia i zdecydowano i cesarce bo główka nie schodziła. Dzidziuś urodził się przez cc z waga 5 kg.
Cc wbrew moim obawom nie była straszna, teraz nic mnie nie boli, jest ok. Najgorsze dla mnie były początki karmienia piersia, odciagalam laktatorem mleko bo nauczyli go pić z butli na oddziale i nie chciał ssać z piersi. Jakimś cudem udało mi się karmić przez kapturki więc teraz karmię tylko przez kapturki i nie dokarmiam. Przystawiam sama piers ale nie chce chwycic bo nie mam takich bardzo wystających brodawek. A wasze dzidzie nie mają z tym problemów?
Ja mam ponoć "eleganckie" brodawki, ale mój od początku miał problem z chwyceniem ze względu na cofnięta bródkę i karmię tylko przez kapturki. Położna stwierdziła, że jak podrośnie może mu byc łatwiej chwycić brodawkę. Trochę szkoda, bo to jednak niewygodne rozwiązanie, nie można karmić na leżąco. Ale są i plusy - brodawki nie bolą nic a nic. -
Nita jak mogę coś polecić na podwyższone ciśnienie to sok z buraków. Jest dużo o tym na necie poczytaj. A ty jeszcze triche krwi straciłas podczas porodu a to świetnie przeciwdziała anemia więc podwójny bonus
Nita lubi tę wiadomość
-
Polkosia kochana nie płacz będzie wszystko dobrze!
Nita kurde dbaj o siebie nie poradzę nic bo się nie znam na ciśnieniu
Dziś jesteśmy pierwszy raz cały dzień i całą noc sami mąż ma służbę od dziś od 7 do jutra do 9. Dzień minął ok choć mały nie spał tak jak wczoraj po 3h, nam nadzieję że noc też będzie ok i nie padnę na pysk


-
Madziula87-Instytut Matki i Dziecka,jakiś koszmar tam dziś był,na KTG pomimo kolejki czekałam krótko,bo moze z 20 minut,ale pózniej odlot jakis,ale podejrzewam,ze to kwestia organizacji albo jej braku...I jeszcze ten masaż...jak zadzwoniłam do swojej położnej i jej powiedziałam, co mi zafundowała dzis ta pancia, to az zgrzytnęla zębami...Madziula87 wrote:Maggie gdzie taki szpital,ze tyle czekania?
Polkosia w końcu to Żelazna,nie ma co się dziwić,że tyle czekasz. Jak to możliwe,ze mała tak rośnie?
Ja w niedzielę mam się zgłosić do szpitala na patologię jeśli dzisiaj i jutro nic samo nie ruszy także Święta wyjątkowe. -
Cześć dziewczyny
nie czytałam was dwa dni bo Michalina mi z rak nie schodziła i ciagle marudziła. Dzisiaj juz na szczescie lepiej.
Jej odbicie gratulacje
Polkosia tak jak piszą dziewczyny skup sie na pozytywach. Juz jutro przywitasz Matyldę. Trzymam kciuki za bezproblemowe cc i twoje szybkie dochodzenie do sił.
Ja mam krótkie brodawki i moje karmienie ciagle jest bolesne pomimo, ze Michalina ma 5,5 tyg. Karmienie butelka jeszcze spotęgowało problem. Doradca laktacyjny polecił kapturki ale próbuje sie przemęczyć i przyzwyczaić ponownie mała ze nie ma za dużo czego w buzi mietosic. Mam nadzieje, ze niedługo juz sie zgrany. Przynajmniej od 4 dni juz mnie nie załatwiła domowi wiec jesteśmy na dobrej drodze.
My szczepimy skojarzonymi i pneumokoki bo mała ma za free No urodzona w 37 tc. Dokupuje rota. Moja siostrzenica złapała po szczepionce i dużo lepiej przechodziła dzieki szczepionce.
Dziewczyny nierozpakowane trzymam kciuki za dobra końcówkę i sprawny poród

-
Baranosia chyba Ty ostatnio pisałaś, że piersi już masz nieco bardziej miękkie i nie takie pełne i twarde jak na początku karmienia? Właśnie u mnie to samo. Mięciutkie są nawet po 3 godzinach bez karmienia a w zeszłym tygodniu były jak skały, pełne mleka. Mam nadzieję, że to nie wróży nic złego...
-
Polkosia, ja też bardzo nie chciałam CC, bałam się dużej dzidzi i że z tego powodu będa ciąć, ale mi się udało SN
chociaż moja to "tylko" 3880 - "tylko" bo przy wadze Matyldy to kurczaczek- na usg przed samym porodem dawali 4100 i zdecydowano, że zgadzają się na Sn, raczej dam radę. Ale różowo nie było. Głowka 36 cm, a w sumie ten wymiar jest tu decydujący, jednak ciężka była do przepchnięcia i pękłam prawie do samego odbytu. Całe szczęście, że "prawie", dosłownie milimetry zostały i byłby dramat. Dopiero później położna uświadomiła mnie co by było gdybym pękła odrobinę dalej. Więc to naprawdę niebezpieczne i gdybym miała świadomość takiego ryzyka przed porodem, to nie wiem czy nie chciałabym CC.
A jak się okaże, że Twoja jest rzeczywiście tak duża to naprawdę bardzo niebezpieczne zarówno dla Ciebie jak i dla niej ryzykować przeciskanie się.
Więc głowa do góry, to chyba dla Was w tej sytuacji najlepsze wyjście i najważniejsze żeby bezpiecznie sprowadzić "Kruszynkę" na tą stronę brzuszka:)
powodzenia, będzie dobrze

-
Baranosia mi wypadły w 17/18 dobie
Piersi też mam już miękkie a jak mała zaczyna jeść to widzę że na początku z trudem nadąża połykać, czasem się zakrztusi więc chyba musi mieć tam niezłe ciśnienie
no chyba że w nocy mam 5h przerwy to wtedy już czuję dyskomfort bo robią się pełne
Martusiazabka lubi tę wiadomość

-
Kalina dokładnie u mnie też mały aż nie nadąża na początku i się krztusi. Dziś wredna matka zagapiłam się a mały naciągnął sutka i puścił mleko miał w nosie, oczach, uszach i we włosach takie było ciśnienie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 grudnia 2016, 21:11
milky_way lubi tę wiadomość


-
U nas dzis minęły dwa tygodnie, szew nadal mam, cierpliwie czekam

Co do piersi to normalne, że potem są miękkie
Ja tez juz nam miękkie i uwielbiam en stan - teraz nastał czas szczęśliwego karmienia, bez bólu i ibrzmuakych piersi
milky_way lubi tę wiadomość
-
Dżiz. Po dzisiejszym dniu stwierdzam, że dziecko może _dosłownie_ obsrać się po pachy. Myślałam, że tak się tylko mówi. Kupa wyleciała tyłem i skończyła się gdzieś między łopatkami. Takie newsy u nas.
milky_way, Izieth, Martusiazabka lubią tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH















