Najlepsze prezenty świąteczne-Grudniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej spanie jeszcze wróci. My tez miałyśmy kryzys a wczoraj tylko jedna pobudka zwykle ostatnio dwie.
Z umiejętności to na brzuszek przekręca sie tylko w prawo a na lewy bok tez tylko dalej nie idzie. Rece na brzuchu wyprostuje ale nie do podparcia ale do przodu po zabawkę podpiera sie na przedramionach stopę złapie rzadko ale spodnie przy kostkach to juz często. Za to pieknie pluje wczoraj dałam jej pierwszy raz spróbować ziemniaczkam- nie spodobało jej sie. Zaczynam powoli rozszerzać dietę. Do 6 miesiąca chce jej dać popróbować rożnych warzyw i owoców bez nacisku na ich zjadanie. Po 6 dopiero ruszę z jakimiś kaczkami itp. Strasznie sie juz wyrywała do jedzenia jak widzi nas jedzących i pożera wtedy własne usta i język -
Koska lekarzem nie jestem, ale kazde dziecko na tym etapie pozera wzrokiem jedzenie i nie tylko. Jakbys jadla buta (to tylko przyklad) to tez by sie patrzyla i oblizywala Jesli pluje i wypycha jezykiem to znaczy, ze nie jest gotowa na rozszerzanie diety.
Dziewczyny nie chce sie absolutnie wymadrzac. Kazdy zrobi jak uwaza, ale naprawde, rozszerzanie diety dopiero po 6 miesiecu. Poczytajcie blog Hafiji. -
Nita nie do końca. Dziecko ma na początku odruch wypychania językiem wszystkiego. A ze pluje to się nie dziwie spróbowałam tego i było okropne. Ja nie traktuje tego u niej jako posiłek tylko poznawanie smaków. Dostaje to po zjedzonym mleczku wiec to trochę jak rodzaj zabawy. Jeśli zjadła tego pół dziecięcej łyżeczki to góra. Ale oczywiście każda z nas zacznie rozszerzać dietę kiedy zechce. Ja zaczęłam teraz i się tym z Wami podzieliłam.
Dobrawa, Martusiazabka, Iva79 lubią tę wiadomość
-
No oczywiscie, ze kazdy zrobi jak uwaza. Ja tylko chcialam napisac o tym "a bo sie tak patrzy jak my jemy, oblizuje sie", ze to nie jest argument za rozszerzaniem diety, bo kazde dziecko tak robi na tym etapie po prostu z czystej ciekawosci. Pisze o tym, poniewaz wiele osob tutaj juz uzywalo tego stwierdzenia. Co innego jak pediatra obejrzy, zbada i uzna, ze dziecko gotowe.
A tak przy okazji; moj sie oblizuje i patrzy na moje jedzenie odkad skonczyl 3 miesiace. -
U nas ostatnio duże postępy Jeszcze parę dni temu ledwo sięgała do kolan, a dzisiaj już macała stópki i prawie do buzi wsadziła. Na boki przewraca się już ładnie. Dziś też zaliczyła pierwszy świadomy obrót na brzuch z wyciągnięciem rączki spod siebie. No i też preferuje obroty w prawą stronę.
U nas ostatnio kupki były co 3 dni, a teraz jest już tydzień i nic... Brzuszek miękki, gazy są bez problemu, mała się nie pręży ani nie marudzi. Masuje brzuszek ale nic się nie dzieje. Macie jakieś sprawdzone metody? I już sama nie wiem czy czekać jeszcze czy iść już do lekarza. -
My też pierwszą marchewkę mamy za sobą pierwszy raz była tragedia aż watpilam jednak na drugi dzień już o wiele lepiej a dzisiaj to już całkiem fajnie. Jutro czas na brokuły.
Eksperyment karmienia na śpiocha trwa dzisiaj 3 noc, zdam relacje po kilku nicach bo póki co ciężko powiedzieć co i jak.
A dzisiaj zrobiłam coś strasznego:( obcinając paznokcie przycielam córci opuszczek palca i to dość sporo. Nie wiem jak to się stało ale ryczeć mi się chce jak tylko sobie przypomnę. Taka przestroga uważajcie!Koska 88 lubi tę wiadomość
-
Uważam tak jak Nita, że nie powinno się rozszerzać diety przed skończeniem 6 msc . Do niedawna albo nawet i do teraz większość z nas zmagala się z mniejszymi czy większymi brzuszkowymi problemami, po co fundować im kolejna rewolucję. To oczywiście moje zdanie i nikomu nic nie narzucam, ale też polecam blog hafiji w tej kwestii
-
A ja z kolei myślę że skończony 6 miesiąc to dość późno i bardzo łatwo może umknąć moment w którym dziecko jest zainteresowane nowymi smakami. I pewnie Nita jest coś w tym że dziecko jest zainteresowane wszystkim co wkladasz do ust łącznie z butem jednak smakowanie wszystkiego buzia to m.in. gotowosc do poznania nowych smaków. Ja wczoraj dojadałam marchewkę ktora kilka godzin wcześniej dałam mojemu dziecku i autentycznie ona czekała aż jej dam. Nawet skierowalam tak na niby lyzeczke w jej strone to otwarla chętnie buzie.
Uważam że ilu specjalistów ds żywienia niemowląt tyle opini i odpowienich momentów na rozszerzenie diety. Dlatego każda matka decyduje i to ona najlepiej wie co dla jej dziecka jest najlepsze. My dzisiaj próbujemy brokuły aż jestem ciekawa czy się przekona.Martusiazabka, Koska 88, Iva79 lubią tę wiadomość
-
Ja na razie uczę Małego pić z doidy cup moje mleko. Oczywiście niewiele z tego wypja, ale chcę go przyzwyczaić.
Teoretycznie powinno się właśnie poczekać aż odruch wypychania językiem minie. Ale to teoretycznie. Ja czekam do skończonych 6 msc.
Daniel należy raczej do leniuchów. Jakoś nie bardzo ma motywację, żeby się obracać, bo siłę wydaje mi się, że ma. Np. kiedy jest głodny, a ja kładę się obok niego od razu sam przekręca się na bok, łapie mnie za bluzkę i przyciąga się, żeby złapać cyca. Zabawki jakoś go tak nie motywują. Tak samo zasypiając i wbijając twarz w materacyk kilka razy przewrócił się na brzuch. Ale chyba na brzuchu nie bardzo lubi leżeć, bo często wtedy wymiotuje albo ulewa. Nita, Aran tak nie ma z jego refluksem?
Może to jego lenistwo przynajmniej uratuje mnie przed bieganiem za nim na placu zabaw
-
Chaira, brokuły najlepiej na ciepło. Bo na zimno podobno są obrzydliwe i dzieci nimi strasznie plują my mamy już za sobą marchewkę i pasternaka. Też będziemy teraz dawać brokuła
Każda matka inna i każde dziecko inne. Spędzamy z nimi najwięcej czasu, obserwujemy, widzimy kiedy i na co są gotowe. Ja dodatkowo konsultowałam to z położną środowiskową i pediatrą. Obie dały nam zielone światło na rozszerzanie diety. Argumentem było to ze dziecko się rozwija bardzo dynamicznie. I jedne wcześniej, a inne później potrzebują dodatkowego dokarmiania i własnego uzupełniania diety witaminami. Niestety przychodzi taki moment w życiu dziecka ze mleko matki mu najzwyczajniej w świecie nie wystarcza. Pewnie zostanę tu obrzucona błotem, ale uważam że Chaira ma rację. Pediatra też użyła argumentu (był to jeden z wielu), że jak dziecko się ogląda i żywo interesuje jedzeniem to należy zacząć wprowadzać mu nowe smaki. Bo to zainteresowanie później mija. I są problemy z rozszerzeniem diety. Więc zasady zasadami, ale nie można przegapić tego odpowiedniego momentu. Dodatkowo Mikołaj nie dojadał. Zaczął wołać cy a co półtorej- dwie godziny. Teraz warzywa daje tylko po troszeczkę, na spróbowanie, raz dziennie. Nadal podstawą Mikołaja diety jest moje mleko. I wiem że dobrze robię
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2017, 08:41
chiara, Iva79 lubią tę wiadomość
-
Jezu jak zimno w tym cholernym mieszkaniu! Pojedyncze drewniane okna robią swoje. Temperatura w pokoju 18 stopni. Dziecko mi się ciągle budziło z zimnymi uszami, policzkami, nosem i ogólnie cała głowa była zimna.
Co do rozszerzenia diety to głównym sygnałem jest umiejętność siedzenia. Dziecko leżące będzie miało trudności ze strawieniem marchewki czy innych warzyw. Mogą zatem dojść problemy z brzuszkiem oraz zaparcia i kupki zawierające niestrawione resztki pokarmu.
Werix, mój na brzuszku uwielbia leżeć. Pamiętam jak byłam tutaj chyba jedyną, której dziecko nie lubiło leżenia na brzuszku. Pisałam o tym jak bardzo się denerwował już po niecałej minucie.
Aż nagle jakiegoś dnia po prostu polubił, sam z siebie. Teraz to taka radocha, pisk nie z tej ziemi, ślina leci po pas, a najlepiej jeszcze jak go położę na golasa. fakt, uleje czasem jedzenie, ale generalnie mu to nie przeszkadza
Red Lady, u nas dziś 3 dzień bez kupki, ale mój się pręży i napina, i puszcza okropnie śmierdzące ciche bąki. Strasznie mu się przelewa w brzuszku. W środę idę do lekarza i chcę zrobić test na nietolerancję laktozy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2017, 08:36
-
Może mój też kiedyś to polubi.
Mobo, usypiasz Sarę dokładnie zgodnie z instrukcją Tracy? Czy Twoja Sara na etapie siedzenie w ciszy też tak jęczy, płacze i marudzi? Mój ciągle tak robi. Czasem muszę wstać i chwilę pochodzić z nim, żeby się wyciszył trochę i znów usiąść.
Dzisiaj znów idziemy d lekarza. Mały strasznie kaszle. Niech tylko ta idiotka mi powie, że jest zdrowy to ją chyba uduszę. Sama mam styrane gardło, noc straszna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2017, 09:13
-
Dostałam termin z ubezpieczenia prywatnego do gastrologa i niestety dopiero na koniec maja mam wizytę (ponieważ w mojej miejscowości nie mają umowy z oddziałem, w którym byłby gastrolog dziecięcy). A na NFZ najbliższy wolny termin na październik. Boże, przecież dla takiego dziecka to szmat czasu i wszystko może się zmienić. To jest chore...
-
Martusia nie obraź się, ale sama jeszcze wczoraj pisałaś na innym wątku, że Mikołaj po wprowadzeniu warzyw nie mógł zrobić kupy przez kilka dni. Płakał, prężył się i krzyczał, bo go bolał brzuszek i sama wyraziłaś wątpliwości co do rozszerzenia diety widząc jak Mikołaj cierpi. Tutaj nagle piszesz co innego. Z tego co pamiętam, Mikołaj miał dość często problemy z kolkami i gazami, a tu jeszcze doszła marchewka i pasternak. Czy Twoje dziecko potrafi już samo siedzieć? Samo, bez pomocy ręki taty lub mamy? Nie sądzę...
Problem polega na tym, że w Polsce nadal wiele położnych i lekarzy, zwłaszcza tej starej daty nie ma kompletnie pojęcia o rozszerzeniu diety. Będą namawiać już po 4 miesiącu, bo przecież dawniej w tym wieku już się podawało nawet krowie mleko. Ale to było dawniej. Teraz wiele się zmieniło. Ja tam wierzę najnowszym badaniom, które potwierdzają to, że dietę należy rozszerzyć po 6 miesiącu życia, kiedy układ pokarmowy dopiero wtedy może być gotowy na przyjęcie np.marchewki.
Wiadomo, niektórym dzieciom nic nie bedzie, a inne, jak Twój Mikołaj będzie się zmagał z bólem brzucha, bo układ trawienny nie jest jeszcze gotowy. Twoja decyzja Marta, tylko po prostu wyrażasz dwie różne opinie na dwóch różnych wątkach.Hooney lubi tę wiadomość
-
W sumie popieram, ale niech każdy robi, co chce. Ja tam po prostu bałabym się rozszerzać dietę. Daniel ma problemy przy tak lekkostrawnym mleczku, a co dopiero jakieś inne rzeczy. A co do lekarzy to racja. Wielu z nich to wiedzę ma z okresu PRL-u i na tym etapie się zatrzymało. Wtedy też był np. szał na mieszanki i niewiele kobiet karmiło piersią. A moja mama teraz bardzo żałuje tego, że wtedy wogóle nikt nie uczył jak karmić piersią, nie było wiedzy o tym, jakie to ważne dla dziecka. Myśleli, że jak kobiecie tylko kropelki z piersi lecą tzn., że dziecko na pewno się nie nadaja i kobieta nie ma pokarmu. Sporo kobiet w wieku zbliżonym do mojej mamy tłumaczy mi się z tego, że nie karmiły, bo:
- jej mleko szkodziło dziecku (pewnie miało kolki...)
- nie miały pokarmu (bo leciały tylko kropelki)
- straciły pokarm (bo dawały dziecku smoczek i nie przystawiły do piersi albo dopajały glukozą czy innymi historiami)
itd...
Chociaż ja oczywiście nie pytam ich, o to czy karmiły i ile. Same mi się tłumaczą, gdy pytają czy ja nadal karmię piersią. Jakby potrzebowały mojego rozgrzeszenia...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2017, 10:01
-
Helol dziewczynki
Werix moja rutyna usypiania zmienia się że wzrostem dziecka dosłownie bo...
Kiedyś siedzenie w przytuleniu działało całkiem super, a po jakichś 2 tyg zaczął się bunt, czyli wyginanie itd no to zaczęłam śpiewać teraz ona zaczęła mruczec jak razem siadamy hehehe a nawet zaczyna już jak tylko zaslonie zasłonki. Ogólnie jak się za bardzo wije to wsadzam do łóżeczka. Zauważyłam, że bardzo lubi głaskanie główki więc to robię jak już leży, a ona sobie szybko tak zasypia.
Ogólnie to głaskanie główki polecam bo ono zmusza dziecko do mrugania i wtedy szybciej zasypia. Głaska się od góry czoła do końca noska.
No wiec moze ta rutyna nie jest w 100 proc jak Tracy to dla mnie działa bo nie mam większych problemów z usypianiem, a i tak pewno się zmieni i kolejne 200 razy bo już mi ją jest ciezko trzymać a to dopiero niecałe 6.5 kg, no więc myślę że dopóki dziecko wie co się zbliza i poświęci się mu chwilkę na 'wyhamowanie' emocji przed snem to jest ok.Werix, Maggie_31 lubią tę wiadomość
-
Heh, wiedziałam że jak uderzę w stół to nożyce się odezwą Nita, jeśli masz ochotę śledzić kogoś i sprawdzać jego wpisy z innych wątków to chociaż rób to ze zrozumieniem Mikołaj nie miał problemu z kupą "od kilku dni". Robi kupę codziennie. Z tym ze wcześniej były 2 dziennie, o stałych porach, a teraz 1, dużo większa i znacznie gęściejsza. Ale to normalne. Bo jedzenie które spożywa też jest przecież gęściejsze. Poza tym, ja, tak samo jak i Ty, jestem młodą mamą. Też się jeszcze uczę. Być może popełniłam jakiś błąd.
Parę postów wcześniej pisałam też o opinii położnej i pediatry na temat rozszerzania diety. Nie było to moje widzimisię. Obie go obserwowały. Jego zachowanie, jego rozwój. I obie powiedziały ze jedne dzieci potrzebują pokarmów stałych wcześniej, inne później. Akurat Mikołaj już jest na tym etapie ze potrzebuje rozszerzania diety.
I nie obraź się, nie sądzę żebyś była mądrzejsza od lekarza.
Niemniej jednak życzę Tobie i Aranowi jak najlepiej jesteś jego matką i wiesz co dla Twojego dziecka najlepsze. Jeśli masz ochotę czekać jeszcze półtora miesiąca, to czekaj. Ja nie zamierzam się krytykować czy narzucać Ci swojej opinii. Więc też tego nie rób
Iva79, Koska 88, jej odbicie lubią tę wiadomość